Dwadzieścia dwa dni jednej podróży. Dzień jedenasty
Rozpocznij tutaj >>>
W są siednim mieszkaniu jest para w ś rednim wieku z Irlandii Pó ł nocnej, jest on z Algierii i mó wi prawdopodobnie wszystkimi ję zykami europejskimi. Wczoraj rozmawiał z Wł ochami, w domu ze swoim towarzyszem po angielsku, z nami cał kiem dobrze po rosyjsku. Od niego dowiedzieli się o kulisach trwają cego w wiosce festiwalu. Dobry facet, wie, jak pić wó dkę .
Ten „wzywacz” został zbudowany dzię ki funduszom z festiwalu:
Na obrzeż ach wsi, przy wejś ciu znajduje się restauracja (prawdziwa), a w niej mał y sklepik, któ ry był pusty, jak na począ tku lat 90. w naszych sklepach - tylko to, co potrzebne i w wymaganej iloś ci jest importowany. Wię c musisz iś ć do doliny, do duż ego sklepu. Idziemy do samochodu, po lewej stronie po drodze tak:
Wybierają c przystań zamiast Caldany, prawie zarezerwował em pokó j hotelowy, któ ry znajduje się w tysią cletnim zamku, któ ry od siedmiuset lat jest prywatną wł asnoś cią rodziny Malaspina. To zamek Fosdinovo (Castello Malaspina), któ ry jest bardzo blisko - 3 km w gó rę drogi, 100 m nad nami, ale już w regionie Toskanii. Tam poszliś my. Oto zrzut ekranu map Google pokazują cych naszą trasę :
Ale nie potrafi przekazać emocji zwią zanych z jazdą , Transfegerash odpoczywa! Okrą ż yliś my zamek trzy razy w poszukiwaniu wolnego miejsca, potem zaczę liś my czekać , a gdy naraz przyjechał y cztery autobusy z turystami i kilka samochodó w, postanowiliś my nie tracić czasu i pojechaliś my dalej pod skał y Alp Apuań skich, niesamowicie wiją ca się i odpę dzają ca gę sią skó rkę , któ ra pojawia się nieustannie podczas patrzenia w przepaś ć lub podczas jazdy nadjeż dż ają cym samochodem. To ze wzglę du na duż ą liczbę turystó w nie zarezerwował em tam pokoju. A pokó j nie był ł atwy, kiedyś mieszkał w nim Dante Alighieri - to był a strona astellodifosdinovo. it/it/museo.
Nawet nawigator zamarł ze zdumienia, sygnał znikną ł i nie wiedzieliś my już , gdzie się udać . Smartfon prowadził do miasta Sarzana (Sarzana) i ł atwo był o znaleź ć supermarket Lidl. . .
. . . gdzie dokonali gł ó wnego zakupu za 47.76 euro. Przeprowadzają c wstę pną kontrolę oferowanych produktó w, doszliś my do wniosku, ż e barszcz dla nas nie „ś wieci” – kapusta, buraki, ziemniaki, papryka został y skradzione z Muzeum Tussauds. Przypomniał em sobie naszą bardzo starą przyjació ł kę ciotkę Klavę z Odessy Privoz, któ ra sprzedawał a warzywa, nasz targ w Kijowie i dział y warzywne w sklepach. W mał ych "frutta e verdure" sytuacja jest lepsza, ale ich nie szukali. Doszliś my do wniosku: bez chersoń skiej papryki i pomidoró w, bez ogó rkó w i kapusty z Niż yny, bez wiś ni Melitopol i winogron z Odessy Europa nie przetrwa dł ugo. Arbuzy moż na zjeś ć za 2 euro/kg wielkoś ci gł ó wki dziecka, ale nie ma takich, jakie kiedyś zbierał am na melonach pod Skadowsk we Wł oszech. W tym sensie potrzebują nas bardziej niż nas potrzebują . Wszystko inne moż na bezpiecznie zabrać z pó ł ek i skonsumować , nawet jeś li nie jest jasne, co.
Mnó stwo pó ł produktó w mię snych kompletnie nas zdezorientował o - zabrali dwie paczki kieł basek, trochę mię sa mielonego na kotlety, okoł o sześ ciu udka z kurczaka i coś jeszcze - tylko dwadzieś cia pię ć sztuk na pierwszy, drugi, trzeci, itp. naczynia, paczkę mielonej kawy. Był też mał y zakup, któ ry wraz z wczorajszym i dzisiejszym opró ż nił portfel maksymalnie o 70 euro – wystarczył o na pię ć dni, a kolejnemu pokoleniu został o wię cej. Konkluzja jest nastę pują ca: 100 euro za tydzień dla dwojga, przy samogotowaniu wystarczy, z winem, jeden kieliszek dziennie.
Moż esz wynają ć dom na subito. it lub innym zasobach za 200-300 euro tygodniowo. Policz, pomyś l. Rosó ł , kotlety, pieczone ryby był y gotowane w trzy godziny i wysył ane do lodó wki. Ś niadanie - jajecznica, pł atki z mlekiem, ciastka, jogurt, kawa - szybko. Apartamenty są bardzo dobre, a dobre apartamenty są jeszcze lepsze! Nie chodziliś my już do sklepó w, tylko ż eby wypić espresso w lokalnej restauracji, tu jestem bezsilny - nigdy nie dam rady tak ugotować (potrzebny jest odpowiedni ekspres).
W drodze powrotnej zatrzymywaliś my się kilka razy – był a to ł adna wioska na wzgó rzu. . .
. . . ten pł ot. . .
. . . zamykają c mają tek księ dza Baracchiniego z widokiem na Castelnuovo Magra. . .
. . . (bę dziemy tam ponownie). Był o coś jeszcze, ale mniej znaczą cego niż te wydarzenia, któ re opisał em. Có ż , tak jak jest. Jutro wybieramy się w ciekawe miejsca.
Widział em to w nocy
Cią g dalszy tutaj >>>