Luksemburg
Wyjazd do Luksemburga był oferowany jako prezent, a ponieważ nie byliś my w Luksemburgu ze wszystkich krajó w Beneluksu, prezent został przyję ty. Przewodnik spotkał się z nami pod pomnikiem pamię ci poległ ych ze Zł otą Kobietą na szczycie. Mał a dygresja w historię księ stwa i powoli ruszamy zobaczyć stolicę księ stwa. Przejechał pocią g widokowy z turystami. Zabierze cię do Doliny Petrusse. Most Adolfa wyglą da bardzo sympatycznie nad parkami doliny. Inspekcja koś cioł a katedralnego pw NMP. Mał y budynek Hotelu de Ville, ratusz, pomnik Wilhelma II i Wielkiej Księ ż nej Charlotte. Po tym nastę puje dł uga promenada wzdł uż bulwaru na pó ł ce skalnej. Są to budynki mieszkalne na terenie zrujnowanej twierdzy. Bardzo pię kne domy, ale widok na dolinę poniż ej jest ró wnież hipnotyzują cy. Koś ció ł Jana Chrzciciela, zadbane dział ki są bardzo dobrze widoczne. Są wynajmowane ogrodnikom. Ruiny są widoczne na miejscu staroż ytnej fortecy Bok. Podziwiają c widoki, wą skimi uliczkami wracamy do centrum. Nie chcę wyjeż dż ać do czę ś ci miasta z nowymi budynkami i centrami biznesowymi. Przewodnik grzecznie się z nami ż egna i spokojnie wę drujemy po ulicach. Na ukochanym placu mieszczan, Placu Broni, siadamy w kawiarni. Rozumie się zaró wno francuski, jak i angielski. A jednocześ nie rozmawiamy z satelitą i na tym i na tym kelner się uś miecha. Doskonał e lokalne wino Remish (tak mó wią , ale zawsze myś lał em, ż e Remix), dwudaniowy lunch i cał kowity deser to 43 euro. Nastę pnie przeszliś my się przez sklepy, pamią tki, butelkę wina, likieru. Czas przesuną ł się do 18.00, a ulice i kawiarnie zaczę ł y bardzo szybko zapeł niać się ludź mi. Dzień pracy się skoń czył i wszystko jest z nimi surowe. Spoczynkowy. A potem mał a niespodzianka, jak pozdrowienia z Paryż a, sklep Ladure i kawiarnia. Có ż , jeś li przejdziesz obok. Ogó lnie czysto, pię knie i drogo. Już przechodzą c przez jeden z mostó w, o któ rych przewodnik mó wił , ż e był o ich tylko 95, przył apał em się na tym, ż e wszystkie trzy kraje Beneluksu są bardzo ró ż ne. Oczywiś cie Luksemburg to nie Bruksela ani mó j ukochany Amsterdam.