Część 7. Duchowe miasto Hoi An.

13 Kwiecień 2016 Czas podróży: z 08 Grudzień 2015 na 10 Grudzień 2015
Reputacja: +7253
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ponieważ fragmentó w opisu mojej wietnamskiej wyprawy pojawia się coraz wię cej, linki do poprzednich czę ś ci zamieszczę na koń cu opowieś ci, a nie na począ tku. Wydaje mi się , ż e tekst bę dzie ł atwiej odbierany.

Bardzo mi się podobał o Hoi An!

Szedł em przez stare, niskie miasto, zaczę ł o padać , był o bardzo ciepł o, ale nie gorą co, przyjemne zmę czenie brzę czał o mi w nogach i nie był o nikogo szczę ś liwszego ode mnie. Odwró cił em gł owę , spojrzał em na ś ciany, dachy, okna, drzwi… To wł aś nie kocham najbardziej – to takie duchowe miasta, zamroż one w czasie. Czy jest ich wiele na ś wiecie?

Prawie cał e miasto skł ada się ze ś wią tyń , hoteli, kawiarni, sklepó w i szwalni. A wszystko to w starych, starych, w miejscach poczerniał ych od wilgoci, domach.


Hoi An nie przypomina zbytnio miasta, raczej wioski, ale najbardziej szczerą , najbardziej uroczą wioską . I bardzo stary. Każ dy kolejny dom to rozkosz!


Wszystko jest bardzo klimatyczne, kiedy tu przyjeż dż asz, czujesz swoje zaangaż owanie w historię . Jak moż esz się w tym nie zakochać ?

Po drodze kupił em dziwne jedzenie. Był a to jednorazowa szklanka, doś ć duż a, i coś w niej wyglą dał o jak zupa mleczna. Czy jadł eś kiedyś zupę mleczną ? ) Kiedy mleko i makaron? Tak wię c w tej zupie był a najjaś niejsza odmiana makaronu) Duż e i mał e, ró ż ne kształ ty, niektó re po prostu ogromne prostoką ty, biał e i wielokolorowe - i wszystko był o niesamowicie pyszne! Dziwne nabiał owe jedzenie rozdawano tuż przy drodze, wielu turystó w brał o kieliszki i siadał o wł aś nie tam, na niereprezentacyjnym tarasie, wydawał o mi się , ż e jedzą to nie pierwszy raz.

Nie mogł em usiedzieć spokojnie. Padał o, szedł em, sprytni turyś ci chowali się w kawiarniach, pili kokosy, któ re przedsię biorczy Wietnamczycy strą cili z palm wł aś nie tam, na ulicach. I jeź dził tylko transport motocyklowy, bez wzglę du na pogodę .

Szedł em w miejscu, w któ rym patrzył y moje oczy, kierują c się mapą domowej roboty sprzedawcy, czasami sprawdzają c mapę na tablecie. Co dziwne, nigdy się nie zgubił em)

Spotkał em tę rezydencję . Wydaje mi się , ż e podobny był w "Slave Izaura". Nie? )

Nasza rodzina Harmony Hoian był a centralnie poł oż ona i miał a bardzo przystę pną cenę . Z okna widok na dachy i rzekę jest po prostu cudowny.

Widok z drzwi jest jeszcze fajniejszy


To wł aś nie tam po raz pierwszy zetknę liś my się z prysznicem bez zasł on. Jest to powszechne w Wietnamie. A to bardzo niewygodne) Pensjonat nie jest hotelem, jest tylko kilka pokoi dla goś ci, dobrze, przytulnie, czysto, ale nie ma tam gł ó wnych usł ug. Nie był o czajnika, filiż anek, suszarki do wł osó w. Na przykł ad zamiast czajnika przynieś li nam termos z wrzą cą wodą . O czystoś ci jednak wywarł o podwó jne wraż enie. Dobrze czyszczą , nie ma na co narzekać , ale przynieś li nam termos… i jest tak brudno, ż e sapnę liś my. Odnosi się wraż enie, ż e od zakupu nikt go nie mył . Wietnamczycy czę sto nie zwracają uwagi na takie drobiazgi. Musisz być na to przygotowany, aby nie zepsuć sobie nastroju. Ale jest bardzo szczery personel, najprawdopodobniej wszyscy są czł onkami rodziny.

