Ośrodek narciarski oczami nie-narciarza. Część 1. Tatrzańska Łomnica, Szczyrbskie Jezioro,
Drodzy przyjaciele!
Chcę podzielić się z Wami wraż eniami z pó ł -samodzielnej wyprawy w Tatry Wysokie (Sł owacja).
Z pewnoś cią , biorą c pod uwagę ostatnią styczniową podró ż przez Wę gry, Sł owenię i Wł ochy, wyjazd do tego mał ego wschodnioeuropejskiego kraju w ogó le nie był w moich planach.
O super ofercie sł owackiego konsulatu (o wydaniu multiwizy) przeczytał em w Internecie w grudniu, ale ja (sceptyk) bardzo mał o wierzył em w tak bezprecedensową hojnoś ć zachodniego są siada. A jednak…. Ryzyko czasami usprawiedliwia ś rodki. Decyzja został a podję ta.
Dokumenty został y zebrane i przekazane do biura podró ż y, ale…. . Czasami wydawał o mi się , ż e już niedł ugo poznam wszystkie hotele na Sł owacji. Każ dego ranka pojawiał y się nowe i nowe oferty, ponieważ zgł aszane wieczorem zastrzeż enia po raz kolejny nie został y potwierdzone przez sł owackich partneró w. I wszystko się powtarzał o od począ tku.
Nadzieja topniał a każ dego dnia i prawie umarł a, ale cał kiem nieoczekiwanie - 13 lutego potwierdzono Hotel Titris (Tatrzań ska Ł omnica, Wysokie Tatry). Nawet cena nie ustał a, choć wycieczka już dawno przestał a być budż etową . I tak dokumenty trafił y do konsulatu, a pię ć dni oczekiwania na wydanie wizy był o zaję te pracą i przeleciał o niezauważ one. Extreme był zawsze obecny: paszporty otrzymaliś my na 10 minut przed odjazdem pocią gu. I był o tak samo - co to za wiza! Rozważ aliś my cenną kreskó wkę już w przedziale, piszczaliś my, ś mialiś my się , ś pieszyliś my, czekaliś my na przyjemnoś ć ! I nasze nadzieje był y w peł ni uzasadnione. A Sł owacja po raz kolejny ucieszył a mnie: nie tylko czystym powietrzem, wspaniał ymi widokami na zimowe Tatry (miał am szczę ś cie kontemplować Tatry letnie w sierpniu 1993 roku), ale takż e niesamowitą ż yczliwoś cią tubylcó w, pysznym jedzeniem i winem, pię kna wiosenna pogoda już ! !
A wię c dzień pierwszy. Tatrzań ska Ł omnica.
Drobny incydent z zamieszaniem w autobusie dodał adrenaliny, ale to nie powstrzymał o nas przed wystarczają co szybkim - w sumie 1.5 godziny - przekroczeniem granicy i zameldowaniem się w naszym hotelu o 11.30.
Hotel jest w peł ni zgodny z deklarowanymi 3 gwiazdkami. Doskonał ym miejscem na relaks w hotelu po aktywnym dniu na nartach był kompleks Aqua Relax, w skł ad któ rego wchodzą dwa baseny, jacuzzi, grzybek wodny, bą belki pereł kowe, zjeż dż alnia, a takż e trzy sauny (fiń ska, rzymska, zioł owa), basen schł adzają cy, zabiegi relaksacyjne (masaż relaksacyjny, kilka rodzajó w okł adó w – miodowy, zioł owy, borowinowy). Ceny zwiedzania kompleksu Aqua Relax są cał kiem rozsą dne. Dodatkowo przy zakwaterowaniu w hotelu w recepcji wydawana jest ulotka prezentowa na 2-godzinną wizytę w kompleksie.
Aktywny wypoczynek rozpoczą ł się dosł ownie od pierwszych minut przybycia do Tatrzań skiej Ł omnicy.
Zanim weszliś my do pokoju, TravelSim już dzwonił : znajomy poinformował , ż e jadą w kierunku Tatrzań skiej Ł omnicy na nietradycyjny weekend tatrzań ski „Snow Dogs” (http://www. vt. sk/ru/ zanjatija/iventy/ snezhnye-psy/), a takż e wspią ć się na Lomnický š tí t.
**** Tu trzeba trochę podkreś lić , ż e wchodzą c na Ł omnicę , nie tylko sam "zachorował em", ale pó ź niej "zahaczył em" na ten hak kilku znajomych, a nawet wspó ł podró ż nikó w.
Z naszego hotelu do wycią gó w narciarskich ok 1.5 km. Ale droga był a nadal nieznana i zaję ł a prawie godzinę wolnym tempem (rozglą daliś my się po ziemi).
Wycią g na Ł omnicę nie dział ał (z powodu silnego wiatru), wię c kupiliś my bilety na wycią g tylko na Skalnate Pleso (cena 15€ w obie strony, kolej gondolowa na 4 osoby). Wysokoś ć podnoszenia - 1751 m n. p. m.
*** Tatrzań ska Ł omnica poł oż ona jest na wysokoś ci 888 m n. p. m.
Odką d pierwszy raz jestem w oś rodku narciarskim, wszystkie wydarzenia wywoł ał y we mnie lawinę emocji i nieopisaną radoś ć!
Silny wiatr, ś nież ny cał un, koł yszą ce się kabiny wycią gu, turkot biegaczy narciarskich – to wszystko już od pierwszego dnia porwał o nas nowymi wraż eniami, zawirował o w wirze nowych emocjonalnych odkryć.
Na wysokoś ci zrobiliś my mał ą sesję zdję ciową , przyzwoicie zmarzną wszy. - Jednak nie w maju! - temperatura powietrza 13 stopni. I odważ yli się zejś ć . Ale zejś cie w dó ł był o gł upie: kabiny wind koł ysał y się wraz z podmuchami licznika, zwł aszcza podczas postojó w technicznych. I mieliś my z nami dziecko. Ale wszystko dobrze się skoń czył o. Wraż enia z „podejś cia” przerosł y oczekiwania!
Drugi dzień . Strbskepleso.
Na ten dzień zaplanowano wizytę na zawodach slalomowych na Szczyrbskim Plesie. I postanowiliś my spró bować „uroku” transportu publicznego na Sł owacji. I zaczę li poznawać Kolej Tatrzań ską (sł ow. - Tatranská elektrická ž eleznica), zwaną też „tramwajem gó rskim”.
Rozkł ad jazdy został znaleziony na lokalnym dworcu kolejowym. Kupił em tam bilet. Pocią g kursuje do Starego Smokowca co 1 godzinę . Cena biletu ró ż ni się w zależ noś ci od odległ oś ci. Do Strbske Pleso iz powrotem - 4 euro. Bilet moż na odebrać natychmiast – tam iz powrotem. Nie ma ró ż nicy - kupować wzdł uż odcinkó w ś cież ki lub od razu w obie strony.
*** Zelektryfikowana kolejka tatrzań ska (sł ow. Tatranská elektrická ž eleznica) to zelektryfikowana kolejka wą skotorowa w Tatrach, skł adają ca się z dwó ch czę ś ci:
Poprad - Stary Smokowiec - Szczyrbskie Jezioro (29.1 km)
Stary Smokowiec - Tatrzań ska Ł omnica (5.9 km)
To znaczy, aby dostać się do miejsca docelowego Strbske pleso - musisz dostać się do Starego Smokowca i dokonać transferu.
Rozkł ad jest tak skonstruowany, ż e pocią gi z Popradu (w kierunku Strbske Pleso), ze Strbske Pleso (w kierunku Popradu) spotykają się na stacji Stary Smokovec, a pocią g przyjeż dż a z Tatrzań skiej Ł omnicy (któ ra odjeż dż a niemal natychmiast po odjeź dzie pocią gó w do Strbske i Popradu) . Wszystko jest bardzo logiczne i wygodne.
Po przyjeź dzie do Szczyrbskiego Jeziora, obok stacji, znajdował się przystanek skibusu (SkiBus), co 10 minut (autobus kursuje do godziny 16.00 - w kierunku od wycią gó w do stacji).
W centrum informacyjnym (w pobliż u kasy na wycią g) dowiedzieli się , ż e musimy wspią ć się na Predne Solisko, aby obejrzeć zawody. Koszt windy to 10 euro (w obie strony). Wycią g krzeseł kowy dla 4 osó b.
W Solisku pogoda nie był a zachę cają ca: z odległ oś ci 1 metra nic nie był o widać . Melo! I nie dziecinne! Ze wzglę du na pogarszają ce się warunki pogodowe odwoł ano nawet zawody slalomowe.
Uznaliś my jednak, ż e nie z tego powodu tak dł ugo wspinaliś my się na wysokoś ć.1850 m, ż e teraz moż emy po prostu zejś ć w dó ł . A my tupaliś my do lokalnej restauracji Chata pod Solisko - na rozgrzanie się lokalnym grzanym winem (varene vino) lub skosztowanie lokalnego cappuccino. Ale cappuccino pod Solisko nie jest przygotowane, wię c piliś my kawę z mlekiem i pyszny strudel makowo-wiś niowy.
Nastę pnie w ten sam sposó b, dotykiem, zjechaliś my na wycią g i z nową porcją ekstremum - w dó ł do Strbskiej!
Podczas gdy nasz mę ski towarzysz bawił się na mał ych stokach, my postanowiliś my poszukać wprost Strbske pleco, czyli jeziora o tej samej nazwie.
Jezioro jest mał e, pod lodem i ś niegiem, nie robił o wię kszego wraż enia. Ale Chata Patria na brzegu ucieszył a nas oryginalnym drewnianym wnę trzem z kominkiem, pysznym pstrą giem z tego samego jeziora, wyją tkowym piwem (któ rego nie mogliś my znaleź ć w sklepach) i doskonał ą obsł ugą.
Wró ciliś my tą samą drogą : SkiBus, pocią g do Starego Smokowca, pocią g do Tatrzań skiej Ł omnicy.
Przybywają c na miejsce rozmieszczenia tradycyjnie odwiedziliś my lokalny supermarket: aby zaopatrzyć się w butelkę lokalnego wina (z ptaszkiem na etykiecie) na wieczó r i butelkę lokalnego szampana Hubert na rano.
Zaznaczam, ż e sł owacki alkohol okazał się cał kiem przyzwoitej jakoś ci. Pomimo cen demokratycznych. I tak w przyszł oś ci kontynuowaliś my „naduż ywanie” lokalnych napojó w alkoholowych w powyż szej kolejnoś ci.
Ostatnią atrakcją dzisiejszego dnia był a wizyta w hotelu Aqua Relax z dwugodzinną ulotką prezentową . I pomimo tego, ż e Aqua Relax okazał się doś ć popularnym obiektem nie tylko dla goś ci naszego hotelu, byliś my zadowoleni zaró wno ze strefy aqua, jak i kompleksu ką pielowego.
Dzień trzeci. Popradu.
Tutaj chcę dokonać rezerwacji.
Organizuję moją wycieczkę na Sł owację , począ tkowo planowaliś my osiedlić się w Popradzie, aby wykorzystać jego dogodne geograficznie poł oż enie na kró tkie wycieczki do okolicznych atrakcji. Jednak zdrowy rozsą dek wygrał , postanowiono osiedlić się bliż ej Tatr. A nasz wybó r został dokonany poprawnie.
