HISZPANIA I WIĘCEJ - OD TARRAGONY DO SAN REMO. WŁASNE (CIĄG DALSZY)
To prawda, szybko zauważ ył em ogł oszenie, ż e w weekendy wejś cie jest z drugiej strony. Dotarł em do innego wejś cia, zadzwonił em do „domofonu”, a drzwi otworzył mi koleś jakiejś ś niadej, niezrozumiał ej narodowoś ci. Prawdopodobnie Algierczyk, jest ich wielu. Có ż , nie o to chodzi. Powiedział em kolesiowi, ż e nasz samochó d miał być do nich przyniesiony i w tym samym momencie go zobaczył em. Koleś zapytał , czy jesteś my na policji. Tak, tak, tak powiedział : gliniarze (po francusku: flics, przeczytaj coś w stylu „flick”). Odpowiedział em, ż e nie, a on powiedział , ż e najpierw muszę uzyskać zgodę musarny na zwolnienie pojazdu. Zapytał em, gdzie jest najbliż szy ś mietnik, a on powiedział , ż e znajduje się obok stacji metra Noaille na czerwonej linii, któ ra jest 6 przystankó w dalej. Nawiasem mó wią c, sam parking znajdował się obok koń cowej stacji metra Bougainville tej samej czerwonej linii.
Ogó lnie rzecz biorą c, dotarliś my do musarnya, gdzie poprosili mnie o dokument, któ ry spokojnie kierował rosyjskimi prawami, zapytali o numer koryta i w jakim kraju go wypoż yczono, a po otrzymaniu odpowiedzi wymyś lili dla mnie cenny papier. Wszystko o wszystkim zaję ł o maksymalnie 5 minut. Z tym papierem wró ciliś my na teren repozytorió w, zapł aciliś my 136 (126 za usł ugi lawety + ć wierkanie do przechowywania), po czym zabraliś my nasze koryto i udaliś my się do San Remo. I owszem, na tej samej skonfiskowanej parceli też wystawili mi grzywnę na 35, ale od razu powiedzieli, ż e jako cudzoziemiec mogę po prostu ten paragon podrzeć . Jednak nie podarł em go, ale przyniosł em do domu jako pamią tkę . A co z tymi, któ rych bardzo drę czy sumienie w przypadku braku zapł aty? To bardzo proste: w sklepie tytoniowym kupujesz podwó jny znaczek za kwotę mandatu, a na poczcie kupujesz znaczek (a moż e sprzedają znaczki w sklepie tytoniowym, pies je zna).
Znaczek pocztowy nakleja się na polu „timbre-poste” pierwszego arkusza paragonu (co jest trudniejsze), a nastę pnie jeden fragment znaczka „karnego” (la partie à envoyer) formuje się na polu po lewej stronie znaczek pocztowy, na któ rym jest napisane m. in. : „la partie à envoyer” . Druga czę ś ć znaczka (la partie à conserver) jest formowana na odpowiednim polu innego arkusza paragonu (któ ry jest bardziej mię kki). Nastę pnie pierwszy arkusz jest odrywany i wrzucany do skrzynki pocztowej (adres odbiorcy jest już na nim wskazany), a drugi arkusz pozostawia się jako dowó d zapł aty grzywny. Wł aś ciwie to cał a przygoda. Myś lę , ż e wiele osó b bawił o się czytają c o nim.
Tak wię c znowu pojechaliś my, pojechaliś my i okoł o 3.5 godziny po zjechaniu korytem z parkingu w Marsylii dotarliś my do szeregu tuneli, przy wejś ciu do jednego z któ rych był napis poż egnalny w ję zyku francuskim, a po jego opuszczeniu, napis z napisem "ITALIA" na niebieskim tle otoczony ż ó ł tymi gwiazdami.
Z autostrady postanowiliś my skrę cić i jechać wzdł uż nadmorskiej autostrady, zatrzymują c się jednocześ nie w mał ych miejscowoś ciach. I wtedy, po raz pierwszy we Wł oszech, zobaczyliś my samochó d z rogami, któ ry powoli jechał przed nami i dlatego musieliś my go wyprzedzić . Jechaliś my 18 km od granicy do San Remo, a ponieważ cią gle przejeż dż aliś my przez osady, musieliś my utrzymywać prę dkoś ć nie wyż szą niż dopuszczalna poł owa samochodu, wię c mieliś my wystarczają co duż o okazji, aby podziwiać tutejszą architekturę.
COŚ O STACJACH PALIW WE WŁ OSZECH
Nie wiem w ogó le, jak się sprawy mają ze stacjami benzynowymi w Sapoga, ale z tych, któ re spotkaliś my, był y tylko automatyczne, a w pobliż u nie był o ż adnych pracownikó w. Podobno za gaz trzeba był o zapł acić kartą kredytową.
Jednak albo nie widział em tam 95. benzyny, albo coś mnie zdezorientował o, albo ponieważ benzyny i tak był o wystarczają co duż o, postanowił em tam nie tankować i zmusić czterokoł owego przyjaciela do cierpliwoś ci do czasu powrotu do Ż aby.
KILKA SŁ Ó W O PARKOWANIU WE WŁ OSZECH
Oznaczenia na tamtejszych parkingach (przynajmniej w San Remo), podobnie jak w Ż abce, są biał e, ale te parkingi też są pł atne. Jednocześ nie nie widział em tam ż adnych napisó w ostrzegają cych o pł atnym parkowaniu. Dlatego stawiają c koryto na parkingu, zapytał em po wł osku miejscowego chł opa, któ ry parkował w pobliż u, czy muszę pł acić za parkowanie. Powiedział mi, ż e tak i pokazał mi, gdzie jest pł atnik (lub parkometr, jeś li ktoś tak lubi).