Wieczorem, zabierają c hotelowy parasol i mapę , dł ugo spacerował em po centrum, przepychają c się wś ró d masy turystó w, zaglą dają c do kawiarni i podziwiają c ogromną iloś ć jasnych lampionó w.

O zmierzchu Hoi An staje się jeszcze bardziej bajeczne. Wyglą da na to, ż e jesteś w scenerii lub na wakacjach. To uczucie dodatkowo potę guje niezwykł a dla Wietnamu czystoś ć . W Hoi An jest wszę dzie bardzo czysto. Nawet na rynku moż esz zobaczyć , jak szybko wszystko jest czyszczone.

I oczywiś cie ś wią tynie dodają temu miastu nierealnoś ci. Ś wią tynie są tutaj dosł ownie co dwa domy, a każ da ś wią tynia to prawdziwe dzieł o sztuki. Pewnie poszedł bym tam z otwartymi ustami przez tydzień . Ale nie miał em tygodnia. Czas dojazdó w jest zasobem nieodnawialnym, zawsze jest go mał o, a gdziekolwiek byliś my, uczucie nas nie opuszczał o – có ż , chciał bym tu spę dzić jeszcze jeden dzień , ż eby się nie spieszyć , cieszyć się i nakarmić . Ale nie, codziennie czekaliś my na nowe miejsca i nowe doś wiadczenia. Chociaż grzechem jest narzekać , spę dzimy tu jeszcze pó ł tora dnia.

Hoi An jest wpisane na Listę Ś wiatowego Dziedzictwa UNESCO. Prawie cał e miasto to skansen. Oczywiś cie turyś ci są tu najwyraź niej niewidoczni. I wszyscy uwielbiają się bawić ) Nabrzeż e jest peł ne restauracji i kawiarni, wszę dzie jest muzyka, ś wiatł a, zabawa!

Nie chciał o mi się jeś ć , zupa mleczna okazał a się bardzo satysfakcjonują ca), iw ogó le nie lubię pić . Chciał em tylko pospacerować i popatrzeć na to niezwykł e miasto. Lub usią dź na ł awce, chowają c się przed deszczem i po prostu ciesz się kolorowym nasypem. Szkoda był o wracać do hotelu, ale zmę czenie zebrał o swoje ż niwo. Dzień był bardzo pracowity. To był najlepszy dzień mojej podró ż y. Gó ry Marmurowe i Hoi An zrobił y na mnie wię ksze wraż enie niż reszta podró ż y. Chociaż pokaż ę ci o wiele ciekawsze)

A jutro zobaczymy ruiny Michon.

Cał y cykl:

1. Wstę p do historii tego, jak Pojechał em do Wietnamu


2. Poranek w ś rodku nocy lub Witaj towarzyszu Pekinie!

3. Ho Chi Minh jest pyszne.

4. Czę ś ć.4. Miasto Ho Chi Minh-Dalat.

5. Czę ś ć.5. Jak wyglą dał by dzień , gdyby zaczą ł się w domu wariató w?

6. Czę ś ć.6. Da Nang. Marmurowe gó ry.

7. Czę ś ć.7. Uduchowione miasto Hoi An.

8. Czę ś ć.8. Dlaczego zniszczyli Michonne?

9. Czę ś ć.9. Samolotem, drogą morską , lą dem.

10. Czę ś ć.10. Trzeba zobaczyć . Zatoka Halong.

11. Czę ś ć.11. Znowu w drodze. Kot Ba-Hanoi.

12. Czę ś ć.12. Hanoi. Tylko stare miasto.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (7) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara