Obudził się Lwów.
To miasto...
Wyglą da na to, ż e to miasto nigdy się nie nudzi, o każ dej porze roku, przy każ dej pogodzie, w każ dym nastroju, nieustannie zachwyca, fascynuje i sprawia, ż e zakochujesz się raz za razem.
Podlał mnie majowym deszczem, przypalił sierpniowym upał em, owiną ł w paź dziernikowe liś cie i porwał grudniową zamieć . Ale nigdy go takiego nie widział em.
Gdy stary lew budzi się ze snu, wydaje się , ż e przecią ga się , ziewa i mruż y oczy na pierwsze promienie sł oń ca. Poranna mgł a, niczym resztki snu, powoli unosił a się nad jego ulicami, wież ami katedr, nad ratuszem, coraz wyż ej...
Moja ulubiona kawiarnia, zawinię ta w ciepł y koc, piję poranną kawę . Okoliczne domy mrugają do mnie sł onecznymi kró liczkami, jakby pytał y, dlaczego tak dł ugo nie przyjechał am? ?
Lwó w się obudził .