Angkor, główna atrakcja Kambodży
Angkor…. O ANGKORZE! …. Ile o nim napisano, przepisano...
Zrujnowane miasto Angkor Thom, gigantyczny kompleks ś wią tynny Angkor Wat, ś wią tynia Ta Prum (Ta Prohm), w któ rej krę cono Larę Croft to najpopularniejsze miejsca, o któ rych wiedzą wytrawni podró ż nicy i turyś ci.
Moż esz kupić bilet na jeden dzień pobytu w staroż ytnym mieś cie (20 $), na trzy (40 $) lub na tydzień (60 $). Wszystkie bilety ze zdję ciem, datą waż noś ci (np. bilet wstę pu na trzy dni był waż ny przez tydzień ) oraz imiennym numerem biletu. Po kompleksie moż na poruszać się samochodem, rikszą , rowerem lub na wł asnych nogach.
Planowaliś my być w Siem Reap tylko dwa dni, wię c po przeczytaniu entuzjastycznych recenzji wzię liś my bilety wstę pu na trzy dni (nie myś lą c o zabieraniu biletó w osobno na każ dy dzień , cena i tak jest taka sama). Podczas wizyty w Angkor już pierwszego dnia jednej osobie zabrano bilet, a swó j zdał em już wieczorem pierwszego dnia na pranie w kieszeni spodni.
Teoretycznie bilety moż na był o przywró cić za pomocą osobistego numeru, któ ry zostawił em po pasmie, ale nie chcieliś my tego robić . Ani ja ani drugi „zagubiony” Angkor nie był em pod takim wraż eniem, ż e chciał em pojechać i zobaczyć wszystkie inne ruiny. Być moż e widział em już duż o i nic nie robi wraż enia, a ruiny nie przepadam. Tak, Angkor jest pię kny, ciekawy, nie zwyczajny, ale nawet jeś li Taj Mahal nie wzbudził we mnie ż adnych emocji, to Angkor też nie mó gł mnie zaskoczyć.
Ale to moja opinia, ale dla ciebie jest zdję cie i moż liwoś ć oceny wszystkiego na ż ywo! =)
Najpierw zobaczyliś my Angkor Wat. Tutaj podobał mi się kruszą cy się chodnik do ś wią tyni. Na ś cianach widać tancerzy Apsary. Na miejscu sprzedawany jest sok palmowy. Chciał em spró bować , ale nie wyszł o. Sama ś wią tynia jest ogromna i interesują ca. Moż esz wspią ć się na najwyż szy poziom i zobaczyć cał y Angkor.
Moim zdaniem na uwagę zasł uguje nie tylko staroż ytna ś wią tynia, ale takż e bardziej nowoczesne mał e ś wią tynie, któ re kryją się za centrami handlowymi. A są też wesoł e sprzedawczynie, któ re namó wią zmarł ych, ż eby coś kupili.
Dalej, omijają c Bramę Poł udniową , wjechaliś my do Angkor Thom. Po raz pierwszy spotkaliś my się przy ś wią tyni Bayon, w któ rej mieszka wiele nietoperzy.
Nastę pna był a ś wią tynia Baphuon. Nie mniej ciekawa niż poprzednia, z pię knymi widokami z gó rnego poziomu. Uważ aj i nie zapomnij zabrać ze sobą wody!
Po Bapuon wę drowaliś my po okolicy, wpadają c na mał e ś wią tynie i ogromne drzewa.
Przede wszystkim w Angkorze chciał em zobaczyć Ta Prohm, a przede wszystkim mi się podobał o. To po prostu szalona iloś ć japoń skich turystó w mnie zdenerwował a. Musiał em zrobić zdję cie BEZ nich. Czy widział eś kiedyś japoń skie zespoł y robią ce zdję cia po kolei w tym samym buszu? Tak wię c, dopó ki CAŁ OŚ Ć nie zostanie sfotografowana, nie wyjdą.
Co jeś li ty też lubisz ten krzak? ! W takich przypadkach kolega krzykną ł „MOJA KOLEJ” i podbiegł do „krzaka”, Japoń czyk zwolnił w oszoł omieniu, a w tym momencie uciekł i mogliś my zrobić zdję cie potrzebnego nam krzaka!