Królowa Adriatyku - Wenecja
Ostatniego dnia naszej wycieczki po Wł oszech jedziemy do Wenecji. Wcześ nie rano wyszliś my z hotelu, jak zawsze, wyraź nie zgodnie z planem. Przez pierwszą czę ś ć podró ż y wielu drzemał o w autobusie, byli też tacy, któ rzy czytali ksią ż ki, a ja po prostu wyjrzał em przez okno: nowy teren, nowe krajobrazy, nowe miasta, nowe osiedla… Po chwili przewodnik rozpoczą ł swoją opowieś ć o historii Wenecji. Jego począ tki się gają V wieku, czy moż esz sobie wyobrazić V wiek! ? Kiedyś terytorium Chorwacji - Istria i Dalmacja - ró wnież należ ał y do Wenecji, Morea, Cypr i Kreta też był y jej podporzą dkowane, przewodnik opowiada wiele ciekawych rzeczy i po cichu wjeż dż amy na stał y lą d Wenecji. Nie mamy wycieczek w tej czę ś ci Wenecji, o sprawach organizacyjnych decyduje lider grupy, a potem udajemy się na molo. Autobus zatrzymuje się na parkingu, a my udajemy się na molo, aby wsią ś ć na ł ó dź . Ł ó dka czy tramwaj wodny to nic specjalnego: jest ich wiele i wszystkie są inne. Pł yniemy kanał em, jedni na pokł adzie, inni w czę ś ci zamknię tej, wszyscy robią zdję cia, ł ó dka był a z mikrofonem i dalej sł uchaliś my opowieś ci przewodnika o koś cioł ach, katedrach, Pał acu Doż ó w, koś ció ł Santa Maria della Salute, poł oż ony w pobliż u wysp Murano, Burano, Torcello, innych nazw nie pamię tam. Szkoda, ż e nie był o duż o czasu, na pewno odwiedzę te wyspy. A teraz jesteś my już w zatoce San Marco, przycumowani do nasypu, już jesteś my w Wenecji! Wenecja to bardzo pię kne sł owo, jakoś magiczne dla mnie, mimo ż e jesteś my tu po raz pierwszy, wydaje się , ż e znamy miasto zaocznie: z filmó w, pocztó wek, niektó rych programó w. . . Oczekiwanie czegoś niezwykł ego! ? Oczywiś cie jest wyją tkowy, gdy miasto leż y na 118 wyspach, jak ż adne inne na ś wiecie!
Ale cud się jeszcze nie wydarzył i zostajemy zabrani do mał ego sklepu-warsztatu. Tutaj, w bardzo, no, bardzo mał ym pomieszczeniu, „szklarz” pokazuje, jak wydmuchuje się szklanki i wazony ze szkł a… No, moż e ktoś , kto stał blisko, coś zobaczył i wylą dowaliś my z mę ż em na drzwi do innej hali za wszystkimi praktycznie nic nie widzieliś my i nic nie sł yszeliś my, a o dziwo z jakiegoś powodu nie interesował o nas to: jak dmuchane są szklanki, z czego skł ada się stop itp. Poszliś my do innej sali, no, tutaj był o już ciekawiej: wystawa ró ż nych postaci zwierzą t, naczynia z cenami kosmicznymi, biż uteria - oczywiś cie pię kna, ale bardzo droga. Poszliś my do nastę pnej sali, tam wszystko jest takie samo i wyszliś my na ulicę . Okazał o się , ż e kilka osó b z naszej grupy był o jeszcze szybszych, już stał y na skarpie i czekał y na pozostał ych. Mija 10 minut, 15 minut, grupa się nie pojawia, wię c 2-3 osoby wychodzą leniwie i wię cej. Mija kolejne 15 minut, zgromadzeni ludzie zaczynają już tracić cierpliwoś ć : no có ż , co moż na tam robić tak dł ugo? Tylko jeś li kupujesz hurtowo! Okoł o 5 aktywistó w zostaje wysł anych z roszczeniami do przewodnika i lidera wycieczki: dlaczego tak dł ugo tu zwalniamy, chcesz zobaczyć miasto, a nie jakiś sklep jubilerski? Prawie cał a grupa już na ulicy, czekamy, w koń cu „każ dy” zrobił zakupy, ten „każ dy” okazał się być pojedynczym klientem, któ ry w ż aden sposó b nie mó gł się zdecydować : jaką bransoletkę kupić na rę kę : za 8 euro czy za 10? Nie mó gł byś tego zrobić w wolnym czasie? Okazał o się , ż e tutaj nasi „szefowie” mają interes handlowy. Ale co zyskują przy jednym zakupie? Ale ileż niezadowolonych wypowiedzi oburzonych turystó w! To w jakiś sposó b zmiaż dż ył o postrzeganie Bajkowej Wenecji, ale wkró tce wszystko został o zapomniane.
