Czechy - przed Bożym Narodzeniem.

18 Grudzień 2009 Czas podróży: z 05 Grudzień 2008 na 12 Grudzień 2008
Reputacja: +188.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Jeś li jest moż liwoś ć wyjazdu do Czech przed Ś wię tami Boż ego Narodzenia, zdecydowanie tak! W Pradze atmosfera o tej porze jest po prostu bajeczna - ulice są udekorowane, grzane wino i gorą ca rzeka, na Rynku Staromiejskim wieczorne koncerty dla dzieci - wzruszają ca akcja, bary i kluby ró wnież w przeddzień ś wię ta, wszyscy są uś miechnię ci i szczę ś liwi. Ty też.

Dom. Bez problemu polecieli do Kijowa-Pragi. Z gó ry spisał em z firmą , któ ra organizuje transfery w Czechach - spotkali mnie i zabrali do hotelu. Kierowca to mił y mł ody czł owiek, potem jeszcze kilka razy korzystał z jego usł ug w Pradze. Cał kiem demokratyczne ceny - ponad 2 razy taniej niż nasi touroperatorzy zapewniają nam te same transfery.

Byliś my w hotelu PAV 3* o 9 rano. Pokó j został oddany natychmiast, w cią gu 10 minut rzeczy został y rozpakowane i - pod prysznicem. W recepcji poprosili o hasł o dostę pu do WI-FI, dzwonimy do domu - dotarliś my już do hotelu, biegniemy do miasta!


Przede wszystkim piwo! Mó j mą ż i ja tak duż o piliś my tego dnia! ! ! !!

Obok hotelu mał a restauracja "U Matei Korby" - pyszna niedroga kuchnia; ciemne piwo, piwo plastry, zupa czosnkowa, utonię cia weł tawskie i sł ynne kolano z dzika. . . Wokó ł wiele starych ksią ż ek z przepisami w ję zyku czeskim - fajne - bardzo ł adne i przytulne miejsce z zabawną obsł ugą ! Podobał o nam się , zjedliś my tam obiad jeszcze kilka razy.

Nastę pnie - dalej na Plac Wacł awa - rozejrzyj się , przejdź się , przejdź do Pasaż u - Wacł aw na odwró conym koniu, ró b zdję cia, jedź dalej. Gorą ce kieł baski i kieliszek grzanego wina. . . Powoli schodzimy na Rynek Starego Miasta. Sł ynny zegarek Orla wraz z tł umem czekamy na wystę py, zdję cia, brawa! Potem postanawiamy napić się kawy z ciastem, mó wię mę ż owi, tu bę dzie drogo, a na wakacjach nie oszczę dza. . . Có ż , 28 euro za podwó jną kawę , sok i kilka ciastek, prawdopodobnie nie jest to ś miertelna stawka. . . Ale Niemcy obok nas dł ugo patrzyli na metkę , ale i tak odmó wili takiej goś cinnoś ci.

Na gó rze - na wież y, a nie na windzie! ! ! ! ! tylko na piechotę ! Miasto czerwonych dachó w. . . uroda.

Spę dziliś my razem - spró bowaliś my pieczonych kasztanó w (obrzydliwoś ć ) - jak napisano - jedzenie ż ebrakó w (w naszym kraju na Ukrainie tł umaczy się to jako - jedzenie ubogich), wię c jest - po prostu kolorową lokalną atrakcją . Có ż , zaznaczone, wypró bowane. Grzane wino - na rozgrzewkę kupił em akwarelę z widokami Pragi - wydruki są tań sze, ale i tak oryginał lepszy. Magnesy dla rodzicó w i przyjació ł oraz wiele innych fajnych rzeczy.

Jedziemy dalej, kupujemy bilety na koncert muzyki organowej – każ dego wieczoru jest ich duż o, wybó r jest ogromny. Potem w centrum informacji turystycznej zabieramy mapę Pragi, duż o reklam koncertó w i imprez (wszystko za darmo), znowu w mał ym barze pijemy piwo, po prostu jest ciemno! Pyszne! I NIGDY nie boli gł owy, nie po naszym rozlaniu. . .


Zbliż amy się do Mostu Karola – czę ś ciowa odbudowa, prace remontowe, ale to w ogó le nie przeszkadza. Jan Nepomuk - dotknij, a bę dziesz szczę ś liwy! nonsens, oczywiś cie, ale my też to robimy, baw się dobrze! Mijamy, oglą dają c rzeź by, sprawa zbliż a się do wieczora, pię kna. Na lewym brzegu Weł tawy Mał ej Strany, Zamku Praskiego, Katedry Ś w. ś mieszne, trafiamy na to ostro i przypadkiem, potem idziemy nad brzeg Weł tawy nakarmić ł abę dzie. Grubi nie mają kł opotó w, jedzą wszystko po kolei. Nawet ostre kolce prawie odgryzają się w dł onie! Odpoczywamy, palimy - zachó d sł oń ca. Czas po cichu udać się do hotelu. Nie czujemy stó p, ale wraż enia są po prostu przepeł nione. Wracajmy, bierzmy prysznic i ś pijmy. Bę dziemy kontynuować jutro.

Dzień.2. Ś niadanie, telefon do domu i dalej.

Na moś cie legionistó w przechodzimy na lewy brzeg - udajemy się na wzgó rze Petrzhin. Musimy iś ć na piechotę , w parku, a nie kolejką linową . Urocze, ciche, pię kne miejsca - robimy zdję cia. I oto jesteś my - na gó rze. Nastę pnie powoli schodzimy ś cież kami do Klasztoru i Biblioteki Stroganowa. Po drodze spotykamy tych samych wę drownych Japoń czykó w co my - proszę zró b nam zdję cie nad Pragą - widok jest oszał amiają cy! Wtedy też go mamy, wyjeż dż amy szczę ś liwi. Biblioteka jest pię kna, ale moim zdaniem droga. Dalej idziemy z klasztoru do Loretty, ł atwo się oszoł omić . Mał y Kraj zbudowany jest w wię kszoś ci w stylu barokowym, a Klasztor Loretta to po prostu cud. Nastę pnie przenosimy się do Zamku Praskiego. Rodacy. . . siedmiu straż nikó w, akcja jest prawie spektaklem. Robię zdję cie obok kolorowego zamroż onego stró ż a, uś miecham się , a on biedak nawet nie odwraca gł owy, tylko wzdycha. Za mną podą ż ają ci sami ludzie, któ rzy chcą się uchwycić.

Pierwszy dziedziniec, drugi dziedziniec, tł umy ludzi i - Katedra ś w. Wita! ! ! ! ! Lekki szok po tym, co zobaczył em. Podnoszę gł owę - pię knoś ć . Kolejka do odwiedzenia jest nierealna. Stracimy czas, nie ma zabawy. Postanawiamy przyjechać tutaj ponownie wcześ nie rano specjalnie (wtedy napiszę , zrobione poprawnie, nie zgubione). Choinka i patrzę , znowu robię zdję cia, ś mieje się mó j mą ż . Kupujemy bilety na zwiedzanie wielkiego pierś cienia Zamku Praskiego. Oglą damy wież ę Daliborka, mę ż a interesują narzę dzia tortur (horror), ś mieszny pomnik przy wyjś ciu, fajna, Zł ota Ulica, zabawka, mur, widoki z gó ry. Niesamowite. Wyszł o muzeum zabawek, schodzą c po ś cianie dł ugimi schodami. Czas na przeką skę . Mamy gę sty obiad, kogo to obchodzi - najdroż szy obiad dla dwojga mieliś my 40 euro w Czechach. Znowu piwo, pię knoś ć . Nie oszczę dzamy na jedzeniu.


Zmę czeni, już nie gł odni, udajemy się wieczorem do nowego miasta. Rynek Starego Miasta, gł ó wna choinka kraju. Ś wiatł a, grzane wino, pierniki - super!

Na scenie dziecię cy chó r pieś ni i scen boż onarodzeniowych, szopki. Atmosfera to coś ! Chodzimy pó ź no, koncert muzyki organowej, podobał o mi się . Dopiero po wypiciu mojego piwa, przepraszam, bań ka prawie pę kł a i bardzo niewygodnie jest wyjś ć w ś rodku cudownego ś piewu. Dlatego nie odebrał em wszystkich wraż eń z muzyki. Mą ż znó w się ś mieje. Wiosł uj go. . .

Dzień.3. Spacerujemy po innych czę ś ciach Pragi, po wielu ulicach. Zawsze jest coś do zobaczenia. Koś cioł y, muzea. browary. Czę ś ć dnia poś wię cam na zakupy - mał e zakupy. Kocham zakupy, moja sł aboś ć , co mogę zrobić . Poszliś my na dworzec i kupiliś my bilety na pocią g do Wiednia. Chcę skorzystać z okazji i zobaczyć choć jedno oko. Nastę pnie kupujemy wycieczkę do Cesky Krumlov - postanowiliś my nie jechać , ponieważ ostatni autobus z Krumlova do Pragi zimą nie jest 19 godzin, ale o 15. Niewygodne, mał o czasu. Wię c kupiliś my wycieczkę.

Dzień.4.

Wyjeż dż ają c z miasta, przewodnik-emeryt po rosyjsku dla nas i innej pary, a po angielsku dla innych turystó w po drodze nieustannie opowiada. Ciekawie był o porozmawiać z nim o ż yciu przy lunchu, fajny staruszku. Po polu wzdł uż lasu biegają sarny i inne zwierzę ta. Drogi są dobre, podró ż wcale nie jest stresują ca.

Do Krumlova jedziemy przez Czeskie Budziejowice - przyroda się zmienia, miejscami jest ś nieg, lekki mró z. Zmienia się też architektura budynkó w - wpł ywa na to bliskoś ć granicy z Austrią (niedaleko Linzu). Z daleka widzimy zamek Hluboka nad Weł tawą . Uroda! Przy kolejnej wizycie w Czechach (a na pewno pojedziemy, na pewno z synem) też go zobaczymy.

Oto Krumlow. Snowball, strumień w pobliż u przystanku. Wchodzimy do zamku. Jednak ś lisko. Sł uchamy przewodnika, robimy zdję cia. Z gó ry widok na miasto jest niesamowity! Jedziemy do centrum, obiad w kawiarni w cenie, standard oczywiś cie, ale smaczny i sycą cy. Pł ó tno na napoje.


Siedzimy przy stole z przewodnikiem (zapomniał em nazwiska), rozmawiają c o ż yciu w Czechach – jest jednak wyraź nie szczę ś liwy, jak wszyscy. Studentka z Brazylii, któ ra był a z nami w grupie, mó wi, ż e jest zamroż ona - a ja jestem nią - kto jeź dzi w tej samej kurtce po Czechach? To nie jest sł oneczna Brazylia o tej porze roku! ś mieje się . Wię c szł a w bluzce, przytulają c się.

Kupuję pamią tki w Krumlovie - znacznie taniej niż w Pradze. Wymieniam i kupuję haftowany obrus ze ś wią tecznymi motywami za jedyne 40 euro, a w Pradze chcieli mi wyrwać sto. W muzeum lalek kupuję smutnemu Pierrotowi i mamie czeską lalkę w stroju ludowym, też tanio. Najważ niejsze jest, aby dostarczyć bez ł amania - kruche! Nastę pnie siadamy na ł awce przy przezroczystej rzece pod murami zamku i karmimy miejscowe kolorowe kaczki. Kawiarnia-klienci, tylko my, przeką ski, piwo, herbata, kawa, peł en relaks. . . Wyjazd. Przyjechaliś my pó ź no, kolacja, spacery po Pradze w nocy. Sen - jutro też jest pracowity dzień.

Dzień.6. Wiedeń.

O 4 rano szedł za nami Siergiej, kierowca, z któ rym się umó wiliś my. 10 euro - na dworzec, wsadź do pocią gu, mó wi, tu w nocy krę cą się przeró ż ni ludzie, potem zabiorę cię do odjazdu. Stacja oczywiś cie nadal jest straszna, jest przebudowywana. Siadamy, ś pimy, konduktor kompostuje bilety, jedziemy, jedziemy, jedziemy. Wreszcie 9 rano i jesteś my w Wiedniu. Kupiony w kasie na dzień (automat nie akceptuje karty bez chipa! ), Zapytany w centrum informacyjnym, gdzie metro i galop!

Przy wejś ciu do metra stoi wyją tkowy mę ż czyzna w mundurze, któ ry dla takich nieszczę snych turystó w jak narysujemy na naszej mapie, jak najlepiej przejś ć , aby zobaczyć gł ó wne zabytki Wiednia, zobaczyć wię cej i w ogó le odpowiedzieć na każ de Twoje pytanie, bardzo szczegó ł owo i z aranż acją . Moim zdaniem jest poliglotą - przed nami był o kilku Chiń czykó w, potem podrapał po chiń sku i nie skrzywił się ! Wszystko jest oczywiś cie darmowe.

Wł oska kawiarnia - demokratyczne ceny, czysty, przyjazny kelner, prosty i smaczny, rachunek 17 euro - doś ć , czynsz od 20 nie wzią ł , mó j mą ż jest bardzo mił y.


Uliczne przeką ski – poncz, kieł baski, mastify i inne fast foody są droż sze niż jedzenie w kawiarni. Wizyta w sklepie ze sł odyczami - likier Mozart i cukierki (ubite, ale wcią ż kupione), ciasto Sachera i wszelkiego rodzaju ś mieci. Robi się ciemno, nie czujemy nó g, docieramy na dworzec, padamy na krzesł a i jedziemy do Pragi.

Dzień.7. Wstajemy bardzo wcześ nie rano, kawa, bekon i ser, buł ki i spacer wzdł uż porannej Pragi wzdł uż Weł tawy do Mostu Karola i do Zamku Praskiego i Katedry Ś w. Porada dla wszystkich, któ rzy chcą z przyjemnoś cią odwiedzić te miejsca - idź WCZESNYM RANKIEM! Most Karola - samotni przechodnie, lokalni fotografowie organizują sesję zdję ciową z modelkami w pię knych sukniach balowych, cicho - super proste! O godzinie 8 byliś my już przy gł ó wnej bramie Zamku Praskiego - nikt, zmiana warty w zasię gu wzroku.

Dopiero przed nami myto polerką podł ogę - odbicie budynkó w, czystoś ć , cisza, brak ludzi - urok! I oto jesteś my w Katedrze - kilka osó b i spokojnie oglą daliś my wszystko, co chcieliś my, bez zgieł ku. Zostaliś my sfotografowani na chwał ę , ruszajmy dalej - wejś cie do Miasta rano jest darmowe - nikt, fajnie. Palimy na ś cianie, schodzimy na dó ł , jemy obiad w kawiarni, z piwem, oczywiś cie internet też tu jest, wszystko jest jak należ y. Został o kilka sklepó w, w koń cu odł oż ył em to na bok, pierś cionek z granatem na palcu i poszedł em do hotelu. Pokó j został przekazany w minutę , wszyscy znó w się do nas uś miechają - przyjedź do nas ponownie (Hotel PAV), Siergiej odebrał nas na czas. Lotnisko, do widzenia. Lot bez opó ź nień , lot bez problemó w. Uwielbiam latać . I tu jesteś my u siebie, na Ukrainie.

Miną ł rok, wł aś nie o tej porze byliś my w Pradze w 2008 roku. Znowu chcę spacerować jej ulicami, napić się pysznego piwa i odetchną ć wakacyjną atmosferą . Podczas tygodnia odpoczynku nigdy nie widział em nieprzyjaznego nastawienia, jak wielu mó wi.

Czesi to pogodni, normalni ludzie. Chcą normalnie ż yć , pracować . Jednak jak każ dy z nas. Tylko u nas niestety przez cał y czas. . .

To był nasz pierwszy wyjazd do Czech. Czy nadal tam pojedziemy, bo jest wiele krajó w, w któ rych nasza stopa jeszcze nie postawił a stopy? Zdecydowanie jedziemy na wakacje z synem. Ś cią ga, zaciska jak narkotyk. . .

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Часы Орлой на Староместской площади
Крыши Праги
На Староместской площади- ярмарка
Карлов мост, утро
Так привлекают туристов на детские концерты
В парке по пути на Петржин холм
Лоретта
Собор Святого Витта- весь в объектив не входит!
Лебеди у Влтавы
Пряники
Вечером на Староместской площади
Босой мужик и я устала!
Замок в Чешском Крумлове
Вид на Чешский Крумлов
Утки на Влтаве
В Кафедральном соборе Святого Стефана в Вене
Статуи у Парламента Австрии
Один из вертепов в Вене
Памятник Моцарту
Кафедральный собор Св. Стефана в Вене вечером