Perugia – magiczne średniowieczne miasto, w którym góry łączą się z niebem
Muszę od razu powiedzieć , ż e to nie jest opowieś ć w moim zwykł ym stylu, to raczej mał y esej na zdję ciach.
W ogó le nie był em gotowy na spotkanie z tym miastem. W moich planach był a wizyta w grubej Bolonii. Ale „Accord” za jednym zamachem wykreś lił z moich planó w Bolonię i kategorycznie wstawił stolicę Umbrii - Perugię . Jak i dlaczego nie był o jasne, skoro w normalnych przypadkach Perugia wchodzi w skł ad trasy przez region Umbrii. I tu nie wiadomo z jaką trwogą nagle zapowiedź : jutro jedziemy do Perugii. Có ż , dla „Accord” to powszechna praktyka, mają wszystko przez kikut talii. Oczywiś cie moż na był o się kł ó cić , ale lepiej pomyś leć o tym, jak z tego skorzystać .
Po namyś le uznał em tę wymianę za duż y plus. Najpierw dojedziemy do Umbrii i bę dziemy mieli okazję zobaczyć jedyny region Wł och, któ ry nie ma dostę pu do morza. Po drugie Accord zapowiedział , ż e wystarczy zapł acić za transfer 8 euro, jeś li nie chcemy jechać na wycieczkę . Nie chcieliś my. Niemniej jednak zdecydowaliś my się wyruszyć , nawet nieprzygotowani, bez opracowanej trasy, co oznacza, ż e po prostu bę dziemy spacerować i poznawać miasto po drodze.
Perugia okazał a się zupeł nie inna niż Wł ochy, któ re widział em wcześ niej. Był o to jakieś mistyczne staroż ytne miasto, ukryte wysoko pod chmurami, gdzie gó ry ł ą czą się z niebem.
Metamorfozy rozpoczę ł y się natychmiast po przybyciu. Okazuje się , ż e aby dostać się do miasta, trzeba najpierw wejś ć do minimetra, któ rym ruchomymi schodami dojedziecie na gó rę .
A droga do miasta poprowadzi Cię przez wiele lochó w. Z jakiegoś powodu przypomniał em sobie zdanie Henry'ego Mortona: „W takim mieś cie tylko zabijaj”.
Wychodzą c z lochu, zabraknie ci tchu, ponieważ znajdziesz się na szczycie gó ry, a przed tobą w mglistej mgle Perugia rozcią gnie się na bezkresnych przestrzeniach.
Mamo mio, to jest pię kne!
Biorą c oddech, schodzimy po schodach do miasta.
Ż yjemy w ś redniowieczu i wydaje się , ż e czas się zatrzymał . Droga wije się w gó rę i w dó ł , a potem prowadzi do ś lepego zauł ka, cią gł ych labiryntó w ulic, a w powietrzu unosi się zł owieszczy kolor.
A tutaj w ogó le jest jakiś stos, na starym fundamencie, podobno nowe nadbudó wki został y zbudowane w ukraiń skim stylu „hi-tak”:
Patrzą c na balkony, rozumiesz, ż e w mieś cie pł ynie zwykł e ziemskie ż ycie.
Có ż , niektó re mniej lub bardziej pł askie ulice już zaczynają się pojawiać .
Rano… Kawiarnie są zamknię te… Wyglą da na to, ż e miasto wcią ż ś pi. Idziemy gł ó wną ulicą .
Domy są jakoś nieró wne, jakby pofalowane, czy coś...
Pał ac Priori jest reprezentacją rodzin szlacheckich, któ re rzą dził y Perugią .
Jedna z bocznych ś cian katedry wychodzi na plac 4 listopada. Plac nosi nazwę zjednoczenia Wł och. Gł ó wne atrakcje to Katedra ś w. Wawrzyń ca i Fontanna Maggiore.
Staroż ytna Katedra San Lorenzo. W pobliż u katedry siedzi papież Juliusz III jako wł adca miasta. A na prawo od kamiennej ambony ś w. Bernardyn opowiadał mieszkań com Perugii o ich wystę pkach.
Fontanna Maggiore. A gł ó wne symbole miasta -? lew i gryf:
Wszystko jest bardzo stare, gotyckie i ascetyczne. Nie ma eleganckiej wł oskiej pretensjonalnoś ci, pię knych linii i koloró w, jakiejś kamiennej torby. Wszystko jest owiane staroż ytnoś cią i tajemnicą .
W niektó rych miejscach Perugia nadal przypomina znane nam Wł ochy.
Na jego miejscu jest nawet niezmienny Vittorio Emanuele II:
Idziemy tam, gdzie patrzą nasze oczy (lub prowadzą stopy).
Chodź my na rynek, tu pł ynie zwykł e prowincjonalne ż ycie, jest mał o ludzi.
Asortyment jest taki sam: owoce i warzywa.
Sklepy serowe i mię sne:
I to prawdopodobnie poranny poł ó w:
W ten sposó b w ogó le nie widział em wł oskich Wł och. Lub odwrotnie, wł oski? Kto wie, moż e ten kraj jawi się nam w ró ż nych postaciach, z któ rych każ da jest wyją tkowa i autentyczna. W każ dym razie cieszę się , ż e trafił em do tego niezwykł ego dla mnie miasta, poł oż onego wysoko w gó rach i nie ukoronowanego morzem.