Droga do Popradu ró ż nił a się od wczorajszego wyjazdu na Szczyrbskie Pleso tylko tym, ż e w Starym Smokowcu zrobiliś my przesiadkę do pocią gu jadą cego ze Szczyrbskiego, czyli w kierunku Popradu.
Przyznam się , ż e miasto Poprad nie tylko mi się nie podobał o, ale i rozczarował o. Przypomniał mi zwykł e miasto powiatowe w któ rymkolwiek z regionó w Ukrainy. Wstrę tny mż ą cy zimowy deszcz w koń cu zamazał obraz percepcji. To prawda, ż e w porze lunchu przestał o padać , ale przemoczone buty wcale nie wysychał y.
A wł ó czenie się przez pó ł dnia z ż abkami rechotają cymi w butach to bardzo wą tpliwa przyjemnoś ć . Nawet w bardzo pię knym mieś cie. Komu z pewnoś cią nie moż na przypisać Popradu (moim subiektywnym zdaniem).
Mimo to dotarliś my do gł ó wnego placu miasta - placu ś w. ucho!
Ale drzwi koś cioł a był y dziś (poniedział ek) zamknię te dla zwiedzają cych. Bo zaró wno koś ció ł , jak i stoją cy nieopodal XIX-wieczny koś ció ł ewangelicki są otwarte dla zwiedzają cych od wtorku do soboty, ł ą cznie z moż liwoś cią wejś cia na dzwonnicę , gdzie znajduje się taras widokowy.
Filiż anka pysznego cappuccino w przyjemnej kawiarni rozweselił a mnie. A nawet wzbudził chę ć dotarcia do Spiskiej Soboty, odległ ej dzielnicy Popradu z gotycko-renesansowym zespoł em i katedrą ś w. Juraja.
I nawet podję liś my pewne dział ania w tym kierunku, docierają c do stacji o tej samej nazwie. Ale mokre buty skutecznie zneutralizował y dobre intencje, a pró ba przył ą czenia się do sł owackiej kultury nie powiodł a się . Ok, wię c zdecydowaliś my...
I przypadkowo zajrzał do piwnicy z winami, któ ra znajduje się w wież y obok koś cioł a luterań skiego. We wnę trzu zaaranż owano mił ą atmosferę , a uważ ny Sł owak zaproponował spró bowanie sł owackiej Frankó wki. Za bardzo symboliczną cenę - 1.68 €. Podnoszą c się na duchu, leniwie (deszcz już dawno się skoń czył! ) wę drowaliś my w kierunku dworca kolejowego, oglą dają c po drodze okoliczne zabytki.
Niesamowitą cechą oś rodkó w narciarskich w Tatrach Wysokich jest to, ż e w cią gu tygodnia lub dwó ch pobytu moż na wielokrotnie spotykać się z innymi podró ż nikami w przedziale pocią gu Uż horod, z autobusu przesiadkowego i wł aś nie z innymi rodakami, z któ rymi tatrzań skie ś cież ki już kilkakrotnie przekraczany.
Tak też był o i tym razem: spotkanie na peronie Starego Smokowca z mał ż eń stwem z Dniepropietrowska (wspó ł podró ż nicy w przedziale) – westchnienia, westchnienia, wymiana wraż eń i rady…!
Dalsza rozrywka toczył a się na moletowanych: supermarket, spacer po parku, droga do hotelu, wizyta w Aqua Relax, kolacja, rozmowy przez Skype (w pokojach hotelowych jest bezpł atny internet przewodowy, w czę ś ci ogó lnodostę pnej - hol, bar - darmowe WiFi), planują c kolejny dzień pobytu na sł owackiej ziemi.
A tego wieczoru czekał a nas mił a niespodzianka - niebo oczyszczone z chmur i pię kny widok na oś nież one szczyty Tatr Wysokich otwierał się z okna pokoju. Pozostawiają c na noc uchylone okno, chcieliś my odetchną ć kryształ owym gó rskim powietrzem na przyszł oś ć.
Cią g dalszy nastą pi.