Dodał też , ż e w lokalnym barze moż na kupić specjalną kartę parkingową o wartoś ci 4, na któ rej należ y zdją ć okreś lone numery z warstwy ochronnej i pozostawić ją , podobnie jak bilet parkingowy, pod szybą w widocznym miejscu. Jeś li pł acisz za poś rednictwem pł atnika, parkan kosztuje 1.50 za godzinę . Kró tko mó wią c, dla tych, któ rzy chcą wyjś ć z koryta na dł uż ej niż.2 godziny i/lub skorzystać z innych parkó w obuwniczych, lepiej kupić taką kartę.
PLAŻ E W SAN REMO
Chociaż samo miasto jest doś ć pię kne, zaró wno pod wzglę dem natury, jak i architektury, plaż e moż na opisać bardzo kró tko - tylko jedną czwartą literą rosyjskiego alfabetu, zaró wno pł atną , jak i shareware. Najpierw zeszliś my na plaż ę w pobliż u restauracji, gdzie nic nie powiedziano o jej zapł acie.
Zapytał em drania plaż owego w czerwonej koszulce, czy muszę pł acić za leż aki z parasolami, a on powiedział , ż e tak, trzeba zapł acić w barze (a on nie powiedział ile), a potem by daj nam miejsce. Ale odpowiedział em, ż e i tak damy radę , powiedział , mó wią , jak chcesz i wycofał się . Ale kiedy się rozebraliś my i weszliś my do wody, inny plaż owy chrzan zabrał nasze rzeczy, któ re zostawiliś my na brzegu i poł oż ył je na kamiennej pł ycie. Gdy wyszedł em z wody i zapytał em, co do diabł a, wyjaś nił mi, ż e to ich prywatne terytorium i nawet trzeba zapł acić za wejś cie. Có ż , jeś li, jak mó wi, nie chcesz pł acić , to proszę udaj się na tę plaż ę , któ ra jest w pobliż u, jest gminna. No dobra, poszliś my do miejskiej, któ ra okazał a się mniej wię cej taka sama: na począ tku dno jest piaszczyste, ale potem zaczyna się muł , wodny odcinek plaż y jest jakby otoczony kamieniami, zamieniają c go w brodzik (oczywiś cie nie w sensie geograficznym, ale w zbiorniku).
W razie potrzeby moż na był o oczywiś cie pokonać tę kamienną barierę i wyjś ć na otwarte morze, ale nie radził bym tego robić , ponieważ zaję cie to jest nieco pracochł onne i nie do koń ca bezpieczne: kamienie są ś liskie, wię c poś lizgnij się i rozerwij , inaczej zł am nogę tam jest jak 2 x 2. Tylko maluchom by się tam spodobał o: plaż a jest delikatna, na gł ę bokoś ci bezpiecznej dla mał ego dziecka jest jeszcze piasek, nie ma muł u, wię c baw się i brnij na zdrowie . Có ż , tam woda jest cieplejsza niż na Costa Brava, a Rosjan tam nie ma lub prawie nie ma (przynajmniej nie pamię tam, ż eby tam sł yszano rosyjskiego). Plaż a miejska czynna jest od 9.00 do 19.00, leż ak i parasol kosztują.2, 40 za pó ł dnia i 3.50 za dzień , leż ak – odpowiednio 3.50 i 6.00. Jeś li chcesz, moż esz tam wzią ć ciepł y prysznic - tylko za pó ł tora dolara. I na plaż y nie ma gier w pił kę , co moim zdaniem jest sł uszne.
A raczej lepiej był oby oczywiś cie pozwolić na grę w pił kę w specjalnie wyznaczonych miejscach – z dala od tł umó w, ale takich miejsc na tych plaż ach po prostu nie ma, bo same plaż e są doś ć brzydkie.
DROGA DO MONAKO
Po spacerze po San Remo, napawaniu się lokalnymi urokami i oczywiś cie kupowaniu pamią tek, postanowiliś my opuś cić kró lestwo Sapozhnoe, aby przez kró lestwo ż ab dostać się do kró lestwa Ludomań skiego. Cał e 2 godziny z groszem zaję ł o dotarcie do raju ludaszó w, bo w Boot po drodze wpadli w taki chorowity korek na drodze. A moż e to już był a Ż aba. Có ż , nie o to chodzi, korek jest ró wnież korkiem w Papuazji.
Przyjeż dż ają c do Monashki, zaparkowaliś my samochó d na zadaszonym parkingu, któ rego jest wystarczają co duż o (nie należ y skupiać się na lokalnych parkingach, bo są mniej wię cej takie same jak w Ż abie) i pojechaliś my zapoznać się z lokalnymi smak.
A tam nawiasem mó wią c bardzo pię kna przyroda (morze, gó ry), a jednocześ nie harmonijnie poł ą czona z kompleksami wysokoś ciowcó w i niezbyt zabudowań . Wś ró d wczasowiczó w jest wielu Rosjan - przynajmniej nie mniej niż w Hiszpanii. Jest tam duż o rozrywki: plaż e, restauracje, kluby, baseny ze zjeż dż alniami i wież ami do skakania, menaż eria, teatry, muzea i oczywiś cie duż a liczba lokali dla tych, któ rzy chcą wydać dodatkowe pienią dze. Nie mamy dodatkowych pienię dzy i nie odpuś cimy, ale w Monashce odpoczę libyś my kilka dni, inaczej naprawdę nie zdą ż yliś my nic zobaczyć.
W poprzednim rozdziale został o powiedziane, ż e w Monashce jest wiele lokali dla tych, któ rzy chcą wydać dodatkowe pienią dze. Tak, tak, rzuć to. Jak w toalecie. Istnieją takie automaty, któ re nazywane są jednorę kimi bandytami. Cholera, jak romantycznie!
A dla mnie takie maszyny bardziej kojarzą się z muszlami klozetowymi: wystarczy metodycznie wrzucać tam pienią dze i pocią gać za rą czkę (no, albo wcisną ć guzik - gdzie jest projekt). Jedyna ró ż nica polega na tym, ż e toaleta nie wygra, ale ostatecznie wynik bę dzie taki sam. Ale dlaczego nie wygrywa? To zależ y jak grasz. Myś lę , ż e jeś li wrzucisz tam wię cej metalowych monet w obcej walucie (najlepiej w funtach brytyjskich lub ł atach ł otewskich - są droż sze), to w koń cu toaleta się zatka i te monety trzeba bę dzie usuną ć - staną się wygraną . : ) I myś lę , ż e nadal bę dzie mniej monet, któ re unoszą się na ś mierdzą cą odległ oś ć , niż tych, któ re pł yną do kieszeni wł aś cicieli zakł adó w hazardowych podczas gry w tych samych miejscach. Jak ci się podoba ten pomysł ? Mniej romansu? Ale przyjemnoś ć moż na przedł uż yć wydają c mniej pienię dzy. : ) Có ż , obywatele uzależ nionych od hazardu, czy zbytnio was nie zdenerwował em?
Nie martw się , to był tylko ż art. : ) Nawiasem mó wią c, Fedyunya, ta, któ ra pisał a o uczniu z toporkiem, ró wnież był a hazardzistką.
STACJA PALIW W MONAKO
W Monashce nadal postanowiliś my pojechać na stację benzynową , ż eby zatankować . Tam benzyna kosztował a mniej wię cej tyle samo, co w Ż abie, tylko system pł atnoś ci był interesują cy - kartą kredytową . W tym samym czasie na mojej karcie od razu zablokował a się iloś ć.130, a na wyś wietlaczu kolumny pojawił o się infa, ż e mogę zatankować za maksymalnie taką samą iloś ć (kto, ciekawe, moż e zatankować za taką iloś ć ? być moż e wł aś ciciel jakiejś cię ż aró wki). Ale zatankował em tylko za 35. Podszedł em do kasjera i zapytał em w Monegasque, co do diabł a. W odpowiedzi zapewnił a mnie przysię gą , ż e jakiś francuski bank zwró ci mi ró ż nicę w cią gu 7 dni, co w koń cu zrobił.
HOTEL BUSBY 3* W NICE
Opuszczają c raj gł upcó w, udaliś my się do Nicei i gdzieś po godzinie dotarliś my tam.
Po postawieniu koryta na zadaszonym parkingu udaliś my się na poszukiwanie odpowiedniego pensjonatu. Okazał o się to jednak bardzo trudne! Wszystko w pobliż u plaż y był o beznadziejnie zapakowane. Na drzwiach wielu noclegowni, a nawet schronisk turystycznych widniał y napisy typu „BRAK MIEJSC”, podczas gdy w innych po prostu nie był o miejsc, bez ż adnych znakó w. Był y jednak w niektó rych miejscach i wolne miejsca, ale te pensjonaty był y bardzo palcowane (od 250 i wię cej za noc). Postanowiliś my wtedy poszukać trochę dalej od wybrzeż a, ale nawet tam wszystkie pensjonaty był y zaję te, a poza tym był o ich mniej. Jednak w koń cu szczę ś cie uś miechnę ł o się do nas w pensjonacie Busby 3*. Po prostu coś za 150 za noc + dvushnik jako rekwizycja miasta dla dwojga. Pracownicy pensjonatu zasugerowali, ż ebyś my najpierw zajrzeli do pokoju, na któ ry się zgodziliś my, inaczej xs, jakie są tam pokoje.
Pojechaliś my windą do pokoju, któ ry był znacznie bardziej kulturalny niż ten w pensjonacie w Marsylii: doś ć przestronny, z normalnymi drzwiami (bez akordeonó w dla zwierzą t), nawet ś ciany był y zł ote w tym samym kolorze co karty Au . Zadowolił nas też pokó j hotelowy (kolejny rozdział o nim): w poró wnaniu z marsylskim był to tylko apartament prezydencki. Nie zawahaliś my się wię c zjechać z bablo i tam się osiedliliś my. Pytali też , czy przy pensjonacie jest parking, ale tak jak się spodziewaliś my, go tam nie był o. Jednak pracownicy powiedzieli nam, ż e jeś li znajdziemy miejsce bliż ej pensjonatu, to samochó d moż na tam zaparkować na kuli, bo był o wieczorem, nastę pnego dnia był a niedziela, a w niedziele parkowanie jest bezpł atne. Miejsca jednak był y tam wszystkie zapakowane, a parking, na któ rym zostawiliś my nasz samochó d, nie był zbyt daleko, wię c postanowiliś my zostawić go tam, gdzie stał.
BUSBY POKÓ J HOTELOWY
Pokó j, jak już wspomniano, okazał się bardzo osobisty: przestronny, 2 ł ó ż ka, któ re w razie potrzeby moż na zsuną ć , kanapa, fotel, 2 pufy, stó ł , szafki nocne, telewizor z pł askim ekranem na stojaku ś ciennym , szafa wbudowana w ś cianę ze szklanymi drzwiami. Regał ten zawierał takż e Nowy Testament w trzech ję zykach: francuskim, angielskim i niemieckim. Ś ciany ł azienki wył oż one są niebieskimi pł ytkami, cał a hydraulika też jest niebieska, wanna i umywalka z bateriami jednouchwytowymi, toaleta z odpł ywem pionowym (poziomy jeszcze lepiej), jest wspomniane już urzą dzenie, w któ rym moż na nie mogę zostawić przyjaciela. Tam jednak suszarka do wł osó w jest przedpotopowa, ale to już drobiazg. Tam jednak drzwi do ł azienki są zakratowane i moim zdaniem nie są zamknię te na klucz. Na podł odze w pokoju jest czerwony dywan, ś ciany są też obite jakimś materiał em, co zapewnia przynajmniej pewną izolację akustyczną (do rana okazał o się , ż e nadal nie jest tam zbyt dobrze).
Jest tam balkon, ale podobnie jak w baraku Horitzò jest mał y, a poza tym nie ma stoł u ani krzeseł , wię c usią dź wygodnie i napij się wina, patrzą c na nocną ulicę Nicei (swoją drogą , widok jest daleki od najgorszego! ) jest mał o prawdopodobne. A gniazdka w tym pensjonacie (jak zresztą w Marsylii) są niestandardowe: wystają z nich metalowe koł ki uziemiają ce, tworzą ce ró wnoramienne tró jką ty z parami otworó w. Wię c wtyczki do takich gniazd muszą mieć specjalne „wejś cie” lub być bardzo, bardzo wą skie. W przeciwnym razie bę dziesz musiał uż yć adaptera. Nie korzystaliś my jednak z tych gniazdek, choć by dlatego, ż e bezmyś lnie zostawiliś my wszystkie ł adowarki w hiszpań skim pensjonacie. A na drzwiach pokoju fajny znak o zakazie palenia, za któ rego naruszenie grozi kara 68 lub ś ciganie, a takż e 4-cyfrowy numer telefonu, któ ry jest zalecany dla tych, któ rzy chcą rzucić palenie palenie.
Nocą w Nicei przeszklenia są doś ć ż ywe, jak w każ dym imprezowym mieś cie. Wiele rozrywek, takich jak restauracje, bary, kluby i zakł ady do obniż ania dodatkowego ciasta. Jest tam wielu wczasowiczó w, gł ó wnie sama ż aba, byk, Brytyjczycy, Niemcy, szewc i oczywiś cie Rus, gdzie bez brata? : ) Swoją drogą , Rosjan jest duż o, wszę dzie sł ychać Wielkiego i Potę ż nego. Otó ż na plaż ach nocą (o plaż ach bę dzie mowa nieco dalej na poł udnie) ludzie z krajó w arabskich lub z innych krajó w osiedlają się na noc pod kocem. Ale wydaje się , ż e nie są to Etiopczycy, ani pogodni Czukczowie, ani Papuań czycy, ani Nanai, któ rych tak bardzo kochał wspomniany już wielki rosyjski poeta, ś piewak i kompozytor. Wzdł uż nasypu znajdują się ł aweczki, pod markizami lub bez nich, dla tych, któ rzy lubią posiedzieć i podziwiać widok na morze lub luksusowe baraki.
RESTAURACJA LE GUSTAVE 5
Ceny w tej restauracji okazał y się bardzo demokratyczne, zwł aszcza w poró wnaniu z Marsylią : porcja kaczego foie gras – 16.50, smaż ona barwena – 14.50, polę dwica woł owa – tyle samo, kieliszek domowego wina – 3.90. Wszystko jest cał kiem smaczne. W rezultacie zostawiliś my tam 70. Mił oś nicy matematyki mogą obliczyć , ile kieliszkó w wina wypiliś my, biorą c pod uwagę , ż e zostawiliś my prosiaka jako napiwek (oczywiś cie nie grosz) i wzię liś my wszystkie wymienione dania pojedynczo . Nastę pnie poszliś my na spacer po mieś cie, poszliś my do pubu, gdzie wypiliś my kolejną szklankę piwa i pojechaliś my na noc do hotelu.
Dzień.7, niedziela, 11.08. trzynaś cie
Ś NIADANIE W HOTELU BUSBY
Kiedy wstaliś my rano, poszliś my na ś niadanie, ponieważ był o wliczone w cenę pokoju. Ś niadanie jednak okazał o się wię cej niż skromne: na "bufecie" (któ ry sł uż ył jako zwykł y stó ł ) był y jogurty, pł atki, masł o w mikropaczkach i sał atka owocowa w misce (nie pierwsza ś wież oś ć , są dzą c po smak fermentacji).
Wujek-pracownik poczę stował wszystkich herbatą lub kawą , my wybraliś my to drugie. Po pewnym czasie inny pracownik wyraź nie niefrancuskiego pochodzenia, są dzą c po wyrazistych sł owach w ję zyku francuskim, przynió sł nam dzbanek do kawy, dzbanek mleka, 2 rogaliki, 2 mał e buł eczki i 6 mikropaczek wszelkiego rodzaju dż emó w. Inni lokalni goś cie zapytali personel, czy są gotowane jajka, i otrzymali ostateczną odpowiedź . Wspomnieliś my już o duż ej liczbie Rosjan w Nicei. A wię c w tej "restauracji" był też jakiś Rosjanin, specjalnie ogolony dzieciak.
PLAŻ E W NICE
Plaż e tam są w 50% opł acane prywatnie i mniej wię cej tyle samo gratisó w miejskich. Tam nawet naprzemiennie: pł atne - darmowe, pł atne - darmowe...Dł ugoś ć każ dego z nich to okoł o 40 - 50 m.
Bardzo ł atwo odró ż nić plaż ę pł atną od bezpł atnej: na tej pł atnej w uporzą dkowanych rzę dach stoją leż aki i parasole, a na bezpł atnej rozrzucone są losowo maty (lub rę czniki) i muchomory. Ceny plaż są doś ć wygó rowane: samo wejś cie kosztuje, zdaje się , sł upek, a wraz z leż akiem i parasolem to szczę ś cie bę dzie kosztować , moim zdaniem, kilka tweetó w, jeś li nie ć wierć . Jednak niezależ nie od tego, czy plaż a jest bezpł atna, czy nie, nadal jest bardzo ż wirowa, wię c pł ywanie tam jest wysoce zalecane w specjalnych butach, któ re są wszę dzie sprzedawane w lokalnych sklepach. Wejś cie do wody, podobnie jak na Costa Brava, jest doś ć strome, ale woda bę dzie cieplejsza. Gminy mają też prysznic, toaletę i garderobę w jednej butelce, ale za wejś cie trzeba bę dzie zapł acić pię ć dziesią t kopiejek (nie martw się , grosz).
DROGA DO CANNES
Aby mieć czas na dotarcie do „domu” nie za pó ź no, a nawet trochę posiedzieć w Cannes, postanowiliś my wyprowadzić się z Nicei o godzinie 11 z groszem i byliś my już koł o poł udnia. Odległ oś ć mię dzy tymi dwoma miastami to tylko jedna czwarta, jeś li nie mniejsza, ale zdecydowaliś my się jechać drogą wzdł uż Lazurki, a ta droga nie jest autostradą , co wię cej przechodzi przez osiedla, w któ rych prę dkoś ć jest ograniczona do poł owy godzina, no plus do tego są też liczne sygnalizacje ś wietlne. Ale dzię ki temu bez wię kszych kł opotó w dotarliś my do miasta festiwali filmowych. Z parkowaniem tam jednak, jak gdzie indziej, przecią ż ają . Jeden z kierowcó w, widzą c, ż e drugi wyjeż dż a z ró wnoległ ego parkingu, zatrzymał się i czekał , blokują c cał y ruch (to zresztą jest zwyczajne dla brodzikó w i bykó w). Drugi, wychodzą c, skopał tył kiem przó d stoją cego za nim koryta, ale jak gdyby nic się nie stał o, spokojnie odszedł i zają ł się swoimi sprawami.
Nastę pnie ten, któ ry czekał na miejsce parkingowe, spokojnie zaparkował , pozwalają c pł yną ć dalej.
PLAŻ A W CANNES
Ale wcią ż znaleź liś my parkan w Cannes i darmowy, jak gł osił odpowiedni napis „gratuit”. To prawda, ż e przed znalezieniem miejsca na parkingu trzeba był o jeszcze zrobić kó ł ko lub dwa. Potem pospacerowaliś my trochę po mieś cie i poszliś my na plaż ę . Plaż a tam przy okazji okazał a się lepsza niż w Nicei, bo jest piaszczysta. A tam był ł agodniejszy, co dla kogoś bę dzie duż ym plusem. Woda jest czysta i przejrzysta. Nawiasem mó wią c, ta plaż a był a dzika: wszystkie akcesoria plaż owe, takie jak leż aki, parasole, muchomory i maty, został y przywiezione ze sobą . Na tej plaż y był o wystarczają co duż o Rosjan, jak w Nicei.
RESTAURACJA POMME D'API
Fajnie był o odpoczą ć na tej plaż y, ale czas przygotować się do drogi, bo w przeciwnym razie jest już okoł o trzeciej. Có ż , przed wyjazdem postanowiliś my coś przeką sić w jednej z restauracji w Cannes.
Kelnerka pró bował a porozumieć się ze mną po angielsku, ale powiedział em jej, ż e mó wią , nie martw się , umiesz mó wić po francusku. Zapytał a mnie, w jakim ję zyku wolę mó wić . Był bym bardzo zdenerwowany, biorą c pod uwagę , ż e stracił em wszystkie swoje umieję tnoś ci komunikacyjne (w koń cu prawie nie mó wił em po francusku od 2008 roku, kiedy pojechaliś my do Tuna), gdyby nie prawie cał kowity brak problemó w w porozumiewaniu się po francusku w innych zakł ady. A ja jej odpowiedział em, ż e jeś li z jakiegoś powodu nie jest zadowolona z francuskiego, to moż emy porozumieć się po angielsku, wł osku, hiszpań sku lub grecku. Po tym „ję zykowe” pytania już się nie pojawiał y i przeszliś my bezpoś rednio do tego, po co tam przybyliś my. Zamó wiliś my porcję foie gras (13), stek z ł ososia (14), antrykot w sosie musztardowym (18.50), dwie pomarań cze (3.30 każ da) i butelkę wody mineralnej (3.30).
Tam fuagrashka okazał a się jakaś hacky, wyglą da na to, ż e został a kupiona, ale wszystko inne był o cał kiem smaczne.
POWRÓ T DO HISZPANII
Okoł o godziny 16.00 ruszyliś my do naszego rodzimego Blanes i okoł o 22.30 już tam byliś my. Po przyjeź dzie poszliś my do japoń skiej restauracji na drinka Epidorchika, po czym udaliś my się do pensjonatu, aby przespać się po dł ugiej podró ż y.
Dzień.8, poniedział ek, 12.08. trzynaś cie
WYCIECZKA DO TARRAGONY PRZEZ BARCELONĘ
Z jakiegoś powodu wszyscy poruszamy się na pó ł noc i pó ł noc, ale co z poł udniem? Generalnie postanowiliś my tego dnia pojechać do Tarragony, na poł udnie od Barki. Po drodze skrę ciliś my trochę pod prą d i zamiast ominą ć Barsetkę , wjechaliś my prosto w nią . Ktoś powiedział , ż e w Barsetce mogą być korki, ale jakoś nam się poszczę ś cił o, bez nich poradziliś my sobie. I dostaliś my coś w rodzaju zwiedzania miasta.
MOST DIABŁ A (PUENTE DEL DIABLO)
Jadą c dalej w kierunku Tarragi, zobaczyliś my znak mó wią cy, ż e wkró tce bę dzie Diabelski Most (ten most jest punktem orientacyjnym, nie uż ywanym do transportu) i postanowiliś my się tam zatrzymać , aby przyjrzeć się , jaki to jest cud architektoniczny. Nawiasem mó wią c, fajny most, kiedyś sł uż ył jako wodocią g do dostarczania wody do okolic. Jeś li chcesz, moż esz się na nią wspią ć , a nawet przekroczyć przez przepaś ć . I choć jest doś ć wą ski, nie bó j się z niego skoczyć , bo ma kamienne pł oty o wysokoś ci okoł o metra. Na przystanku znajduje się ró wnież taras widokowy, ską d doś ć wyraź nie widać ten most. Wisi na nim ró wnież tabliczka, któ ra mó wi, ż e miejsce to jest przeznaczone tylko na kró tkie postoje, a na dł uż szy postó j, ze wzglę dó w bezpieczeń stwa i komfortu, zaleca się podjechać do najbliż szego parkingu, oddalonego o okoł o 18 minut.
