sól i pieprz
Só l i pieprz lub odpocznij w Mui Ne. (dobra rzecz nie zostanie nazwana Mui Ne, ż art))))
Muszę od razu powiedzieć , ż e piszę dla tych, któ rzy chcą podró ż ować z mał ymi dzieć mi i niezbyt zdrowymi ludź mi. Zdrowa, silna i pię kna mł odzież moż na przeczytać w dziale kawiarnia.
Dł ugo zastanawialiś my się , gdzie jechać , bo jechaliś my cał ą rodziną z dzieckiem 4.5 roku. Jedzenie był o naszym wyborem numer jeden. Każ dy ma problemy zdrowotne. Ponieważ ja i mó j mą ż jedziemy do Tajlandii od 12 lat, a dzieci był y tam 1 raz, postanowiliś my pojechać do Wietnamu. Czytaj wszystko i duż o. Zadawał em pytania dotyczą ce turpravdy, ale z jakiegoś powodu nikt nie odpowiedział ! Powinienem był od razu o tym pomyś leć!! ! ale. . . wszystko jest w porzą dku. Obecnie z Kijowa do Ho Chi Minh leci bezpoś redni samolot. Mę czą cy, ale siadał em, jadł , spał i latał . ALE...Jeś li istnieje moż liwoś ć finansowa, lepiej nie latać z kombinezonem, jedzenie jest zł e (natychmiastowa wysypka pojawił a się na ogó rkach), stewardesy praktycznie w ogó le nie zwracają uwagi na pasaż eró w. Lecieliś my normalnie - dzię ki pilotom. Z cał ego samolotu tylko Ukraiń cy muszą ubiegać się o wizę . Wiza wydawana był a na okoł o pó ł torej godziny (50 osó b w kolejce), Wietnamczycy pracują bardzo wolno. odebrał em bagaż e, spotkał em się z przewodnikiem z firmy AMEGA. Dobrze mó wi po rosyjsku. Wsiedliś my do minibusa i pojechaliś my do Fonthiet-Muine. Bardzo podobał mi się klimat, nie ma wilgoci, chociaż jest gorą co, ale jeś li jest bryza, jest cudownie! Mui Ne to rosyjski kurort. Jest bardzo niewielu obcokrajowcó w, gł ó wnie z pó ł nocy, Syberii, Moskwy i Petersburga.
Hotel został szybko zał atwiony. Paszportó w nie zabrano. Przewodnik czekał , aż się osiedlimy. Jechaliś my z lotniska do hotelu -6 h. (wedł ug opinii byliś my na to gotowi). Hotel dla normalnej klasy C, jedzenie dla 2+. Ale moż esz jeś ć . Nie byliś my zadowoleni z jedzenia. Nic nie jest normalne dla dzieci. Wszystko z pieprzem - mniej wię cej, ale jest. Nasze dziecko nie je jajek i ryż u. Ś niadanie: - zupa wietnamska - wiele osó b ją lubi, ale ci, któ rzy nie lubią przypraw i papryki, nie zrobią tego. Podobał o mi się , z kolendrą , mó j mą ż nie. Zwykł ą , rzekomo europejską zupę podawano 2-3 razy w tygodniu i z jakiegoś powodu był a sł odka i pachniał a bardzo pietruszką , twardymi owocami 4. owoce: arbuz, smoczy owoc, papaja, banany, ananas. Zielona herbata, czarna herbata, kawa, soki nieś wież e - pomarań cza (bardziej jak yuppie) - melon, pomidor - ś wież a, ale mocno rozcień czona ż ywnoś ć : - ryż , makaron, kurczak z koś cią , z pieprzem, wieprzowina z warzywami i papryką , kiepskie kieł baski i tł usty bekon, jajecznica, jajecznica, naleś niki bananowe (wszystko smaż one na margarynie), ogó rek, pomidor, ser, szynka, masł o, pasztet i jeszcze coś . Bez owsianki mlecznej, nie mó wią c już o owocach morza. Kilka razy skoń czył o się danie - po prostu wyjmują miski i rozsuwają resztę . Uzupeł nianie (zwł aszcza jeś li to ziemniaki) - nie. W dziecku wrzucono kanapki z serem i szynką z ogó rkami. Pod koniec reszty dziecko zjadł o pó ł omleta! ZAGŁ ODZONY. Kilka razy był y jogurty. Sł odki - z makaronu ryż owego lub herbatnikó w. Na szczę ś cie dziecko uwielbia arbuzy. jogurt kupiliś my w sklepie naprzeciwko hotelu- na skrzyż owaniu jest tzw. W weekend - jedzenie pod Wietnamczykami - przyjeż dż ają duż o na weekend. Bywają normalne, ale w wię kszoś ci niezbyt grzeczne: rozrzucają byki po terenie, dzieci sikają w basenie, czyszczą pię ty w jacuzzi (co nie dział a), kobiety ką pią się w ubraniach, któ re schodzą po ulica !! ! ! Gł oś no, gł oś no. Kiedy koń czy się weekend, jest to wspaniał y czas.
