Nad morze na weekend: z Pragi wynajętym Nissanem Juke do Słowenii

10 Styczeń 2014 Czas podróży: z 05 Lipiec 2013 na 08 Lipiec 2013
Reputacja: +59
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Jedną z wielu zalet mieszkania w Europie jest to, ż e moż esz podró ż ować po 5-6 miastach i 3-4 krajach w cią gu weekendu, bez wię kszego wysił ku. Co wł aś ciwie zrobiliś my w jeden lipcowy weekend. I znowu taryfa weekendowa od RUNWELL.

Tym razem mó j przyjaciel i ja postanowiliś my zabrać na weekend zwinnego Nissana Juke za 185 euro. Swoją drogą auto bardzo mi się podobał o: sprytne, doskonał e prowadzenie, wygodne, bardzo komfortowe w prowadzeniu, a wbudowana nawigacja, Bluetooth, USB i inne przyjemnoś ci dla takiego mił oś nika gadż etó w i nowoczesnych technologii jak ja - pró bował em wszystko po drodze, ze wszystkiego był am zadowolona 

Tak wyglą da Juke)

Tak wię c w pią tkowe popoł udnie ruszamy w kierunku Wiednia, ukochaną już , miejscami naprawianą drogą do Brna. W Wiedniu postanowiliś my odebrać znajomych podró ż nikó w, któ rych wcześ niej znaleź liś my w Internecie. Po co?


- pytasz - tak po prostu nie mieliś my ż adnego specjalnego celu, to był o tylko zainteresowanie sportowe - poznanie nowych ludzi i spró bowanie dobrej zabawy w trasie.

Jak zawsze przed granicą austriacką kupujemy winietę (8 euro za dziesię ć dni), a takż e odbieramy Czechó w autostopem w sł oweń skie gó ry, ale przywieź liś my ich tylko na przedmieś cia Wiednia. Okazuje się , ż e autostop jest doś ć popularnym tematem wś ró d lokalnych sportowcó w ekstremalnych. Chł opaki powiedzieli nam, ż e podró ż ują w ten sposó b już od 5 lat, dojeż dż ają do celu na 3 dni, ale dobrze się bawią.

I tak o 4 po poł udniu jesteś my w pię knym Wiedniu, spotykamy się z naszymi wspó ł towarzyszami podró ż y: Zuzanną , jej có rką i mopsem (pies z Faceci w Czerni)).

Zgodziliś my się zabrać je do Triestu (Wł ochy). Na razie wypiliś my filiż ankę wiedeń skiej kawy, zjedliś my sł ynnego na cał ym ś wiecie strudla i ruszyliś my w drogę.

Przed Triestem tylko raz zatrzymaliś my się na stacji benzynowej, ż eby się rozgrzać , coś przeką sić i kupić winietę dla Sł owenii. Resztę czasu podziwialiś my krajobrazy Austrii i Sł owenii: gó ry, ł ą ki - niesamowite pię kno - są wspaniał e nawet z okna samochodu...Bardzo zaimponował y mi sł oweń skie drogi, wrę cz absolutnie idealne, wiele wiaduktó w i tuneli, ż adnych ekstremalnych podjazdó w i zjazdó w.

Jeś li masz mał y bagaż nik, nie ma problemu!

Do Triestu dotarliś my okoł o 22:00.

Od razu widać , ż e stacja benzynowa jest wł oska.

Spotkał nas znajomy naszych kolegó w podró ż nikó w: Wł och, Sycylijczyk (choć raczej odwrotnie). W podzię kowaniu za to, ż e przywieź liś my jego przyjació ł , zaprosił go na obiad. W tym mał ym portowym miasteczku nietrudno był o zafundować sobie doskonał ą pizzę o tak pó ź nej porze i wypić zimne biał e lambrusco w winiarni.

(To znaczy w Pradze bliż ej 11 są problemy z jedzeniem, a osobiś cie znam tylko jedną cał odobową pizzerię ).

Ró ż ne grappy w barze.


Po takiej kolacji postanowiliś my przenocować w tym uroczym miasteczku. Hotel Central miał szczę ś cie „zł apać ” moją ukochaną aplikację na rezerwację iPhone'a. dziś wieczorem za jedyne 55 euro. Kiedy się rozstaliś my, nasz wł oski przyjaciel podarował nam prezent poż egnalny, ponownie jako wyraz wdzię cznoś ci, z butelką starego Prosecco. Szeroki czł owiek duszy!

Rano rozweseliwszy się filiż anką mocnej wł oskiej kawy i kę sem panini, udaliś my się na elegancki Plac Unity of Italy z widokiem na morze, co zdarza się bardzo rzadko, i udaliś my się do Izoli, gdzie nasi prascy przyjaciele po prostu odpoczywali. Triest to pię kne miasto i na pewno jeszcze tam pojedziemy, to sto procent!

Plac Jednoś ci

Podró ż z Triestu do Isoli zajmuje maksymalnie 15 minut. Droga przez tunele, obok portu towarowego i op, już Sł owenia, a po kilku minutach samo miasteczko Izola.

Port morski i towarowy.

W zasadzie to nie do koń ca Sł owenia, bo jeszcze nie tak dawno (przed II wojną ś wiatową ) miasto był o podporzą dkowane Wł ochom, typowo wł oskie domy, czerwone dachó wki, zatoka z jachtami. Znajduje się tam mał y port pasaż erski, z któ rego promem moż na dostać się do Wenecji w 40 minut.

Ale po prostu poszliś my na plaż ę . Plaż a był a jednak, delikatnie mó wią c, niezbyt dobra. Moż esz leż eć tylko na leż aku, mieszance kamykó w i piasku. Tak, a wejś cie do morza nie jest zbyt wygodne, z wyją tkiem schodó w z molo, ale woda jest czysta. Oczywiś cie pogoda nam się poszczę ś cił a! Ogó lnie sobota upł ynę ł a w peł nym relaksie: leż enie na plaż y, picie wina, jedzenie ś ró dziemnomorskich ryb.

Typowe mieszkanie w Izoli.

Wieczorem urzą dzaliś my spotkania na werandzie domu, któ ry wynajmowali nasi znajomi. Kilka punktó w na ten temat: trzypokojowa willa 3 minuty spacerem od morza z parkiem i bezprzewodowym Internetem kosztuje w Izoli 80 euro dziennie. Zapewne dlatego Isola jest ulubionym miejscem wypoczynku Czechó w.

Ludzie zaczynają rezerwować mieszkania na lato, począ wszy od lutego, ale ze wzglę du na stosunkowo niski koszt gra jest warta ś wieczki i wielu entuzjastycznie ś ledzi „smaczne” oferty cenowe mieszkań , zaró wno w sektorze prywatnym (domy, jak i mieszkania). oraz pensjonaty i hotele.

Takie niebezpieczne kroki prowadził y do ​ ​ morza)


W niedzielę rano wstaliś my wcześ nie, ż eby jeszcze trochę poleż eć na plaż y i znó w ruszyć w drogę . Mieliś my odwiedzić Lublanę i Salzburg.

Z Izoli do Lublany to tylko godzina jazdy, a jazda po pustej drodze w niedzielny poranek to przyjemnoś ć . Lublana wyglą da jak typowe europejskie miasto, z pomnikami, koś cioł ami, czerwonymi dachami, wą skimi uliczkami, kostką brukową...ale wcale nie wyglą da na stolicę . Domy nie odrestaurowane, z kruszą cym się tynkiem, niedbale zał atane dziury w kostce brukowej, tł umó w turystó w nie ma, choć są sklepy z pamią tkami.

Być moż e jest to niedzielny poranek i poł oż one doś ć blisko wybrzeż e, ale najprawdopodobniej turyś ci nie przepadają za tym uroczym miasteczkiem. Tutaj na gó rze znajduje się zamek, na któ ry moż na wspią ć się kolejką linową , pł ynie rzeka, wzdł uż któ rej znajduje się wiele uroczych kawiarni, kawiarni i przytulnych restauracji.

sklep z owocami)

Zostawiają c samochó d na podziemnym parkingu zlokalizowanym w ś cisł ym centrum, przez godzinę bł ą kaliś my się po mieś cie i zjedliś my popoł udniową przeką skę w jednej z lokalnych kawiarni. A kupiwszy partię magnesó w, poszliś my dalej.

Wą skie uliczki w Lublanie.

Wał przeciwpowodziowy.

Nasza droga wiodł a w Salzburgu, miejscu narodzin Mozarta. Droga trwał a doś ć dł ugo, nie braliś my pod uwagę , ż e letnie weekendy są doskonał ą okazją do jazdy nad morze i wielu z niego korzysta, a w niedzielę ruch jest tak gę sty, ż e tworzą się korki. Przed terminalem pł atniczym dla tunelu Karavanke był prawdziwy korek.

Sam tunel, przy ograniczeniu prę dkoś ci 80 km/h, też nie poruszał się zbyt wesoł o. Tunel jest bardzo dł ugi, prawie 8 km, bardzo się bał em jadą c nim, wydaje mi się , ż e dostał em nawet ataku klaustrofobii. Jechaliś my powoli, był o duż o samochodó w, zanieczyszczenia gazem i ś wiatł a na koń cu dł ugo nie był o widać . Generalnie na pierwszy rzut oka niezbyt dł uga droga zajmował a duż o czasu, wysił ku i nieź le popsuł a nam plany.

Wejś cie do tunelu.


Salzburg jest cudowny. Pierwszą rzeczą , któ ra rzuca się w oczy, przynajmniej dla mnie, jest brak czerwonych dachó w. Salzburg znajduje się nad brzegiem rzeki Salzach. Z jednej strony ró wninę , Stare Miasto podpiera doś ć wysokie wzgó rze z zamkiem, a potem zaczynają się Alpy.

Niedzielne letnie wieczory w Salzburgu są doś ć zatł oczone.

Plac przed domem, w któ rym urodził się Mozart i biblioteka.

Panorama miasta z zamku.

Mieszkań cy zdecydowanie aktywnie wł ą czają się w ż ycie publiczne miasta.

Na jednym z placó w utworzono uliczną bibliotekę , na drugim wybudowano scenę teatralną . Wielu mę ż czyzn i chł opcó w w strojach ludowych. Ogó lnie rzecz biorą c, w kró tkim czasie, jaki przyszł o nam zwiedzać miasto, byliś my bardzo przesią knię ci atmosferą i komfortem tego miejsca. Po obiedzie z doskonał ymi sznyclami wró ciliś my do Pragi.

Przyjechaliś my o 2 w nocy zmę czeni, ale bardzo zadowoleni. Dobrze, ż e weekendowa stawka Runwell koń czy się w poniedział ek w poł udnie, udał o nam się wystarczają co wyspać )

-w weekend do wyboru: albo morze, albo spacery turystyczne po miastach. Nie da się obją ć ogromem.

-latem warto brać pod uwagę ruch uliczny, choć oczywiś cie nie moż na brać pod uwagę wszystkiego, ale moż na spokojnie poł oż yć kilka godzin na torach, na któ rych są koł owroty do zapł aty i tunele, a wcią ż jest duż o prac naprawczych ...

-Podobał nam się Nissan Juke. Wszystkie negatywne komentarze nie są akceptowane, nie moż esz zadowolić wszystkich, byliś my zadowoleni))

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara