Ekstremalna wycieczka kulturowo-historyczna, gastronomiczno-alkoholowa. Dzień 2: Lwów.
«Lwó w znó w się rozś wietla.
Aleja pod oknem kawiarni ś pi.
Miga, ś wiatł a nie gaś nie.
Tak, tylko o tej porze są pię kne.
(Oksana Kryshtaleva)”
Lwó w przywitał nas jasnym sł oń cem i niespodziewanym upał em. Nadszedł czas na najbardziej kulturalną i historyczną czę ś ć naszej wycieczki (choć czę ś ci gastronomicznej i alkoholowej reszty we Lwowie też nikt nie odwoł ał ). Szybko wrzucamy plecaki z rzeczami do hotelu i spieszymy na spotkanie z przewodnikiem. 15 minut pieszo i jesteś my na Rynku, gdzie znajduje się.90% wszystkich najciekawszych atrakcji stolicy Galicji.
Zarezerwował em wcześ niej na stronie internetowej wycieczkę o obiecują cej nazwie „Siedem cudó w Lwowa”. O godzinie 15:00 w pobliż u Pani przewodniczki pani Larisy zbiera się grupa osó b, 15-letni mę ż czyzna. Idziemy wzdł uż Rynku. Siedem Cudó w Lwowa to siedem budynkó w, bez któ rych Lwó w nie był by sobą .
Cud 1 - jedno z najstarszych i najbogatszych muzeó w na Ukrainie - Muzeum Historyczne Lwowa. W 2023 roku przypada 130. rocznica jej powstania. Zbiory muzeum obejmują ponad 37.000 eksponató w. Ekspozycja przedstawia historię miasta Lwowa i ziem galicyjskich od czasó w staroż ytnych po wspó ł czesnoś ć . Sale kró lewskie to pomieszczenia elegancko ozdobione marmurem, tkaninami i drogimi gatunkami drewna. Bardzo ł atwo jest tu poczuć się jak kró l lub kró lowa. Moż na mentalnie cofną ć się w czasie. Budowę ukoń czono w 1580 r.
Dziedziniec muzeum to ten sam, dobrze znany „wł oski dziedziniec” – przytulna restauracja o wyją tkowej ś ró dziemnomorskiej atmosferze.
Cud 2 - Klasztor i Koś ció ł Bernardynó w to zespó ł obiektó w sakralnych, o któ rym w mieś cie Leva narosł o niejedną legendę.
Klasztor już nie funkcjonuje, ale zachował a się jego gł ó wna dekoracja, wzniesiona w XVII wieku – koś ció ł ś w. Andrzeja Pierwszego Powoł anego. Dziś jest to czynna cerkiew greckokatolicka, któ ra zachwyca staroż ytnymi malowidł ami, ikonami i bogatym wnę trzem. Mnie osobiś cie najbardziej zafascynował o to cudo.
Cud 3 - Pał ac Potockich. Wyglą da, jakby wł aś nie został przeniesiony z brzegó w francuskich rzek Loary lub Sekwany. Klient budowy, hrabia Alfred Potocki, bardzo upodobał sobie architekturę francuską , co znalazł o odzwierciedlenie w jego lwowskiej rezydencji.
Cud 4 - Dieta Halickiego. Nad wejś ciem do budynku napis w ję zyku ł aciń skim „Wykształ ceni obywatele są ozdobą Ojczyzny” (dokł adniej nie da się tego okreś lić ). Przed nami gł ó wny gmach Uniwersytetu Lwowskiego, zbudowany w stylu wiedeń skiego neorenesansu w 1881 roku.
Naprzeciwko stoi majestatyczny pomnik I. Franki.
Cud 5 - Dom naukowcó w. Wcześ niej w budynku Domu Naukowcó w mieś cił o się Kasyno Narodowe. Autorami projektu byli wiedeń scy architekci Hermann Helmer i Ferdinand Fellner. Luksusowy wyglą d zewnę trzny i wyrafinowane wnę trze zwracają uwagę na ś ciany. Krę cono tu kilka scen do filmu „D'Artagnan i trzej muszkieterowie”.
Chudo 6 - W dawnym budynku Galicyjskiej Kasy Oszczę dnoś ci mieś ci się obecnie lwowskie Muzeum Etnografii i Rzemiosł a Artystycznego Narodowej Akademii Nauk Ukrainy oraz Instytutu Etnologii Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Został zbudowany na miejscu staroż ytnego „Hotelu Angielskiego” wedł ug projektu architekta Juliana Zacharewicza w latach 1889-1891 w stylu pó ź nego historyzmu (neorenesans).
Cud 7 - Narodowy Akademicki Teatr Opery i Baletu im S. Kruszelnickiej – dawniej Wielki Teatr Miejski. Prawdziwa pereł ka miasta Leva. Budynek powstał w 1897 roku wedł ug unikalnego projektu ś wiatowej sł awy architekta Zygmunta Gorgolewskiego. Na jego scenie wystawiano sł ynne balety i opery kompozytoró w niemieckich i wł oskich.
Lwó w robi wraż enie. Nie ma nic do dodania.
Po rozkoszowaniu się cudami „wliczonymi” w cenę wycieczki i „niewliczonymi” w cenę wycieczki, udajemy się do hotelu. Zatrzymał em się na 1 noc w hotelu „Vatra”. Nie ma o czym pisać . Hotel jest kiepski, zwł aszcza po zobaczeniu pię kna miasta. Ale to jest dobre na 1 noc. Porzą dkujemy się i wracamy na Rynek, gdzie czeka nas wieczorny Lwó w. I tutaj wszystkie inne są dodawane do naszego kulturalnego i historycznego komponentu wycieczki.
Zawsze fascynował a mnie zdolnoś ć mieszkań có w Lwowa do przekształ cenia każ dej instytucji w kult, a każ de rzemiosł o w sztukę . Bogata historia miasta, mieszanka kultur, tradycji i kuchni przyczynił a się do tego hojnie. Wieczorem Rynek wyglą da tak: pić -jeś ć , pić -jeś ć , muzeum, pić -jeś ć , pić -jeś ć , katedra, pić -jeś ć , pić -jeś ć , muzeum, p-jeś ć , pić -jeś ć , opera i tak dalej w kó ł ku. Jak trudno jest zdecydować się na miejsce na obiad we Lwowie ze wzglę du na cał ą ró ż norodnoś ć kultowych restauracji! Musiał em zjeś ć obiad dwa razy.
Pierwszy obiad odbył się w „Najdroż szej Restauracji w Galicji”, był am tu już wiele lat temu, chciał am pokazać mę ż owi. Rynek 14, drugie pię tro, pukamy do drzwi zwykł ego mieszkania. Drzwi otwiera sympatyczny mę ż czyzna i rozpoczyna rozmowę „na cał e ż ycie”, taki jest „charakter” restauracji. Nastę pnie wpuszcza nas do samej restauracji. Ta niezwykle klimatyczna instytucja nazywana był a takż e „Loż ą Masoń ską ”.
Bogaty wystró j opowiada o historii ruchu masoń skiego. Jest wielu ludzi, gra pianino. Zaproponowano nam parapet na kolację , co był o nieoczekiwaną , ale bardzo dobrą ofertą , biorą c pod uwagę , ż e dzień był wyją tkowo gorą cy jak na ten region, a ś wież y wieczorny wietrzyk był zbawieniem.
Pamię tają c, ż e dziś wieczorem czeka nas kolejna kolacja, zamawiamy wył ą cznie piwo rzemieś lnicze i talerz smarowideł . Niesamowicie smaczne, szczegó lnie przypadł y mi do gustu pasty z mię sa kaczego i ł ososia z kawiorem.
Kolejną „cechą ” hotelu są ceny, w menu są nierealistycznie wysokie, faktycznie obiekt udziela 90% rabatu. Nie bó j się zamó wić .
I tak przesadzą . Wychodzimy na zewną trz i idziemy na spacer. W każ dej mał ej uliczce przytulne kawiarenki, ludzie jak w mrowisku. Odnalazł a nas kolejna legendarna lwowska instytucja o wymownej nazwie „Pijana Wiś nia”.
Kto nie był , ten nie widział Lwowa. No có ż , jak lokalnym mieszkań com udaje się zamienić każ dą instytucję miasta w legendę i zysk? „Pijana wiś nia” to w zasadzie ustanowienie jednego trunku – likieru wiś niowego, ale tutaj jest niebywale. Po raczeniu się likierem i zjedzeniu go z wiś niami z tego samego likieru, Lwó w wydawał się jeszcze pię kniejszy.
Po podziwianiu staroż ytnej architektury ulic, katedr, teatru, znó w nabraliś my trochę apetytu.
Kto nie był w Kryjó wce, ten nie był we Lwowie. Cree? vka to zlokalizowany pod ziemią obiekt obronno-gospodarczy Ukraiń skiej Powstań czej Armii. W literaturze nadal moż na spotkać nazwę bunkier lub skrytka. W naszym przypadku jest to restauracja-kneipa otwarta we wrześ niu 2007 roku. Lokal urzą dzony jest w formie polowej kryjó wki UPA. Znó w Rynek 14, schodzimy po schodach, pukamy do cię ż kich drzwi.
Ż oł nierz UPA patrzy nam uważ nie w oczy, pyta o hasł o i sprawdza nas szklanką miodu pitnego. Widzi swoich, wpuszcza ich do ciemnych, pó ł piwnicowych pomieszczeń , urzą dzonych w stylu ukraiń skiej partyzantki. Zamó wiliś my chrzan, varenyky ze skwarkami i darunę . Wszystko jest pyszne.
Strzelali na strzelnicy do wroga cał ej cywilizowanej ludzkoś ci, szukali Moskalu. Spę dziliś my wspaniał y i peł en emocji czas. Udajemy się do naszego hotelu, niestrudzenie podziwiają c pię kno nocnego miasta.
Nastę pny bę dzie...
Opublikował em 2 filmy, spó jrz, starał em się przekazać cał e to pię kno