Przed kontemplacją „punktu orientacyjnego” poszedł em na plaż ę . Cią gnię ty przez coś boleś nie znajomego i znajomego. Vadik mó wi: „Coś cią gnie przez kanał !
Kiedy dotarli do miejsca rzekomej rzeki, z ulgą zobaczyli, ż e to wcale nie rzeka, ale zatoczka, któ ra nie ł ą czy się z morzem. Przeszliś my wię c cał ą plaż ę bez ż adnych przeszkó d.
Dziś planujemy wyjazd do Mirissy. W zeszł ym roku pojechaliś my tam na pó ł godziny. Teraz postawiliś my sobie za cel zbadanie plaż na pó ł noc od niego.
Moż esz oczywiś cie nazwać to bardziej kulturalnym. Na przykł ad „Nigdy nie mó w nigdy”. Ale gdzie ja jestem i gdzie jest kultura. Rok temu przysię gał em i przysię gał em, ż e na Sri Lance nie ma już stopy.