Weekend w Pradze
Weekend w Pradze
Zmniejsza się liczba wakacji, roś nie liczba promocji na bilety. Postanowił em wypró bować dla siebie nowe podejś cie. Z laptopem do pracy pojechaliś my na tydzień zamieszkać ze znajomymi w Krakowie. Pracuję w cią gu dnia, wieczorem spacerujemy. Czar. Ponieważ są siednim krajem są Czechy, weekendowa wizyta w Pradze był a przeznaczona jeszcze zanim kupiliś my bilety do Krakowa. Sprawa dotarcia do Pragi był a bardzo trudna. W efekcie najlepszą opcją był o jechać tam – bla bla samochodem (13 euro), a z powrotem nocnym autobusem (19 euro).
W drodze
Ponieważ jesteś my za granicą bez roamingu, nie bę dzie ł atwo skontaktować się z kierowcą w nagł ych wypadkach. Co wię cej, sam kierowca był w roamingu. W ustalonym miejscu szukaliś my się nawzajem przez 30 minut.
Przynajmniej dlatego, ż e zamiast dziewczyny w czarnej sukience i faceta w niebieskiej koszulce z czarnym plecakiem był tylko facet w niebieskiej koszulce bez plecaka. Podró ż trwał a 6.5 godziny. Przyjechaliś my po pó ł nocy, nie mieliś my czasu na metro, ale z powodzeniem skorzystaliś my z darmowego przejazdu taksó wką Ubera, któ ry jest wystawiany do rejestracji skierowania. To prawda, ż e uż yli go po raz drugi, za pierwszym razem zamó wili samochó d w niewł aś ciwym miejscu, za co pobrano od nas 50 UAH) Kobieta w recepcji hotelu poprosił a o nasze „To jest to, oba paszporty” i był a bardzo zdziwiona kiedy mieliś my nie dwa, ale trzy). W hotelu mieliś my wraż enie, któ rego nie da się opisać po rosyjsku. To uczucie, gdy chcesz jak najszybciej zobaczyć nowe miasto i kraj, ale najpierw musisz spać , potem zjeś ć , a dopiero potem zaczą ć zwiedzać . Pierwszy raz przypominam sobie takie uczucie w Gruzji.
Przedsmak jutra
Hotel znajdował się na obrzeż ach miasta, ale miał dwie zalety: udogodnienia osobiste i najlepsze ś niadania) Do centrum trzeba był o jechać metrem, pierwsza znajomoś ć z krajem zaczynał a się od minutowej taryfy metra. Trzeba był o ustalić , ile czasu zajmie Ci dojś cie do centrum i kupienie odpowiedniego biletu, ale tablica z informacją o kolejnym pocią gu wisi poniż ej na peronie poza zasię giem wzroku. Istnieją trzy opcje czasowe, 30 minut, 90 minut, przez cał y dzień . Musisz wrzucić resztę do wrzutnika monet i nacisną ć jeden z okoł o 12 przyciskó w. Przez dł ugi czas odkrywaliś my przeznaczenie wszystkich przyciskó w. To, czy dobrze to rozgryź liś my, pozostaje tajemnicą , ponieważ nigdy nie natknę liś my się na kontrolery. Powiedzieliby nam dokł adnie, jaka był a prawidł owa odpowiedź . Ale wyglą dał o to na prawdę .
Wyjechaliś my gdzieś w centrum. Teraz trzeba był o wymienić pienią dze, Praga sł ynie z oszukiwania turystó w w kantorach, wię c trzeba przesią ś ć się tam, gdzie doradzał ci jeden z twoich znajomych.
Takie wymiany mamy zaznaczone na mapie. Po drodze natknę liś my się na sklep Hameleys, w któ rym duż y miś i, jak się wydaje, Kopciuszek usilnie nas kiwali.
Pamię taj sklep z zabawkami Duncana z Home Alone. Jesteś my w czymś podobnym. Dzieciń stwo powró cił o! Zbudowaliś my miasto z kostek Minecraft, pracowaliś my na koparkach,
strzelanie do celó w, zmiana rozmiaró w na podł odze magicznego domu, beztroskie schodzenie po stromej rurze ł ą czą cej podł ogi i wiele wię cej, jakby nie był o czasu.
Po wymianie euro na korony ruszamy szlakiem kulturowym. Praga naprawdę zrobił a na nas wraż enie wielkoś cią starego miasta. Po obejrzeniu dzwonkó w i centralnego placu udaliś my się do muzeum. Szczerze mó wią c, zwykle nie chodzimy do muzeó w, bo lubimy bardziej aktywne zaję cia, ale ta był a wyją tkiem.
Zaczę liś my na drugim pię trze. Na tym pię trze znajdował y się gł ó wnie tradycyjne oprawy z ró ż nych czasó w. Nie miał em poję cia, ile jest na tym ś wiecie odmian urzą dzeń zwię kszają cych witalnoś ć . Mniej podobał y mi się eksponaty na trzecim pię trze, ponieważ miał y na celu gł ó wnie chamstwo i bó l, chociaż był y tam też doś ć zabawne rzeczy. Schodzą c na pierwsze pię tro czekał na nas dł ugi czarno-biał y film ze znaczeniem.
Film opowiadał o przebiegł ym lekarzu, któ ry naduż ywa swojego zawodu w stosunku do pacjentó w, oraz o jego ż onie, któ ra na znak zemsty krę cił a się z sł uż ą cą i kamerdynerem. Tak, Muzeum Historii Maszyn Seksualnych był o warte 500 koron (po 9 euro). Niedaleko muzeum znajdował o się ró wnież muzeum historii Apple, ale na tle poprzedniego jego wizyta nie zapowiadał a się tak ciekawie, ale jabł ko przekazali za darmo.
W centrum miasta ceny wody był y 5 razy droż sze niż na targowiskach na obrzeż ach miasta. Chciał em się dziko pić , ale ż eby kupić trochę wody za 50 UAH zamiast 9 jakoś ropucha się zmiaż dż ył a. W efekcie zmaterializował y się nasze myś li, a przed nami na chodniku stał a zapieczę towana butelka wody ze sportową czapką . Najważ niejsze, ż e myś li nie zmaterializował y się podczas wizyty na trzecim pię trze muzeum) W samym mieś cie jest jakoś mał o ludzi.
Jest ich duż o, gdy zbliż amy się do Mostu Karola. Co wię cej, w twoją stronę zmierza wyraź ny tł um, ale nie ma takiego tł umu od strony miasta, jakby się w mieś cie rozpł ywali. Sam most moż na opisać jednym dł ugim sł owem – super! I generalnie nastró j był w najlepszym wydaniu, w Pradze wszystko moż na opisać powyż szym sł owem. Po drugiej stronie mostu czekał a na nas restauracja, w któ rej mieliś my zapoznać się z czeską kuchnią .
Pierwszy dzień poś wię ciliś my na niefiltrowane Krusovice, pierogi, ró ż ne mię sa i sosy oraz zupę w chlebie. Nie powiem, jak to się nazywał o, ale był o pyszne. Obiad kosztował okoł o 20 euro. Na tym brzegu znajduje się Zamek Praski. Wejś cie na terytorium jest bezpł atne. Na terenie kompleksu jest wiele ciekawych rzeczy do odwiedzenia, ale za pienią dze. Myś leliś my o wizycie w Katedrze Ś w. Wita, ale kolejka był a tak dł uga, ż e bał am się , ż e ż ycie nie potrwa wystarczają co dł ugo, aby się skoń czył o. Jeś li oglą dał eś film eurotour, odcinek o Luwrze, to rzeczywistoś ć jest tam mocno niedoceniana. W koń cu po prostu spacerowaliś my po okolicy. Jest też Zł ota Uliczka z wieloma sklepami z pamią tkami. Wejś cie na ulicę staje się bezpł atne od godziny 17:00, ale sklepy na tej ulicy ró wnież są zamknię te. Ponieważ sprzedawcy są zainteresowani wyprzedaż ami, sklepy są otwarte jeszcze przez jakiś czas.
Byliś my tam okoł o 17:00, w koń cu postanowiliś my nie kupować biletu na wejś cia, bo za 20 minut wszystko się zamknie, a ulica się otworzy.
