Witam ponownie, Krym!
Kto mó wi o czym, ale nago o wannie.
Zdenerwowani i purytanie nie powinni tego czytać .
Bę dę pisał dł ugo i ż mudnie. Jednak, jak zawsze.
Wycieczka nie poszł a dobrze! Po raz pierwszy od wielu lat. Nie chciał em nawet pisać , ale namó wili mnie niektó rzy towarzysze, któ rzy twierdzili, ż e jestem już trochę zobowią zany, zdecydował em.
Ale najpierw najważ niejsze. Wynagrodzenia nie rosną , a listopadowe wakacje są ś wię te, a latem moż na też mił o spę dzić czas w domu. Kró tko mó wią c, nigdzie się nie wybieraliś my. Ale potem mieliś my znaczą cą okazję i siedzą c nad brzegiem naszego rodzimego Morza Azowskiego, wypiliś my butelkę szampana Novosvet. Potem szaleń czo chciał em pojechać na Krym. A dlaczego w rzeczywistoś ci nie? Ile tego ż ycia! I mam ruble, plecami do siebie, ale wyjechał em, tylko na ekstrabudż etową wycieczkę z namiotem. I tak, mam alergie! Muszę iś ć !
To wszystko! Pomysł , któ ry zrodził się w zachmurzonym mó zgu szampana, usiadł twardo. Potem jednak nastą pił y prowokacje. Najpierw moja có rka wyjechał a na super pł oną cym bilecie do Czarnogó ry – kupił a go po poł udniu, wyjechał a wieczorem. Potem znalazł em bilet last minute do Turcji. A takż e szalenie chciał przynajmniej tam, przynajmniej tutaj. Ale po pierwsze, przy cał ej pozornej tanioś ci, budż et obu opcji był co najmniej trzykrotnie wyż szy od krymskiego, a po drugie hotel w Turcji okazał się super-bzdura. A w Czarnogó rze + 45! To za duż o nawet dla mnie. Ogó lnie zdecydowaliś my się nie popisywać i poprzestać na oryginalnej wersji.
Wię c jedziemy na Krym. Jak sł usznie zauważ ył Kola, musisz oszczę dzać na rzeczach, któ re nie są dla ciebie istotne, ale wtedy moż esz popisać się zaoszczę dzonymi pienię dzmi. Tak nieistotnym dla nas punktem jest obecnoś ć dachu nad gł ową w ciepł ym sezonie, na któ rym moż na duż o zaoszczę dzić . Ale tani, na pierwszy rzut oka odpoczynek, na począ tkowym etapie wymaga znacznych inwestycji. Aby jak najbardziej poł ą czyć się z naturą , trzeba mieć wiele doś ć drogich rzeczy - plecaki, namiot, ś piwory, karimaty, dmuchany materac i tak dalej drobiazgi. Ponieważ jesteś my doś wiadczonymi turystami, to wszystko już mieliś my. Co wię cej, wiele rzeczy został o przekazanych DR. Ale co, niż dawanie wszelkiego rodzaju bzdur, nie jest lepiej uszczę ś liwiać osobę naprawdę potrzebną rzeczą ? Dostał em wię c dobry, drogi plecak. A na 50. urodziny naszego przyjaciela podarowaliś my namiot trzyosobowy, z któ rego pó ź niej korzystaliś my czę ś ciej niż on, bo nasz namiot, któ ry z kolei podarował em przyjacielowi, był po prostu ogromny i nadawał się tylko do podró ż y samochodem. I wygraliś my kilka dzwonkó w i gwizdkó w. Wygrał em na przykł ad torebkę podró ż ną z wieloma kieszeniami, któ ra od kilku lat jest absolutnie niezbę dna, w któ rej trzymam paszporty i pienią dze, a któ rą nosi się na ramieniu lub na pasku od spodni. I wygrał em (nie uwierzysz) na mistrzostwach miasta w slalomie gigancie! Slalom był naprawdę gigantyczny (200 metró w), aw mojej kategorii wagowej był o już dwó ch zawodnikó w - ja i ż ona wł aś ciciela zjeż dż alni. Otó ż ona, essno, w gó rach jest nieporó wnywalnie czę ś ciej ode mnie iw zwią zku z tym lepiej jeź dzi, wię c zaję ł a pierwsze miejsce, a ja drugie, za co dostał am nagrodę . Wś ró d mę skich uczestnikó w był o o dwa rzę dy wielkoś ci wię cej, a urocza nagroda nie poszł a do : (((((. Ale w mistrzostwach wspinaczkowych nie miał sobie ró wnych, pokonują c dystans szybciej niż ktokolwiek inny i pozostawiają c znacznie mł odszą ) rywali z tył u w swoim pó ł wieczu wygrał fajną rzecz - bardzo kompaktową kuchenkę gazową , któ ra jest przykrę cona do mał ego naboju gazowego. Bardzo wygodne. Wcześ niej musiał nosić w swoim plecaku mię dzy innymi ró wnież pię cio- litrowa butla z niezbyt mał ym piecem. Mó j czł owiek nadal wow! : )))))
Plaż a, na któ rej zawsze zatrzymywaliś my się w pobliż u Nowego Ś wiata, nazywał a się Plaż ą Mił oś ci, ponieważ kiedyś na klifie rosł y dwa drzewa pistacjowe, zaskakują co ukształ towane jak postać kobieca i mę ska, z charakterystycznymi naroś lami w odpowiednich miejscach. Nazywano ich Adam i Ewa. Niestety już ich nie zł apał em - burze i ulewy wykonał y swoją brudną robotę i oba drzewa runę ł y z klifu. Najpierw jeden, potem drugi. Ale ukochana miał a szczę ś cie zł apać jednego z nich. Zdję cia tych drzew wcią ż moż na znaleź ć w galerii sztuki na nabrzeż u Nowego Ś wiata. A plaż a sł ynie ró wnież z tego, ż e kiedyś w tamtejszej wodzie urodził się sł ynny profesor Charkowski.
Plaż a od niepamię tnych czasó w był a nudystką , a kiedyś wejś cie na nią ozdobiono tabliczką z hasł em – „Zostaw swoje ubrania, każ dy, kto tu wejdzie”. Nikt jednak nikogo do niczego nie zmuszał . Jeś li nie chcesz się rozbierać , to zależ y od Ciebie. Tyle, ż e stroje ką pielowe był y tam uważ ane za zł e maniery. Kiedy trafił am tam po raz pierwszy, jakoś od razu wpasował am się w krajobraz tak organicznie (nie bę dzie nudnych zdję ć i nie ś nij! ). Samo siedzenie w mokrym kostiumie ką pielowym, nawet w upale, jest dla mnie bardzo nieprzyjemne. Tak, a ciał o oddycha gł ę boko!
A co ciekawego tam poznaliś my! Pewnego lata był tam jogin, bardzo interesują cy mę ż czyzna okoł o czterdziestki, ze swoimi uczniami. Każ dego ranka stał na gł owie. A kiedy delfiny wpł ynę ł y do zatoki, podeszł y bardzo blisko brzegu. Wię c ten jogin zaczą ł się z nimi komunikować , wydają c dziwne dź wię ki! Nie wierz w to - odpowiedział y mu delfiny, a jeden wystawił ogon z wody i pomachał do nich! Po prostu jakiś cud!
Ludzie przybyli tu z Bó g wie z jakiej odległ oś ci. Niektó rzy ż yli cał e lato, inni z mał ymi dzieć mi. Po prostu przeraż ają co był o patrzeć , jak te okruchy kuś tykają po duż ych kamyczkach. I nic, doroś li, a ich rodzice przybyli w przyszł ym roku z dodatkiem rodziny! A starzy ludzie powiedzieli ró wnież , ż e obejrzeli tutaj naprawdę niezapomniany widok - ś lub nudystó w! Wyobraź sobie zdję cie - zupeł nie naga panna mł oda w welonie! A takż e odpowiednio nagiego pana mł odego i goś ci, któ rzy zorganizowali wspaniał ą sesję zdję ciową !
