Wenecja. Data #2.
Nie jestem zainteresowany pisaniem relacji z trasy. Poza tym zostawił em szczegó ł ową relację na stronie TO, wię c podzielił em historie wedł ug miasta. Byliś my już w Wenecji. I był y dł ugie, trzy dni. Okazał o się jednak, ż e widzieliś my duż o ś wią tyń , odwiedziliś my wyspy Murano i Burano, jeź dziliś my gondolami, nie robiliś my tego sami, moim zdaniem. Nie dotarliś my do Pał acu Doż ó w i nie wspią ł em się na dzwonnicę San Marco. Ale to nie przesą dził o o podró ż y na korzyś ć Wenecji. Dla mnie relacje z miastami są jak relacje z ludź mi. Niektó re poznajesz i od razu rozumiesz, ż e macie wiele wspó lnego, wzajemnego zainteresowania i dł ugo bę dziecie się komunikować . Inni w ogó le nie dotykają duszy i nie ma nic wspó lnego, a wiesz na pewno, ż e bę dziesz się komunikować w razie potrzeby, ale lepiej w ogó le się nie komunikować . I jest trzecia kategoria, o któ rej myś lisz przez dł ugi czas, a potem daj sobie drugą szansę i zró b randkę numer 2. Z reguł y rzadko popeł niasz bł ę dy i korzystają c z drugiej szansy zyskujesz prawdziwego przyjaciela na cał e ż ycie. Tak samo jest z Wenecją . Moż na go zwiedzać , jeź dzić po kanał ach, podziwiać poł udniową burzę koloró w, tł umy turystó w. Napij się kawy na nabrzeż u, wzrusz ramionami i wyjdź , wierzą c, ż e widział eś Wenecję . I dopiero wtedy, w nocy, bę dziecie ś nić o szmaragdowej lagunie i delikatnie koł yszą cych się gondoli, i bę dzie nieodparta chę ć powrotu i zakochania się na zawsze w tym skansenie zwanym Wenecją . Gdy dotarliś my do nasypu Troncheto, już się ś ciemniał o, ale jakoś od razu zrobił o się ciemno. Dwadzieś cia minut na Kanale Giudecca był o jak przygotowanie do spotkania. Wyobraź sobie wody laguny jak czarną , bł yszczą cą satynę , a tam, jak na dł oniach, nabrzeż e San Marco z Piazza i Pał ac Doż ó w lś nią ce nocnymi ś wiatł ami. Tak wyglą dał a nocą Wenecja z laguny. Cudowna przewodniczka Elena, przeprowadził a niesamowitą wycieczkę . To był a jedna z najlepszych wycieczek, jakie kiedykolwiek miał em podczas moich podró ż y. Elena pewnie prowadził a nas wą skimi uliczkami Wenecji, czasami zupeł nie ciemnymi, i nie opowiadał a abstrakcyjnej, ogó lnej historii Wenecji, ale konkretnie zwią zał a ją z budynkami i pomnikami, któ re mijaliś my. To był o bardzo interesują ce. Wydawał o się , ż e wie o każ dym domu w Wenecji. Wenecja nocą jest bardzo tajemnicza. Brak tł umó w turystó w (w niektó rych miejscach byliś my na ogó ł sami) i ciemnoś ć zrobił y swoje. Wydawał o się , ż e teraz rzeczywiś cie zza są siedniego palazzo wył oni się pł aszcz Casanovy lub czarna gondola uniesie tajemniczą damę w masce. Wenecja nocą jest tajemnicza i cudowna. Drugiego dnia o 8.30 byliś my już na skarpie przy Pał acu Doż ó w. Ponieważ wyjazd z Wenecji miał nastą pić o 13.00, nie o 15.00-16.00 ponieważ przed opł aceniem wycieczki przekonał y mnie TRZY agencje, postanowiliś my zrezygnować z wycieczki na wyspę Saint Giorgio. Pod Pał acem Doż ó w nie ma kolejki i od razu ruszam na wycieczkę . Nie jest trudno rozważ yć wszystko tam, ponieważ przygotowywali się i począ tkowo postanowili zobaczyć na wł asne oczy. Autostop powstał dopiero wtedy, gdy trzeba był o znaleź ć przejś cie do wię zienia. Pomogł a tu grupa obywateli Chin. Podą ż ają c za nimi, patrzył em zaró wno na wię zienie, jak i cele, spacerował em po moś cie Sospiri i robił em zdję cia przez jego kraty. Do dzwonnicy też nie ma kolejki, a tutaj jest 10 minut i mogę podziwiać Wenecję z wysokoś ci. Pogoda jest dobra. W Wenecji wcią ż jest lato. Zdję cia wychodzą dobrze. Zainspirowany pię knem schodzę na dó ł...a potem zamieszki na statku. Có ż , mó j towarzysz nie chce iś ć do Galerii Akademii, a wrę cz przeciwnie, chce owocó w morza i tylko na moś cie Rialto! Ulice w tym czasie wypeł nił y się niesamowitymi tł umami turystó w. Powoli ruszamy na most. Po drodze kupujemy pamią tki. Biż uteria w technice Murin, zegarki (jest to ś wię toś ć ) z tarczą w technice Murin. Okazał o się , ż e to dobry zestaw. Kupiliś my też kapsle ze szkł a Murano na prezenty. Siadamy przy moś cie i cieszymy się pogodą , jedzeniem i Wenecją . Mogę ś miał o powiedzieć , ż e randka #2 nie zdarzył a się tak po prostu, okazał a się cudowna! I choć moja towarzyszka (nie fanka Wł och) uważ a, ż e są inne ciekawe miejsca, to wiem na pewno, ż e ta data był a druga i na pewno nie ostatnia.