Witam Włochy!
Notatki z podró ż y. Maj 2013
30.04. 2013
Poranek. Cał kowicie rozpakowana walizka.
Bo wczoraj wró cił em do domu o wpó ł do drugiej w nocy. Zmę czony i zł y. Poranny wzrost - o 6 (bez opcji). Opuś cił em lotnisko z domu - o godzinie 10. Wszystko w porzą dku. Kontrola paszportowa i celna poszł a dobrze.
Wystartowaliś my trochę pó ź no - 12.30. Ale wylą dowali w Bergamo na czas.
Informacje od drugiego pilota. 13.30
Temperatura na zewną trz - minus 59.
Lot odbywa się na wysokoś ci 1.000 metró w.
Prę dkoś ć – 750 km/h. Lecimy pod silny wiatr.
W tej chwili lecimy nad terytorium Wę gier.
10 minut pó ź niej - Budapeszt
Spadek po okoł o 1 godzinie.
Przybył . 14.00 (czasu lokalnego. Wszystko zgodnie z harmonogramem.
Kontrola paszportowa + bagaż = 30 minut.
O 14.30 wsiadł em do autobusu do Milano Centrale. Kupił em bilet w pobliż u autobusu - 5 euro.
Znowu wszystko jest zgodnie z planem. O 15.30 - na miejscu.
Na pierwszym pię trze dworca znalazł em sklep z telefonami komó rkowymi.
Kupił em kartę SIM TIM za 27 euro (za 2 GB na 1 miesią c).
Stoję przy tablicy wynikó w - czekam na wyś wietlenie informacji o moim Eurostar. Nie i nie.
Rozumiem, ż e oczy zaczynają szukać jedzenia. Postanowił em nie oddalać się daleko od tablicy odlotó w.
Kupił em kawał ek pizzy Margherita za 4 euro - przyzwoity! Przeż uwam, nadal ś ledzę tablicę wynikó w. Pizza jest pyszna. Nie moż esz nawet poró wnać z tą , któ rą mamy (mó wię o Margaricie i nie tylko).
Pocią g wsiadł o 16:15. Do tej pory wszystko bez nakł adek.
Jedziemy z przyzwoitą prę dkoś cią , nie 200 km/h, ale zdecydowanie nie Hyundaiem.
Internet jest obecny. Od Tima. Zró wnoważ ony (w przeciwień stwie do ukraiń skiego Utel).
O 17.10 sprawdzili bilety: kontroler po prostu wybrał na swoim urzą dzeniu kod z mojej drukowanej wersji elektronicznej. W tym czasie dziewczyna podeszł a do kontrolera i pokazał a ekran smartfona – kontroler ponownie wsuną ł palce w swoje urzą dzenie, a dziewczyna wró cił a do domu.
Oto Brescia. Dokł adnie zgodnie z harmonogramem - 17.20. Gdzieś przeczytał em komentarz na temat tego miasta – „luksusowej Brescii”. Ech…. I to już przeszł oś ć!
W tym czasie Alina i Lesha przekroczył y granicę.
Jesteś my zsynchronizowani. Chodź my dalej. Nastę pny.......
17.36 - Desenzano (Desenzano del Garda).
Lewe jezioro! Jezioro Garda. To jest pię kne!
W Weronie zatrzymaliś my się dokł adnie zgodnie z planem - 17.57.
Nie był o windy. Musiał em przejś ć kilka schodó w z walizką.
Przeż yjemy! Wyszedł em z budynku stacji (mał a stacja Porta-Nuovo). Gdzie iś ć ? Cię ż ko powiedzieć . Chodź my w prawo. Nie w lewo!
Có ż , nie bę dę ja, jeś li od razu pó jdę wł aś ciwą drogą.
Kró tko mó wią c, zgubił em się zniką d. Obszedł em cał ą dzielnicę - aż ją znalazł em. Moja ró ż owa walizka wkró tce zostanie rozpoznana przez miejscowych.
Dowlokł em się do Loredana o 18.40. Wł aś cicielka mieszkania jest bardzo mił a.
A pokó j jest niesamowity! Wszystko odpowiada deklarowanym. Duż e i wygodne ł ó ż ko. Urocze, rę cznie robione, koronkowe zasł ony. Bardzo przytulne. Jestem usatysfakcjonowany.
Zarezerwował em ten pokó j na www. aarbnb. com. Był a to najtań sza opcja zakwaterowania w Weronie na odpowiedni termin.
Zgodnie z regulaminem Gminy Werona nadal mam opł atę klimatyczną - 2.50 euro. Prawdopodobnie do mycia marmurowych chodnikó w na Via Mazzini…. .
Chcę wzią ć prysznic, ż eby się rozweselić po locie i przeprowadzce. I szybciej - spotkaj się z Veroną.
"W Basrum" - wszystko jak zwykle: prysznic, bidet (obowią zkowy atrybut wł oskich hoteli). Teraz jestem gotowy na kolejny podbó j Werony.
Poszedł em na spacer o 19:30. Chodzenie wieczorem jest ś wietne. Moje mieszkanie jest w zasię gu spaceru od centrum - okoł o 20 minut.
Swoją wieczorną inspekcję Werony rozpoczą ł em od zamku Castelvecchio (Castel Vecchio), a nastę pnie poszedł em do nastę pnego mostu, Ponte della Vittoria. Fotografowanie w trybie nocnym nie jest zbyt dobre. Ale jednak.
To zupeł nie inna Werona. Wł oski. Bez turystó w. Ż adnych tł umó w turystó w.
Kupił am lody: cytryna + ananas. Pyszny! - za 2.50 - duż o zabawy!
Oznaczone na marmurowych chodnikach - dotarł y do Areny. Trwał przedstawienie.
Powró t wę drował już prawie opustoszał ymi ulicami.
Zwł aszcza poza centrum.
Werona ś pi.
Cisza w moim mieszkaniu. Gospodyni nie sł ychać , nie widać.
Dzień się skoń czył . Tak intensywny i emocjonalny.
Dzisiaj korzystał em z kilku ś rodkó w transportu:
Taxi, samolot, autobus, pocią g i nogi.
Ale jestem szczę ś liwy. Jestem we Wł oszech.