Dwa w jednym: włoska Piza i Siena

18 Czerwiec 2017 Czas podróży: z 27 Sierpień 2011 na 27 Sierpień 2011
Reputacja: +93
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Spę dziliś my noc we wł oskim kurorcie Montecatini Terme.

Przybywszy do hotelu Piccadilly dzień wcześ niej o 22.30, nasz przewodnik pokł ó cił się po wł osku z wł aś cicielem o to, ż e naszej grupie zapewniono gł ó wnie pokoje z jednym duż e ł ó ż ko zamiast dwó ch oddzielnych. A wię kszoś ć kobiet w grupie musiał a spać w ł ó ż kach rodzinnych.

Ale hotel miał Wi-Fi, 30-cyfrowe hasł o wisiał o w recepcji.

Klimatyzatory w pokojach dział ał y za pomocą jednego przeł ą cznika, a ze wzglę du na liczne proś by turystó w został y wył ą czone.

Jako eksperyment zagotował am wodę w czajniku i zaparzył am suszone polskie ziemniaki w szklance na obiad.

Zjedliś my ś niadanie o 7:30, wyjazd do Pizy o 8:00.

O 9 rano byliś my już w Pizie.

W drodze na Pole Cudó w przeszliś my przez targ z pamią tkami i jedzeniem. Tam zaczepił mnie czarny sprzedawca z podró bkami zegarkó w. Ż eby był w tyle, nazwał em go firmą Patek Philippe, takich nie miał , pomyś lał i naprawdę został w tyle.


Na Polu Cudó w wcią ż był o niewielu turystó w, wię c prawie nikt nie podtrzymywał wież y. Musieliś my.

Nie jeź dziliś my na zwiedzanie, spokojnie spacerowaliś my, robiliś my zdję cia, skrę caliś my na ulice i dł ugo wybieraliś my pamią tki. Sprzedawcy pamią tek są ró wnież w wię kszoś ci nielokalni. Nie ma sensu pytać ich "Quanto Costa" ("Ile"), natychmiast przeł ą czają się na ł amany angielski. 76/06/1760612.jpg" style="height: 600px; width: 800px" />

O 11:20 cał a grupa spotkał a się przy bramie i ponownie przez targ z pamią tkami udał a się na przystanek autobusowy.

Tutaj zniką d wyskoczył ten sam Murzyn i krzykną ł "Patek Philippe, Patek Philippe! " biegł za mną przez okoł o 5 minut, chociaż ja, patrzą c na zegarek, naturalnie natychmiast odmó wił em.

Na przystanku był też oż ywiony handel - czarni sprzedali czapki, parasole, torby itp.

O 11:40 wyjechaliś my do Sieny.

O godzinie 14:00 przyjechaliś my i rozpoczę ł o się pó ł toragodzinne zwiedzanie. Najpierw poszliś my do bazyliki ś w. Dominika, gdzie przechowywane są relikwie (gł owa i palec) ś w. Katarzyny ze Sieny, a nastę pnie spacerowaliś my po mieś cie, staroż ytnymi wą skimi, kamiennymi uliczkami.

Mijaliś my pomnik Sallustio Bandiniego.

Przewodniczka, mł oda, gł oś na Wł oszka Daniela, któ ra dobrze mó wi po rosyjsku, doś ć szczegó ł owo opowiedział a historię miasta, o pierwotnym podziale na dzielnice - contradas, o zwierzę tach - symbole poszczegó lnych dzielnic, o corocznych wyś cigach.

Pod koniec wycieczki o 15:40 dotarliś my wł aś nie do Piazza del Campo, gdzie odbywają się wyś cigi konne. W tym roku już minę li, zwycię ż yli Nosoroż ce, któ re teraz mają prawo ś wię tować przez trzy miesią ce.

Zanim degustacja miał a godzinę na lunch, postanowiliś my coś przeką sić i poszliś my do pizzerii na dole placu.

Za 1/4 kawał ka ś wież ej, ostrej pizzy, każ da za 4.3 €, szklanka Sprite'a kosztował a mnie 2.4 € (dobrze, ż e udał o mi się skorzystać z toalety kawiarnia znajdują ca się na placu przeskakuje kilka razy za darmo).


Degustacja był a zatł oczona, gł oś na i mał a, a po degustacji mieliś my kolejną godzinę wolnego czasu.

Wraz z bę bnieniem i machają cymi flagami "nosoroż cami" szliś my na plac w pobliż u katedry w Sienie (Duoma).

Nastę pnie przeszliś my się ulicami, na któ rych znajdują się ró wnież ż ywe posą gi i muzykó w, i ponownie dotarliś my na Piazza del Campo.

Ludzie siedzieli na placu tuż na skał ach, dzieci się tam czoł gał y. Usiedliś my też na ciepł ych kamieniach i pró bowaliś my zł apać darmowe wi-fi.

Odległ oś ci zmierzył em za pomocą GPS: 8451 km do Chabarowska, 232 km do Anzio.

O 18:00 wyruszyliś my do Anzio, w koń cu jedziemy nad morze!

O 20:00 był przystanek na obiad, kupił am sobie paczkę jogurtu.

O 23:15 dotarliś my do Anzio.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara