O jedzeniu. Arka Restauracja-Browar (Tarnopol)
Nawet nie bę dę kł amać . Zwiedzanie Arki był o planowanym wydarzeniem w Tarnopolu. I to był tylko hit w pierwszej dziesią tce.
Restauracja znajduje się na przytulnej, zielonej ulicy A. Ż iwowa, tuż obok parku Topilche. Terytorium jest zwarte. Wieczorem parking (mał y) jest peł ny.
Kiedy po raz pierwszy tam dotrzesz, na począ tku zapominasz nawet, ż e jesteś gł odny. Bo najpierw wszystko trzeba sfotografować i zrobić zdję cia z cał ym transportem i innymi przedmiotami na podwó rku.
Nastę pnie musisz powtó rzyć to samo w ś rodku. Na 3 pię trach. Jednocześ nie obsł uga nie ma nic przeciwko, nawet jeś li wyglą dasz jak turysta. A jeś li chcesz coś bardziej szczegó ł owo pokazać i opowiedzieć , zrobią to od razu.
Jeś li Twoja wizyta w „Arce” jest spowodowana nie tylko wzglę dami estetycznymi, ale rozsą dną chę cią jakoś ciowego zaspokojenia gł odu i pragnienia, to wpadasz w ramiona gospodyni. Przyjmują goś ci w jednej z sal. A potem kelnerzy z tobą rozmawiają . Ale bą dź czujny! Są tak pyszne (dosł ownie) jeś li chodzi o serwowane tu jedzenie, ż e nie jest ł atwo powstrzymać się od jedzenia. Niemoż liwy. W efekcie każ da wizyta mimowolnie staje się Robinem-Bobinem-Barabkiem : )))
Niestety, spotkał nas ten gorzki los. Przyjechaliś my z zamiarem popijania zupy. Wybrali Ż urek (choć w menu figuruje jako „Ż uryk”, co nie wpł ynę ł o na jego gust). I tak w momencie wyboru popeł niono fatalny bł ą d. Najpierw wybrali piwo. Tutaj sami to gotują . Jasne, ciemne, z kawą , z miodem...Wybraliś my pszenicę jasną . Do piwa wybrali zupę . Do zup - przeką ski (vinegret i ś ledzie).
Na przeką ski jak zwykle danie gł ó wne (bramborak).
Potem poszedł em sfotografować wnę trza.
Nasz kelner przył apał mnie na schodach ze sł owami: „Idź zjeś ć ż urek! ”. I wyjechaliś my. Kiedy zobaczył em skalę katastrofy, był o już za pó ź no na odwró t. A zaczynają c od komplementu od szefa kuchni – tosty z ostrym sosem, potem mam sł abą kontrolę zaró wno nad zjedzonym zamó wieniem, jak i jego iloś cią .
Wszystko był o niesamowicie pyszne! Oznacza to, ż e każ de kolejne danie był o nie tylko cudowne. To był o arcydzieł o. Zaró wno smak, jak i sposó b podania (np. ś ledzie podaje się w puszce, grzanki czosnkowe - w blaszanym wiaderku wył oż onym papierem, bretz - na sę katym drzewie, a piwo dla duż ego towarzystwa - w kolbie cylindrycznej) - wszystko był o spektakularny i przyjemny dla oka, mó zgu i ż oł ą dka. Czy widział eś kiedyś biał e grzyby wielkoś ci poł owy moreli w zwykł ym vinaigrette?
Czy jadł eś bramborak, czyli placki ziemniaczane zapiekane na patelni w kremowym sosie ze smaż oną cebulką i pieczarkami?
Czy jesteś piwem o przyjemnym ż ytnim smaku, z tak delikatną kwaskowatoś cią ? Tutaj mamy coś , co nie zdarza się czę sto: doznania kulinarne. Byliś my pod wraż eniem jedzenia. Chciał em zjeś ć cał y ten splendor w tym samym czasie i wypić wszystko na raz, a potem znowu zjeś ć i znowu wypić ))).
Rachunek za cał ą tę gastronomiczną arbitralnoś ć wynió sł tylko 400 hrywien. (okoł o 14 euro), z czego 60 hrywien. (2 (! ) euro) był o piwo : ) W tym news (wzię liś my ze sobą , bo w telewizji wieczorem był o pił karskie "Szachtar" - "Dynamo"). A nastę pnego dnia przyszli znowu po piwo do domu.
Bardzo podobał mi się ró wnież fakt, ż e tł o muzyczne jest obecne jako tł o. W ogó le nie zauważ ył em, ż e był a. I był em pewien, ż e muzyka tam w ogó le nie grał a.
I dopiero mó j odpowiednik – drugi nieszczę sny ż arł ok – wyjaś nił mi pó ź niej, ż e muzyka był a.
Zdecydowanie warto odwiedzić ten zakł ad. Jedna zł a rzecz. Nie chcę jeś ć przez dł ugi czas po Arce. Dzień . Lub dwa))).