W hotelu nie ma wielu ludzi.
Obiady i kolacje moż na zjeś ć w kawiarni naprzeciwko hotelu - po prawej Madame Chi, po lewej Madame Ding. Wedł ug opowieś ci był y dobre recenzje o kawiarni Deja Vu, ale nie dotarliś my tam. Ogó lnie rzecz biorą c, istnieje wiele ró ż nych „madamek”. Raz pojechaliś my do leś niczego - był o bardzo drogo i nie był o nic dla naszego dziecka. Jedliś my w wielu kawiarniach, ale dziecko jest zmę czone i prosi o kotlety. Po raz pierwszy wybraliś my się do restauracji Taras-rosyjska. Wydaje się , ż e jadł normalnie, chociaż ceny są wyż sze niż u madamek. Muzyka, choć chanson bandyta, nie był a nachalna. Pojechaliś my na drugi dzień - zł odzieje karaoke krzyczą tak, ż e nie sł ychać niczego w pobliż u. Z jakiegoś powodu pijani 50-letni mę ż czyź ni wyobraż ali sobie, ż e są Lewsem Leshchenko i Michajł owem w jednej osobie i ś piewali karaoke, starsze pijane ciotki tań czył y, a nastę pnie ś piewał a piosenkarka - takż e "ś wietny muzyk" - wrzeszczą c o kieliszek wó dki na stole tak, ż e miał zatkane uszy. Poprosiliś my miejscowego kelnera „szisza” - Rosjanina, trochę „ukamienowanego” wujka, aby muzyka trochę cichł a - NIE WYŁ Ą CZAĆ , ale MAŁ O WŁ Ą CZYĆ DŹ WIĘ K, aby sł ychać był o kelnerki - odpowiedź brzmi, ż e zapraszają klienci lubią to i nie moż esz być ciszej - ci się to nie podoba - moż esz wyjś ć i dodać kolejny dź wię k, a potem poszedł czystą sowiecką sensacją ! wyjdź stą d, idź do wietnamskich jadł odajni i tam jedz, tu sł uchają muzyki (chanson kryminalny), ale nie rozmawiają itp. itp. a do wszystkiego przynieś li zupę z owocami morza - kalmary tak ś mierdział y, ż e zwymiotowali. Nie radzimy tam iś ć ludziom, któ rzy szanują siebie i mają ludzką godnoś ć , a mogą ich po prostu zatruć . Moż e mieliś my taki pech, ale arogancja i chamstwo nie są mile widziane! a takż e „polubił ” znak - najlepszą fajkę wodną w Wietnamie. Czy wujek w ogó le zrozumiał , co napisał ? gdzie jest Wietnam i gdzie jest fajka? ci, któ rzy byli w „Arabach” zrozumieją , ż e istnieje prawdziwa sowiecka sztuczka, a miejscowi wietnamscy mieszkań cy na ogó ł ś mieją się i mó wią – Rosjanie (nai…) oszukują Rosjan! Nawiasem mó wią c, jeś li ktoś chce marihuanę , oferuje ją ró wnież w pobliż u tarasu.
Kiedyś zjedliś my kolację w kawiarni ze ś piewają cymi Filipiń czykami, pię knie ś piewają , ale przynieś li mi smaż onego rekina, któ ry ś mierdzi amoniakiem. Zwró cił em go i powiedział em, ż e brzydko pachnie, przeprosił em, ale nie odważ ył em się wzią ć nic innego. Mó j jadł dania kuchni europejskiej i krewetki.