Pomimo tego, ż e nie weszliś my do zabytkó w, nadal lubiliś my spacerować po terenie Zamku Praskiego. Zamki są dobre, ale ogrody są jeszcze lepsze. Niedaleko zamku znajdował y się Ogrody Wojanow z przytulną zieloną trawą i chodzą cymi pawiami.
Zawsze mó wił em: jeś li chcesz ulepszyć swó j ogró d, dodaj pawia. Leż ą c na trawie nasze nogi odpoczywał y. Zabawny fakt, ale tym razem znowu zobaczyliś my kichają cego pawia. Wydaje się , ż e nie jest to takie rzadkie zjawisko - kichają cy paw. Na przerwę mał y przytulny park w sam raz.
Niedaleko parku znajduje się najwę ż sza ulica w Pradze, z sygnalizacją ś wietlną , któ rą trzeba przeł ą czyć , jeś li się nią poruszasz.
Ulica jest naprawdę wą ska) Nawiasem mó wią c, ciekawym punktem jest to, ż e prawdziwe ś wiatł a na praskich drogach czę sto zmieniają się na zielone tylko na trzy sekundy, co nie wystarcza nawet, jeś li chodzisz bardzo szybkim tempem.
Nasze plany był y generał ami, czytał em przewodniki, któ re mó wił y, ż e trzeba przeznaczyć.10 dni na Pragę . My zdecydowaliś my się w dwie, ale tak naprawdę zmieś ciliś my się w jednym (chyba 10 dni, biorą c pod uwagę kolejkę w katedrze ś w. Wita). Z ulicy ruszyliś my, aby spojrzeć na pomalowaną ś cianę Johna Lennona.
Z któ rego udaliś my się do ś wią tyni gdzie znajduje się figura mł odego Jezusa. Kiedy weszliś my, po prostu zaczę ł a grać muzyka organowa, a kompozycja, któ rą chyba wszyscy znają , brzmi mniej wię cej tak: „Tada-da tam, Tada-da tum-tum-tum”, mam nadzieję , ż e rozumiesz) Po wysł uchaniu utworu a po obejrzeniu posą gu przenieś liś my się do Ogrodó w Petrin.
Z jakiegoś powodu wszyscy szli się z nami spotkać od gó ry do doł u, a my cią gle wspinaliś my się na stromą gó rę .
Wtedy wydawał o mi się to podejrzane. Nastę pnego dnia w Internecie odję liś my, ż e w zasadzie każ dy wjeż dż a na kolejkę . Nazywa się to „Ale my nie zauważ yliś my sł onia”. Z parku rozcią gał y się wspaniał e widoki na cał ą Pragę spowitą w promienie zachodzą cego sł oń ca. Co prawda zachó d sł oń ca był już za nami, ale widzieliś my go z odbicia w oknach.
Oboje odpoczywaliś my i spacerowaliś my po parku, park jest po prostu ogromny i skł ada się z wielu poł ą czonych parkó w. Poł ą czenia są warunkowe, nie są widoczne dla oka. Wyszliś my z parku gdzieś daleko od centrum. Po drugiej stronie mostu znajdował się Tań czą cy Dom.
Byliś my już zdeterminowani, aby przenieś ć się do poleconej nam kawiarni, ale po drodze odkryliś my Praskie Wyspy i musieliś my przerwać naszą podró ż , aby odwiedzić wyspę . Na szczę ś cie wyspa nie był a duż a, ale przytulna. Drugą wyspę opuś ciliś my nastę pnego dnia, na któ rej tak mał o pozostał o. Wielu wypł ynę ł o z wyspy katamaranem o ró ż nych kształ tach. W zasadzie był y to samochody retro, na któ rych wisiał y ś wiecą ce w ciemnoś ci lampy naftowe. To był o jednocześ nie romantyczne i magiczne. A jednak chciał em jeś ć . Wkró tce dotarliś my do restauracji Three Lions, jeś li dobrze zrozumiał em jej nazwę .
Kuchnia praska jest wyją tkowa. Mam doś ć brzucha. To był a nasza pó ź na kolacja, został a godzina do pó ł nocy. W tym miejscu musieliś my przerwać wę dró wkę i wyruszyć w dł ugą podró ż do hotelu w czasie, gdy dział ał o metro.
Ale droga do metra prowadził a przez centrum nocne, chcę zauważ yć , ż e nawet nocą w Pradze na ulicach jest dokł adnie tyle samo turystó w, co w dzień . Mnogoś ć starych ulic cał kowicie pochł ania tł umy, dzię ki czemu dla każ dego starczy miejsca. Ale nasz GPS ponió sł fiasko, jego bł ą d okazał się wię kszy niż poł oż enie są siednich ulic, w efekcie cią gle się mylił . O pó ł nocy wró ciliś my do naszego hotelu. Tak miną ł nasz pierwszy dzień w tym magicznym mieś cie.
Autobus powrotny odjechał o 23:05, wię c cał y drugi dzień był do naszej dyspozycji. W drodze z hotelu do metra znaleź liś my zapieczę towanego Twixa. Ze znaleziskami byliś my kompletnie zauroczeni. Pojechaliś my metrem do samego koń ca i wylą dowaliś my w okolicach Wyszegradu.
Podobno był o to kiedyś osobne ś redniowieczne miasto. Przy wyjś ciu spodziewaliś my się zobaczyć duż ą fortecę , ale zamiast tego okazał się ogromnym budynkiem kongresu.
Trzeba przyznać , ż e jest to najwię kszy i jedyny budynek kongresowy, jaki widzieliś my. Na szczę ś cie twierdza nie był a daleko. Do Pragi pojechaliś my doś ć lekko - z do poł owy opró ż nionym plecakiem mał ego bagaż u podrę cznego. Aby nie wracać przed autobusem na obrzeż a hotelu, zabraliś my go ze sobą i zdeponowaliś my w pierwszym napotkanym sklepie wyszehradzkim. Szkoda, ż e nikogo nie był o w budynku kongresowym, był bym zadowolony, gdyby mó j bagaż był strzeż ony przez cał y kongres. Okolica był a naprawdę przytulna, cicha i spokojna.
Rano prawie nie był o ludzi. Wszę dzie moż na był o spokojnie spacerować podziwiają c widoki z muró w zamkowych na spokojną rzekę i miasto. Na terenie znajdował a się pię kna ś wią tynia z pł atnym wejś ciem. To, czego nie rozumiem, to opł ata za wstę p do ś wią tyni.
Pierwsi goś cie z kuflem piwa siedzieli już na letnim tarasie kawiarni.
Mam stereotyp na temat Pragi, ż e zawsze piją piwo do każ dego posił ku. Kiedy widzisz to w cią gu dnia, to jakoś odbierasz to w zwykł y sposó b, ale piwo na ś niadanie jest ciekawe. Z Wyszehradu szliś my pieszo w kierunku centrum. Miasto stopniowo się budził o, ulice oż ywał y, aż dotarliś my do jednej z wysp, muzyka już grał a z mocą i mainem i krę cili się turyś ci. Polany wyspy był y peł ne urlopowiczó w, gł ó wnie mniejszoś ci seksualnych. Na wyspie sprzedano po prostu nieskoń czenie pyszne lody, szkoda, ż e nie zmieszczą się na zawsze w ż oł ą dku. Po obiedzie w centrum przenieś liś my się na przeciwległ y brzeg, gdzie mieliś my jeszcze niezbadane Ogrody Letensky. Jednak musiał em ponownie wspią ć się na gó rę . Na gó rze znajduje się ogromny metronom, odliczają cy momenty historii. Z metronomu chcesz iś ć do muzeum, chcesz dalej do ogrodó w. Jesteś my bardziej w ogrodach, wybrawszy dla siebie bardziej zieloną polanę , zatrzymaliś my się dla siebie.
Wł aś nie za to Praga ma ogromny szacunek, za duż ą liczbę ogrodó w w mieś cie. Jeś li czujesz, ż e jesteś zmę czony - wybierz najbliż szy ogró dek i przeturlaj się na polanę . Wtedy jest to wygodne, jeś li chcesz wygrzewać się na sł oń cu, jeś li chcesz ochł odzić się w cieniu. Przy naszej pogodzie wybraliś my drugą opcję . Prawdopodobnie każ dy turysta w Pradze wybiera się na wycieczkę ł odzią po rzece, nie byliś my wyją tkiem. Zamiast podanej godziny z przypisem 50 minut, ł ó dź pł ynę ł a przez 43 minuty z taką prę dkoś cią , ż e czasami wydawał o się , ż e pł ynie w przeciwnym kierunku. Cał a procedura był a bardzo usypiają ca. Zaletą tej wycieczki jest to, ż e prelegenci opowiadają o nazwach atrakcji i kró tkie wprowadzenie do nich.
Po wył adowaniu z ł odzi odkryliś my dla siebie kolejny obszar, któ ry wczoraj cudownie ominą ł , czyli Stare Mesto. Jedną z atrakcji jest synagoga, oczywiś cie z pł atnym wejś ciem.
Po zwiedzeniu tej dzielnicy udaliś my się do sklepu z zabawkami, w któ rym jedna z sekcji do sprzą tania był a wczoraj zamknię ta. Był a to sekcja wodna z ró ż nymi eksperymentami wodnymi. Ze sklepu wyszliś my trochę mokrzy, ale szczę ś liwi. Robił o się pó ź no wieczorem i aby zaoszczę dzić czas, zorganizowali przeką skę w McDonald's. Swoją drogą fajnie, ż e mają też w menu Big Tasty. Wł aś ciwie widzieliś my go wcześ niej tylko, jeś li się nie mylę . Nasz smakował lepiej.
Na centralnym placu był tł um oglą dają cy przedstawienie. W ś rodku tł umu stał fakir czy coś takiego.
Nie zepsuję tego, ale był o bardzo zabawne. Myś lę , ż e czę sto robi ten program, był o okoł o 19:00. Na jednej z niepozornych ulic zeszł ej nocy zobaczyli baner o wyją tkowym pokazie ś wietlnym.
Bilety kosztują od 6 euro za osobę . W Internecie nie był o zł ych recenzji i generalnie prawie nie był o recenzji.
Postanowiliś my dowiedzieć się , co to jest. Sala wcale nie był a duż a, z pł ó tnem pochł aniają cym ś wiatł o rozcią gnię tym przez ś rodek. Ś wiatł a zgasł y, był o zupeł nie ciemno, na scenę weszł o dwó ch facetó w z lampami ultrafioletowymi. Wię c wierzysz w magię ? MUSISZ uczestniczyć w tym programie. To coś podobnego do malarstwa piaskowego, tylko tutaj obrazy został y uzyskane z odciskó w wchł onię tego ś wiatł a na pł ó tnie, stopniowo zanikają cego. Pró bowaliś my zrobić kilka zdję ć , ale nowoczesna technologia nie jest w stanie uchwycić magii. Pokaz nazywa się Light Art Show, biletyhttp://www. pokaz ś wietlny. cz/ kupione tutaj. Mieliś my już wraż enie, ż e Praga jest przesią knię ta magią i wtedy ten pokaz dopeł nił obrazu.
Ostatnie kilka godzin spę dziliś my na zwiedzaniu atrakcji w cią gu dnia w barwach nocy. Przechodzą c przez Most Karola w drodze powrotnej, zostaliś my zł apani przez wspaniał y dziesię ciominutowy pokaz sztucznych ogni.
Byliś my we wł aś ciwym czasie, we wł aś ciwym miejscu.
Nie wiem kto i ile tysię cy euro zainwestował w ten salut, ale widział em to tylko kilka razy, a ostatni raz był o jakieś.15 lat temu, kiedy biuro pod naszym domem zorganizował o wielką imprezę firmową . Dotarliś my do autobusu i wyruszyliś my w nocną podró ż powrotną do Krakowa. Tak wyglą dał weekend. Na koniec historii moż na powiedzieć tylko jedno - PRAGA KOCHAMY CIĘ! ! !
Informacje o podró ż y
Data podró ż y: 12.08. 2016 - 15.08. 2016
Typ podró ż y: weekend
Czas trwania: 2 peł ne dni
Wiza: sam uzyskana na podró ż po Portugalii
Transport: Bla-Bla-Samochó d (wyjazd) + FlixBus (z tył u)
Hotele: Hotel Brilliant
Wycieczki: samemu
Trudnoś ć podró ż y: 4/10 (poniż ej ś redniej) Weekend w Pradze