Jesienna wycieczka po miastach-muzeach Włoch
Rano jedziemy do Werony - starego "miasta zakochanych! " jak ś piewał to Szekspir. Poruszają c się po pię knych Alpach zaspaliś my, jak to był o w nocy, a szkoda. Nie pierwszy raz we Wł oszech i drugi raz w Weronie, có ż , w ż aden sposó b nie moż e mnie olś nić swoją urodą , bez wzglę du na to, ile się o tym mó wi. Werona nazywana jest „Bramą Wł och” i sł usznie, ponieważ jest to pierwsze miasto, do któ rego wjeż dż amy do Wł och od pó ł nocy. Przechodzimy przez Plac Bra i znajdujemy się na placu z fontanną Alp i pomnikiem Wiktora Emanuela 2. Tak chyba zaczynają się wszystkie wycieczki, bo kiedy byliś my tu po raz pierwszy, wszystko zaczę ł o się stą d. Pokazane są nam zabytki, koś cioł y, ł uki, place, pał ace, sł ynny Amfiteatr Arena di Verona i oczywiś cie miejsce pielgrzymek zakochanych z cał ego ś wiata – dom i balkon, w któ rym mieszkał a legendarna Julia. Ilu tu turystó w! I prawie każ dy pisze swoje ż yczenia i przykleja je na ś cianach za pomocą gumy do ż ucia. Stare, pię kne miasto, ale takie uczucie: ach! i to, co zobaczył , zaparł o mu dech w piersiach, có ż , nie ma takiego uczucia i tyle. W wolnych chwilach wę drowaliś my po ulicach, należ y zauważ yć , ż e jest tu bardzo duż o, a jak się pó ź niej okazuje we wszystkich innych miastach, sklepy z butami i torebkami. Nastę pnie ż egnamy się z Weroną i ruszamy na poł udnie, do Toskanii, na miejsce naszego „parkowania” w miejscowoś ci wypoczynkowej Montecatini – Terme. Po zakwaterowaniu w hotelu mamy najwię kszy - podczas cał ego wyjazdu - czas wolny. Duż ym plusem tej wycieczki był o to, ż e przewodnik był z biura podró ż y, w któ rym kupiliś my tę wycieczkę . A to oznacza, ż e przez cał ą podró ż otrzymywaliś my niesamowitą iloś ć informacji, począ wszy od czasó w istnienia Cesarstwa Rzymskiego jeszcze przed naszą erą . Przemieszczają c się mię dzy miastami nigdy nie musieliś my się nudzić ! Ma mię dzy innymi ż onę Wł oszkę , wię c trochę poznaliś my ż ycie Wł ochó w takż e „od ś rodka”, ż e tak powiem.
Miejscowoś ć Montecatini - Terme nie jest duż a, uważ ana jest za kurort ze wzglę du na dostę pne tam gorą ce ź ró dł a lecznicze. Nie ma tam nic historycznego, bardzo czę sto są tylko hotele, ł aź nie, baseny, kawiarnie, restauracje, sklepy. . . Szkoda, ż e był już wieczó r i nie mogliś my zrobić porzą dnych zdję ć naszym amatorskim sprzę tem. Otó ż hotel, jak to zwykle bywa w takich wycieczkach, jest taki sobie. Szczerze, dał bym mu 1.5* zamiast 3*. Poł amane ł ó ż ka, klimatyzacja bez pilota w pokoju, zresztą nawet przyciski był y przezornie z niego wyję te, a ś niadań , w cał ym swoim turystycznym ż yciu takiej „skromnoś ci” nie widział em. Na ś niadanie stoł y był y nastawione na dokł adnie 45 osó b, bez bufetu. Mieliś my stó ł na 7 osó b, czyli: 7 buł ek, 7 kawał kó w sera, 7 kawał kó w masł a, 7 krakersó w itp. Dla mojego mę ż a i dla mnie, a takż e dla innych pozostawił o to nieco nieprzyjemny posmak. Nie skupiono na tym uwagi, gdyż nie to był o celem wyjazdu.
Dzień drugi: San Gimignano i Siena.
San Gimignano to mał e staroż ytne ufortyfikowane miasto: wą skie uliczki, czasem wznoszą ce się , czasem opadają ce. Ze wzgó rz, na któ rych stoi miasteczko, otwierają się pię kne krajobrazy typowe dla Toskanii. Zabytki, koś cioł y… Ale co jest zaskakują ce: o niepozornym z zewną trz cerkwi moż na nawet powiedzieć , ż e jest nę dzny i nie zaszkodzi zrobić jakiś kosmetyczny remont, ale jakż e zwodniczy wyglą d! Kiedy wchodzisz do ś rodka, takie pię kno i majestat, a my już nie raz byliś my o tym przekonani, bę dą c już w Rzymie. Najbogatsze dekoracje katedr i koś cioł ó w nie pozostawiają już oboję tnym. A nasz przewodnik mó wi wszystko i opowiada, sam w sobie jest po prostu niewyczerpanym ź ró dł em wiedzy. Musiał em zabrać ze sobą magnetofon i wszystko nagrać , ale kto mó gł się domyś lić …
We Wł oszech lody bardzo smaczne, przy każ dej okazji staraliś my się spró bować wszystkiego inaczej. A jaka pyszna kawa! A przy tak wielu odmianach moż e to być mylą ce. Dzię ki naszemu przewodnikowi wszystko dokł adnie opowiedział i wyjaś nił , jak zamawiać i jak poprawnie dzwonić .
Siena to najstarsze wł oskie miasto z wybitnymi zabytkami architektonicznymi. Miasto był o niezapomniane i lubiane, zwł aszcza plac Campo i wspaniał a katedra. Znowu wą skie uliczki, gó ra i dó ł , a po lewej i prawej sklepy, sklepy, butiki z pię knie zdobionymi witrynami. Obszar ma bardzo nietypowy kształ t lejka, na któ rym gromadzą się mieszczanie i niezliczeni turyś ci i siadają na podł odze, na bruku. Odbywają się tam sł ynne zawody jeź dzieckie Palio. Wokó ł są restauracje, pizzerie, jest gdzie usią ś ć , odpoczą ć , coś przeką sić , kioski z pamią tkami są tuż obok. Niesamowicie pię kna katedra, zaró wno na zewną trz, jak i wewną trz. Znó w nasz aparat nas zawió dł , strzelanie w katedrze nie był o zbyt udane. Podł oga i kolumny z biał ego i czarnego marmuru zachwycają swoim pię knem. Na podł odze nigdzie indziej nie widziano marmurowych rycin wykonanych przez ró ż nych artystó w. Każ demu, kto bę dzie na wycieczce po Wł oszech i wylą duje w Sienie, polecam zdecydowanie odwiedzić tę katedrę , nie poż ał ujecie!