Ogó lnie każ dy moż e wybrać coś wedł ug wł asnego gustu. Kobra serwowana jest prawie wszę dzie (z rytuał em uboju), krokodyl też , struś też przy okazji bardzo smaczny, kaczka też smaczna. Zakres cen jest inny. Dla siebie wybraliś my Madame CHI. Soki ś wież e - niezbyt rozcień czone - bardzo smaczne, normalnie gotowane - pieprz na zamó wienie. Jest też tajski tom yam (pyszny, choć nieco specyficzny) i wietnamskie jedzenie. Zabrali dziecku gotowane ziemniaki, kupili masł o w sklepie i zmiaż dż yli je w puree ziemniaczanym. Mię so lub rybę strusia krojono i dziecko jadł o. Dobra zupa z kurczaka. Porcje są duż e. Ceny nie są zbyt wysokie - w pią tkę z dzieckiem i butelką wina Dalat wydaliś my od 30 do 50 dolaró w. Zjedliś my lunch w niemieckiej restauracji obok hotelu. Ceny są wysokie, gotują normalnie, ale nie przynieś li tego, co zamó wiliś my i co był o w menu! Soki rozcień czone. Dwie zupy i dwa ś wież e soki - 13 dolaró w.
Drugiego dnia wybraliś my się do WIOSKI RYBACKIEJ. Czytaj w Internecie - ś wież e owoce morza ! ! ! Wszystko to jest, delikatnie mó wią c, nieprawdą . Tak, ryby pł ywają w akwarium, ale langusty, kalmary, homary, krewetki, muszle itp. – gł ó wnie ś wież o mroż one! Tak, leż ą w miskach z wodą , podobno ż ywe, ale w rzeczywistoś ci się rozmraż ają (jeś li mię so wyszł o mię dzy ogonem a szyją homara, jest to pewna oznaka zamarzania). Cena za ż ywego homara wynosi od 70 do 100 dolaró w i wię cej, o ż adnej tanioś ci nie moż na mó wić . W Charkowie mroż ony homar kosztuje 20-30 dolaró w za kg. 41 dolaró w - na ż ywo. W Paryż u zjedliś my homary za 90 euro - mieszkamy w restauracji! Obeszliś my cał ą wioskę , zajrzeliś my do każ dej kawiarni, nie znaleź liś my ż ywych homaró w! oferowali z zamraż arki, a powiedzieli, ż e niedawno ż yli))), ale widzieli, jak myją naczynia w miskach, a jak szczury chodzą po kuchni, jakimi brudnymi szmatami wycierają szklanki i kieliszki do wina. Nie poszliś my już do wioski, a w Mui Ne te same ceny! WIĘ C CO z tanioś cią jest MITEM! Moż e w poró wnaniu do moskiewskich czy kijowskich restauracji? drugi mit o ż ywych owocach morza! Tak, nie są zamroż one, ale nie ż yją ! Wszystko jest przeznaczone dla turystó w i odpowiednio do cen.
O hotelu: hotel jest dobry. Ze wszystkich pobliskich lokalizacji basenu jest najlepsza. Jest cień . Basen czynny jest do 22:00. Taki szum, gdy leż y się w bardzo ciepł ej wodzie, wokó ł szumią palmy, czasem spadają kokosy, a nad tobą poł udniowe niebo i gwiazdy....duż o. . z tego powodu pojechał abym tam jeszcze raz. Generalnie w Mui Ne silny i bardzo silny wiatr zaczyna się na plaż y od godziny 9-10. Niesie piasek i wznoszą się duż e fale. Ten obszar jest dla ł yż wiarzy. Problem polega jednak na tym, ż e 90 procent tylko się uczy. Podczas pł ywania trzeba nie tylko obserwować fale, ale takż e ł yż wiarzy - potrafią przebiec, uderzyć , a raczej uderzyć skrzydł em. a skutery ró wnież przycią gają klientó w, jadą c metr od ką pią cych się . Kilka dni uciekł o od wiatru przy basenie. Dobrze sprzą tają pokó j, chociaż poś ciel nie jest cał kiem czysta - poplamiona i szarawa. W recepcji moż na wzią ć termos z wrzą tkiem na kawę i herbatę , w pokojach NIE ma czajnika. Kawę i herbatę zabrano z domu. Moż na kupić albo Liptona czarnego albo wietnamskiego zielonego (z ró ż nymi dodatkami), w pokojach są mał e czerwone mró wki i są gekony, ale to nie jest denerwują ce. Terytorium jest pię kne, zielone. Leż aki to za mał o, ale zawsze moż na znaleź ć .
Wycieczki: byliś my w Dalat - ró wnież bardzo ciekawe dla dziecka. Wę dkowanie na jeziorze - nadurilovka. Turystom dają też kiepski sprzę t i przynę tę , ż eby nie zł owili wszystkich ryb))), a jeziora to bardzo duż e sł owo. Ogó lnie podobał a mi się reszta, chociaż cią gle się napinał a - czym się ż ywić ? Kolejny BARDZO WAŻ NE. W MUI NE NIE MA TAKICH APTEK! weź wszystkie swoje lekarstwa! Gdy skoń czył y się lekarstwa dla dziecka, poszliś my do kliniki i tam mogliś my wyjaś nić po angielsku, co jest potrzebne.
Ostatnie 2 dni byliś my w HO CHI MIN. Pomyś leliś my, ż e rozejrzymy się po mieś cie, zakupach, wycieczkach itp.
Mieszkaliś my w hotelu Sapphire. Hotel nie jest zł y, ale standardowe pokoje są BEZ OKIEN. Bardzo przygnę biają cy stan przebywania w pokoju. TAK, to nie jest Baiyoke Sky)))). W hotelu trwają prace remontowe. Turyś ci nie są o tym ostrzegani. Osiedliliś my się na 9. pię trze, dzieci na 8. Naprawy dokonano na 10. pię trze. Pierwszego dnia poszliś my z dzieckiem od stę knię ć po parku. Gorą co, ale pię knie. Plac zabaw nie jest zepsuty, wszystko jest czyste. Motocykliś ci nie są zbyt gł oś ni. Potem zmę czył o nas ś wię towanie, chcieliś my odpoczą ć - poszliś my do administracji - dzieci przeniesiono do pokoju deluxe na 6 pię trze - Z OKNEM, ale o powierzchni mniejszej niż standardowa. W hotelu nie ma basenu. Ponieważ odebrano nas z hotelu o godzinie 24, rozszerzyliś my pokó j. Pienią dze są pobierane dziennie. Nie mają pó ź nego wymeldowania.
Wniosek: Wietnam to ciekawy, pię kny i wyją tkowy kraj. Klimat jest dobry w okresie od lutego do począ tku marca. Odpoczynek w hotelach 3-4-5 gwiazdek jest od drogich do bardzo drogich. Jeś li chcesz owocó w morza i wina na ś niadanie, biał ej poś cieli i czajnika, masz -5 gwiazdek. Pokó j typu deluxe kosztował nas 115 dolaró w za noc, nie powiedział bym, ż e był tani. Chociaż kraj nie jest bogaty! Wietnamczycy w wię kszoś ci nie znają rosyjskiego, angielskiego ani niemieckiego (opró cz przewodnikó w) Osoby ze zdrowymi „brzuchami” mogą chodzić , ale przy mał ych dzieciach jest to problematyczne. Nie wiem, dlaczego nie pojechali do Nha Chang, ale Mui Ne nie sł uż y do spokojnego pł ywania, a jedynie do skakania po falach. Wieczorem nie ma doką d pó jś ć poza restauracjami. Rzeczy są drogie w poró wnaniu na przykł ad z Tai. I jeszcze jedna rzecz, któ ra mi się nie podobał a! - Rosjanom nie obraż a się . Wiele hoteli, restauracji, kawiarni, sklepó w kupili Rosjanie, obsł uga i ceny są wyż sze niż u Wietnamczykó w. Miarka jakoś ci! A Wietnamczycy patrzą na nich i powoli biorą przykł ad. Czę sto sł yszeliś my, jak się z nas ś mieją - Rosjanie oszukują Rosjan. Zgadzam się - bardzo denerwują ce!
Wł aś ciwie jedź do Wietnamu. Zawsze fajnie jest zobaczyć nowe kraje! Szczegó lnie pię kny! TAK, DLACZEGO SÓ L I PIEPRZ? ? ? ALE PONIEWAŻ WE WSZYSTKICH KAWIARNIACH I RESTAURACJACH BYLIŚ MY PODANI W GOTKU Z SOLI ZMIESZANA Z PIEPRZEM. TAKA SZARA MIESZANKA!