Hakuna Matata. Część 9. Żadnych jeży. Pongwe i Matemwe
Kontynuacja. Zacznij tutaj >>>
Dzień.8. 7 marca
Plan był taki, aby popł yną ć ł odzią na wyspę Mnemba, aby zanurkować . Są korale i ryby. Specjalnie przywiozł em maski z Kijowa. Ale mą ż od wieczora zaczą ł wą tpić , czy był o warto. Nie jestem zbyt dobrym pł ywakiem i boję się nurkować bez kamizelki. A mieszkań cy Zanzibaru nie mają kamizelek. Ale mó gł byś przynajmniej tam pojechać , zobacz, nagle ktoś to ma.
Ale rano mą ż po prostu odpoczywał :
- Mam zatkany nos, nie bę dę mó gł nurkować , a ty generalnie bę dziesz się trzymał ł odzi. Nie pó jdziemy. Jeś li naprawdę chcesz, idź sam.
Ale ja nie mogę , boję się z mę ż em i na pewno nie dam rady tego zrobić sama. Nie, có ż , jak moż esz sam wyjś ć na morze, skoro ja też ź le mó wię .
Wcią ż jestem w szoku, ż e nie poszliś my na snorkeling.
Có ż , jestem samolubny, jeś li ktoś nie chce mieć aktywnego wypoczynku, zatrzymamy się w hotelu. To wspaniał y hotel.
- Có ż , chodź my przynajmniej zobaczyć hotel-restaurację . To jest wyspa.
- Wię c już widzieliś my wyspę .
- Có ż , jest inaczej i niedaleko stą d.
Czasami ł atwiej jest zgodzić się z kobietą niż się kł ó cić .
- W restauracji są jeż owce. Czy kiedykolwiek jadł eś ? Ja ró wnież nie! A ty tego chcesz!
Ponadto do tego momentu nie chciał em jeż y, ale nagle zapragną ł em.
Oczywiś cie, ż e pojechaliś my. I oczywiś cie bez powodzenia)
Wyspa. Pongwe
Odpł yw odsł ania kamienie. I bagno)
Jeż e nie są podawane rano. Hotel nie jest dozwolony w godzinach porannych. Co wię cej, nie wpuszczają od razu, ale na począ tku uciekają przez dł ugi czas. Dostaliś my menu, wybraliś my dania, potem zabrali nas na teren i pokazali, ż e ludzie odpoczywają , a ś niadanie jeszcze się nie skoń czył o - bez foto! - i zabrany do wyjś cia.
Co to był o? )
Jest gorą co na spacerach.
I brudne (nie sfotografowaliś my brudu, to tylko glony).
Jak mó wią – bez niczego)
Uciekaliś my stamtą d, dopó ki nie zaczę liś my palić , sł oń ce tego dnia był o szczegó lnie brutalne. Ale ogó lnie poszł o dobrze. Moż na powiedzieć – uratowali ż ycie dwunastu jeż om)
Mó j mą ż ję czał w pokoju do wieczora zatkanym nosem, a ja leż ał am na leż aku pod palmą , a czasem nawet wychodził am nad morze, by zanurzyć się w turkusowej kał uż y.
Jakie są widoki! Moż esz po prostu patrzeć przez cał y dzień na morze i cieszyć się wielokolorową wodą .
Tu, wzdł uż plaż y, z prę dkoś cią przelotową , pę dzi osioł . A w tle leniwie sunie ż agló wka.
Szlak uczennic, lekkich jak ptaki, idzie w przeciwnym kierunku
Wieczorem, kiedy sł oń ce nie pali już tak bezlitoś nie, pojawia się przypł yw. Szkoda, ż e na odpł yw wskazuje jedynie jeszcze silniejsze spł ycenie i tak już pł ytkiego morza. Ale jak to był o w Paj, woda oczywiś cie nie schodzi po horyzont.
Jest woda, ale wcią ż idę wę drować po dnie morza w nadziei, ż e spotkam rozgwiazdy. Wszyscy już to widzieli, ale ja nie! Dzwonię do mę ż a, ale w morzu nie ma ludzi,
chodzić w przestrzeni. Ale mó j mą ż nie chce. Cał kowicie rozwikł any.
Idę sam. Oczywiś cie Masajowie biegają za mną . Zwykle prowadzą po ś cież kach (ś cież ki wcale nie są oczywiste, dno nieró wne, w wodzie są dziury i jeż e), ale nie mam przy sobie pienię dzy i wcale nie potrzebuję przewodnika . Chcę być sam w tym blasku. Proszę go, ż eby mnie zostawił .
Wię c mó wię mu:
- Pozwó l mi zostać sam na sam z morzem!
Na Zanzibarze zwyczajowo sadzi się ogrody pod wodą ) Rosną tu oczywiś cie glony, nie kapusta, ale to dzieł o czł owieka. Ogrody warzywne są ró wne, z koł kami, każ dy ma swojego wł aś ciciela.
Przy najbliż szym ogrodzie widać gospodynię i dwie dziewczyny, któ re coś gromadzą . Dziewczyny i ja patrzymy na siebie z zainteresowaniem.
Wstydzę się robić im zdję cia.
Nigdy nie spotkał em gwiazd. Ale widział em duż o ogó rkó w morskich) I jeż e. Nic interesują cego. W pewnym momencie ś cież ka się koń czy. Widzę ludzi w oddali, ale nie mogę do nich dotrzeć . Nie ma przede mną drogi.
Stoję na skraju wszechś wiata i rozglą dam się . Pię kno zapiera dech w piersiach. Woda jest urozmaicona, prą ż kowana, kalejdoskopowa! To co mnie tutaj najbardziej pocią ga - ró ż ne kolory wody! Kolory są fantastyczne, wydaje się , ż e tak być nie moż e. Nigdzie i nigdy. Jak we ś nie.
Ż agló wka pł ynie kilka metró w dalej. Stamtą d ludzie do mnie machają . Odmacham. Oczywiste jest, ż e jest gł ę bia, trzeba się cofną ć .
Podchodzą c do ogrodó w, wpadam do doł u. nie zawodzę
Po prostu nie widzę innego wyjś cia, a ta dziura nie wyglą da na niebezpieczną - nie ma też zaroś li ani jeż y. Ale kobieta się zdenerwował a, szybko mó wi coś do starszej dziewczyny, podbiega do mnie i gestykuluje, ż eby się wycofać . Jestem w drodze, dzię kuję . Dziewczyna biegnie przed siebie, wskazuje drogę . Nawet nie wiem, jak mogł em się bez niej wydostać .
Kiedy ś cież ka stał a się bardziej oczywista, dziewczyna wró cił a do kobiety, a ja poszedł em dalej na brzeg. Mimo to trzeba tam zabrać przewodnika. Có ż , przynajmniej po raz pierwszy, aby zrozumieć zasadę , jak się wydostać . A potem nadejdzie przypł yw i wpadniesz w puł apkę . Spró buj, a potem wyjdź .
Cią g dalszy przez tutaj >>>