Coś o cateringu.
Pierwszy raz był am w "Intourist" przypadkiem. Odwiedził y mnie mieszane uczucia. Przypomniał o mi się kultowy film „ACCA”, moim zdaniem we wnę trzu nic się nie zmienił o. Obsł uga jest dobra, cał y personel jest przyjazny, stara się pomó c w każ dej sytuacji. Basen miał animację "dla amatora". Zapł aciliś my za ś niadanie i obiad, wię c musieliś my zjeś ć kolację w lokalach znajdują cych się w hotelu. Restauracje są ró ż ne, mają inną politykę cenową i jakoś ć jedzenia. Osobno chcę porozmawiać o „44. ró wnoleż niku”. Nie idź tam! Gotują strasznie! Ceny są wygó rowane! Kierownictwo restauracji wykorzystuje fakt, ż e jest duż o ludzi, w hotelu odbywają się konferencje i sympozja, ludzie chcą gdzieś wieczorem posiedzieć , pogadać , coś przeką sić . Nie wiem, jak musisz tak bardzo lekceważ yć siebie i swó j zawó d, ż eby gotować tak obrzydliwie! Moż e to moja subiektywna opinia, ale nigdy nie pł acił am tak duż o za jedzenie niskiej jakoś ci. Ostatni punkt w koszmarnej kolacji postawił a kelnerka przynoszą ca czek. Z ciekawoś ci przeczytał em dokł adnie ponownie, tylko zastanawiał em się , dlaczego 512 hrywien za dwie i stwierdził em, ż e chleb jest wliczony w cenę , ale nie zamó wiliś my go i nie przynieś li nam. Drobiazg, ale nieprzyjemny. Kiedy zapytał em, dlaczego chleb został wliczony w rachunek, kelnerka odpowiedział a „AUTOMATYCZNIE” niebieskim okiem! Lubię to. Nastę pnego dnia poszliś my na „Mamusie pierogi” i nie przegraliś my. Rozsą dne ceny, dobre jedzenie, bez pretensji, prawie jak w domu. Szkoda, ż e w tak pię knym miejscu, jakim jest Krym, biznes restauracyjny wcią ż jest kulawy. Chł opaki, restauratorzy, spró buj, a ludzie cię „rozcią gną ”