Węgry, Budapeszt
Wę gry to tajemniczy kraj. . . Tajemniczy Wę grzy nie znają angielskiego, "nie potrafią liczyć " (w rzeczywistoś ci zawsze popeł niają bł ę dy w ich kierunku) i są zupeł nie oboję tni na otaczają cy ich ś wiat. A goś cie są uważ ani za frajeró w w najczystszej postaci (ktokolwiek był na Krymie latem, wie). Có ż , moż e się mylę , moż e nie jestem politycznie poprawny - no có ż , idź i przekonaj się sam. ) Ale pamię taj, ostrzegał em cię . Jeś li pijesz kawę za 40 euro, pamię taj o mnie jeszcze raz)))Có ż , jeś li nie zwracasz uwagi na cią gł e oszustwa ze zmianami nawet w metrze, to Wę gry to pię kny kraj. Tutaj Budapeszt, miasto prowincjonalne, z punktu widzenia stolicy cesarstwa wiedeń skiego, starał się we wszystkim być taki jak on i, dzię ki Bogu, mu się to nie udał o. Budapeszt ma swó j styl. . . Najważ niejszym zabytkiem i symbolem Budapesztu jest oczywiś cie Parlament. I uważ a się , ż e nie na pró ż no. Ta neogotycka brył a przycią ga wzrok i soczewki. Majestatyczny widok, zwł aszcza w nocy, a w tym mieś cie nie zobaczysz nic bardziej majestatycznego. Najlepiej oglą dać go i fotografować z przeciwległ ego brzegu Dunaju nocą , gdy odbija się w wodzie. Parlament jest bardzo symboliczny, jego szczyt to rok „Znalezienia Ojczyzny”. Wę grzy mają wielkie ś wię to, kiedy ich plemiona przybył y do tej ziemi. Nie pró buj nazywać Wę gró w Cyganami, przybyli z Uralu. A jak wtedy wyglą dał y, moż na zobaczyć na Placu Bohateró w. Tam na piedestale do ś w. Szczepana stoją wł aś nie posą gi przywó dcó w plemion Madziaró w. Wyglą dasz jak Cyganie? To to samo. Zwykli nomadzi z Uralu.