Melt-melt-melt Tajlandia 3
A-a-gremo-sada-nepone-procs-a-a. . . Niski chó r dudnią cych gł osó w-mantr jest czytany pod podziemiami pozł acanych ś wią tyń kompleksu pał acu kró lewskiego w Bangkongu. Dź wię k owija wszystko wokó ł ś wią tyni gę stym welonem i wę ż ami, wkradają c się do uszu siedzą cych w pozach turystó w i pielgrzymó w, powtarzają c rysunki na murach Zakazanego Miasta. Tak samo jak kiedyś w Pekinie. Z jakiegoś powodu przychodzą na myś l sceny z obrzę dó w inicjacyjnych koś cioł a satanistycznego. Hollywood na zawsze. Widzisz wię c, jak w tł umie bał wochwalcó w, za plecami pomarań czowych mnichó w, leci lekki cień w smokingu iz pistoletem. Narysowane brwi i wysunię ty podbró dek. Wię ź . Jamesa Bonda. Seria Oko Boga. Gre - to ca-a-de priin lo- o...
Pagody wysokie na mał ą wież ę telewizyjną pokryte są zł otem pł atkowym. Sł oń ce oboję tnie wylewa stopiony oł ó w z bł ę kitnego nieba. Dziesią tki pał acó w, ś wią tyń , szop modlitewnych pokrytych wzorzystymi pł ytkami, miedziane kotł y i gongi zdają się ś piewać cicho. Dwó ch Tajó w siedzi na pię tach przy oł tarzu, kadzideł ka dymią w ich rę kach.
W cień , w cień - i wreszcie zbawczy chł ó d marmurowej podł ogi z szarymi ż ył kami w wewnę trznych komnatach. Delikatna bryza muska Twoje policzki. Bose stopy ś lizgają się po upiornych ś ladach minionych pokoleń pozostawionych setki lat temu, tł um pielgrzymó w i turystó w osiadł na granitowej podł odze w malowniczych pozach. Nie ma się do czego spieszyć . A gdzie jest ten poś piech, jeś li czas się tu zatrzyma i za dziesią tki lat wyjdziesz ze ś wią tyni tak samo, jak wszedł eś , a rzeka czasu bę dzie nadal pł yną ć wokó ł muró w, jak palmy okrywają ce cię przed wichrem lat. Pa-o-la-a nepto prin-lo-o.. .