Podróż do Andory. Część 4

25 Styczeń 2019 Czas podróży: z 07 Styczeń 2019 na 14 Styczeń 2019
Reputacja: +15099.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Dobrze się bawiliś my. Z poważ aniem. Przyjaciele wreszcie mogli opowiedzieć mi swoją wizję sytuacji przy organizacji wyjazdu. I nawet zaczą ł em wą tpić , czy naprawdę się mylą ? Z ich punktu widzenia sprawy wyglą dał y zupeł nie inaczej. Tak, to zrozumiał e. Zawsze tak się dzieje. Niewiele osó b pró buje postawić się na miejscu innej osoby. Wszyscy spieszą się , aby są dzić po widoku z dzwonnicy. Tak, wł aś ciwie, jaka jest ró ż nica? Najważ niejsze jest to, ż e nie zbankrutowaliś my na tej podstawie, pomimo pozornie niemoż liwych do pogodzenia sprzecznoś ci.


Nie wiem, jak gł oś no byliś my, ale nikt nie pukał do ś ciany / drzwi / baterii ani nie dzwonił . Z telewizją jest tu zupeł nie pichalka - są tylko kanał y lokalne, wś ró d któ rych nie ma ani jednego muzycznego. Dobre wieś ci, ale gł upie bajki. Ale był o ś wietne darmowe wifi. Grali swoją ulubioną muzykę znalezioną w Internecie. Nie kazali walczyć , nie krzyczeli przez okno, nie biegali nago po korytarzu. Gdybyś my mieli z nami kolejnego wspaniał ego przyjaciela, mogł oby tak być . Ale nie jest narciarzem.

„Są siedzi wychodzą już po pó ł nocy, wino nie został o wypite, a ciasto nie zjedzone, a ś mieci w tł umiku wynoszę …” (c)

Pierwsza teza jest trafna. Rozproszył się o pó ł nocy.

Drugi jest zasadniczo bł ę dny. Szampon znikną ł . Musiał em dogonić resztki krakersa, niedokoń czone wczoraj. Nawiasem mó wią c, kiedy otworzył em Clicquot, wyszł o trochę piany! Oto te na! Był bardzo zimny i nie potrzą sną ł em nim przed otwarciem. Ską d jest pianka? Gdyby ktoś inny go otworzył , wszedł bym! Ale nie ufam nikomu takich rzeczy, a otwieranie butelek szampana udoskonalił em. Czy mogę oczywiś cie czegoś nie zrozumieć ? W starych filmach z huzarami butelki otwierano z taką samą fontanną piany. A sztuczne karbonatyzacja nie został a jeszcze wynaleziona. Có ż , nie wiem. Co do smaku. Zaczę liś my od Moyota. Nieź le, ale jest 8 razy droż szy niż Artyomovsk brut, ale na pewno nie 8 razy lepszy od niego. Kliknij. Smaczniejszy niż poprzedni, ale znowu 33 euro za butelkę.0, 75… Ale trzecie pó ł tora był o cał kiem smaczne, chociaż kosztował o tylko dwadzieś cia.

Ciasto nie został o zjedzone z powodu braku jednego. Nie jem sł odyczy, wię c nawet nie pamię tam, a wą tpię , ż eby w lokalnych supermarketach sprzedawano ciasta. Przynajmniej to nie wpadł o mi w oko. Szampan po prostu się spieszy, ale ciasta - nie!

Sami nie wynieś li ś mieci. Nie wiem, co pokojó wka o nas tam myś lał a, codziennie grabią c kosz na ś mieci peł en pustych butelek po winie, whisky i puszkach po piwie. Moż e zazdrosny? Chociaż myś lę , ż e widzieli tu wszystkich. Ale hotel jest cał kiem przyzwoity. Jakoś wykorzystał em ten moment i zapytał em Maszę , dlaczego nie podoba jej się hotel? W koń cu tak powiedział a mi moja mama. Masza zapewnił a mnie, ż e nigdy czegoś takiego nie powiedział a i wszystko jej się podobał o. OK?

Có ż , oto jak to zadział ał o.


O sió dmej pię tnaś cie Oleg rozkazał „Wstań ! ”. Z jakiegoś powodu nie miał em ochoty wstawać . Wyglą da na to, ż e gł owa nie boli, ale kilka godzin snu nie zaszkodził oby mi. Vadik powiedział , ż e nie bę dzie dziś jeź dził na ł yż wach, bo „boli go noga”. – Szczę ś cie – mó wię . I powiedział mi: „A kto powstrzymał cię przed zł amaniem nó g? ”.

Chodź my na ś niadanie. Na widok kieł basy zrobił o mi się niedobrze. Udał o mi się z jogurtem z owocami i pł atkami z mlekiem. Tak, nawiasem mó wią c, trzy szklanki soku, cał kiem nieź le. Ananas i pomarań cza.

Przyjechał a jedna rosyjskoję zyczna rodzina. Podczas gdy matka nalewał a sobie kieł baski, jej có rce 7-8 lat udał o się jakoś napeł nić pojemnik pł atkami, zasypał a cał y stó ł i czę ś ć podł ogi. Personel tego nie widział . Matka w stanie pó ł przytomnoś ci zapytał a: „Aniu! JAK?!! ! " Wtedy dziecko, o naprawdę wybitnych zdolnoś ciach aktorskich, wycisnę ł o ł zę i podchodzą c do chł opakó w w fartuchach, powiedział o zbolał ym gł osem: „Pomó ż mi! ” Jeden z wujó w, zaciskają c rę ce i oceniają c rozmiary zniszczeń , przynió sł trzepaczkę i szufelkę . Zgarniają c pł atki z podł ogi, gdzieś je zabrał . Vadik powiedział : „Teraz wł oż y wszystko z powrotem do pojemnika”.

Wró ciliś my do pokoju. Oleg i ja zaczę liś my się ubierać , a Vadik znó w poł oż ył się do ł ó ż ka.

Wczoraj na uroczystym posił ku mł odzież podzielił a się z nami, ż e Grandvalira jest trochę ś nież na i wcale nie jest tak ponuro jak w poprzednich dniach. Dobrze! A wię c jesteś my w drodze!

Kierowca autobusu znał kilka sł ó w po rosyjsku. Nagle! Tylko jak zrozumiał , w jakim ję zyku się do nas zwracać ? Co jest napisane na naszych czoł ach? A jednak na czole, a raczej na bandaż u był o napisane „Dombay”. Ale obcymi literami. A ską d on wie, gdzie to jest? Oś wiadczył jednak, ż e jestem pię kna! Oczywiś cie! Z kacem!

I krajobraz rzeczywiś cie zaczą ł cieszyć oko. Zjeż dż alnie na ś niegu wyglą dają znacznie lepiej niż bez niego!

Cieszę się , ż e dzisiaj tu przybyliś my! Przede wszystkim wszystko pokryte był o szronem igł owym. Pię kno!


Nawet siedzenia krzeseł i ich metalowe ramy. Nie był o w tym nic dobrego, przynajmniej w przypadku poś ladkó w, któ rych nie chronił y plastikowe pachy. Postanowiliś my pojechać do Pas de la Casa. Jedno z czarnych zboczy pokryto nieskazitelnym aksamitem. I nawet nie za mocno. W obawie przed lodem zawsze staram się jeź dzić po krawę dzi toru. Idę . Tor się poszerzył i skrę cił em jeszcze bardziej w prawo, opuszczają c sztruksowy pas. Myś lał em, ż e bę dzie bardziej mię kki. I… ################# witam! Tylko genialny detektyw mó gł powiedzieć (przepraszam, narciarz). Pod cienką warstwą ś niegu leż ał y kamienie. Nie, nie kamyki, ale wystają ce z ziemi kamienie, a raczej ich wierzchoł ki. Oleg, sł yszą c mó j pł acz, ró wnież z jakiegoś powodu przenió sł się na to nieszczę sne pobocze. Kiepskie narty! Ja też , Europa! Nie udał o się zabezpieczyć krawę dzi toru!

Wró ciliś my na tor narciarski i pojechaliś my dalej. Ale nawet na ś rodku toru był o duż o kamieni. Wyglą da na to, ż e chodził tu jakiś siewca, rozpraszają c je. Szpieg z Vallnord, nie inaczej!

Po dotarciu do Pas de la Casa postanowiliś my wró cić , bliż ej stacji funicamp, gdzie nie był o tak wielu kamieni. Na prawie pł askim terenie przed wsią ktoś został zapakowany do noszy. Brr! Nie daj Boż e!

Po fotelu był a kolejka, wię c nie dotarli do siebie. Tak się zł oż ył o, ż e usiedliś my przez jedną z grupą hiszpań ską (lub kataloń ską ). I zaczę li przeze mnie rozmawiać . Mamo, myś lał em, ż e moja gł owa i uszy pę kną !

Tymczasem krzesł o wjechał o w cienką chmurę . Miriady iskier tań czył y wokó ł sł oń ca, tworzą c kawał ki tę czy wokó ł sł oń ca. Po prostu magia! Ale wyglą da na to, ż e nikt opró cz mnie nie zauważ ył tego pię kna! Zaczą ł em entuzjastycznie krzyczeć do Olega i wskazywać palcem na niezwykł e zjawisko. Wreszcie zauważ ył em! Ł ą cznie z Hiszpanami. Kiedy wspinał em się po telefon, cud znikną ł . Có ż , jak zawsze!

Teraz rozumiem pochodzenie szronu na wszystkich powierzchniach. Myś leliś my, ż e to armaty zasypał y wszystko ś niegiem. Ale tam nie był o broni i nie dosię gł yby też krzeseł . Szron powstał , gdy chmura weszł a w kontakt ze wszystkim wokó ł niej.

Chcą c dostać się do gó rnej stacji funicampu, ską d odchodził dobry tor, a takż e był y kawiarnie, w któ rych teoretycznie moż na był o dostać się do toalety, któ ra był a już wtedy absolutnie niezbę dna, pojechaliś my gdzieś w zł ym miejscu. Na pobliskim pagó rku majaczył a stacja funicamp, a ż eby się do niej dostać , trzeba był o zjechać na dó ł i wspią ć się na gó rę kolejnym krzesł em. Cał y biznes! I już prasy, bą dź zdrowy. I wtedy widzę taki cud


Na zewną trz wyglą da jak toaleta, jak toaleta. Ale kiedy wszedł em do ś rodka, poczuł em się jak w innym wymiarze! Przestrzeń rozszerzył a się w dziwny sposó b, a wewną trz pozornie mał y dom nieznanego architekta wyglą dał doś ć przestronnie. Efekt został stworzony przez dwa lustra się gają ce od podł ogi do sufitu na przeciwległ ych koń cach. Ale optyczne zł udzenie widzenia nie mogł o stworzyć czterech z dwó ch kabin, wię c utworzył a się kolejka, gł ó wnie z Francuzó w. To był a sobota. Kilka kilometró w, tuż za Pas de la Casa, przebiega granica Andora-Francja. Najwyraź niej stamtą d pobiegli.

Kiedy czekał em na swoją kolej i wszedł em do stoiska, ogarnę ł a mnie nowa niesamowitoś ć ! To się nie dzieje! Najwyraź niej był a to sucha szafa, ponieważ nie był o przyciskó w ani spł uczek. Poś rodku celi wznosił się biał y cud, podobno fiń skiej kanalizacji firmy Akkala-kakkala, z któ rego wnę trznoś ci nie wydobywał się najmniejszy zapach. Ale nie to wprawił o mnie w osł upienie. Cał a ś ciana za nim pokryta był a fotograficznym wizerunkiem narciarza w skoku! Zapomniał am nawet, po co tu przyszł am i się gnę ł am po telefon, plują c na fakt, ż e jeszcze kilku chorych tań czył o za drzwiami. Niestety! Zdję cie, mię dzy innymi, z jakiegoś powodu nie zachował o się . Wię c musisz mi uwierzyć na sł owo. A szczegó lnie niewierzą cym, któ rzy podejrzewają , ż e jestem spokrewniony z osł awionym baronem, sugeruję , aby poszli i sami to sprawdzili.


Po dotarciu w koń cu do punktu startowego zaczę liś my jeź dzić po wybranych torach. W pobliż u koł owrotu jednej z wind Oleg znalazł rę kawiczkę i poł oż ył ją na jakiejś pó ł ce. A przed sobą widzieliś my dziewczynę w jednej rę kawiczce, któ ra zdą ż ył a już wskoczyć na krzesł o. Kiedy zeszliś my na ziemię (przepraszam, na ś niegu), ona wraz z kompanią stał a obok. Nadtowarzyski Oleg postanowił opowiedzieć jej o swoim znalezisku, a tym samym o jej stracie. Problem polegał jednak na tym, ż e Oleg nie znał ję zykó w. Chociaż czę sto opowiada nam jedną historię . W gł ę bokich czasach sowieckich, nie pamię tam, jak trafił do NRD. I on i jego przyjaciele doskonale znaleź li tam wspó lny ję zyk z niektó rymi Niemcami. Stał o się to jednak po pewnej iloś ci wó dki. A w tej chwili nigdy nawet nie pocał owaliś my bakł aż ana z whisky. Wydaje się wię c, ż e bariera ję zykowa jest nieunikniona. Ale Oleg ś miał o podjechał do grupy zagranicznych turystó w, a ja został em na uboczu, aby oglą dać . Oleg najczystszym rosyjskim wyjaś niał gł upim obcokrajowcom, gdzie jest ich rę kawiczka, a oni wiedzieli tylko, co zadać wiodą ce pytania: „Angielski, francuski, Espanyol? ” Potoczył em się ze ś miechu. Ale wytrwał y Oleg osią gną ł swó j cel. Poszli za nami. A rę kawiczka wyparował a z pó ł ki! Prawdopodobnie chł opcy z liny go zabrali. Wysł aliś my do nich zdezorientowaną dziewczynę . Ale sami nie czekali na wynik i odeszli.

Kiedy sł oń ce wzeszł o nad gó rą i oś wietlił o plac przed kawiarnią , usiedliś my na metalowych krzesł ach, aby coś przeką sić i upić . Wcześ niej zał ó ż rę kawiczki pod pią ty punkt. Siedzenie na zimnym ż elazku jakoś nie jest dreszczem. Po zjedzeniu tradycyjnie poszedł em wysikać się na ś cież kę . Nie mieli dywanu.

Ponieważ był a pora obiadowa, kilka kur (przepraszam, dziewczynki) zgromadził o się w przedsionku z dwojgiem drzwi, na któ rych nagromadził y się wizerunki koguta i kurczaka, symbolizują ce ró ż nice pł ciowe odwiedzają cych. Po obronie pozycji wdarł em się do ś rodka. Pracował a tam tylko jedna z dwó ch budek. Wiele pań miał o spodnie z szelkami, wię c musiał y zdją ć marynarki. I zrobili to bezpoś rednio w budce. Zaję ł o to duż o czasu, stą d kolejka. Mę ż czyznom jest ł atwiej. Nie musieli zdejmować pł aszczy. Oczywiś cie w zależ noś ci od potrzeby przyjechali tutaj. Kiedy czekał em na swoją kolej już w ś rodku, wraz z dwoma innymi nieszczę ś nikami, drzwi frontowe otworzył y się i gł owa kobiety utknę ł a w ś rodku, wydają c naprawdę genialne zdanie: „Czy wszyscy tu jesteś cie? ” Prawie upadł em ze ś miechu!

Có ż , myś lę , ż e temat toalet jest już wystarczają co ujawniony. Nastę pna czę ś ć bę dzie musiał a trochę poczekać . Wyjeż dż am na weekend.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
В правом нижнем углу виден элемент конструкции кресла, покрытый инеем
Podobne historie
Uwagi (16) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara