Dwadzieścia dwa dni jednej podróży. Dzień osiemnasty
Rozpocznijtutaj >>>
Przez te „rzymskie bramy”. . .
. . . wkró tce opuś cimy Florencję . A ja idę na parking po samochó d.
Wó zek holowniczy jest zawsze do Twojej dyspozycji i nie musisz zadzwoń
Nietrudno odgadną ć przeznaczenie tych konteneró w:
Ale chcę powiedzieć wię cej: w mał ej Vallecchii, w wioskach Cinque Terre, we Florencji i we wszystkich miejscach, któ re odwiedził em we Wł oszech, został a wypowiedziana wojna ze ś mieciami i ludzkimi odchodami. Odpady organiczne są oddzielne, tworzywa sztuczne (wró g wszystkich ż ywych istot) są bezlitoś nie oddzielane i utylizowane lub przekształ cane w inne formy, dochodzą do nich ró wnież odpady papierowe i szklane. Dzieje się to w sposó b cią gł y, bez najmniejszego opó ź nienia,
bez dopuszczania, by odpady zepsuł y milimetr ś rodowiska. Na poboczach dró g, terenach rekreacyjnych, chodnikach miast nie zaś miecają , no, prawie. Liczba turystó w w niektó rych miejscach bywa kilkukrotnie wyż sza niż liczba miejscowych – czę sto są niedopał ki i serwetki, koszty te pokrywają sami turyś ci, a sł uż by miejskie sprzą tają . Zaczę li zwracać na to uwagę po San Gimignano, kiedy w pobliż u gelaterii jakaś pani rzucił a sobie pod nogi niedopał ek, a chodnik był zasypany serwetkami, chociaż w promieniu dziesię ciu metró w był y trzy kosze.
Nawet w Wenecji, gdzie kanalizacji w naszym zwykł ym rozumieniu nie ma kanalizacji, nie zauważ ono ludzkich odpadó w i ś mieci, chociaż nie był o czasu, aby się temu dokł adnie przyjrzeć . Tak, genialni architekci Wenecji byli też genialnymi inż ynierami, któ rym udał o się usuną ć ś cieki z domó w bez rurocią gó w, tak skutecznie, ż e prawie nie ma zapachu.
Jeszcze do niedawna w Wenecji nie był o bież ą cej wody, nie był o też moż liwoś ci dostania się wody z podziemi, ale Wenecjanie i goś cie miasta nie czuli pragnienia.
Kiedy dotarł em na parking, nie znalazł em ani jednej osoby. Otworzył em bramę (dali mi dwa klucze), wsiadł em, odpalił em samochó d i podjechał em pod bramę , otworzył em drugim kluczem, wyjechał em z parkingu, brama sama się zamknę ł a, wró cił em do ś rodka, wyszedł em klucze w umó wionym miejscu, wyszedł przez lewą otwartą bramę . Wsiadł em do samochodu, podjechał em do ż ony, któ ra czekał a z rzeczami w hotelu. Wszystko jest proste.
Do Mediolanu moż na dotrzeć w cią gu trzech godzin przy odrobinie. . .
. . . ale odcinek drogi Florencja - Bolonia jest w naprawie - straciliś my okoł o godziny.
„Szalona” prę dkoś ć na pł atnej drodze
Platforma kolejowa w pobliż u Bolonii
Zjechaliś my z pł atnej drogi za Bolonią...
. . . i stopniowo o godzinie 17 dotarliś my do Mediolanu, do hotelu Zara Milano. . .
. . . gdzie spę dzimy dwie noce. Cena wynosi 65 euro/noc plus 15 euro za parking/dzień . Podziemny parking pod hotelem, trzypię trowy hotel z windą , ś niadania wliczone w cenę i bardzo, bardzo dobre. Najważ niejsze jest to, ż e hotel znajduje się z dala od centrum - co zawsze wybieram, a dokł adniej - w dziewią tej dzielnicy Mediolanu Porta Nuovo w dzielnicy Abbadesse.
Jest stacja metra, w pobliż u przystanki tramwajowe. . .
. . . nie potrzebujemy tego, dwadzieś cia minut spacerkiem do domu na ulicy. Bł ą d, 14. . .
Adriano Celentano urodził się w tym domu 6 stycznia 1938 roku
. . . gdzie nie był o wystarczają co duż o czasu, aby się dostać ,
siedziba firmy "Zara". . .
. . . my też tego nie potrzebujemy.
Osiedliliś my się - czystoś ć (codzienne sprzą tanie), wszystkie prichandals są dostę pne (szampon, suszarka, czajnik itp. ), przyjazny i troskliwy personel, chiń ski pracownik chwycił wszystkie torby w tym samym czasie i dostarczył je do pokó j, otrzymał.5 euro.
Zmyliś my z drogi kurz, ubraliś my się w najlepsze (w koń cu stolicę mody) i spacerowaliś my ulicami Isoli, Abbadezze, La Fontana. Nie doradzono nam, abyś my przenosili się na pó ł noc i pó ł nocny zachó d od tych dzielnic, a nawet nie mieliś my czasu.
W 19-30 punktach gastronomicznych otwarto i zamó wił em to. . .
. . . Mediolań skie risotto z szafranem, któ re jest droż sze od zł ota - 7 euro. Znowu zauważ ył umieję tnoś ci Wł ochó w, w domu tak nie dział a, a nawet w Kijowie poznał em go tylko z pozoru.
W ciemnoś ci
gubią c się w nieznanych ulicach, udał o się znaleź ć hotel o godzinie 22. Na tych ulicach jest wielu mł odych ludzi, zwł aszcza dziewczyny wszelkiego rodzaju...
Od razu przesył am kolejną historię , w któ rej zaró wno zdję cie, jak i sł owa z literami są ciekawsze (chyba tak).
Cią g dalszy tutaj >>>