PLAŻ A W TARRAGONA
Gdzie zaczyna się miasto, jeś li dotrzesz tam korytem? Zgadza się , z parkingu. Có ż , z miejscami parkingowymi wszę dzie, gdzie wiesz jak. Udał o nam się jednak znaleź ć bezpł atny parking. Nawet jeś li nie w centrum miasta, ale w miejscu, gdzie miasto jest doś ć dobrze widoczne, udał o nam się zrobić kilka pię knych zdję ć zaró wno miasta, jak i morza. Faktem jest, ż e w tym miejscu skał y obmywa bardzo pię kna lazurowa woda. Nastę pnie pojechaliś my dalej i znaleź liś my parking przy plaż y - ró wnież bezpł atny. Plaż a jest bardzo dobra: drobny piasek, woda znacznie cieplejsza niż na Costa Brava (Tarraga to już Costa Daurada). Wybrzeż e jest jednak ł agodne, co dla mnie jest minusem, ale dla kogoś wrę cz przeciwnie, to plus.
CENTRUM TARRAGONA
Postawili koryto na pł atnym podziemnym parkingu, spacerowali po centrum miasta, oglą dali ró ż nego rodzaju koś cioł y, katedry i inne staroż ytne budowle, a potem jak zwykle postanowili odwiedzić jedną z lokalnych restauracji, gdzie ceny okazał y się być doś ć przystę pne.
RESTAURACJA PISCOLABIS
Masz już ogó lne poję cie o cenach w hiszpań skich restauracjach, demokratycznych i nie tak, wię c nie ma sensu ich wymieniać . Zaznaczę tylko, ż e w tamtym czasie był a to pierwsza restauracja w Hiszpanii, w któ rej udał o nam się znaleź ć Franza, choć w jasnej butelce (wolimy ciemne beczki) po 3.95 za butelkę . Przy tej okazji nawet sam namó wił em butelkę , chociaż jechał em. W koń cu jest tam dozwolone (przypomnę , ż e w Hiszpanii maksymalne dopuszczalne stę ż enie alkoholu we krwi kierowcy samochodu wynosi 0.5 ppm, a w wydychanym powietrzu 0.25 ppm; dla motocyklistó w liczby te są niż sze).
O tak, był a też trochę niezwykł a gaspachka: dodali pó ł jajka na twardo, pokrojonego wzdł uż . Nawiasem mó wią c, z jajkami podobał o mi się bardziej.
Dzień.9, wtorek, 13.08. trzynaś cie
Tego dnia postanowiliś my ponownie pojechać do Montserrat. To taki klasztor, poł oż ony na wysokoś ci 725 m n. p. m. Dlaczego „znowu”? Tak, bo byliś my tam już.4 lata temu, ale ponieważ czas był już doś ć pó ź ny, udał o nam się tylko odwiedzić taras widokowy. Stamtą d jednak otwierają się też pieprzone widoki, ale moż na też wejś ć jeszcze wyż ej, a zejś ć gdzieś niż ej, a nawet odwiedzić galerię sztuki. Wię c tego dnia postanowiliś my odwiedzić to, czego nie odwiedziliś my ostatnim razem.
Do miejsca, w któ rym znajduje się muzeum, ró ż ne sklepy i gł ó wny taras widokowy, moż na dostać się na trzy sposoby: samochodem wzdł uż sierpa (zatrzymują się tam ró wnież autobusy wycieczkowe), kolejką linową lub kolejką zę batą cremallera (cremallera). Ponieważ ostatnio wjechaliś my tam kolejką linową , tym razem postanowiliś my skorzystać z bagaż nika. Szczerze mó wią c, kolejka linowa mi się bardziej podobał a, ale osoby cierpią ce na akrofobię , a nawet niepatologiczny lę k wysokoś ci powinny korzystać z bagaż nika. Kupiliś my bilety na kremalerę o 12.90, a ta cena, opró cz wycieczki tam iz powrotem, obejmował a ró wnież wizytę w muzeum. Moż na był o ró wnież wzią ć bilety na kolejkę w dó ł (Santa Cova) i tam w gó rę (Sant Joan), a wszystko razem był oby tań sze. Ale już na gó rze wzię liś my bilety na te 2 kolejki linowe i kosztował y nas 9.50.
Nawiasem mó wią c, nie należ y mylić kolejki linowej (kolejka linowa) z kolejką linową (telefé rico), nawet jeś li kolejka linowa i kolejka linowa są synonimami, a sł owo „telefè rico” jest tł umaczone z hiszpań skiego i tak i tak. Ogó lnie kolejka linowa (telefé rico) to kabina zawieszona na linie. Podnosi wszystkich od podnó ż a gó ry na taras widokowy (a takż e kremalera). Ale kolejki linowe (kolejka linowa) Santa Cova i San Joan są bardziej jak stojaki: mniej wię cej te same wagony jeż dż ą ce po szynach, ale zamiast drogi zę batej mię dzy szynami stosuje się tam trakcję kablową . Te kolejki jeż dż ą w gó rę (jest inny taras widokowy) i w dó ł (wydaje się , ż e jest jaskinia, w któ rej znaleź li figurę Matki Boż ej z dzieckiem na kolanach).
Przy wejś ciu do muzeum był taki fajny ochrashkin, któ ry sprawdzał bilety wszystkich i mó wił po rosyjsku: „Nie ró b zdję ć ”. Dlaczego po rosyjsku? Tak, bo nie wiem kiedy, jak, ale tego dnia w Montseur byli prawie sami Rosjanie.
Wyglą da na to, ż e tego dnia Rosjanie organizowali wycieczki autokarowe. No dobrze, nie moż esz robić zdję ć tych obrazó w - no có ż , pies jest z nimi. Nawiasem mó wią c, zdecydowaną wię kszoś ć eksponató w muzealnych stanowił y obrazy artystó w o ró ż nym stopniu wielkoś ci i umieję tnoś ci. Muszę od razu powiedzieć , ż e prawie nie rozumiem malarstwa, ale mimo to potrafię odró ż nić obraz Van Gogha od rysunku 8-letniego ucznia. Tak wię c wię kszoś ć obrazó w jest naprawdę rysowana przez fajnych (no, lub prawie fajnych) artystó w, ale był y też takie, z któ rych po prostu nie mogł am się powstrzymać , chyba ż e tarzał am się po podł odze. Czy pamię tasz, jaki obraz został narysowany w starym sowieckim filmie o 12 krzesł ach przez Gomiashvili i Filippova na statku? To mniej wię cej te same obrazy umieję tnoś ci, któ re był y obecne w Muzeum Monseur. Podobne obrazy znajdują się pod koniec oglę dzin. Najwyraź niej dla rozrywki tych, któ rzy są zmę czeni oglą daniem poprzednich obrazó w.
Bazylika Najś wię tszej Marii Panny z Montserrat
Do samej bazyliki nie weszliś my ze wzglę du na doś ć imponują cą kolejkę . Có ż , nie lubimy kolejek i tyle. Jednak trzymali się obok niej. Tam nadal wszyscy kupują i wkł adają ś wiece do specjalnych kubkó w, któ re pozwalają tym samym ś wiecom palić się doś ć dł ugo. Jest też ź ró dł o wody mineralnej, podobno posiadają cej wł aś ciwoś ci lecznicze. Nie wiem na ile to prawda, ale jeś li wypijesz kilka litró w tej wody, to zdecydowanie powinno to pomó c w zaparciach. : )
Kolejka linowa SANT JOAN
Te czyraki pojawiają się w odstę pie okoł o pó ł godziny. Jeś li zdarzy się to wieczorem, musisz uważ ać , aby nie zmarnować ostatniego. W przeciwnym razie bę dziesz musiał albo zejś ć na wł asnych nogach, albo, co gorsza, podejś ć . Jest tam jednak harmonogram, tablica wynikó w pokazuje ró wnież , kiedy bę dzie nastę pny wrzą tek i kiedy bę dzie ostatni.
W mię dzyczasie przykleił em palec, poł oż ył em okulary przeciwsł oneczne na pobliskim kamieniu i bezpiecznie o nich zapomniał em. Przed powrotem postanowiliś my trochę posiedzieć i odpoczą ć . Dwó ch Hindusó w (lub kolesi, któ rzy wyglą dali jak Hindusi) przechodził o obok, a jeden z nich powiedział mi po angielsku, ż e mam krew, na co mu odpowiedział em, mó wią , bzdury i ruszyli dalej. A kiedy znowu poszliś my na gó rę , jedna z turystó w powiedział a pracownikowi kolejki, ż e znalazł a zapomniane przez kogoś okulary i dał a mu je. Spojrzał em na te okulary i wydawał y się uderzają co podobne do moich. Sprawdził em kieszeń , gdzie zwykle je wkł adał em, i tam ich nie znalazł em. Otó ż oczywiś cie podszedł em do tego pracownika i wrę czył em mu prawa do moich okularó w, któ re od razu mi dał.
Ci sami Hindusi od razu do niego podskoczyli i już po hiszpań sku powiedzieli mu, ż e mam krew i potrzebuję pomocy medycznej (no có ż , przynajmniej nie zaproponowali, ż e wyś lą mnie stamtą d helikopterem do najbliż szego szpitala : D ). Dał mi fiolkę H2O2 i kawał ek bandaż a, a ja udzielił am sobie drugiej pomocy (pierwsza był a już z plastrem). Oto taka wzajemna pomoc! Podobnie jak Nanai, któ rzy w swojej tundrze chodzą do toalety dwó jkami, tak ż e podczas gdy jeden z nich zaję ty jest tak delikatną sprawą , drugi z dwulufowym pistoletem nał adowanym duż ym ś rutem chroni go przed niebezpiecznymi dla Nanai, takie jak ł oś , ż yją cy w tundrze, niedź wiedzie i wilki. Có ż , wtedy zamieniają się rolami. Swoją drogą , czytelnicy zapewne już czekali na tradycyjną liryczną dygresję o toaletach. Dobra, nie bę dę cię drę czył - bę dzie nastę pny.
KIERUNEK LIRYCZNY O PARTII
W Hiszpanii jest za mał o publicznych toalet, wydaje się , ż e jeszcze mniej w ż abich miastach (przynajmniej w tych, któ re odwiedziliś my), ale o San Remo i zakonnicy nawet nie mogę nic powiedzieć , bo byliś my tam bardzo mał o czasu . Generalnie w tym samym Monserze toalety znajdują się przy punktach odjazdó w kolejek, czyli na tarasie widokowym, oraz kremy (jak na obu koń cach). Nie są jednak zbyt kulturalni. W Gironie widzieliś my też toaletę publiczną - też taką sobie, raczej nę dzną . Ci, któ rzy są na kó ł kach (oczywiś cie nie narkotycznych, ale w sensie samochodowym) zawsze mogą zatrzymać się na stacji benzynowej, są nawet bardzo kulturalne toalety, z szybką suszarką do rą k (tam, po ich wyczyszczeniu, przyda się cał kowicie zał oż yć dł onie, a nastę pnie powoli, powoli wyją ć je, gdy nadmuchuje je gorą ce powietrze; na jeden raz maksymalnie 2 razy są suszone).
Có ż , na drogach Ż aby, jak już powiedziano na pó ł nocy, w każ dym miejscu rekreacji znajdują się toalety, któ re znajdują się mniej wię cej co 5 km, jednak natrafi się na toaletę kulturalną lub nie za bardzo - takie szczę ś cie . Ale najlepiej jest korzystać z tych placó wek w restauracjach: tam prawie zawsze są kulturowe. Tak, w Hiszpanii sotriry zwykle znajdują się na podziemnych parkingach, czego raczej nie moż na znaleź ć w Ż abie. Toalety plaż owe w Hiszpanii został y już wspomniane na pó ł nocy.
KUP W MONSERRACIE
Kto nie chciał by przywieź ć pamią tki z Monser? To są tacy fani, któ rzy czekają z otwartymi ramionami. Opró cz magnesó w i talerzy sprzedają wszelkiego rodzaju artykuł y spoż ywcze: jamon, jagnię ce i kozie sery, lokalnie produkowaną mię kką kieł basę (coś obrzydliwe! ), mió d, sł odycze itp. Oczywiś cie sprzedają też Buchary: wina, likiery, wermut, whisky itp. .
Ceny tam oczywiś cie są zawyż one, wię c nie zaleca się brania niczego poza magnesami: z Monserem prawie nie moż na znaleź ć nigdzie indziej magnesó w, ale wszystko inne - nawet ż uć z odbytem, a jest to tań sze.
Dzień.10, ś roda, 14.08. trzynaś cie
WYCIECZKA DO ANDORY
Byliś my już w Andets podczas naszej ostatniej podró ż y w 2009 roku i nawet spę dziliś my tam noc w doś ć eleganckim pensjonacie, ale tym razem postanowiliś my pojechać tam bez noclegu. Jechaliś my tam autostradą C32, nastę pnie w okolicach Barki skrę ciliś my w C58, któ ra nastę pnie skrę ca w C16 - E9. Nastę pnie trasa ta przechodzi przez tunel Del Cadi o dł ugoś ci aż.5026 m. Zdecydowaliś my się nie jechać autostradą C17, któ ra skrę ca w N152, bo zamienia się wtedy w doś ć dł ugi sierp o dł ugoś ci okoł o pó ł kilometra. Za przejazd przez tunel musiał em oczywiś cie zapł acić.11, 67 w każ dą stronę (w 2009 wedł ug mnie był o to dokł adnie 11), ale to i tak lepsze niż jazda sierpem. Jeś li ktoś nagle zdecyduje się na wyjazd z Hiszpanii do Francji przez Andorę , to ostrzegam, ż e to nie jest najlepszy pomysł , bo.
do Ż aby moż na wejś ć z Andorki tylko sierpem i są dzą c po mapie, jest ona doś ć krę ta.
Andy to raj dla mił oś nikó w zakupó w, gdzie prawie wszystko jest tań sze niż są siednia Hiszpania i Ż aba. Przyjeż dż ają c tam najpierw rozlaliś my 30 litró w benzyny „tylko” po 1.295 za litr, potem poszliś my do supermarketu i oto trochę tego, co tam kupiliś my (podaję z cenami): litr „Kurvy” VSOP ( reszta Buchary bę dzie w opakowaniach 0.7) – 21.15, rum Barcelò Imperial – 12.94, likier kremowy Barcelo (17%) – 9.9, Tequilon Sauza Ag – 7.25, wł oski mus Lambrusco – 2.3, pó ł litrowa puszka oliwy extra virgin olej - 3.6. Kupiliś my tam nawet 2 litrowe paczki gaspachki - dwuczę ś ciowe. Nawiasem mó wią c, smak jest bardzo osobisty. Kupili tam też blok wody mineralnej - 17 kopiejek za 1.5 litra. Należ y jednak pamię tać , ż e istnieją ograniczenia w imporcie tytoniu i Buchary z Andory do Hiszpanii (i na pewno też do Francji).
Na granicy Hiszpanii i Andory znajdują się posterunki celne, a celnicy od czasu do czasu organizują przeszukanie samochodó w wjeż dż ają cych z Andory do Hiszpanii. Tym razem jechaliś my spokojnie, nikt nas nie pchał , ale ostatnim razem wszystkie auta wjechał y do specjalnej miski olejowej, ł ą cznie z naszą . Celnik zapytał mnie też , czy mam papierosy. Odpowiedział em nie. Potem zapytał , czy jest Buchara. Odpowiedział em tak. Zapytał ile. Otworzył em bagaż nik, w któ rym był a butelka czegoś mocnego, a wszystko inne był o w torbie. Mieliś my jednak nadmiar (4.5 litra zamiast 4 przepisanych). Ale celnik niczego nie sprawdził i puś cił nas w spokoju. Nie wiem, jaka odpowiedzialnoś ć spoczywa na kontrabasie, ale myś lę , ż e lepiej nie ryzykować.
Dzień.11, czwartek, 15.08. trzynaś cie
W Gironie też byliś my już w 2009 roku, ale wtedy nigdy nie mieliś my okazji przespacerować się wzdł uż muró w ś redniowiecznej fortecy. Teraz to marzenie się speł nił o.
Z tych muró w cał e miasto jest bardzo dobrze widoczne, zwł aszcza aby wspią ć się na jakiś taras widokowy, któ rego jest kilka i są one rozmieszczone na ró ż nych poziomach. W Gironie są inne atrakcje: koś cioł y, muzea itp. O na wpó ł wyschnię tej rzece pisał em już , w któ rej jednak znajdują się ryby. Wię c kiedy byliś my tam ostatnim razem, te ryby był y wielkoś ci gromadnika, a teraz są już wielkoś ci takiego chorowitego pstrą ga. Czy dorastał eś w tym czasie? : D
PLAŻ A W SAN FELIU
Po Gironie postanowiliś my udać się na plaż ę w San Feliu – mieś cie, w któ rym nigdy nie sł yszeliś my rosyjskiej mowy. Plaż a jest dobra: piaszczysta, czysta, umiarkowanie nachylona. Co prawda, ż eby tam zaparkować w pobliż u, musiał em skorzystać z pł atnego parkingu z szlabanem. Potem jeszcze trochę pospacerowaliś my po mieś cie i postanowiliś my wró cić "do domu"...na sierp. Przez Tossę.
DROGA POWROTNA
Tossa de Mar jest generalnie miastem, do któ rego moż na dotrzeć tylko sierpem.
Sierp to oczywiś cie nie najlepszy sposó b, ale dla odmiany trzeba na nim jeź dzić , prawda? Tutaj jestem mniej wię cej taki sam. Generalnie jechaliś my sierpem z Tossy do Lorets, po drodze zatrzymują c się kilka razy na platformach widokowych i fotografują c pię kne widoki, a w Lorets zaczę ł a się doś ć chorowita pró ba