"Oscary" w studio!! Bardzo serdeczny i poprawny hotel na świecie!

Pisemny: 7 może 2012
Czas podróży: 19 — 23 kwiecień 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
10.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 10.0
Usługa: 10.0
Czystość: 10.0
Odżywianie: 10.0
Infrastruktura: 10.0
Szczerze mó wią c? Po podró ż y do Zjednoczonych Emirató w Arabskich bał em się kiedyś : czy rodzime i znajome Karpaty znikną po wspaniał ych Emiratach? Jak pamię tacie 5-dniowy urlop w Hotelu Karpacki Polonini z peł nym wyż ywieniem i przyzwoitą kwotą na lokalną rozrywkę , otrzymał em jako nagrodę za pierwsze miejsce w konkursie „kreatywnym” przy „Radzie Turystycznej” zimą . A najlepszy czas na podró ż do hotelu to kwiecień , okoł o trzech tygodni po podró ż y do Dubaju. Co mogę powiedzieć , towarzysze! Wszystkie moje obawy był y daremne, daremne i znowu daremne. Stó j, emocje, czas na fakty.

JAK TO WSZYSTKO SIĘ ZACZĄ Ł O?


A wszystko zaczę ł o się od… przygó d. Ja, wszystko tak zorganizowane...wysadził em pocią g. Pomylił em czas wyjazdu z Kijowa z wyjazdem w drodze ze Stryja. Spokojnie wezwał am taksó wkę , przyjeż dż am na dworzec już od dwó ch godzin, jak tu-tu))) Pobiegł em jednak do kasy… I od razu na telefon i do hotelu.
Kierownik hotelu, pan Wasyl, to mił y anioł , któ ry prosił o telefon przynajmniej w nocy i udzielanie informacji z frontó w, jak w przypadku biletu. Nie był o to konieczne w nocy - wzią ł em bilet i godzinę pó ź niej poszedł em w kierunku Stryja. Był em trochę zawiedziony - dlatego moje przygody kosztował y 55 hrywien i skoń czył y się )))

ZAKWATEROWANIE W HOTELU

Znajduje się.5 km od wsi Oriv, powiat skoliwski, obwó d lwowski. Przyjechał em pocią giem z Kijowa do Stryja, potem transfer hotelowy do Karpackich Polonii, co zaję ł o okoł o pó ł torej godziny. (Chociaż moż na wzią ć minibusa do Orivy, a nastę pnie zarezerwować transfer). Przedstawiciel hotelu już czekał na mnie na peronie, od razu zabrał od mł odej damy walizkę (i nie pozwolił mi wejś ć z cię ż kim bagaż em! ), wsadził mnie do mercedesa (tak, tak! ) i zawió zł mnie do Oriwa. Pan Mychajł o okazał się najwspanialszą osobą i nie tylko zawodowym kierowcą , ale takż e doskonał ym rozmó wcą i przewodnikiem.
Po drodze rozmawialiś my o pię knie Karpat, „sł abych ukraiń skich wł adcach” i Stepanie Banderze.

A w Orowie czekaliś my już na… czoł g. Zadzwonił em wię c wstę pnie do cę tkowanego UAZ, któ ry podnió sł „pał kę ” (mnie) i pojechał do hotelu najpię kniejszym (nie pomylił em się w epitecie! ) Off-road - jest tylko „zę baty” sprzę t pass, wię c czoł gi są bardzo przydatne w gospodarce : )))


Usadowiono mnie na przednim siedzeniu - RYSUJ! Wokó ł wszelkiego rodzaju nieznane uchwyty, dź wignie, surowe linie wyposaż enia wojskowego. Krzyczał em w sercu z radoś ci - to, towarzysze, lepsze niż wszelkie wymyś lne nowomodne atrakcje: "czoł g", narzekanie, pokonuje wyboje, kał uż e i brud, groź nie przetaczają c się z boku na bok. Ż oł ą dek peł en adrenaliny! : ))) Jedziemy w miejsca, gdzie staruszek mó wi "dobranoc". Nie mniej dobroduszny kierowca Igor tylko się uś miecha, kiedy chwytam kolejny „nieprzejezdny” otwó r na uchwyt. ...Baza! !!
Gó ry - oto one, moż na dotykać , pową chać , cał ować , mrugać i rozmawiać z nimi o wszystkim - zawsze sł uchaj i zawsze się zgadzaj!

