Andora i Barcelona – niesamowity duet
Szó sty dzień trasy „Dwa Polacy Pasji”:
Andora - pierwszy znajomy.
Wprawdzie dzisiaj moż na był o trochę dł uż ej pospać , ale jak moż na przegapić tak wspaniał ą okazję , chociaż trochę , ż eby zobaczyć ten gó rzysty, mał y kraj. Przecież nawet w snach nie planował em tu przyjechać , a wtedy nadarzył a się taka szczę ś liwa okazja. Przecież nie tylko przejeż dż aliś my przez Andorę , nocowaliś my w cudownym 4-gwiazdkowym hotelu w stolicy księ stwa i mieliś my tu 2-3 godziny wolnego czasu.
Osobno chcę opowiedzieć o ś niadaniu w hotelu. O tym, ż e ś niadanie bę dzie tu bardzo dobre, wyczytał am w internecie. Ale kiedy zobaczył em cał y asortyment bufetu, przeró sł wszelkie oczekiwania. Opró cz doskonał ych przysmakó w mię sno-serowych, kilku ciepł ych dań w postaci kieł basek, bekonu i jajecznicy, na stole był y kawał ki czerwonej ryby, ś wież e warzywa: pomidory, ogó rki, sł odka papryka i jeszcze coś czego nie robię nawet znać nazwę.
A owoce był y zaró wno sał atkami, jak i cał ymi, no có ż , ś wież e ananasy ró wnież pokrojono w krą ż ki. A z przodu stoł u stał y trzy duż e otwarte butelki wina. Był o wino czerwone, ró ż owe i biał e. Bardziej lubię czerwone wino, wię c od niego zaczą ł em. Potem zdecydował em się spró bować ró ż u, pachniał jak ró ż e. Nie był o wystarczają co duż o miejsca na biel.
Po tak obfitym ś niadaniu wychodzimy z hotelu, a po zapytaniu w recepcji, w któ rą stronę iś ć na gł ó wną ulicę miasta, idziemy na zakupy. W drodze do autobusu Marina powiedział a nam, ż e obowią zuje strefa bezcł owa, a ceny na wszystkie towary są niż sze niż we Francji i Hiszpanii o okoł o 20-30%. Postanowiliś my wię c sprawdzić , czy tak jest.
Był o jeszcze doś ć wcześ nie, sklepy odzież owe wcią ż był y zamknię te, ale niedaleko hotelu znaleź liś my duż y supermarket i utknę liś my w nim na dł ugo.
Rzeczywiś cie, nigdy nie widział em tak duż ego wyboru alkoholi, oliwy z oliwek, szwajcarskiej czekolady, owocó w, mię snych przysmakó w nigdzie indziej. A tutaj kupiliś my hiszpań skie wino „Rioja” i „Jerez” oraz oliwę z oliwek w 3-litrowej ż elaznej puszce. Wiedzieliś my już , jak wybrać oliwę z oliwek, wię c wybraliś my najlepszą hiszpań ską . Mą ż kupił do testó w trochę wó dki rumowej i anyż owej. Ceny wynosił y okoł o 4 euro. Wnuczki kupował y czekoladki w ró ż nych wzorach. Szczegó lnie spodobał y im się cukierki czekoladowe w postaci guzikó w z lukrem.
Po supermarkecie wracamy do hotelu, po drodze zrobił em kilka zdję ć okolicznych ulic. Ale nie widział em nic tak niezwykł ego, tylko przytulne, czyste miasto, przez miasto przepł ywa gó rska rzeka z bystrzami. Wiele hoteli i sklepó w. Ogó lnie raj dla turystó w. Có ż , musimy się spieszyć z pakowaniem rzeczy. W koń cu dodawane są torby.
Wyjechaliś my zgodnie z planem o godzinie 11-tej. Grupa nadal cieszy się swoją punktualnoś cią . W drodze z Andory do Hiszpanii zatrzymał a nas policja. Myś leliś my, ż e nas sprawdzą , przygotują paszporty, ale Marina został a tylko zapytana: czy nosicie duż o przemytu? Na co odpowiedział a, ż e przyjechaliś my pó ź no w nocy i już wyjeż dż amy, wię c nie zdą ż yliś my prawie nic kupić . Nikt nas nie sprawdzał i spokojnie wyjechaliś my do Hiszpanii. Okazuje się , ż e istnieje pewna norma na eksport alkoholu i produktó w z Andory. Bo ceny są tu niż sze niż w Hiszpanii, a przygraniczni mieszkań cy Hiszpanii przyjeż dż ają tu i kupują wszystkie towary w duż ych iloś ciach. W tym celu istnieje kontrola celna. Ale nie za surowe. Najczę ś ciej sprawdzają samochody z numerami hiszpań skimi. A w autobusie mamy polskie numery.
Nie był o kontroli paszportowej ani przy wejś ciu, ani przy wyjś ciu.
Andora przyjmuje wszystkich turystó w, któ rzy podró ż ują po Europie z jaką kolwiek wizą.
Tak odbył a się nasza pierwsza znajomoś ć z Andorą.
Dzień szó sty – popoł udnie
Barcelona - mił o mi cię poznać!
Jedziemy do Barcelony, ale inną drogą . To już nie jest pię kna serpentyna, któ rą jechaliś my nocą . Jestem lekko rozczarowany. Odległ oś ć od Barcelony wynosi 205 km. Mijamy pię kne zielone gó ry, jakieś jezioro, potem jedziemy brzegiem rzeki. Krajobraz stopniowo zmienia się w bardziej pł aski. Mijamy grzbiet gó r, na któ rym znajduje się klasztor Montserrat. Marina zwraca uwagę tych turystó w, któ rzy jutro przyjadą tu na wycieczkę.
Okoł o 14.00 jedziemy na teren wioski olimpijskiej, gdzie musimy odebrać naszego przewodnika po Barcelonie. Podczas jej nieobecnoś ci mamy 15-20 minut wolnego czasu na zdję cie. Byliś my już w Barcelonie w zeszł ym roku, ale miasto jest pię kne i cieszymy się , ż e moż emy się ponownie spotkać . W Barcelonie upał wynosi 30 stopni.
, ludzie pł ywają i opalają się . Plaż a jest piaszczysta i pię kna. Tak bardzo chciał em wró cić do wody i wę drować po kolana. Ale tutaj już dzwonią na autobus, a my idziemy na ankietę.
Przewodnik po Barcelonie Sofia. Ucieszył a nas obecnoś ć mikrofonu przy przewodniku. Zofia zapytał a, w któ rym hotelu się zatrzymaliś my. Marina powiedział a jej, ż e jest w okolicy Parku Guell, wię c Sofia dostosował a trasę . Najpierw objechaliś my miasto w kó ł ko, potem zatrzymaliś my się w Dzielnicy Gotyckiej i odbyliś my peł ną pieszą wycieczkę po Dzielnicy Gotyckiej. To był duż y plus dla naszej ankiety, ponieważ ta wycieczka jest zwykle przydzielana jako pł atna fakultatywna. W zeszł ym roku nie odwiedziliś my tego kwartał u, ale teraz wypeł niliś my tę lukę . Muszę powiedzieć , ż e ponieważ nie jestem wielkim fanem takich kwater, ta wycieczka nie poruszył a mnie specjalnie. Ale dla peł nej znajomoś ci Barcelony trzeba tam pojechać.
Po Dzielnicy Gotyckiej przenosimy się do katedry Sagrada Familia, tam też Sofia dł ugo opowiada grupie o katedrze. Ale tutaj byliś my już w zeszł ym roku, wię c znowu obejrzeliś my katedrę , nakrę ciliś my kró tki film i poszliś my do sklepu z pamią tkami obok katedry. I nie przegrali, bo wkró tce podjechał a cał a grupa. Jest tam bezpł atna toaleta.
Miał em zamiar kupić tam mapę turystyczną z zabytkami w ję zyku rosyjskim. Takie karty za 4 euro był y na pó ł ce we wszystkich ję zykach opró cz rosyjskiego. Widać , ż e rosyjskoję zyczni turyś ci już się wyprzedali, ale nie zgł osili nowych kart. Poprosił em wię c Sofię o przyniesienie mi takiej karty. Czekał em dł ugo, ale i tak przynieś li go gdzieś z zaplecza. Nikt inny w grupie nie był zainteresowany kartami.
Za katedrą znowu przejeż dż amy przez miasto, patrzymy z okna na domy Gaudiego, mijamy Plaza de Españ a, po czym Marina mó wi, ż e mamy zmiany w lokalizacji hotelu i bę dziemy mieszkać na Plaza de Obszar Hiszpanii. Wszyscy są zadowoleni z tego zwrotu w hotelu.
O 18:00 ruszamy do hotelu. Muszę przyznać , ż e po raz kolejny nasz kierowca pokazał swoje umieję tnoś ci. Aby doprowadzić nas do samych drzwi hotelu, przejechał cał ą przecznicę wą ską jednokierunkową uliczką w odwrotnej kolejnoś ci. Nawet ż artowaliś my na ten temat, przypomnieliś my sobie brodatą anegdotę na ten temat. Ale dowió zł nas pod same drzwi, a już o 18-15 robię pierwsze zdję cie w pokoju. Hotel apartamentowy BCN Montjuic 3*. Pokó j skł adał się z przedpokoju z kanapą i stoł em, mał ej kuchni i sypialni. Okna pokoju wychodził y na wewnę trzny dziedziniec z ogrodem zimowym. Byliś my spokojni i cisi. Wszystko jest idealne na relaks.
Na zewną trz wcią ż jest jasno, wię c szybko przebieramy się i idziemy na Plaza de Españ a.
Poró wnanie został o wykonane nie na korzyś ć Barcelony. Ale na obiad znaleź liś my coś do kupienia.
Nabrawszy w ten sposó b apetytu, wracamy do hotelu iw aneksie kuchennym przygotowuję dla nas prosty obiad. Wszystkie warunki tego są podane tutaj. A co najważ niejsze, jest normalna pusta lodó wka. Już od zeszł orocznego wyjazdu miał am pomysł na kuchnię hiszpań ską i osobiś cie mi to nie odpowiada. Nie smakował a mi ich paella i od razu zdecydował am, ż e w Hiszpanii zjemy w hotelu. W tym celu przywieź liś my ze sobą zupy bł yskawiczne i pł atki zboż owe, ale w supermarketach kupujemy przysmaki mię sne, nabiał , warzywa i owoce, soki, piwo i alkohole. Był też mał y problem z chlebem. Ale potem zaczę liś my kupować cał e opakowania buł ek i w ten sposó b rozwią zaliś my ten problem.
W przyszł oś ci, gdy mieliś my dni z przeprowadzką , te buł eczki z mię snymi przysmakami przygotował am wcześ niej wieczorem w mał ym plastikowym pojemniku, któ ry przywiozł am ze sobą , wł oż ył am na noc do lodó wki, a potem zabrał am ze sobą na autobus rano wraz z owocami i piwem. A przed przybyciem do kolejnego miasta wyję liś my zapasy i odś wież yliś my się w autobusie, a już na wycieczce nie szukaliś my gł odnych oczu na przeką skę . Jeś li był a okazja, to znowu poszliś my do supermarketu i ponownie kupiliś my niezbę dne rzeczy na obiad. Tak wię c mó j mą ż nigdy nie był gł odny i zł y. Czasami ratowaliś my też lody i banany.
Có ż , teraz czas na relaks. Jutro mamy niezależ ną Barcelonę.
Dzień sió dmy - niezależ na Barcelona
Rano hotel ma cał kiem przyzwoity bufet ś niadaniowy, a czę ś ć grupy jedzie do klasztoru Montserrat.
Odwiedziliś my już wszystkie fakultatywne oferowane w zeszł ym roku, wię c dzisiaj mamy wł asny program w Barcelonie. Ze wszystkich znanych atrakcji turystycznych nie uwzglę dniliś my hiszpań skiej wioski i akwarium. Hiszpań ska wioska znajduje się w odległ oś ci 10 minut spacerem od hotelu i tam zaczynamy.
O 10 rano kupiliś my już dwa bilety za 9.5 euro i przechodzimy przez bramę muzeum. Bez wzglę du na porę wyprzedzał a nas już grupa Chiń czykó w. Znowu musiał em czekać , aż ruszą dalej trasą.
Jako zał ą cznik do biletó w dostaliś my mał y przewodnik po muzeum, z numerami budynkó w w kó ł kach o ró ż nych kolorach, a tu na planie był a mał a mapa Hiszpanii, a regiony zaznaczono na niej tymi samymi kolorami jak koł a. Ma to na celu odró ż nienie budynkó w wedł ug przynależ noś ci do regionu. Nie od razu zorientował em się , co i jak, a potem zrozumiał em i mogł em już nawigować dalej.
Plan był w 4 ję zykach: hiszpań skim (lub kataloń skim), arabskim, rosyjskim i chiń skim. Był też audioprzewodnik, ale nie ma audioprzewodnika w ję zyku rosyjskim.
W przewodniku napisano, ż e w muzeum nie są reprezentowane dwie autonomie: Wyspy Kanaryjskie i Rioja. Jasne jest, ż e wyspy są daleko, a dlaczego nie ma Rioja, pozostaje tajemnicą.
Wiernie przeszliś my przez cał ą wioskę , kierują c się przewodnikiem. Przede wszystkim w muzeum byli Chiń czycy i dzieci w wieku szkolnym. Dzieci oprowadzano po terenie cał ymi klasami. Najprawdopodobniej mieli lekcję poglą dową z historii Hiszpanii.
Chodziliś my po muzeum prawie dwie godziny, kiedy wychodziliś my, był o 11-50.
Co mogę powiedzieć o tej naszej wycieczce z przewodnikiem: dla ogó lnego zrozumienia Hiszpanii był a to przydatna wycieczka, ale spodziewał em się wię cej, czegoś niezwykł ego, wię c był o lekkie rozczarowanie. Pamię tam swó j zachwyt w muzeum „Wł ochy w miniaturze”, tutaj nie czuł em takiego zachwytu.
Po Wiosce Hiszpań skiej jedziemy schodami ruchomymi do Pał acu Narodowego. Siedzieliś my tam na ł awce, podziwiają c z wysokoś ci okoliczne uliczki. Nie poszliś my do muzeum, pogoda jest cudowna, wię c postanawiamy wybrać się na spacer po gó rze Montjuic.
Po drodze udajemy się na stadion olimpijski. W zeszł ym roku byliś my już na stadionie Camp Nou FC Barcelona, a dziś mamy okazję odwiedzić stadion olimpijski. Bramy był y otwarte, a wjazd wolny. Ale nie ma dalekiego przejś cia, tylko niewielka platforma przy wejś ciu. To wystarczył o na przeglą d stadionu i kilka zdję ć.
Stadion Olimpijski to doś ć skromny budynek w poró wnaniu do Camp Nou, okoł o trzy razy mniejszy. Przy wejś ciu stoi kolumna z misą na olimpijski pł omień . A tam przy wejś ciu mieliś my ciekawe spotkanie.
Przy wejś ciu na stadion stoi coś w rodzaju „macho” w biał ym garniturze z jakimś sł oikiem i zbiera datki, podobno na rozwó j sportó w olimpijskich. Ale na Ukrainie widzieliś my wielu takich oszustó w, wię c ś mieją c się i rozmawiają c, przechodzimy obok i nagle ten „macho” mó wi za nami po rosyjsku z wyraź nym ormiań skim akcentem, ż e „ci Rosjanie są tak chciwi, ż e nigdy nie sł uż ą . ” Tutaj już wybuchnę liś my gł oś nym ś miechem i powiedzieliś my, ż e „od razu cię rozgryź liś my, nie oszukasz nas, moż esz hodować Europejczykó w”. W ten sposó b ludzie z był ych republik sowieckich w Barcelonie pró bują oszukiwać turystó w, tam już szaleją oszustwa.
W pobliż u stadionu znajduje się aleja mistrzó w olimpijskich, z mosię ż nymi ś ladami ich butó w sportowych. Dł ugo nie mogł am oderwać mę ż a od tej alejki, moim zdaniem sfilmował każ dy ś lad. Pamię tam tylko odcisk butó w Siergieja Bubki i Martiny Navrotilovej oraz odcisk bosej maleń kiej stopy Nadii Comaneci.
Powoli wspię liś my się wię c na gó rę , mijają c kwitną ce krzewy i palmy, i udaliś my się na taras widokowy do portu. Jest kiosk z pamią tkami i mał y kiosk z wodą i lodami. Decydujemy się zregenerować sił y po podejś ciu, kupić lody, usadowić się na wolnej ł awce ze wspaniał ym widokiem na morze i port. Siedzimy i cieszymy się ciepł ą pogodą , sł oń cem i cał ym pię knem, któ re nas otacza. Siedzieliś my dł ugo, odpoczywaliś my, a zegar pokazuje już.14-30. Czas pomyś leć o obiedzie. Wizytę w akwarium zostawiliś my na przyszł oś ć.
Wracamy z powrotem (z gó ry doś ć ł atwo iś ć ) i postanawiamy umó wić się na kolację w pokoju hotelowym. Aby to zrobić , ponownie idziemy do supermarketu na Arenie.
O tym centrum handlowym należ y napisać osobno. W Barcelonie był y dwie areny, stara na Plaza de Españ a i nowa o nazwie „Sport”, a nastę pnie „Monumental”. Tak wię c na starej arenie walki został y przerwane w 1977 roku.
A na arenie „Monumental” ostatnia walka bykó w odbył a się.5 wrześ nia 2011 r. Walki bykó w są teraz zakazane w Katalonii. Na jak dł ugo jest pytanie. Nastą pił już ruch zmierzają cy do uchylenia tego prawa.
Postanowili przebudować starą arenę na centrum handlowe, ale nie starczył o na to pienię dzy, wię c odbudowa cią gnę ł a się dł ugo. I dopiero 25 marca 2011 r. otwarto centrum handlowe Arena. Na zewną trz fasada Areny pozostał a nienaruszona, ale wewną trz jest bardzo pię kna i oryginalna. Sześ ć pię ter w kole wypeł nionych jest butikami, restauracjami itp. A na dachu znajduje się doskonał y taras widokowy, a takż e restauracje. Na dach moż na wjechać zewnę trzną windą za 1 euro lub wejś ć na gó rę ruchomymi schodami wewną trz, z pię tra na pię tro, za darmo. Pojechaliś my tam ruchomymi schodami. Jak dla mnie schody ruchome są bezpieczniejsze i ciekawsze.
Wię c ponownie poszliś my do supermarketu Arena, aby kupić artykuł y spoż ywcze nie tylko na lunch, ale na kolejne dwa dni.
Przecież zgodnie z programem jutro przeniesiemy się do Madrytu i tam zabraliś my wszystkie oferowane fakultatywne i zwyczajnie nie bę dziemy mieli czasu na szukanie punktó w gastronomicznych.
Kupujemy dwie paluszki wę dzonej kieł basy po 3 euro za sztukę . o wadze 0.5 kg, na magazynie. Na począ tku myś leliś my, ż e popeł niliś my bł ą d w cenie, poszedł em do kasjera wyjaś nić , a oni powiedzieli, ż e wszystko się zgadza. Potem pomyś leliś my, ż e to jakaś kieł basa niskiej jakoś ci, ale uznaliś my, ż e bierzemy ją na pró bkę , w któ rej nasza nie zniknę ł a. Kieł basa okazał a się doskonał ą naturalną kieł basą , nawet z dodatkiem czerwonej papryki, ale niezbyt ostra. Dla mnie osobno bierzemy kilka opakowań pró ż niowych szynki gotowanej, ś wież ych warzyw i bananó w oraz pysznych duż ych fioletowych winogron z owocó w. I oczywiś cie czerwone wino i piwo. Wszystko to jest ł adowane do lodó wki w pokoju.
