Ośrodek narciarski oczami nie-narciarza. Część 5. Ostatnie dni na Słowacji + niemiecki
Dzień sió dmy. Najpopularniejszy. Szczyrbskie Jezioro, Solisko.
Ostatni dzień spę dziliś my na Sł owacji. Po wczorajszej wę dró wce leś nymi szlakami znó w chciał em odpoczą ć - bez zamieszania i poś piechu. Chciał em wreszcie nacieszyć się gó rskimi szczytami, któ re dzię ki przejrzystej i sł onecznej pogodzie otworzył y się w cał ej swojej majestatycznej urodzie. Wię c znowu jedziemy do Strbske Pleso - zobaczyć Solisko w „sł onecznych ubraniach”! I spó jrz na Szczyrbskie z gó ry!
Do Starego Smokowca dojechaliś my lokalnym autobusem. Bilet kosztował zaledwie „pensa”, czyli eurocentó w – 0.55 euro. Czas podró ż y to 15 minut. Dworzec autobusowy znajduje się w bliskiej odległ oś ci od dworca kolejowego. stacja, maksymalnie 500 metró w.
Dalej, co zwykle: kolejka Tatra, skibus, znajome twarze w wagonie, przyjacielskie „cześ ć ! „i pytania” kiedy jesteś w domu? - jutro! – i my też ! »
Tym razem wsiadaliś my na wycią g krzeseł kowy cał kiem pewnie - bez obaw i wyrzutó w (wtedy po Ł omnickim szczycie! )
Widoki poniż ej był y wspaniał e! Tylko jodł y był y już bez ś niegu, w przeciwień stwie do naszej poprzedniej wizyty w Strbske.
Pogoda był a ś wietna! Narciarze na morzu! No i jeszcze kilku takich „nie-narty gapió w” jak my. Tradycyjne cappuccino w „Chacie pod Soliskom” – jak mogł oby być bez niego? A potem fotospacery po wydeptanych ś cież kach. Ale ś nieg prawie zamienił się w skorupę i poruszanie się po nim był o problematyczne: nogi się poś lizgnę ł y, a upadek bolał!
Ale potem, jakie wspaniał e chmury unosił y się wokó ł nas! Jest blisko, nie nad nami!...
A potem kolejna chmura zakrył a Strbske i zeszliś my cał kowicie we mgle!
Wę drowaliś my po utartych ś cież kach do zamarznię tego jeziora i lubianej przez nas chaty „Patria”, aby skosztować czegoś pysznego! Ale był a pora lunchu i w chacie nie był o pustych miejsc. Musiał em czekać pó ł godziny.
Ale przepyszna dziczyzna na grzbiecie z dż emem boró wkowym był a cał kiem akceptowalną rekompensatą za tak dł ugie oczekiwanie. Potem postanowiliś my skosztować kolejnego sł owackiego dania - pierogó w z serem. Powiem Wam, ż e sł owacki ser feta ma niewiele wspó lnego z naszym serem feta: zaró wno wyglą dem, jak i smakiem. Generalnie, jak powiedział jeden z moich znajomych, wró ciliś my do domu peł ni i zadowoleni!
Do pocią gu w kierunku Starego Smokowca został o jeszcze 20 minut, a do koś cioł a szł am jeszcze trochę . Skromna jak zwykle ś wią tynia. Nic dodatkowego.
Wychodzimy. Ostatnie spojrzenie na Strbske. Moż e z ż alem. Podobał o nam się tutaj!
Ten wieczó r był trochę smutny. Nie chciał em nawet wina. Strefa saun w naszym Aqua Relax nie był a godnym lekarstwem na smutek.
Dzień ó smy i ostatni.
Wię c walizki są spakowane, pokó j przekazany. A do transferu mamy jeszcze kilka godzin.
Nic szczegó lnego się nie wydarzył o: spacerowaliś my po dzielnicy mieszkalnej Ł omnicy, zaglą daliś my do naszej ulubionej restauracji - na poż egnalną filiż ankę tatrzań skiej cavy.
OU! Na stoku w pobliż u Grand Hotelu Praha - kilka jaskrawoż ó ł tych samochodó w! Chodź , chodź ....Jak taka atrakcja mogł a ominą ć?
Podejdź my bliż ej - jest "TATRABOB"! Co to za zwierzę?
http://tarabob. com/pl/tarabob/
Doroś li i dzieci wsiadali do wagonó w, zapinali pasy i wspinali się po metalowych szynach.
Moja towarzyszka odmó wił a udział u w tej atrakcji, ale podobno brakuje mi już sportó w ekstremalnych. Kupił em bilet za 3 euro, wsiadł em do samochodu, zapią ł em pasy. Pokazali mi, jak dział ają dź wignie gazu i hamulca (och, przepraszam! Trzeba bę dzie wł oż yć kamerę do kieszeni! ) I pojechał em! ! ! Nic nie przepowiadał o NIC…. Dopó ki nie wstał em…. . Potem zeszł a.... Ale potem zaczę ł y się zakrę ty!...Był em na nie kompletnie nieprzygotowany: i nie ma odwrotu.
Nie moż esz się zatrzymać , wstać i wyjś ć - musisz iś ć ! Rę ce się trzę sł y, serce ł omotał o, oczy widział y napisy „Zatrzymywanie się jest zabronione”, kursy jazdy odbyte 10 lat temu sugerował y, ż e podczas pokonywania zakrę tó w trzeba naciskać na gaz…. . Koń ca nie był o widać....Nie wiem ile był o zakrę tó w - pamię tam DWA: pierwszy i ostatni!
Wszystko dobrze się skoń czył o! Co bardzo mnie ucieszył o. Moja przyjació ł ka też to zrobił a, kiedy jej powiedział em.
I czas wracać do hotelu. Czas Ch.
Naprawdę podobał y mi się takie spontaniczne i takie szalone wakacje. Wraż enia ze Sł owacji są bardzo przyjemne! Ż yczliwi gospodarze ich niezbyt bogatego kraju są wspaniali i goś cinni. Niezbyt bogaty, ale taki sł odki i atrakcyjny!
Planują c swoje trasy korzystał em ze strony: http://cp. atlas. sk/vlakbus/spojenie/