Obudził em się pewnego ranka w dniu wyjazdu i stwierdził em, ż e w nocy przybył a nowa grupa. Okazał o się , ż e to prawdziwi, nie tak jak my, wytrawni nudyś ci z Kazania, bez jednego lekkiego paska na ciele. Ś redni wiek, doś ć inteligentny wyglą d. Nie wiedzą c, ż e już wyjeż dż amy i nie akceptują c naszych protestó w, zaczę li nas czę stować porto, po czym zaproponowali wspó lne zdję cie (oczywiś cie nago)! Ledwo uciekliś my, powoł ują c się na fakt, ż e nie mamy e-maila, na któ ry chcieli nam przesł ać zdję cia. W tamtym czasie tak naprawdę jeszcze tego nie mieliś my.
Wadą plaż y jest dla mnie to, ż e w cią gu dnia był o to po prostu piekł o! Piekł o! Kamienny worek pę kają cy od gorą ca. Gdy tylko sł oń ce wyszł o zza gó ry, zrobił o się bardzo ciepł o (o godzinie 7). A cień z Gó ry Sokol wkradł się tu o pią tej wieczorem. W tym czasie po prostu nie mogę tam być , chyba ż e wyjdę z wody. Tak, a siedzenie w jednym miejscu przekracza moje sił y. Dlatego po ś niadaniu zawsze szliś my na spacer albo do Sudaka, albo do Nowego Ś wiata, albo w gó ry. Wró ciliś my, gdy już moż na był o być na plaż y. Kiedy zrobił o się ciemno, poszliś my spać . I tu zaczę ł a się druga wada – ludzie zaczę li się zbierać i grać pod vino. Czasem był y tam-tomy, czasem gitary, a kiedyś ż ył a cał a orkiestra z saksofonem. Grali i ś piewali bardzo pię knie, a ja bardzo kocham ten biznes, ale jeszcze bardziej kocham spać ! Ogó lnie rzecz biorą c, jeś li dobrze jest nie ugrzę zną ć wieczorem, bezsenna noc jest gwarantowana. Jednak rok nie przypadał na rok, a kontyngent cią gle się zmieniał , a czasem był o cicho. Podczas naszej ostatniej wizyty firma, któ rą mieliś my, był a doś ć duż a, a ja nawet pró bował em zbudować resztę . Grupa mł odzień có w, któ rzy przybyli dzień wcześ niej, urzą dził a hał aś liwą uroczystoś ć przybycia pod magnetofonem, uspokoił a się , obiecują c im wesoł ą pobudkę o ś wicie. Dlatego zwykle staramy się nie hał asować rano, szanują c sen innych. Ale gdybyś my byli cicho, wcale nie oznacza to, ż e nie ma nikogo innego, kto mó gł by hał asować na plaż y. Gdy tylko zaczę ł o siwieć , mewy siedzą ce gdzieś w pobliż u na kamieniu zaczę ł y krzyczeć zł ym gł osem, jakby rodził y. A jak moż esz spać w tym samym czasie, wcale nie rozumiem!
Zasady na plaż y był y nastę pują ce: ponieważ jest to obszar rezerwatu botanicznego, wejś cie tutaj był o pł atne. Leś nik przychodził codziennie i zbierał ł apó wki zaró wno od nas (mieszkań có w), jak i od dziennych goś ci, któ rzy zatrzymywali się we wsi, ale przyjeż dż ali tu na sił ę . Leś nik był wobec nas lojalny i pobierał kwotę nie ustaloną , ale w zależ noś ci od moż liwoś ci negocjacji i od razu za cał y pobyt. Z naszej strony zobowią zaliś my się wywozić z plaż y ś mieci (zaró wno wł asne, jak i cudze), nie palić poż aró w iw ogó le nie zakł ó cać zamieszek. Ostatnio dla przyzwoitoś ci zmuszono do opuszczania namiotó w na cał y dzień . Ale z jednodniowych wycieczek leś niczy rzucał się do szpiku koś ci, wystawiają c im jednak bilety. A my bilety, essno, nie polegaliś my. Z tymi biletami moż na był o odwiedzić na przykł ad Karaul-Oba tego samego dnia. I to, jak są dzę , był o sł uszne, ponieważ ci zabł ą kani goś cie plaż y z reguł y nie ró ż nili się szczegó lną czystoś cią i wyrzucali ś mieci albo bezpoś rednio na plaż ę , albo gdzieś wzdł uż drogi. Już milczę o niedopał kach papierosó w.
Ogó lnie rzecz biorą c, istniał wł asny ś wiat, ż yją cy wedł ug wł asnych praw.
W obecnej sytuacji jest jednak jeden plus – nie najmniejszy problem z transportem. Aby teraz wyjechać na Krym, wystarczy zadzwonić dzień lub dwa wcześ niej i zarezerwować miejsce dla siebie. Nie mogę iś ć - ż adnych strat finansowych. Wcześ niej wszystko był o o wiele smutniejsze – bilet na pocią g trzeba był o kupić z pó ł tora miesią ca wcześ niej, a jeś li nie przychodził o się do kasy na otwarcie, to w najlepszym razie ryzykował o się jazdą na gó rnej pó ł ce przy toalecie . Có ż , tak, myś lę , ż e wiesz. To prawda, teraz ceny są zupeł nie inne.
Wię c bilety nie został y zamó wione do ostatniego – nadal wą tpili. Co wię cej, kochanie zachorował o - gdzieś przeż ył najbardziej szkodliwy, poza bombą atomową , idiotyczny wynalazek zwany klimatyzacją . Biedak skarż ył się na bó l w dolnej czę ś ci plecó w i, jak się wydaje, miał lekką gorą czkę . Ale z wielkim trudem szkoda był o stracić tydzień urlopu, któ ry znokautował , wię c i tak postanowili pojechać . (Jak się okazał o, na pró ż no).
Droga minę ł a bez najmniejszych problemó w, pł ynniej niż w maju. Autobus prawie nigdy nie zatrzymywał się na punktach kontrolnych. Granica, mimo wielu pieszych chę tnych do przedostania się na pó ł wysep, minę ł a w 1 godzinę i 15 minut. Martwił em się , ż e pogranicznicy, któ rzy zobaczyli nasze plecaki, bę dą mieli do nas jakieś pytania. Ale na pró ż no się martwił em. Ukraiń ski pogranicznik z jakiegoś powodu zapytał , czy my też mamy gitarę : ))))))). Rosjanie nie mieli ż adnych pytań . A tamtejszy celnik na ogó ł spluną ł w sufit i nikogo nawet nie zapytał , czy mają coś nielegalnego? A takich jak my był o wielu turystó w z plecakami. Ale osoby podró ż ują ce samochodem miał y problemy. Ponad 100 samochodó w ustawionych w kolejce na ziemi niczyjej. Zostali zwolnieni z Ukrainy, ale z jakiegoś powodu nie spieszył o im się wpuś cić ich na Krym. Wyglą da na to, ż e ich baza komputerowa uległ a awarii.
O wpó ł do pią tej byliś my już w Symfi. Autobus do Sudaka kursuje co kwadrans, ao sió dmej byliś my w Sudaku. Przed wyjazdem martwił am się , ż e nie zdą ż ymy dotrzeć na plaż ę przed zmrokiem, bo minibus do Nowego Ś wiata jeź dzi tylko w ś wietle – straszna serpentyna. Ale wszystko się udał o. Autobus kursuje ró wnież co pię tnaś cie minut. O sió dmej wsiedliś my do minibusa, któ rego kierowca wzią ł od nas 11 rubli, nawet nie zaczynają c domagać się pienię dzy za bagaż (a wcześ niej zawsze starali się oczerniać ). Wychodzą c z autobusu zamknę li oczy ze szczę ś cia - zapach jał owca, ś wiergot cykad! To tak, jakbyś wró cił do domu! Zaprzę gnię ci w plecaki ruszyliś my drogą , nie zauważ ają c niczego wokó ł nas z euforii, któ ra nas ogarnę ł a. A potem, zniką d, zostaliś my okrzyknię ci przez dwó ch leś nikó w, któ rzy wyroś li jak z ziemi. Z rozmowy z nimi okazał o się , ż e teraz na plaż y pojawiają się nowe zamó wienia - w ogó le nie moż na rozbijać namiotó w! Dobra - 3000 r. Co powinniś my zrobić , zapytaliś my. Jedź pod Megan lub Veseloe. Có ż , powiedzieliś my, ż e spę dzimy tu noc i zobaczymy. Widzą c, ż e nie jesteś my specjalnie przeraż eni, opowiedzieli nam straszną historię , ż e w ś rodku nocy straż graniczna moż e jeszcze przyjś ć i sporzą dzić przeciwko nam protokó ł , w przeciwnym razie zabiorą nas ze sobą . Powiedziawszy, ż e wszyscy zrozumieli, poż egnaliś my się z nimi.
To wszystko! Nasz mał y ś wiat jest zniszczony!
Schodzą c na plaż ę obok naszej, znaleź liś my kilka grup ludzi. Zapytaliś my ich, czy to, co powiedzieli leś nicy, jest prawdą ? To prawda. Ale oni jednak na wł asne ryzyko rozbijają namioty na noc i sprzą tają je wczesnym rankiem. Przyjechał a jedna rodzina z tró jką mał ych dzieci i po prostu nie mieli doką d pó jś ć . Po przeprowadzce na swoją plaż ę okazał o się , ż e jest prawie pusta. Był a tylko para z Symferopola i grupa nastoletnich chł opcó w. Mieszkań cy Symferopola nic nie wiedzieli o innowacjach i zamierzali spalić ogień . Odradził em im to.
Poznaliś my też miejscowego mieszkań ca, któ ry przyszedł do ź ró dł a po wodę . Zapomniał em powiedzieć , ż e nasza plaż a jest wyją tkowa ró wnież w obecnoś ci ź ró dł a z bardzo smaczną sł odkawą wodą . Chł op powiedział nam, ż e artysta z Teodozji, któ ry przez cał e lato mieszkał na miejscu nad plaż ą w cieniu sosen, wcią ż był ukarany grzywną.3000 rubli! Okaleczenie! Jednocześ nie nie biorą ł apó wek, lecz sporzą dzają protokó ł , któ ry w przypadku nieopł acenia trafia do są du. Ale teraz moż esz przyjś ć na plaż ę w cią gu dnia i kieł basę za darmo do woli, zostawiają c po sobie ś mieci i babki. I rozstaw namiot bez powodu! Doką d te innowacje doprowadzą za kilka lat jest doś ć oczywiste. Swoją drogą , plaż a nigdy nie był a tak zaś miecona.
Po osiedleniu się w miejscu atutowym, któ rego zajmowanie wcześ niej był o po prostu nierealistyczne, zjedliś my kolację z na wpó ł zjedzonym jedzeniem w drodze. Nawiasem mó wią c, aby zaoszczę dzić pienią dze, zabraliś my ze sobą.4 paluszki surowej wę dzonej i suszonej na sucho kieł basy, któ ra jako jedyna moż e ż yć bez lodó wki, a któ ra kosztuje tu tylko miejsce. Zabrali też.2, 5 litra koniaku, 5 puszek konserw rybnych oraz trochę kaszy gryczanej i owsianki. Oczywiś cie nie rozstawiliś my namiotu, a nawet postanowiliś my nie kupować materaca, tylko ograniczyć się do pledó w i ś piworó w. Podszedł mieszkaniec Symferopola i powiedział , ż e strzelał do ryby i chciał by ją ugotować , ale nie ma pieca. Jest butla gazowa, ale nie ma pieca. Ale miał pię ciolitrowy cylinder, a nasz cudowny piec do niego nie pasował . Miał też piec na naftę , ale nie miał nafty. Dobra robota czł owieku! Zaoferowaliś my mu naszą kuchenkę wraz z wł asną puszką ze sprayem, ale jej nie wzią ł , co jeś li nie mamy wystarczają cej iloś ci gazu! Dobra, mó wi, teraz jadę do wsi, kupię benzynę od taksó wkarzy. Odszedł . Wymieniliś my spojrzenia. Na wycieczki po serpentynach był o już za pó ź no, a pytanie, czy taksó wkarze stoją tam w nocy.
Po wypiciu koniaku zaczę li patrzeć na ż ycie z innej perspektywy. A jaki protokó ł sporzą dzą ? Gdzie go wyś lą ? Jaki są d? Na Ukrainę ? Ha ha ha!
Czekaliś my na wschó d księ ż yca. Dzień wcześ niej był a peł nia księ ż yca. Wspię liś my się do morza, aby popł ywać ś cież ką księ ż ycową . Morze bł yszczał o duż ymi drobinami. Pię kna! Nasz tak się nie ś wieci. Drobno fosforyzują cy. Podś wietlana fala jest szczegó lnie pię kna. Nadal pł ywał em, ale zmarznię te mię ś nie plecó w biedaka zaczę ł y sł abną ć , mimo ż e woda był a doś ć ciepł a - 25 st. Poszliś my spać . Spę dzenie nocy pod rozgwież dż onym niebem to taka rozkosz! Widział em UFO. Pokazał mó j drogi. Powiedział , ż e to satelita. Ależ oczywiś cie! Jak na satelitę jest za duż y i porusza się bardzo szybko. Có ż , UFO, wię c UFO! Nawiasem mó wią c, kilka lat temu nasi znajomi powiedzieli, ż e widzieli go takż e w Nowym Ś wiecie, zresztą w ś wietle dziennym i w towarzystwie wielu ludzi. Nastę pnie zapytaliś my, ile szampana wypili?
Na ś wież ym powietrzu jest dobrze, ale bez materaca - nie za bardzo. Cienkie dywaniki nie uchronił y przed twardymi kamykami. A ta urocza ma ró wnież bó le plecó w! I zaczą ł się wzmagać porywisty wiatr. Czasami myś lał em, ż e zostanę zdmuchnię ty nafig razem ze ś piworem w morzu. Có ż , przynajmniej wiatr był od brzegu, wię c fala się nie poruszył a. Ale nikt nie krzyczy!
Jakoś wstaliś my o ś wicie i zaczę liś my zastanawiać się , co dalej. Jednak nie warto ż artować z wł adzami. A mieszkanie na plaż y jest zupeł nie niemoż liwe ze wzglę du na brak stał ych mieszkań có w, na któ rych moż na by wyrzucać ś mieci. Wpadł em na pomysł , ż eby zaprzyjaź nić się z poznanym dzień wcześ niej miejscowym mieszkań cem i zostawiają c z nim plecaki, udać się pod Megan, ż eby zobaczyć , jak tam się sprawy mają . Ś wietnie zrealizował em swó j plan. Gdy tylko chł op zszedł po wodę , od razu go oczarował em i od niechcenia poprosił em, ż eby zostawił plecaki, na co z radoś cią się zgodził .
Mimo zł ego samopoczucia dodiaż kó w postanowiliś my iś ć pieszo. Nie da się oszukać ! Nie rezygnuję z siebie i innych. Wcześ niej zdarzał o mi się bardzo ź le, ale to wcale nie jest powó d do relaksu! Wstawaj i ruszaj!
6 km do Sudaka. Przyszedł o wpó ł do dziesią tej. W drodze z twierdzy na nasyp poszliś my do sklepu, w któ rym znaleź liś my stosunkowo niedrogie (40 rubli za szklankę ) piwo, a takż e cydr, któ rego nigdy nie pró bował em. Ponieważ nadal nie piję piwa, chciał em kupić piwo dla mę ż czyzny i cydr dla siebie. Ale sprzedawczyni pokrę cił a gł ową i wskazał a na zegarek – był o za wcześ nie! Pah ty! Dobra, przejdź my dalej. Był o mnó stwo ludzi, zaró wno na plaż y, jak i na promenadzie, jak w maju. I ledwie uderzył o 10, wszyscy ludzie, jak na komendę , byli już z okularami w rę kach. Bardzo mi to przypominał o all-inclusive w Egipcie : ))))).
Ale to był o w maju. A teraz był sierpień iw Zatoce Kapselskaya u podnó ż a Meganom nie był o miejsca, ż eby spadł o jabł ko. Wiele samochodó w i namiotó w. I naprawdę nie chciał em się tutaj przeprowadzać . A wodę moż na był o tu kupić tylko w sklepie. I kosztuje za minutę.50 rubli. za pó ł . To nam wystarczy na kilka godzin. Piwo kosztuje ś rednio 60 rubli za szklankę , kwas chlebowy - 50! Có ż , moż esz zbankrutować na niektó rych drinkach. A latem na Krymie chcesz brutalnie pić ! W domu piję bardzo mał o wody. Wiem, czego potrzebuję , ale nie chcę . Czę sto trzeba się zmuszać . Co wię cej, okazał o się , ż e minibus teraz tu nie jeź dzi. 25 kilometró w przejechanych dla obolał ego krę gosł upa był o dzisiaj limitem, wię c nie mogliś my już iś ć dalej do samego Meganom, ani wracać na piechotę . Odpoczą wszy trochę w kawiarni, przenieś liś my się na przystanek minibusa Sun Valley - Sudak. Wcześ niej musieliś my brną ć jeszcze pó ł tora kilometra i z kukuł ką przez pó ł godziny, czekają c na autobus, któ ry kursuje mniej wię cej co dwie godziny.
Jedliś my w sprytnie poł oż onym, bardzo tanim, ale jednocześ nie bardzo przyzwoitym miejscu. My, bę dą c sto razy w Sudaku, nawet nie podejrzewaliś my jej istnienia, mimo ż e kawiarnia znajduje się w samym centrum ż ycia Sudaku - obok Alei Cyprysowej. Wspó ł rzę dne został y nam przekazane przez znajomego podczas naszej ostatniej wizyty. Pod dachem, ale na zewną trz. Pomimo duż ego napł ywu gł odnych ludzi zawsze są wolne stoliki. Pł acisz przy kasie, a dosł ownie pię ć minut pó ź niej Twoje zamó wienie dociera do Ciebie. Nie widział em tań szych cen - szczegó lnie przyjrzał em się menu innych lokali zamieszczonych obok nich. Ceny był y znacznie wyż sze! Miejsce to nazywa się Wschó d. Na przykł ad lagman kosztuje tutaj 75 rubli, a barszcz - 30. Dla poró wnania najtań szym miejscem w Nowym Ś wiecie jest fabryczna stoł ó wka fabryki wina musują cego o zakazanej w naszym kraju nazwie „ZSRR”. Tam barszcz, któ ry moż na zjeś ć stoją c w porzą dnej kolejce, kosztuje 50 rubli, natomiast ś mietana sprzedawana jest osobno (w poprzednim przypadku ś mietana był a w pakiecie). Potem trzeba jeszcze posprzą tać naczynia (no, przynajmniej nie trzeba ich myć ). A na wschodzie szeleszczą chł opcy i dziewczę ta, a kolejek nie ma. Ale są zuchwał e wró ble zjadają ce z talerzy, któ re nie został y jeszcze oczyszczone. Fajnie był o je oglą dać ! Tak jak w Sharm El Sheikh!
W poniedział ek napiszę wię cej