Czy byłeś już nad morzem lub jak fajnie jest odpocząć w ciągu 9 miesięcy !!!
Dzień dobry wszystkim turystom i turystkom, mił oś nikom opalania w strojach ką pielowych i nagich tył kach, koneserom sł oń ca i wody!! !
Zapraszam do mojej opowieś ci o naszej rodzinnej wyprawie nad Morze Czarne, któ ra odbył a się w tym roku.
W mojej historii bę dą nastę pują ce postacie: ja, czyli mama, có rka Paul i tata.
Pod koniec maja wsiedliś my do samochodu i wyruszyliś my z Charkowa do poł udniowej i ciepł ej Jał ty. Pomiń my szczegó ł y przeprowadzki, wszystko poszł o dobrze i po 12 godzinach byliś my na miejscu.
Na począ tku morze spotykał o nas z czystą , ale niezbyt ciepł ą wodą . Temperatura powietrza wynosił a +25°, ale termometr naszych dzieci wskazywał , ż e woda ma 17 stopni. Oczywiś cie moje có rki i ja przygotowywaliś my się z wyprzedzeniem na spotkanie na otwartej wodzie, od 2 miesię cy chodzimy na basen, ale nie tak bardzo, wię c tylko Papa został wysł any do ką pieli. Dla niego woda był a cał kiem akceptowalna zaró wno do pł ywania, jak i nurkowania. Woleliś my wspierać go z lą du.
Procedury spa Polya i ja zorganizowaliś my w basenie dla dzieci na brzegu. Dla nich pobieraliś my wodę z morza i rozcień czaliś my gorą cą wodą z termosu. To bardzo zabawne i niewygodne, sowieckie, któ re pieszczotliwie nazwaliś my R2D2, fani filmu „Gwiezdne wojny” mnie zrozumieją .
Dla Pauliego był to jej wł asny ocean, oczywiś cie przede wszystkim emocje. Po pierwsze smak sł onej wody jest dla niej nowy, a po drugie nasze dziecko po prostu uwielbia wodę i moż e cieszyć się nią z zachwytem przez dł ugi czas.
Byliś my też szczę ś liwi mogą c produkować witaminę D3 dzię ki sł oń cu, jednak towarzysze? , nie zapominajcie o ochronie przeciwsł onecznej, inaczej nawet czerwcowe sł oń ce moż e was „ugryź ć ”, zwł aszcza jeś li macie niebieskie oczy i ś wietliki takie jak nasze Polinka.
Kilka dni pó ź niej morze urozmaicł o się mał ą burzą , co skł onił o mnie do wejś cia do niego, temperatura wynosił a już okoł o 20 stopni. Naprawdę szanuję fale, wię c pluskał em jak dziecko.
W mię dzyczasie nasze dziecko odkrył o ś wiat kamieni na plaż y: duż e i niezbyt duż e, biał o-szare, mieszczą ce się w buzi i nieduż e, ale co najważ niejsze - sł one!! ! ! Namoczył a je w wodzie i maczał a jak cukierki)))).
Ponadto, gdy mama pł ywał a, ona i tata w stroju Gendelfa Biał ego spotkali albo statek Jacka Sparrowa, Czarną Perł ę , albo czekali, aż na horyzoncie pojawią się Szkarł atne Ż agle.
Przez te wszystkie dni odpowiedzialnie chodziliś my na plaż ę , organizowaliś my basen dla Poliny, pł ywaliś my i opalaliś my się , ale nie zapomnieliś my o programie kulturalnym. Niemal codziennie urzą dzaliś my promenadę wzdł uż bulwaru po Jał cie, ż e tak powiem uprawiana. Nawiasem mó wią c, na miejskiej plaż y był o też sporo osó b, ale pł ywakó w moż na był o policzyć na palcach.
Przez te wszystkie dni Tata nie porzucił pomysł u ką pieli dziecka, ja też tego pragnę ł am w gł ę bi duszy, ale temperatura wody mnie zawstydził a. A potem nadszedł dł ugo oczekiwany dzień X. Woda miał a 22° i Papież uroczyś cie wnió sł có rkę do wody. Có ż mogę wam powiedzieć przyjaciele, to jest dla nas zimne, dla dziecka co jest potrzebne. Polinka w naszej panamie o pseudonimie Funtik czuł a się jak ryba. Wykrę cił a nogi i rę ce, pisnę ł a z zachwytu i nie chciał a wychodzić na lą d.
W kolejnych dniach nie baliś my się już ką pać dziecka, nawet podczas nurkowania. Potem powoli przenieś liś my się na plaż ę prawie po to, by ż yć . Zjedliś my tam ś niadanie, ką paliś my się zabawkami, czoł galiś my się , pró bowaliś my wszystkich kamyczkó w na zę bie i po prostu odpoczywaliś my. Ogó lnie plaż a ż wirowa to najlepszy wybó r dla mał ego dziecka, zwł aszcza dla odkrywcy, jakim jest nasza có rka. Bardzo przydatne jest czoł ganie się po kamykach, a takż e rozpoczę cie nauki chodzenia po nich, tak jak my.
Odejdę trochę bardziej od tematu plaż y i podzielę się swoimi wraż eniami z Jał ty nie tylko do opalania i pł ywania, ale takż e do spaceró w i edukacji. W dzień i wieczorem zabieraliś my nasze lekko opalone ciał a na spacer po mieś cie, oczywiś cie czę sto znajdowaliś my się na skarpie cudownej Jał ty. Ż ycie tam, moi przyjaciele, nawet na począ tku czerwca kipi, wrze i pieni się . Kipią ca od iloś ci dź wię kó w muzyki granej przez ulicznych muzykó w. To dla Was zaró wno klasyczna, jak i jazzowa, i indyjska, tak dł ugo kochana przez nasze ucho, muzyka etniczna. Kipią c westchnieniami turystó w, któ rzy ję czą przy każ dym bezczelnie przejeż dż ają cym segwayu czy hoverboardzie; od nieustannych negocjacji ze sprzedawcami magnesó w za niż szą cenę ; z piskó w szczę ś liwych dzieci, któ re dostają swobodę dział ania i ś wią teczną okazję do wyboru balonu foliowego z wizerunkiem księ ż niczek lub Fixies. Pieni się z bą belkó w sł odkich lemoniad i estragonu, z pszenicznego piwa i kwasu chlebowego wlewają cych się do szklanek wczasowiczó w, a takż e z piany kawowej, któ ra jak leniwa chmura spoczywa na latte i cappuccino przechadzają cych się nowoczesnych dam z psami. Tak teraz wyglą da i pachnie Jał ta i jej okolice.
Oczywiś cie nie zapomnieliś my poszukać spaceru po pał acu Woroncowa, ż e tak powiem, potrzą ś nij tł uszczem po bogatym lagman i zupie miodowej. Wszystko tam kwitnie, pachnie i zaprasza do sfotografowania, co zrobiliś my, szczegó lnie mił o był o, gdy w kadr wskoczył y miejscowe kaczki. A po takiej wycieczce zajrzeliś my do Miskhor, trzeba był o odwiedzić i przywitać się z Syrenką , któ ra siedzi tam na brzegu. W Miskhor był o już wię cej pł ywakó w niż w Jał cie, ale byliś my bez strojó w ką pielowych, wię c byliś my zadowoleni z lokalnych krajobrazó w i oś wietlonych mewami. Nawiasem mó wią c, zapalą cię za kawał ek, kolejny kawał ek chleba. I powietrze, i powietrze....co mó wię , przyjdź i przekonaj się sam!! !
Zwracam uwagę , ż e koniec maja-począ tek czerwca to ś wietny czas na relaks z dzieckiem. Jeszcze nie jest bardzo gorą co, sł oń ce nie jest jeszcze tak aktywne, a woda już zaczyna się nagrzewać .
Ogó lnie rzecz biorą c, zanurzyliś my się w lokalną atmosferę , nał adowani morską energią , zmiaż dż yliś my kapł anó w na kamykach na plaż y. Oczywiś cie krymska kuchnia i krajobrazy sprawiał y nam wiele przyjemnoś ci, a co najważ niejsze, nasza Polina widział a i czuł a morze, nawet jeś li go nie pamię ta, ale mił oś ć do niego pozostanie w jej sercu, a to jest dreszczyk emocji dla jej rodzicó w!!! !
Na plaż ę , towarzysze!! !
Dzię kuję za zwró cenie uwagi na moją historię .