Recenzje piszą nie pisarze, ale turyści.Spróbuj, to inspirujące!
Dodaj opinię teraz Przypomnij mi przez e-mail ×

Część 12. Hanoi. Tylko stare miasto.

25 Kwiecień 2016 Czas podróży: z 12 Grudzień 2015 na 13 Grudzień 2015
Reputacja: +7272.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Byliś my bardzo nieliczni w Hanoi.

Mieliś my tylko jeden wieczó r i jeden poranek, wię c nie widzieliś my drapaczy chmur i parkó w, mieszkaliś my na starym mieś cie i widzieliś my tak po prostu Hanoi - stare i tandetne.

zdję cie Igora Titowa

Najpierw, jak pamię tasz, poszliś my szukać kawy z jajkiem i znaleź liś my ją w kolorowej alejce

Oznacza to, ż e jest to centrum ż ycia turystycznego

Kiedy pokazał em te zdję cia mojej przyjació ł ce, powiedział a: „Wszyscy widzą to, co chcą zobaczyć . Ja widział em Wietnam nie taki”. Ja też widział em Wietnam inaczej, ale to Hanoi mi tak wyszł o. Moż e chcę przestrzec moich czytelnikó w przed euforią , któ rą mó gł bym ich nieś wiadomie zarazić . Wietnam nie jest parkiem kultury i rekreacji. To niezwykł y, obcy ś wiat, z wł asnymi problemami i wł asnymi reguł ami. Tu jest brudno i biednie. Przynajmniej w samym centrum stolicy Wietnamu tak wł aś nie był o.


Naprawdę chciał em usią ś ć w tak autentycznym miejscu, ale moi towarzysze podró ż y nie uważ ali takich miejsc za bezpieczne. Dlatego znaleź liś my kompromis - bę dą mał e stoł ki, ale nie bę dzie jedzenia) Poszliś my na piwo do Green Pepper Beer Corner przy Ta Hien Street, 27.

Jest tu duż o turystó w i prawdopodobnie jest bezpiecznie.

zdję cie Igora Titowa

Zamó wiliś my piwo i orzechy. Nakrę tki dostarczane są zapieczę towane. Tutaj odkrył em, a raczej podsumował em, ciekawą cechę wietnamskiego cateringu publicznego – hasł o Wi-Fi prawie zawsze powtarza nazwę sieci.

Dziewczyny w bieli organizują coś w rodzaju akcji papierosowej. Ale nikomu nie pasują . Stoją , uś miechają się i coś zapisują .

Gdy tylko usiedliś my, podjechał a policja, zaczą ł się jakiś ruch, podniesiono kilka rzę dó w goś ci i szybko zebrano stoł ki - raz, raz, raz, od razu zamiatał asfalt i jakby nic się nie stał o. Policja wyjechał a, stoł ki był y ustawiane raz za razem, goś cie usiedli i zabawa trwał a dalej)

Po zasiadaniu z piwem i orzechami idziemy na nocny targ.

Targ jest dł ugi, jest duż o sł odyczy i tak powoli - pamią tki, koszulki, piż amy. Przypomina mi Bangkok.

Dobrze, ż e nie musisz się nigdzie spieszyć . Bardziej przepychaliś my się po centrum.

zdję cie Igora Titowa

Jak ci się podoba ten pojazd? )

Tam, w oddali, znajduje się Jezioro Zwró conego Miecza.

Jestem pod wraż eniem architektury starego centrum. Jakby domy był y budowane jeden na drugim. Niektó re budynki wyglą dają bardzo marnie. Ale to jest pó ł noc, tutaj temperatura czasami spada do 5 stopni Celsjusza.

Dzień się skoń czył , czas na sen, bo jutro nad Jeziorem Zwró conego Miecza zaplanowano ś wit.

Rano nie obudził em się ani ś wiatł o, ani ś wit, a ponieważ Ira odmó wił pó jś cia nad jezioro tak wcześ nie, postanowił em poczekać na Igora w holu. Winda dojeż dż a na 2 pię tro (czyli 1.5 pię tra), ja pewnie schodzę po schodach, a obsł uga ś pi w holu. Raz po cichu zakradł em się z powrotem do windy. Usiadł em na stopniach i usiadł em) A kiedy pię ć minut pó ź niej zeszliś my we dwó jkę , wszystko został o posprzą tane, a administrator z uś miechem ż yczył nam mił ego spaceru. Są takie urocze w tym hotelu! )


Dlaczego poszliś my na spotkanie ś witu nad jeziorem? Na począ tku naprawdę liczyliś my na ś wit, ponieważ byliś my na zachodnim wybrzeż u. A po drugie, wielu ludzi z Hanoi przychodzi rano nad Jezioro Zwró conego Miecza, aby… ć wiczyć ! Chcieliś my też je zobaczyć )

zdję cie Igora Titowa

Przyjemne dź wię ki muzyki ze starych magnetofonó w, ludzie w mał ych grupach wykonują synchroniczne, niespieszne ruchy. Był oby mił o tu usią ś ć i popatrzeć . Lub doł ą cz do nich) Ale padał paskudny lekki deszcz i widocznoś ć był a bardzo sł aba i z jakiegoś powodu chciał em się stamtą d wydostać .

I nigdy nie widzieliś my ś witu. Był o mglisto.

Idę sam, Igor idzie spać , jeszcze bę dzie miał czas na spacer po mieś cie. A Ira i ja lecimy na wyspę Phu Quoc o 12, wię c o 9 powinnam już być w hotelu. Do zobaczenia ulicy, któ rą bardzo chciał em zobaczyć , pozostał o okoł o dwó ch godzin. Wielu turystó w odwiedzają cych Hanoi nawet o tym nie wie, a wielu tak naprawdę nie jest nim zainteresowanych. Mó wię o ulicy, na któ rej jedzie pocią g.

Nie udał o mi się sfilmować samego pocią gu, trochę się zgubił em i chodził em tam iz powrotem wzdł uż linii kolejowej, wię c widział em pocią g tylko z boku. Ale z drugiej strony wiem na pewno, ż e jeż dż ą tam pocią gi) A ludzie ż yją . Jedzenie jest przygotowywane, jak to jest w zwyczaju w Hanoi, tuż przy ulicy.

Tu bawią się dzieci.

Kogucik zwią zany za nogę

Są siedzi siedzą i rozmawiają )

Regularne ż ycie w Hanoi.

zdję cie Igora Titowa

Ta ulica znajduje się tutaj: https: / /www. google. com. ua/maps/dir/21.0301059, 105.8440331//@21.0301022, 105.8435825, 19z

Pocią g odjechał okoł o 7.10. Powiedziano mi, ż e jest jeszcze o 15.20.


zdję cie z Internetu.

Spieszył em się już do domu, zjeś ć ś niadanie i się przygotować . Bardzo mi przykro, ż e tak mał o czasu spę dziliś my w Hanoi. I ż e nie widzieli parkó w i drapaczy chmur)


Ale jeszcze bardziej ż ał uję , ż e nie mogę znaleź ć i pokazać wielu zdję ć kota przywią zanego do sł upka, obok dziewczyny, któ ra kucał a obierają c zieloną cebulkę na chodniku; pracownicy biurowi w formalnych garniturach jedzą cy zupę Pho siedzą c na mał ych plastikowych krzesł ach; kura z pisklę tami bawią ca się w kupie trawy obok gę stej ś ciany motocykli; stacja kolejowa manyusenky i malownicza droga do niego przez rynek, któ ry ponownie zajmował chodnik. Có ż za pię kna ryba!

Nie mam poję cia, gdzie dokł adnie się podział y te zdję cia.

Dotarł em na stację kolejową , gdy szukał em ulicy z pocią giem. Pokazał em zdję cie wszystkim, któ rych spotkał em, a oni wskazali mi kierunek. Chodzą c po dworcu spotykał em wytrawnych turystó w, któ rzy od razu zrozumieli, o co mi chodzi, pokazali i powiedzieli (och, jeś li jeszcze ich rozumiem), gdzie iś ć i gdzie szukać . Tam na dworcu zapomniał am o wiatró wce obozowej z napisami Ukraina i Euro2012, znalazł am ją w poł owie i był am strasznie zdenerwowana. Zaledwie kilka dni temu w Hoi An tak zapomniał em o pł aszczu przeciwdeszczowym, któ ry też mi wiernie sł uż ył przez wiele lat, taki dobry pł aszcz przeciwdeszczowy z singapurskiego ptaszarni… w ogó le postanowił em wró cić po wiatró wkę ) podszedł do motocyklisty drzemią cego na swoim motocyklu i zaproponował mu podwiezienie na dworzec, pokazał mi na mapie dokł adnie, gdzie muszę jechać . Zabrał mnie tam z przyjemnoś cią , tylko moje: "ah um wró ć do minut" nie zrozumiał em lub nie chciał em zrozumieć i wyszedł . Wzią ł em wiatró wkę (tak, nikt jej nie dotkną ł , leż ał em spokojnie na ł awce obok stacji) i znó w tupną ł em na piechotę . Pewnie udał o się zł apać innego motocyklistę , ale cię ż ko był o mi teraz pokazać na mapie, gdzie muszę . Idę z powrotem, a „mó j” motocyklista już zamiata chodnik w tym samym miejscu, w któ rym się spotkaliś my)

Ogó lnie Wietnamczycy są cał y czas zaję ci. To niesamowite, jak tu jest brudno. W koń cu cią gle coś czyszczą .

Tak wyglą dał rynek.

zdję cie Igora Titowa

W nastę pnym odcinku wyspa Phu Quoc to wietnamska nagroda.

Cał y cykl:

1. Wstę p do historii mojej podró ż y do Wietnamu

2. Poranek w ś rodku nocy lub Witaj towarzyszu Pekinie!

3. Ho Chi Minh jest pyszne.

4. Czę ś ć.4. Miasto Ho Chi Minh-Dalat.

5. Czę ś ć.5. Jak wyglą dał by dzień , gdyby zaczą ł się w domu wariató w?

6. Czę ś ć.6. Da Nang. Marmurowe gó ry.

7. Czę ś ć.7. Uduchowione miasto Hoi An.


8. Czę ś ć.8. Dlaczego zniszczyli Michonne?

9. Czę ś ć.9. Samolotem, drogą morską , lą dem.

10. Czę ś ć.10. Trzeba zobaczyć . Zatoka Halong.

11. Czę ś ć.11. Znowu w drodze. Kot Ba-Hanoi.

12. Czę ś ć.12. Hanoi. Tylko stare miasto.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (5) zostaw komentarz
аватар staruha_izergil
staruha_izergil

Szczerze mówiąc, ta seria jest skojarzeniem z jakimś starym filmem. A widok rynku to tylko ilustracja do, Boże wybacz, „Perfumiarza” :-). Ogólnie fajnie, że tak widziałeś i pokazałeś Hanoi. Fajnie jest, gdy widzisz PRAWDZIWE życie, a nie „uczesane” turystyczne zdjęcia.
Py.Sy. I przepraszam za utracone zdjęcia. Jeśli zdarzy ci się to znaleźć, opublikuj to, dobrze?

Mon, 25 Apr 2016, 15:50
аватар Apyatka
Apyatka

Szukałem wszędzie. Zrobiłem zdjęcia telefonem i tabletem, zmieniłem karty, a potem moja córka wyrzuciła je na komputer ... Ogólnie nie znajduję jednego folderu.

Mon, 25 Apr 2016, 16:20
аватар alexorel
alexorel

Po pierwsze bardzo fajnie, że teraz pod tekstem jest zdjęcie. Oczywiście skorzystałem z tego, dodając plusy, aż „skończyły się siły”))) tj. liczba tych korzyści. Będę jutro musiał znowu zagłosować)))
Po drugie, zdjęcia są naprawdę fajne...niektóre prawdziwe!!!
Po trzecie, ta część pozostawia jakiś niezrozumiały osad czy coś... Ten świat jest tak wąski i niezrozumiały dla nas, zwykłych turystów. Czego dotknąłeś... tak nie! Przeszliśmy przez to ... czy wierzysz!
p.s. Stara dzielnica Santo Domingo wywołała we mnie taki sam szok. Kiedy wraz z towarzyszącym nam przewodnikiem po kraju wjechaliśmy wieczorem do miasta i za oknem toczyło się życie podobne do twoich zdjęć Hanoi i pociągu, wtedy powiedziałem: no cóż, slumsy! Na co Vlad ripostował: to nie slumsy, jutro o świcie wyjedziemy z miasta - zobaczycie tam prawdziwe fawele!
A gdyby nie Vlad i jego wycieczka w głąb kraju, pomyślałbym, że Dominikana to plaża Bavaro, morze i słońce.

Tue, 26 Apr 2016, 12:28
аватар Apyatka
Apyatka

aleksorel? zdjęcia nie są takie proste. W tekście zdjęcia prawie wszystkie obrazy znajdują się około 14 od lewej. Napisałem do wsparcia. Nawet nie wiem, jak to naprawić.

Tue, 26 Apr 2016, 14:45
аватар alexorel
alexorel

Admin zna się na rzeczy, pomogą! Miałem ten sam problem.
I spojrzałem na zdjęcie osobno i na pełnym ekranie, a potem je odrzuciłem.

Tue, 26 Apr 2016, 19:06
awatara