Nigdy więcej romantycznej Wenecji!!!
Cześ ć ! Nazywam się Natasha. I chcę Wam opowiedzieć naszą historię wakacji w Wenecji.
Nawet sam począ tek naszej podró ż y "nie wyszł o", jak mó wią...a wszystko dlatego, ż e nie otrzymaliś my dokumentó w z wizą przed wylotem, a musieliś my je odebrać na lotnisku. A kiedy przyjechał ten wujek, któ ry wrę cza wszystkim dokumenty, okazał o się , ż e nie ma mojego paszportu..... A potem tak stoję w szoku, on też się denerwuje przez telefon, nic tam nie znajdują w w urzę dzie już ogł aszają koniec rejestracji. . . już zł oż ył am ł apy i pomyś lał am, ż e wszystko. . . to już koniec naszej romantycznej podró ż y, ale ku mojemu wielkiemu szczę ś ciu paszport okazał się być w kopercie innego wczasowicza! ! ! Hurra!! !
W samej Wenecji przydarzył a mi się seria pechowych sytuacji… Poczuł em się jak postać grana przez Pierre’a Richarda z filmu „Pech”. Zdję cie pokazuje, jak pró bowaliś my nakarmić ptaki nad morzem, ale ten spacer nie zakoń czył się dla mnie zbyt dobrze...Ogó lnie jeden z nich wpadł na mnie i doś ć mocno mnie podrapał . Musiał em poszukać , gdzie leczyć zadrapanie i naturalnie wró cić do pokoju, a nie kontynuować spacer