Stan we Włoszech
Byliś my w San Marino o pią tej, w drodze z Rzymu do Florencji. Po szalonym Rzymie z tł umami turystó w, motocyklistó w, ogromnych autobusó w itp. San Marino wydawał o nam się rajem na ziemi, naprawdę chciał em zostać.3-4 dni. Wą skie, serpentynowe uliczki wznoszą się na sam szczyt, gdzie rozpoczą ł się ten suwerenny stan San Marino. Wszystkie pierwsze pię tra domó w przeznaczono na sklepy i kawiarnie. Sprzedawcy są bardzo mili, uprzejmi i prawie w każ dym sklepie ktoś mó wi po rosyjsku, a kiedy winiarnia dowiedział a się , ż e jesteś my z Ukrainy, nawet zacytowano nas w ł amanym ukraiń skim „Jest nas wielu, nie damy rady” to był o po Orange Rewolucja ”. Tak, nawet tutaj najniż sze ceny we Wł oszech to wina, likiery itp. a nawet rzeczy.
Bardzo pię kna twierdza i dobre muzeum. A jakie widoki otwierają się z gó ry. Byliś my w marcu, kiedy wyszliś my z domu, ledwo ruszyliś my przeł ę cz w Karpatach, był o duż o ś niegu.
A tutaj upał jest nawet gorą cy na wietrze, ale tam, gdzie rzadko zaglą da sł oń ce, jest ś nieg. Wraż enie jest niezapomniane. San Marino to miejsce na spokojną rozrywkę , niestety daleko mu do problemó w wizowych. Przyjeż dż ał bym tu co roku na relaks.