Nasz obiad był pyszny i poż ywny. Po obiedzie poczuliś my się senni i poszliś my na kró tką drzemkę.
Po raz kolejny byliś my zadowoleni z lokalizacji hotelu tak blisko Plaza Españ a.
O godzinie 17 odepchnę ł a mę ż a, mó wią c: „Nie ma co spać , chodź my na spacer, bo jeszcze nie weszliś my na dach Areny”.
Na zewną trz sł oń ce wcią ż ś wieci mocą i sił ą . W drodze na Arenę mijam mał y sklep z butami, postanowił em tam zajrzeć , zobaczyć , co tam sprzedają . I pracują tam dwie Chinki, ale znam kilka zwrotó w po angielsku i one mnie zrozumiał y. Poprosił em o przymierzenie biał ych mokasynó w, wszystkie był y w ró ż nych stylach, ale w tej samej cenie 10 euro.
Nie zabrał em ze sobą wielu butó w, tylko kozaki i buty sportowe, a tutaj w Hiszpanii był o tak gorą co, ż e sandał y był yby w sam raz. Wię c przynieś li mi kilka par do przymierzenia, a ja wybrał em jedną z nich i natychmiast ją zał oż ył em, a moje sportowe buty wł oż ył em do pudeł ka i dał em mę ż owi w torbie. I dobrze, ż e je kupił em, chodził em w nich wszę dzie na wszystkie wycieczki, a moje nogi wcale się nie mę czył y.
W ten sposó b wchodzimy na dach Areny w nowym stroju, spacerujemy tam w kó ł ko i podziwiamy okoliczne widoki. Stą d, jak w dł oni, widać fontanny. Ale jest jeszcze wcześ nie i jasno, wł ą czą się dopiero o godzinie 19. Został o jeszcze pó ł godziny, ale chcemy zobaczyć , jak prace zaczynają się stą d z dachu, wię c postanowiliś my poczekać tutaj.
Kiedy schodzimy do sklepu, poszł am do butiku z odzież ą damską , a nawet przymierzył am letnie spodnie i nietoperzową koszulę . Ale spodnie mi nie pasował y, a nie kupił em pliku wsadowego, chciał em mieć komplet. Tak wię c pó ł godziny minę ł o niezauważ one podczas przymiarki i oto znowu jesteś my na dachu Areny iw tym momencie zaczynają dział ać fontanny.
Nie sł ychać tu muzyki, a wcią ż jest jasno, wię c podś wietlenia jeszcze nie widać , ale spektakl stą d jest bardzo pię kny. Mą ż krę ci mał y film, kilka zdję ć w tle, a my schodzimy na dó ł i idziemy tam do fontann. Gdy do niego dotarliś my, był o już ciemno, a teraz fontanny mienił y się wszystkimi kolorami tę czy.
A ludzi jest duż o i wszyscy starają się zbliż yć do fontann. My też nie pozostajemy w tyle, znajdujemy dogodne miejsce, a mą ż zaczyna filmować . Nakrę cił.10-minutowy film. Teraz oglą damy te filmy w domu i chcemy tam wró cić.
Po renowacji fontanny stał y się jeszcze potę ż niejsze i pię kniejsze, a co najważ niejsze nie był o pł otó w, moż na był o podejś ć i usią ś ć z boku fontanny, aby zrobić zdję cie.
Po raz drugi widzimy te fontanny i nigdy nie przestajemy ich podziwiać . Po staniu tam do godziny 21:00 wracamy do hotelu. Przy akompaniamencie nagranych filmó w i otrzymanych wraż eń ponownie jemy obiad w pokoju i już szykujemy się do spotkania z wcią ż nieznaną nam czę ś cią Hiszpanii.
Jutro jedziemy do Madrytu.