POWIERZCHNIA HOTELOWA I INFRASTRUKTURA

To jest wolnoś ć ! ! ! ! ! Mó j wzrok jest niedoś wiadczony, nie mierzę w akrach - ale fakt, ż e mimo ż e na terenie jest cał e stado turystó w na terenie, gdzie jest miejsce do biegania, huś tania się po trawie, chodzenia, biegania (pomyś l o sobie dział ania) jest faktem.

Terytorium zajmuje zbocze gó ry Ciuchó w, powyż ej - dom gł ó wny (tzw. pensjonat) i 8 domkó w z werandami, kawiarnie, budynki gospodarcze, parking dla koni, parking dla roweró w, kuź nia, garncarstwo, budynek bilardowy, strzelnica , poniż ej - wł asne jezioro (tu moż na ł owić i pł ywać pstrą gi), wokó ł niego - pię kne ł aweczki i altana. Bugel-zima ś wietnie nadaje się do zjeż dż ania z gó rki na nartach i sankach (jest farma, zajmę się nimi w sezonie))))). Przyjechał em w kwietniu--przebiś niegi kwitł y na cał ym terytorium!
Idziesz i po prostu przechodzisz - cał y twó j))) Jeś li wspinasz się nad bazą - trafiasz na drogę , któ ra prowadzi dalej w gó ry i las. Z samej gó ry pó ł kula jest doskonale widoczna - przynajmniej Truskawiec, Borysł aw, Stebnyk - jak na dł oni, a przy szczegó lnie bezchmurnej pogodzie, jak mó wią , nawet Lwó w.


Na terenie znajduje się osobna, atrakcyjna stajnia miejska (tzw. stodoł a na zachodniej Ukrainie). Tak, hotel ma wł asną farmę - od razu pobiegł em spotkać kurczaki, kozy, konie (Buyan i Murka mnie jechali). Kiedyś był y kró liki - teraz nie ma ich w bazie, mam nadzieję , ż e przed kolejną wizytą znó w bę dą miał y puszyste. Na terenie mieszkają trzy psy (wś ró d nich przypominają cy wilka, ale mił y Mukhtar) i kot Murchik.

POKÓ J, ZAKWATEROWANIE

Mieszkał a na drugim pię trze "gł ó wnego" domu sama w przytulnym pokoju dwuosobowym na ś rodku pię tra (po bokach, jeszcze w pokoju z balkonem). Pokó j ma cudowny zapach drewna, ponieważ dom jest drewniany.
Bardzo zadbane (przy okazji: Natasza dzię kuję Tobie i Twojemu partnerowi za czystoś ć i porzą dek w moim pokoju). I cisza!... Ł ó ż ko jest czyste i mię kkie. Na stolikach nocnych - lampy, bardzo wygodne do zakopania w ł ó ż ku i wył ą czanie gł ó wnego ś wiatł a, przewracanie się "pod nimi", aby uś pić przyszł oś ć magazynu podró ż niczego (zawsze noszę przy sobie). Zamiast szafki - wieszaki na ubrania (na zdję ciu). Stó ł , dwa krzesł a, wieszak. Pod kolorowym telewizorem (telewizja satelitarna, kilka kanał ó w) - pojemna szafka z 4 szufladami. PIEKARNIK! Ogrzewanie centralne (nawet w kwietniu w cenie - noce w Karpatach są chł odniejsze niż w Kijowie), ale zimą piec też jest ogrzewany (drewnem)))). Stó ł w pokoju nakryty obrusem w stylu narodowym, znajduje się czajnik elektryczny, czajnik, filiż anki ze spodeczkami i ł yż eczki. Kawiarnia ma bardzo obfite ś niadania, obiady, kolacje, ale nagle po fajnym biegu po gó rach masz ochotę na herbatę?
Na korytarzu czujniki ruchu, ś wiatł o wł ą cza się automatycznie przy najmniejszym ruchu.

