Oczywiś cie wybrał abym inną wycieczkę do Nawarry, ale mamy to, co mamy! Kupił em wycieczkę z przewodnika „hotelowego”. Nie rozumiał em, dlaczego był i jakie miał obowią zki.
Muszę przyznać , ż e trochę się martwił em, jak się miewa biedny Vadik? Czy jesteś zbyt znudzony? Ale u niego wszystko był o we wzglę dnym porzą dku (nie liczą c oczywiś cie kolana).
Dobrze się bawiliś my. Z poważ aniem. Przyjaciele wreszcie mogli opowiedzieć mi swoją wizję sytuacji przy organizacji wyjazdu. I nawet zaczą ł em wą tpić , czy naprawdę się mylą ?
Po ś niadaniu wpadliś my do znajomych, któ rzy już się obudzili. Zapytali nas, dlaczego ich ignorujemy?!!! ! ! Zaproponowali, ż ebyś my się dziś spotkali na gó rze.
To był o plus 11. Sł oneczko. Autobus był w poł owie pusty, wi-fi był o przyzwoite, a sceneria za oknem nie był a tak wspaniał a. Dlatego udał o mi się porozmawiać ze znajomymi na forum.
To zamieszanie zaczę ł o się pod koniec lata. Moja rocznica nieuchronnie się zbliż ał a i trzeba był o gdzieś wyrzucić ze standardowych nudnych gratulacji i ż yczeń .
Nasze począ tkowe ż yczenia na wakacje w Andorze był y proste - niedaleko wycią gu pod gó rę , skromne zakwaterowanie (apartamenty lub hotel w dobrym stylu), ś nieg na stokach, cisza i gó ry.
To prawda, szybko zauważ ył em ogł oszenie, ż e w weekendy wejś cie jest z drugiej strony. Dotarł em do innego wejś cia, zadzwonił em do „domofonu”, a drzwi otworzył mi koleś jakiejś ś niadej, niezrozumiał ej narodowoś ci.