Здравствуйте, уважаемые возмущенные! ! ! Честно, отзыв очень хотелось написать сразу - не было инета, поэтому страсти улеглись, в 2008 отдохнули совсем в другом месте, а сейчас, подбирая место для отдыха, наткнулась на отзывы о "Московских дачах" - и, знаете, все воспоминания нахлынули - будто вчера было.
Начнем с оформления - комнатушка на заводе, но тетенька приятная. Фотографий напоказывала, рассказала, как здорово будет, что на территории есть все: и детская площадка, и охрана, и тишина, и море-прямо у ворот. Надо заметить, что сыну было в тот момент 1г. 10м. , и мне обещали, что питание для него не проблема, что у них существует детское меню, да и раз ребенок маленький, то и скидка-50%. Все супер! И номер-то прекрасный-двухместный на втором этаже белого корпуса. И всего-то мне это обойдется в 24евро/сутки. Оформились. Хорошо билеты я все-таки додумалась купить сама(и обратные тоже). Поехали.
Прибыли на Семь колодезей-надо сказать, что с трансфером не обманули, встретили, доставили в лучшем виде. Территория потрясла- крохотная, домики понатырканы - плюнуть некуда, но хоть чито и красиво. Теперь наш коттедж "прекрасный". он оказался на самой окраине у забора, рядом с выходом, который никто не запирал и не охранял, через который с грохотом ночь-полночь таскались все, кому не лень, причем не только "свои", но и посторонние люди, чтобы путь сократить. А под окнами нашего коттеджа оказалась стоянка местной газели, которую заводили где-то в районе 5 утра, прогревали, чтобы ехать на базар- а мы в это время дышали "свежим" воздухом и наслаждались "тишиной".
Теперь двухместный номер. Шок-это даже не то слово! Это был... -балкон! ! ! Самый настояший, со стеклянной дверью, залепленной белой бумагой. В номере- 2 разномастные тумбочки с заедающими дверцами, односпальная кровать и допотопное кресло-кровать (как было замечено выше: вонючее, с помойки). Все. А еще грязища и пылища под кроватью и креслом. И окно, которое не закрывалось. Со мной была истерика - я звонила домой и плакала в трубку- меня утешали, как могли. К слову, на 1 этаже такой же точно балкон, с такой же точно мебелью считался одноместным и стоил 16 евро, причем бабуля, жившая там , всегда питалась в столовой, а мы с сыном пропускали ужин-очень неудобное время-самый пляж.
Питание моего ребенка оказалось моей проблемой - никакого детского меню не было и в помине! Я, запирая дите в номере, пока оно спало, как бешеная лошадь неслась на базар за творогом, фруктами и т. п. В состоянии истерики носилась там среди рядов(а вдруг он проснулся и ревет на весь пансионат! ), быстро все покупала, хватала такси и летела обратно! Слава Богу все обошлось!
Молоко на ночь приходилось покупать на кухне, т. к. оно не входило в стоимость питания. Спасибо девочкам-поварам: они его даже грели, и к оговоренному времени оно всегда было готово.
Единствнное спасибо - это персоналу того периода. Они действительно честно выполняли свою работу, за которую, надо сказать, им платили весьма скудно, еще и караулили, чтоб картошку не вынесли! Смешно! ! !
А море моему ребенку понравилось! Так что едем в "Ригу"! ! !
Witam, drodzy oburzeni! ! ! Szczerze, bardzo chciał em od razu napisać recenzję - nie był o internetu, wię c namię tnoś ci ucichł y, w 2008 roku odpoczywaliś my w zupeł nie innym miejscu, a teraz wybierają c miejsce na relaks natknę ł am się na recenzje "Moskiewskich Daczy" - i wiesz, wszystkie wspomnienia powró cił y, jakby to był o wczoraj.
Zacznijmy od projektu - w fabryce mał y pokoik, ale ciocia jest fajna. Pokazał a zdję cia, opowiedział a, jak wspaniale by był o, ż e na terenie jest wszystko: plac zabaw, i ochrona, i cisza, a morze jest tuż przy bramie. Należ y zauważ yć , ż e w tym momencie mó j syn miał.1, 10 lat i obiecali mi, ż e jedzenie nie jest dla niego problemem, ż e mają menu dla dzieci, a ponieważ dziecko był o mał e, to 50% zniż ki. Wszystko w porzą dku! I pię kny pokó j dwuosobowy na drugim pię trze biał ego budynku. A wszystko to bę dzie mnie kosztować to 24 euro/dzień . Wyrejestrowany. Có ż , nadal myś lał em o kupnie biletó w (i biletó w powrotnych też ). Udać się .
Dojechaliś my do Seven Wells, muszę powiedzieć , ż e nie oszukali nas przelewem, spotkali nas, dostarczyli w najlepszy moż liwy sposó b. Terytorium wstrzą ś nię te - malutkie, domy są poszarpane - nie ma gdzie spluną ć , ale przynajmniej jest czyste i pię kne. Teraz nasz domek jest „pię kny”. znalazł się na samym skraju ogrodzenia, obok wyjś cia, któ rego nikt nie zamykał ani nie pilnował , przez któ re z hukiem nocy i pó ł nocy cią gnę li się wszyscy i to nie tylko „swoi”, ale i obcych, aby skró cić drogę . A pod oknami naszego domku był parking miejscowej gazeli, któ ra zaczę ł a się gdzieś okoł o 5 rano, rozgrzał a się do wyjś cia na targ - a my w tym czasie oddychaliś my "ś wież ym" powietrzem i cieszyliś my się "ciszą ". ”.
Teraz pokó j dwuosobowy. „Szok” nie jest nawet wł aś ciwym sł owem! To był...balkon! ! ! Prawdziwy, ze szklanymi drzwiami zaklejonymi biał ym papierem. W pokoju są.2 ró ż ne szafki nocne z zacinanymi drzwiami, pojedyncze ł ó ż ko i przedpotopowy fotel (jak wspomniano powyż ej: ś mierdzą cy, ze ś mietnika). Wszystko. A takż e brud i kurz pod ł ó ż kiem i fotelem. I okno, któ re się nie zamykał o. Wpadł am w histerię - zadzwonił am do domu i pł akał am do telefonu - pocieszali mnie najlepiej jak potrafili. Nawiasem mó wią c, na pierwszym pię trze dokł adnie ten sam balkon, z dokł adnie tymi samymi meblami, był uważ any za jednoosobowy i kosztował.16 euro, a babcia, któ ra tam mieszkał a, zawsze jadał a w jadalni, a ja z synem pomijaliś my kolację - a bardzo niedogodny czas - sama plaż a.
Problemem okazał o się odż ywianie mojego dziecka - menu dla dzieci w ogó le nie był o! Ja, zamykają c dziecko w pokoju, gdy spał a, jak szalony koń rzucił się na targ po twaroż ek, owoce itp. W stanie histerii rzucił a się tam mię dzy szpalerami (a gdyby się obudził i zaryczał na cał y pensjonat! ), Szybko wszystko kupił a, zł apał a taksó wkę i odleciał a! Dzię ki Bogu wszystko się udał o!
Mleko na noc trzeba był o kupić w kuchni, bo. nie był o to wliczone w koszt posił kó w. Dzię ki kucharzom: nawet go podgrzał y, ao uzgodnionej godzinie zawsze był o gotowe.
Jedyne podzię kowania należ ą się pracownikom z tamtego okresu. Naprawdę uczciwie wykonali swoją pracę , za co muszę powiedzieć , ż e pł acono im bardzo skromnie, pilnowali też , ż eby ziemniakó w nie wynoszono! Ś mieszny!! !
A moje dziecko lubił o morze! Jedź my wię c do Rygi! ! !