Wię c nie bó j się , Karpacki Babay nie zabierze Cię w ciemnoś ć ))) Na podł odze jest lodó wka. Ró wnież na pię trze są dwie ł azienki (na trzy pokoje). Jest czysty i lekki! A wentylacja jest wł ą czona, gdy ś wiatł o jest wł ą czone. Prysznic i wszystko inne - tak jak powinno być . Dokumenty „na ż yczenie”)) uzupeł niają się w odpowiednim czasie. Jest nawet miska, jeś li chcesz coś rozcią gną ć (choć hotel ma pralnię za niewielką opł atą ). Każ dy goś ć - kawał ek pachną cego mydł a i dwie torebki szamponu. Suszarka do wł osó w! ! ! Suszarka. Ciepł a woda i ogó lnie woda BEZ PRZERW, ciś nienie jest super - Egipt i Turcja-Murcia, po cichu zazdroszczę.

Tak, w każ dym pokoju - pię kny rzeź biony balkon, na któ rym znajduje się nawet metalowa skł adana suszarka do prania. Ale najważ niejszy jest stą d widok na teren "bazy", jezioro, chaty, Karpaty, Truskawiec, Stebnyk i Borisł aw.
To wł aś nie dla takich romantykó w (choć niespokojnych))))), takich jak ja))). Rano budzisz się - i natychmiast w oczach, w ś wiadomoś ci iw sercu - GÓ RY!

„LUDNOŚ Ć ” HOTELU
Mię dzynarodowy, bo uroki „Karpat” został y już pową chane pod gó rę . Chociaż przeważ ają Ukraiń cy. Odpoczywał a dla mnie biał oruska rodzina. Przyjeż dż a wielu Rosjan, niektó rzy mieszkają tu przez miesią c. Rozmawiali o holenderskim dziadku, któ ry znalazł ten hotel w Internecie i chciał przyjechać i pooddychać tym niezwykle zapierają cym dech w piersiach powietrzem. W sezonie nie brakuje też innych „daleko zagranicznych” obcokrajowcó w. Miał am ogromne szczę ś cie - trafił am do hotelu poza sezonem, zaraz po Wielkanocy, po raz pierwszy był am w hotelu sama. Najzabawniejsze uczucia - bo tylko ja i personel))), jeź dziliś my po terytorium - cał y hotel i moje Karpaty)), po hał aś liwym Kijowie jest.
Czuł em się jak leś na ć ma))) Potem przyszli goś cie (wyprzedane zaczynają się w maju), prawie ich nie widziano ani nie sł yszano, z wyją tkiem kawiarni, wię c cisza i poczucie samotnoś ci, wprost jak ję zyk ciepł ej czekolady .

ZABAWA

Sto na sto.

Nawet jeś li przyjeż dż asz tylko po to, ż eby się przespać i przespać , nie wahaj się wybrać jednej z lokalnych "zaję ć ". Kierowca Igor (a jednocześ nie instruktor strzelectwa) zapytał mnie: „Prawdopodobnie smutne? - Myś lę , ż e w poró wnaniu ze stolicą . Jak nudno, jeś li zaraz po ś niadaniu na 6-godzinną jazdę konno, to kuź nia w kuź ni, po poł udniu strzelanie z pistoletu pneumatycznego, a oto garnek, któ ry zrobił em już wysuszony i spalony - czas malować . Opró cz modelarstwa, kucia i pneumatyki - ł ucznictwo, tenis, bilard, kolarstwo gó rskie, w sezonie - wę dró wki po grzyby i jagody (dostaniecie nawet buty i kurtkę u podstawy! ), Rybak. Zimą na nartach i sankach.
Jest zestaw filmó w - moż na oglą dać wieczorem na duż ym ekranie.

