Отзыв пишу впервые. Никогда раньше этого не делала, хотя сама всегда читаю и стараюсь прислушиваться к народному мнению. Мы немолодая семья с двумя детьми (12 и 2) и средним уровнем достатка.
В начале своего отзыва хочу отметить, что мы отдыхали во многих местах Сочи с разным уровнем комфорта. И в каждом месте есть свои минусы, которые можно коротко описать 2-3 предложениями. Но не про Парус! ! ! С таким ненавязчивым совковым сервисом, а точнее полным его отсутствием, мы столкнулись впервые. Обо всем по порядку.
1. Бронирование. Подтверждение брони ждали 2 недели. Причем, девушка по имени Злата каждый раз еле слышным шепотом обещала выслать его (подтверждение) «не сегодня-завтра». В итоге после третьего звонка с нашей стороны с требованием внести определенность, все та же девушка раздраженным голосом заявила, что у нее так много работы, а тут еще мы пристали. Теперь я понимаю, что отношения с этой шарагой нужно было прервать еще на стадии бронирования.
2. Условия проживания. Корпус Приморский. Заселили нас, согласно брони, в трехместный номер. При бронировании по телефону меня заверили, что номер вполне комфортный для проживания с маленьким ребенком. На самом деле все оказалось очень печально. Номер был насквозь прокурен, на полу старый-престарый ковролин, на стенах (до половины) пластиковые панели с трещинами и дырами в них, шкафы и кровати как в пионерском лагере советских времен. В ванной комнате стены были покрыты плесенью. Всюду по полу были разбросаны кожурки от семечек, волосы и ногти (! ). Опущу подробности разбирательств на ресепшен. Скажу лишь, что до нас никому дела не было. В итоге, к вечеру следующего дня нас заселили в «люкс-студию». Это он у них так называется, а на самом деле два стандартных небольших номера соединены в один. От предыдущего ужаса его отличали, пожалуй, нормальные кровати, большой телевизор, душевая кабина и главное его (номера) достоинство – большой балкон. Все. В ванне та же самая плесень, ковролин разрушается (хрустит) от старости и вздулся пузырями, на плинтусах и мебели пыль толщиной в палец (и это на побережье! ). Полотенца старые и их не хватает, приходилось постоянно выпрашивать у горничной.
3. Питание. Сказать, что плохое, значит ничего не сказать. Питание по системе шведский стол организовывала компания «Южное море». Поесть более-менее можно было только на завтраке (каша, иногда блинчики или оладушки). Обед был организован по-хитрому: в 13:00 кормили обслуживающий персонал (а он не маленький, на два больших корпуса), затем тем, что осталось в 14:00 шли обедать отдыхающие. Какая экономия! Суп, конечно же, съедался в первую очередь и нам доставались остатки (водичка на дне). С салатами не заморачивались. Вареная свекла, китайская капуста, редко огурцы и помидоры. На второе есть можно было только гарнир. В основном это был рис (только им и питались), слипшиеся разваренные макароны, гречка и очень редко картошка. Из мяса все блюда были приготовлены одинаково, просто потушено в бульоне с луком (даже без томата! ). В основном это были куриные субпродукты (сердца, желудки и т. п. ), костлявая курица и такая же рыба. То, что не съедалось в обед, перемешивалось и подавалось на ужин. Из фруктов были только бананы, пару раз видели сливу и черешню. Напитки и компоты разводились по максимуму. Итог: детям есть было совершенно нечего. Хочется отметить работу официантов, а точнее их хамское отношение к отдыхающим. Тарелки вырывали прямо из рук.
4. Пляж. Пляж находится в открытом доступе. Пускают всех. Та охрана, которая, якобы, следит за порядком на пляже, свою функцию не выполняет. Поэтому, на территории пляжа творится беспредел. Помимо большого количества народа (море похоже на суп из отдыхающих), в море купаются собаки, а вечером приходят строители с соседней стройки и смывают с себя грязь (справляют нужду) прямо в море. Все это творится на небольшом участке, поэтому как-то отстраниться или уединиться не получится. В воде плавают кучи мусора (салфетки, туалетная бумага, бычки, пластиковые бутылки, банки, пластиковая посуда…). А на соседнем пляже, за забором, полным ходом идет строительство (шум, пыль, тяжелая техника).
5. Добрыми словами хочется отметить анимационную команду во главе с Димой. Ребята, спасибо вам большое! Только благодаря вашей веселой компании нам удавалось сохранять позитивный настрой и получать удовольствие от «отдыха».
В заключении отмечу, что на официальном сайте «Паруса» в отзывах публикуют исключительно положительные комментарии. Мой отзыв вы там не найдете, все тщательно фильтруется. Поэтому не обольщайтесь. Организация создана для того, чтобы тупо собирать деньги с наивных и доверчивых людей. Выводы делайте сами.
Хорошего всем отдыха!
Piszę recenzję po raz pierwszy. Nigdy wcześ niej tego nie robił em, chociaż sam zawsze czytam i staram się sł uchać opinii ludzi. Jesteś my starszą rodziną z dwó jką dzieci (12 i 2) i ś rednim poziomem dochodó w.
Na począ tku mojej recenzji chcę zauważ yć , ż e odpoczywaliś my w wielu miejscach w Soczi o ró ż nym poziomie komfortu. A każ de miejsce ma swoje wady, któ re moż na pokró tce opisać w 2-3 zdaniach. Ale nie o Ż aglu! ! ! Z tak dyskretną sowiecką sł uż bą , a wł aś ciwie jej cał kowitym brakiem, spotkaliś my się po raz pierwszy. O wszystko w porzą dku.
1. Rezerwacja. Czekał em 2 tygodnie na potwierdzenie rezerwacji. Co wię cej, dziewczyna o imieniu Zlata za każ dym razem ledwo sł yszalnym szeptem obiecał a wysł ać to (potwierdzenie) „nie dziś ani jutro”. W efekcie, po trzecim telefonie z naszej strony domagają cym się pewnoś ci, ta sama dziewczyna zirytowanym gł osem powiedział a, ż e ma tyle pracy, a potem utknę liś my. Teraz rozumiem, ż e zwią zek z tym sharaga musiał zostać przerwany na etapie rezerwacji.
2. Warunki ż ycia. Korpus Nadmorski. Zamieszkali nas zgodnie z rezerwacją w pokoju trzyosobowym. Przy rezerwacji telefonicznej został am zapewniona, ż e pokó j jest cał kiem wygodny do zamieszkania z mał ym dzieckiem. Wł aś ciwie wszystko okazał o się bardzo smutne. Pokó j był cał kowicie zadymiony, na podł odze leż ał stary, stary dywan, na ś cianach (do poł owy) plastikowe panele z pę knię ciami i dziurami, szafy i ł ó ż ka jak w obozie pionierskim z czasó w sowieckich. Ś ciany w ł azience był y pokryte pleś nią . Ł upki nasion, wł osy i paznokcie (! ) był y porozrzucane po cał ej podł odze. Szczegó ł y postę powania pominę na recepcji. Powiem tylko, ż e nikt się o nas nie troszczył . W efekcie do wieczora nastę pnego dnia zadomowiliś my się w „luksusowej pracowni”. Tak to nazywają , ale w rzeczywistoś ci dwie standardowe mał e liczby są poł ą czone w jedną . Od poprzedniego horroru odró ż niał y go być moż e zwykł e ł ó ż ka, duż y telewizor, kabina prysznicowa i jego gł ó wna (pokojowa) zaleta - duż y balkon. Wszystko. W ł azience ta sama pleś ń , dywan jest zniszczony (chrupie) ze staroś ci i nabrzmiewa bą belkami, na listwach przypodł ogowych i meblach (i to jest na wybrzeż u! ) zalega kurz gruboś ci palca. Rę czniki są stare i za mał o, trzeba był o cią gle bł agać pokojó wkę .
3. Odż ywianie. Powiedzieć , ż e to jest zł e, to nic nie mó wić . Posił ki w systemie bufetowym zorganizował a firma South Sea. Moż na był o jeś ć mniej wię cej tylko na ś niadanie (owsianka, czasem naleś niki lub naleś niki). Obiad zorganizowano w sprytny sposó b: o godzinie 13:00 obsł uga został a nakarmiona (i nie są mali, podzielono ich na dwa duż e budynki), nastę pnie wczasowicze udali się na obiad z tym, co został o o 14:00. Co za oszczę dnoś ci! Zupa oczywiś cie został a zjedzona jako pierwsza, a my dostaliś my resztki (woda na dnie). Nie zawracał em sobie gł owy sał atkami. Gotowane buraki, kapusta pekiń ska, rzadko ogó rki i pomidory. Na drugim moż na był o zjeś ć tylko dodatek. W zasadzie był to ryż (jedyne jedzono), lepki gotowany makaron, kasza gryczana i bardzo rzadko ziemniaki. Z mię sa wszystkie potrawy był y ugotowane w ten sam sposó b, po prostu duszone w bulionie z cebulą (nawet bez pomidora! ). Był y to w zasadzie podroby z kurczaka (serca, ż oł ą dki itp. ), kurczak kostny i ta sama ryba. To, co nie został o zjedzone podczas obiadu, został o zmiksowane i podane na kolację . Z owocó w był y tylko banany, kilka razy widzieliś my ś liwki i wiś nie. Napoje i kompoty był y hodowane do maksimum. Konkluzja: dzieci nie miał y absolutnie nic do jedzenia. Chciał bym zwró cić uwagę na pracę kelneró w, a raczej ich chamski stosunek do wczasowiczó w. Talerze został y wyję te z rą k.
4. Plaż a. Plaż a jest wł asnoś cią publiczną . Wpuszczają wszystkich. Ta ochrona, któ ra rzekomo utrzymuje porzą dek na plaż y, nie speł nia swojej funkcji. Dlatego na plaż y dzieje się chaos. Opró cz duż ej iloś ci ludzi (morze wyglą da jak zupa wczasowiczó w), psy ką pią się w morzu, a wieczorem przychodzą budowniczowie z są siedniej budowy i zmywają brud (czysty) prosto do morza. Wszystko to dzieje się na niewielkim obszarze, wię c nie da się jakoś cofną ć lub przejś ć na emeryturę . W wodzie unoszą się sterty ś mieci (serwetki, papier toaletowy, babki, plastikowe butelki, puszki, plastikowe przybory. . . ). A na są siedniej plaż y, za pł otem, trwają prace budowlane (hał as, kurz, cię ż ki sprzę t).
5. Ż yczliwymi sł owami chciał bym zwró cić uwagę na zespó ł animatoró w kierowany przez Dimę . Chł opaki, bardzo dzię kuję ! Tylko dzię ki Waszemu wesoł emu towarzystwu udał o nam się zachować pozytywne nastawienie i cieszyć się „odpoczynkiem”.
Podsumowują c, zaznaczam, ż e na oficjalnej stronie „Ż agli” w recenzjach publikowane są tylko pozytywne komentarze. Nie znajdziecie tam mojej recenzji, wszystko jest dokł adnie przefiltrowane. Wię c nie daj się zwieś ć . Organizacja powstał a w celu gł upiego zbierania pienię dzy od ludzi naiwnych i naiwnych. Wycią gnij wł asne wnioski.
Ż yczę wszystkim dobrego wypoczynku!