Włochy były świetne - obsługa była okropna?
Dł ugo czekaliś my na spotkanie z mamą Europą i wreszcie się spotkaliś my. Zapł aciliś my za program STANDARD, czyli nocleg w centrum Rzymu, na ś niadanie i kolację .
A wię c: Dzień pierwszy. Lot przebiegł idealnie, tym razem Transaero był o w najlepszym wydaniu, kieliszek szampana w prezencie, uś miechnię te stewardessy, czystoś ć i wygoda.
I tu jesteś my we Wł oszech. Od razu pojechaliś my do San Marino. Po drodze powiedziano nam nie o Wł oszech, ale o zakupach i zakupach, któ re musimy zrobić w danych sklepach. Dodatkowo proponowano zapł acić.100 EUR za osobę na kolację sylwestrową Pł atny obiad nigdzie nie poszedł .
W hotelu w Rimini, do któ rego przywieziono nas gdzieś o 19-30, przedstawicielka firmy De Luxe Travel, pewna Elena, powiedział a, ż e nie zjemy kolacji, bo. wszystko jest zamknię te lub zamó wione, jeś li chcesz zjeś ć , idź na bankiet, koszt to 90 euro od osoby. (W efekcie po rozmowie z turystami z innych grup ktoś zapł acił po 70 euro każ da. ) W naszej grupie był o 52 osoby i wszystkie z pł atnymi obiadami, 8 osó b wykupionych do bankietu.
Ś wię to był o zepsute, mó wili do nas podniesionym tonem.
Bliż ej 20 spotkaliś my Andrieja Newskiego, któ ry był naszym przewodnikiem do koń ca wycieczki. Intelektualista, z wł aś ciwą mową , spokojny i opanowany, starał się jak najlepiej zał agodzić sytuacje konfliktowe, któ re nieustannie pojawiał y się wś ró d turystó w.
Dzień.2. Ś niadanie, jeś li moż na to nazwać ś niadaniem, ale generalnie do zniesienia Przejazd do Rzymu, nocleg w hotelu Portomaggiore, któ ry został nam przedstawiony jako centrum Rzymu. Przeglą d Rzymu.
Mieliś my cudowną przewodniczkę IRINĘ , bardzo dzię kujemy, udał o jej się sprawić , ż e zakochaliś my się w Rzymie, ale potem wydarzył y się rzeczy zupeł nie nie do przyję cia naszym zdaniem. Na 2 ś rodkach transportu, a nawet nie prowadzono na przystanki. Był y też samotne kobiety. Nie dostaliś my autobusu do powrotu do hotelu. Mó j mą ż i ja szliś my do hotelu pieszo 2 godziny i 40 minut, teraz spró buj mnie przekonać , ż e mieszkaliś my w centrum Rzymu. Nie mó wienie ję zykiem, po ciemku, do hotelu, któ rego nie ma na mapie, bo jest reklama. Okropne. . . Ale mieliś my nadzieję zjeś ć i odpoczą ć .
Jeś ć? ? ? Wię c obiad. Na stole wyszczerbione talerze i szklanka ze ś ladami cudzej szminki. Zmieniono. Hurra! ! Przynieś li zupę z soczewicą , rozlali ją . Zupa jest zimna, nawet lekko ciepł a, nie da się zjeś ć . Talerze odstawiono. Czekamy na drugie danie. Przynieś ć .
Sał atka z oś miornicy z kawał kami lodu i po prostu sał atą namoczoną w occie, ż eby kapał a z ł yż ki. Dzwonimy do Andrzeja, wyjaś niamy sytuację , zapewnia nas, ż e bę dzie gorą co. W rezultacie okazał o się , ż e nie. Czekamy na deser. Mija 40 minut, poł owa grupy idzie na odpoczynek, bo myś lał em, ż e to wszystko. generalnie przynoszą kawał ki ciasta, ale jak widzą , ż e nie wystarczy dla wszystkich (dla tych, któ rzy zostają ), porcje dzielą się na 2 czę ś ci, w koń cu dostajemy coś posmarowanego, ale muszę przyznać , ż e jest pyszne .
Nie mamy wię c czegoś , czego nie karmi się obcokrajowcó w i zwierzę ta. Szkoda, ż e w Rzymie są takie hotele.
W koń cu dotarł em do ł ó ż ka. Do pokoju nie był o ż adnych specjalnych narzekań . Jednak upiliś my się od spania. Sł yszalnoś ć jest taka, ż e wydaje się , ż e krzyczysz ponad uchem. O 3-4 nad ranem na hotelowym dziedziń cu rozpoczę ł y się emocjonalne rozmowy wł oskich kierowcó w, gdzie znajduje się garaż . Wynik. Nie spaliś my w nocy.
Dzień.3. Czas wolny w Rzymie. To był jeden z najlepszych dni wyjazdu. nie przewidzieli ż adnej kuchni. Od 9 rano do 20 chodziliś my po PIĘ KNYM RZYMIE, zjedliś my bardzo smacznie i niedrogo w jakiejś kawiarni i wró ciliś my na obiad. Mieliś my nadzieję , ż e po wczorajszym zdarzeniu coś się zmienił o. Niestety i och! podawaj makaron. Dotykam tacę kelnera, ż eby się upewnić , ż e jest gorą ca. W efekcie kelner mnie ignoruje i zasadniczo nie narzuca mi jedzenia. Jestem oburzony, woł am Andreya ze stoł u. Wyjaś nia mi, ż e kelner zrozumiał mó j gest jako odmowę . Wł oż yli makaron. Ale na pró ż no zanurzano je we wrzą cej wodzie, ale są niedogotowane i skrzypią zę bami jak wió ry.
Przynieś li drugi. Kawał ek kurczaka z frytkami na zimno. gdzie jest ten smró d? Ten kurczak emanuje subtelnymi aromatami. Znowu bez obiadu? ? Có ż , jesteś cie podekscytowani.
Noc był a spokojniejsza, najwyraź niej kierowcy musieli być pó ź niej.
Dzień.4. Ś niadanie. Wycieczka do Muzeó w Watykań skich z niezró wnaną Iriną , dał bym jej 10 punktó w na 10. Wyjazd do Florencji.
Wprowadzenie do przewodnika. To jakiś koszmar. Nazywał a się Aleksandra. Najpierw beł kotał a. Po drugie, jej mowa obfitował a w pasoż ytnicze sł owa, a po trzecie, cią gle histerycznie chichotał a. W rezultacie recenzja został a zepsuta. W ogó le nie otrzymano informacji. Nie wierzę , ż e był to licencjonowany przewodnik.
Wieczó r. Przejazd do Montecatine Terme.
Hotel "Lazerine". Przestraszyli się jak z koszmaru, wszystko okazał o się dokł adnie odwrotne. Czysty, ciepł y pokó j, normalna hydraulika, pysznie! ! ! O cud! ! ! kolacja Tak, darmowe Wi-Fi w pokoju nie dział a, ale proszę w recepcji. Ogó lnie wszystko jest w porzą dku. Wreszcie.
Dzień.5. Pł atna wycieczka do Sieny. Przewodniczka jest dobra. Miał o mi się miasto. Przeprowadzka do San Giminiano. Dlaczego tam pojechaliś my, nie wiem, ż e nam się tam nie podobał o. Prawdopodobnie dlatego, ż e padał deszcz. Nie był o tam wiele do zrobienia poza sklepami.
Wró ć do hotelu. Normalny odpoczynek I znowu bardzo godny obiad.
Dzień.6. Rano wolny dzień i zakupy Po poł udniu wyjazd do Bolonii.
Po drodze opcjonalnie zabrano nas na obiad do prywatnej farmy. Za 18 euro za osobę , wszystko był o pyszne, był o duż o wina. Uważ amy, ż e obiad był tego wart.
Przeglą d Bolonii był dobry, nie był o ż adnych skarg na przewodnikó w i osobę towarzyszą cą .
4-gwiazdkowy hotel w Bolonii. Holiday IN. Hotel jest dobry, ale jedzenie jest takie sobie, zwł aszcza obiad, ale w każ dym razie wszystko jest ś wież e, gorą ce i jadalne.
Dzień.7. Wcześ nie rano transfer do Wenecji, przyjechaliś my wcześ nie. Nie podobał a mi się fabryka szkł a Trochę okablowania Dzię ki Andreiowi Newskiemu nie przeszkadzał nam w zakupach, ale poradził nam po prostu cieszyć się samym procesem produkcji.
Potem znowu problem z przewodnikiem. Przewodniczka jest wł osko-rosyjskim tł umaczem. Jakaś pani przyleciał a, bo okazał a się być rosyjskoję zyczną przewodniczką , zrobił a skandal, obiecał a wezwać policję , jeś li nie zatrzyma wycieczki. Ogó lnie ekstremalne.
Wszystko inne w Wenecji to cud. Jasne sł oń ce! Pię kno! Bajeczna, niezwykł a Wenecja.
Wieczó r wszystko zepsuł . Proszono nas, ż eby nie spó ź nić się na ł ó dź . Grupa był a bardzo zdyscyplinowana. Nikt się nigdy nie spó ź niał . Jakie był o nasze zdziwienie, gdy w ciemnoś ci, w przeszywają cym wietrze, czekaliś my ponad godzinę na autobus, któ rym przyjechaliś my z naszymi rzeczami i dokumentami, przewoził turystó w z innych grup do ich autobusó w poza Wenecją . Autobus był brudny, nasze poduszki, paczki leż ał y po prostu na podł odze. Czyli „De Luxe Travel” znó w zaoszczę dził o na transporcie kosztem turystó w. Szkoda, panowie.
Wyjś cie. Wł ochy są pię kne w swoim wyglą dzie i historycznych miejscach, ale kraj przyjmują cy powinien pomyś leć o jakoś ci obsł ugi rosyjskich turystó w.