Nasza wycieczka trwał a dalej: Most Westchnień , Pał ac Doż ó w, Mał y Plac, Biblioteka Ś w. Marka, Plac Ś w. Marka, plac pię kny, ale jakoś pusty, moż e dlatego, ż e jest bardzo duż y? Katedra ś w. Marka jest na pozó r bardzo pię kna, znowu szkoda, ż e nie weszliś my do ś rodka, jak to czę sto bywa podczas zwiedzania miast: nie ma czasu. Potem mieliś my wybó r: iś ć dalej z przewodnikiem lub iś ć na wł asną rę kę , a ponieważ nie był o spaceru po Canale Grande, zdecydowaliś my się na spacer na wł asną rę kę .
Kupiwszy bilety na tramwaj wodny wyruszyliś my w rejs, był o super, bardzo nam się ta wycieczka podobał a: przepł ynę liś my pod mostami, patrzyliś my na zabytkowe budowle, obok pał acó w i skweró w, obok licznych kawiarni z wszechobecnymi turystami. A ł odzie i gondole w ró ż nych rozmiarach, kolorach i kolorach pł ywają tam iz powrotem! Wracają c, po prostu poszliś my na spacer, gdziekolwiek spojrzą nasze oczy i wylą dowaliś my gdzieś w pobliż u Laguny. Znaleź liś my tam mał ą knajpkę , zjedliś my oczywiś cie pizzę , bo przecież jesteś my we Wł oszech. Był o smacznie i nie drogo, no có ż , byliś my trochę daleko od centrum. Potem trochę się pogubiliś my, ponieważ . w tej czę ś ci miasta nie był o ż adnych drogowskazó w na Plac ś w. Marka, na inne place - tak, ale nie na ten, któ rego potrzebujemy. Po kilkukrotnym zapytaniu, gdzie powinniś my się udać , znaleź liś my kierunek, któ rego potrzebowaliś my. Zauważ ył am, ż e w Wenecji, jak nigdzie indziej, jest tak duż a iloś ć sklepó w z biż uterią , no, dosł ownie na każ dym kroku. Musimy oddać hoł d, pię kne dekoracje, duż o szkł a Murano i ró ż norodne wzornictwo. Poszliś my do markowych sklepó w i butikó w, no có ż , ceny w nich odpowiednio Wenecji.
Nie mieliś my czasu na przejaż dż kę gondolą i nie mieliś my czasu na wiele innych rzeczy, bę dzie powó d, aby wró cić !
Co mogę powiedzieć , czy podobał a nam się Wenecja? Tak, podobał o mi się , ale nie w taki sposó b, ż e: Ach! I ustał oddech. Nie poró wnał bym tego ani z Amsterdamem, ani z Petersburgiem, dla mnie te 3 miasta są zupeł nie inne, a najpię kniejszym z nich jest dla mnie Petersburg.
No to już wieczó r, grupa zebrał a się na ł odzi, Wenecja, do widzenia! Każ de miasto, któ re odwiedziliś my ró ż ni się od innych czymś wyją tkowym, na przykł ad Piza - Krzywa Wież a w Pizie, Siena - Katedra i Plac Polowy, a przede wszystkim podobał nam się Rzym!
Znowu zaspaliś my najpię kniejszą przeprawę przez Alpy, bo znowu był a noc. Ogó lnie byliś my bardzo zadowoleni z wyjazdu, za każ dym razem, gdy przyjeż dż asz do Wł och, odkrywasz dla siebie coś nowego i interesują cego. Jeś li to moż liwe, pojedziemy do innych miast!