Rzeź bił em pierwszy raz w ż yciu, Panie, no có ż , haczyki na rę ce! Choć wydaje się , ż e poradzi sobie z koł em garncarskim – wystarczy spluną ć . Potter Mykola jest trochę powś cią gliwy (w koń cu nie każ dy, tak jak ja, jest chuliganem!
))))), tuż pod jego spojrzeniem zają c zaczyna rzeź bić szybciej i zwinniej))) Drugi garncarz Iwan nauczył mnie malować gotowy produkt, a nawet palić drewno i strzelać z ł uku. Komunikujesz się z Iwanem - jakbyś siedział obok ikony Najś wię tszej Maryi Panny, ten czł owiek jest taki mię kki i tak dobrze promieniuje! Iwan, mł ody nauczyciel pracy w szkole Orov, myś lę , ż e jego uczniowie mieli po prostu SZCZĘ Ś CIE z takim nauczycielem. Wania sprawił a mi najmilszą niespodziankę - pakują c po drodze moje produkty, po cichu pakują c gliniany wazon, znalazł a prezent w Kijowie. DZIĘ KUJĘ CI! ! ! Yura nauczył a mnie kucia.
Po prostu i szczerze komunikował się ze mną , jak ze starym przyjacielem - a podkowa jakoś wykuł a się z moich rą k))), nawet modzele prawie nie wyskoczył y! Był a kolejna niezwykł a klasa mistrzowska z „profesorem cią gnika” - ale o nim na przeką skę )))

KUCHNIA!

Przygotuj się na oblizywanie palcó w w hotelu. Nie wstydź się - tutaj robią wszystko!

Karpacka kuchnia sama w sobie jest wyją tkowa, ale tutejsi kucharze Lis i Halyna są generalnie asami. No piszę i już ś lina! Rosó ł z lokalnego domowego kurczaka, banosh z grzybami, kruchy kró lik, pstrą g na grillu z dodatkiem warzyw, bakalie gotowane i podawane wł aś nie w garnkach i wszelkiego rodzaju ozdobach typu „kieszonka huculska”… Tak, doś ć tego samego -tortury))) Opró cz zamó wionych dań serwowany jest domowy smalec z czosnkiem, plastry „holenderskiego” sera (tu gotowane „w domu”) oraz mię so, kwaś na ś mietana, sał atka, duż e jabł ko lub pomarań cza. Rano opró cz zamó wionego dania plus owsianka.
Poprosił am tylko o herbatę karpacką , z lokalnych zió ł , parzoną w wielkim glinianym czajniczku (skoń czę relację i sam pó jdę uwarzyć , wię c chciał em)))). Mió d na stole każ dego dnia! ! ! Ciastka! ! ! To był o po Zmartwychwstaniu Chrystusa - co za wielkanocny tort tam na mnie czekał , chł opaki! ! ! Zabrał em nawet jeden do domu.
I có ż , fakt, ż e wzię ł am na siebie kilka zbę dnych kilogramó w - to nawet bez wą tpienia))) Mleko moż na zamó wić tutaj - bo gospodarstwo ma wł asne kozy i krowy. Miejscowi byli zachwyceni moim entuzjazmem dla koziego mleka i nadmiernym apetytem na pó ł litra każ dego ranka i wieczoru. Wię c! Nie tylko TAM sobie dogadzają , ale czekają też hotele - niebawem z hotelu ma przyjechać paczka z kilkoma smakoł ykami; ) Przy okazji na torze moż na kupić dż emy, sery, grzyby, mió d i herbatę . A tak przy okazji – kawiarnia peł ni ró wnież funkcję galerii sztuki – moż na kupić wszystkie obrazy, a takż e wiele pamią tek karpackich (wł aś ciwie wykonanych z drewna i gliny).


PERSONEL
Otó ż ​ ​ to najważ niejsze bogactwo i najpotę ż niejszy rezerwat strategiczny Karpat. Każ dy robi to jasno, wszystko jest na czas.

Przepraszam, dobrze się bawił em i jak ci poszł o))) Xu, wyjeż dż asz-- i wszyscy dyż urni przychodzą do recepcji i czekają , aby się poż egnać . Przemili ludzie, najbardziej wraż liwi i szczerzy, gotowi pomó c w drobiazgach, gotowi nauczyć Cię cał ej niezwykł ej dla Ciebie mą droś ci, od kucia w kuź ni po prowadzenie traktora gą sienicowego, jeś li Ty, ciekawska Barbaro, masz ochotę jeź dzić to. Ci, któ rzy postrzegają Cię nie jako klienta, ale INNEGO, a na koniec wakacji - jako krewnego. Kochają Cię tam, dbają o resztę wakacji, czy wszystko jest dobre i smaczne, znikają z Tobą i Twoimi pragnieniami i szczerze za Tobą tę sknią , gdy jedziesz. I pod zasł oną wakacji nie pytają : „Już przyjeż dż asz? ", I" Kiedy przyjedziesz? ", Bo inaczej być nie moż e! ! ! ! ! Kocham was, moi dobrzy. Jak moż esz ich nie kochać ? !!
Znalazł em ich w sieciach społ ecznoś ciowych i utrzymuję kontakt w Internecie - po prostu nie mogę odmó wić przyjemnoś ci komunikowania się z nimi.
Zapewne na wsiach takie osoby pozostał y i dają miastu ogromną przewagę , ż eby się nie obraził o. Nic ich nie zepsuje, nie zł amie ich czł owieczeń stwa, mą drej wytrzymał oś ci.

GDZIE BYŁ Y WADY?

Jak jak? O czym ty mó wisz))))) Jeś li ktoś mó wi o widocznych mankamentach hotelu-- gotowy do walki o "Poloniakó w Karpackich" wszystkimi rę kami i nogami)))

NAJJAŚ NIEJSZE WRAŻ ENIA

To wł aś nie na Ró wninach Karpackich po raz pierwszy w ż yciu dał em krowę i kozę ! ! ! ! ! SAMO! ! ! ! ! „Od” i prawie „do”! Dlaczego, jak powiedział a mi pó ź niej Lesya, któ ra pracuje na sforze, krowa nie „da” mleka każ demu nieznajomemu. A jednak!...JEŹ DZIŁ EM POCIĄ GIEM GĄ SIENICOWYM PO PIERWSZE Ż YCIE W MOIM Ż YCIU! ! ! ! ! Czy moż esz się tym chwalić ? Moje najbardziej niezwykł e i najjaś niejsze wraż enia! ! ! A takiej radoś ci nie ma na liś cie animacji hotelowych - ale chciał em i dostał em taką moż liwoś ć.
Nie ma kierownicy - tylko manetki i pedał y, któ re trzeba na przemian cią gną ć i naciskać , aby skrę cić w tym czy innym kierunku, a gaz też obsł uguje się w gó rę iw dó ł.

Najlepsza na ś wiecie „nauczycielka cią gnikó w” Wasia najpierw usiadł a obok mnie opuszczają c bazę leś ną drogą , a potem, widzą c, ż e uczeń jest zmę czony, wzią ł aparat i biegają c wokó ł jadą cego cią gnika, zrę cznie wspinają c się nie w biegu , jako prawdziwy filmowiec sfilmował to historyczne zjawisko))) Có ż , ugniatał em karpackie bagno, zmusił em bayuri! Sama baza ró wnież wjechał a do bazy wą ską drogą , bez wpadania do rowu i bez poruszania się ż ywych stworzeń )))

I pierwszy raz w ż yciu tak dł ugo jeź dził am konno – 4-6 godzin. Jeś li nie liczyć buł garskiego pokatushka przez 15 minut, kiedy koń jest prowadzony pod wodze i nie puszcza mojego pierwszego konia pokotushko.
Pią ty punkt po 6 godzinach w siodle oburzył się strasznie nastę pnego dnia, nie dał się poł oż yć ani usią ś ć , ale potem zrezygnował ))) Jechaliś my 25-30-35 kilometró w dziennie, pojechaliś my do Orywa i starej twierdzy Tustan, jako jedyny na ś wiecie (patrz zdję cia).
(Swoją drogą , w drodze do Tustanu widział em realną produkcję ropy). Nauczył em się kł usować , przemierzać mał e rzeki i prawie samemu skakać z konia! : ))) Igor planował nauczyć mnie galopu, ale nastę pnym razem.

Innym ż ywym wraż eniem jest wiejska dyskoteka w Orowie, któ rej nie moż na przegapić podczas relaksu. Nie wiem, czy urlopowicze opuszczają bazę , ale naprawdę chcieliś my i wyjechaliś my. Nas, dwó ch turystó w, przywiozł a tam w stylu „pielę gniarka” (kolejny UAZ był nazywany „bazą ”), spotkaliś my tam „naszą ” Kolę i Lesię z „bazy”, otworzyliś my koś ci w gó rnym klubie . „Taxi” czekał a na nas cał y czas (w sł uż bie! Ech? ))) Dzię ki kolejnemu kierowcy Ivan!
), a potem szczę ś cie w gó rnym klubie, w centrum, gdzie jest wię cej ludzi. Miejscowi są bardzo przyjaź ni, trochę zawstydzeni, ale przyszli się spotkać ))) Swoją drogą muzyka ś wietlna (zwł aszcza „laser” „kł opoty”) - na wysokoś ci, nawet nie widział em w mieś cie. Wię c! ! ! !!

Stara Oksana pamię tał a, jak zapalić palec! ! ! ! Nie tań czył em tego od stu lat! A zgodnie z wiejskim zwyczajem - dziewczyna z dziewczyną ! Lesya nie potrzą snę ł a trochę moją duszą w szalonym rytmie w cał ym klubie. Nawiasem mó wią c, w sobotę postanowił em sprawdzić kijowskie pió ro biurowe, bo ś mieję się z siebie - 6 godzin na koniu, potem walenie mł otkiem. w gorą cej kuź ni, wieczorem dyskoteka. Przeż ył a! Oryv daje też sił ę takim nie wiewió rkom))))) Wię c po prostu muszę tu przyjechać jeszcze raz : )

...I DYSTRYBUCJA MEDALI I POCAŁ UNKÓ W

"Turpravda", dzię kujemy za TAKI prezent - dla "Poloniakó w Karpackich"!
Kilka sł ó w - od czasu do czasu gotowi pocał ować ekipę portalu i osobiś cie administratora we wszystkie policzki. I najcieplejsze sł owa - do najbardziej humanitarnego menedż era na ś wiecie Nastya. Nastya, zapinasz pasy wszystkim menedż erom wycieczek w stolicy, nawet moim ukochanym. Ciepł o, bardzo ciepł o do komunikowania się z tobą . Tak trzymaj, Nastyo.
Nie rozumiem branż y turystycznej, ale jeś li tak dalej pó jdzie praca – „Karpacki Polonianie” przebiją się daleko do przodu, wezmą na barki wszystkich swoich konkurentó w. I wszyscy moi przyjaciele z hotelu - przytulam Cię cał ym sercem, mił oś cią i tę sknotą...DZIĘ KUJĘ ! ! ! Za to, ż e wszyscy jesteś cie już we mnie.

PS Prawie zapomniał em!
Po przybyciu do hotelu wył ą cz go, zapomnij, zgub telefon na cał y okres odpoczynku - wszystko, ostatni dotyk, abyś poczuł , ż e w raju zgieł k miasta już do Ciebie nie dociera. Tylko Ty - i gó ry, i wspaniali ludzie dookoł a.

P. S. S. Nie zapomnij obejrzeć filmu z mojego dojenia kó z, a zwł aszcza jazdy traktorem gą sienicowym! )))

P. S. S. S. Pod kurtyną jeszcze odważ ył się dzielić ! : ) Czę ś ć mojego serca pozostał a w Karpatach. A komu udał o się go wygrać - nie powiem! : ))))))))
Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał