Rosja zmienia bieguny
Cudowny touroperator: „Sachalin, naszyjnik ł ań cucha Kuryl”, lipiec-sierpień.2021
„Do wsi, do ciotki, na pustynię , do Saratowa”. Stara prawda, któ ra stał a się teraz bardzo aktualna. Opuś cił em Moskwę pod wpł ywem nie tylko przyjemnoś ci zobaczenia Sachalinu z Wyspami Kurylskimi. Moż e nawet bardziej z chę cią przynajmniej na chwilę ucieczki z Moskwy. Dominacja szantaż ystó w i oszustó w wszelkiego rodzaju, systemó w i rozmiaró w jest tak zmę czona. Kradzież to nie tylko urzę dnicy od mł odych do starych. Oszukują , okradają ludnoś ć po kolei: warsztaty naprawcze, usł ugi domowe, stowarzyszenia wł aś cicieli domó w, konsultacje prawne, system bankowy kierowany przez DIA i patronują cy mu Bank Centralny. Jeszcze smutniejsze są są dy, zaczynają c od sprawiedliwoś ci pokoju, a koń czą c na samym Są dzie Najwyż szym. (Aby zapoznać się z faktami potwierdzają cymi, zobacz moje artykuł y opublikowane w mediach elektronicznych). Ostatnio duż e miasta, zwł aszcza stolice, został y zalane fał szywymi telefonami oferują cymi pomoc (czytaj - rabuj).
Najnowszy przykł ad. Dosł ownie przed wyjś ciem telefon. Wzywa mnie po imieniu i patronimicznie, przedstawia się jako Maria Iwanowna z wydział u zabezpieczenia społ ecznego: „Czy był am zaszczepiona przeciwko koronawirusowi? ” (Zgadzam się , fajnie jest, gdy się tobą opiekuje, nawet z ubezpieczenia społ ecznego). Oczywiś cie odpowiadam z dumą . „Dobra robota, teraz moż esz iś ć wszę dzie. Ale mam nadzieję , ż e nie za granicą , gdzie ta infekcja nadal szaleje? Nie, w Rosji. „Ale po szczepieniu powinieneś poczekać miesią c”. I to jest zapewnione. Bilet za tydzień , to bę dzie miesią c. „W takim razie w porzą dku, miej bezpieczną podró ż ”. I wł aś nie wył ą czają c telefon, pomyś lał em o tym, dlaczego Marvanna musiał a się dowiedzieć , kiedy mnie nie był o w domu (jeś li z ZUS zna moje dane, to prawdopodobnie wie, ż e mieszkam sam). Pró buję oddzwonić pod podś wietlony numer: niedostę pny, a nastę pnie cał kowicie rozł ą czony. Jestem w kontakcie z opieką społ eczną . Nikt do mnie nie dzwonił i nigdy nie mieli ż adnej Marvanny. Wł amywacze przygotowują wię c grunt dla siebie.
W skró cie, uciekł na krań ce ziemi – i nie pomylił się . Tu sytuacja jest tak odmienna, ż e Moskwa nazywana jest wó wczas społ ecznie peryferiami, a odległ e obszary oś rodkó w wiejskich, skupione na co najmniej elementarnej przyzwoitoś ci. Nie - nie, nie bę dę się spierał , ż e w duż ych miastach są kompletni oszuś ci. Oczywiś cie w tej samej Moskwie jest wielu szanowanych obywateli. Ale wszyscy oni w ostatnich latach dosł ownie tonę li w oceanie wychowankó w „Gangu Jelcyna”, jak trafnie nazwał ich Ziuganow. „I takie bzdury na co dzień ”, z któ rymi nawet Putin nie moż e sobie poradzić . Pamię tajcie, jakieś dziesię ć lat temu, na ogó lnorosyjskiej konferencji prasowej, zadano mu pytanie: „Wł adimir Wł adimirowicz, kiedy pozbę dziesz się ł apó wek w rzą dzie? ” „A z kim bę dę wtedy pracował ? ” przyszł a natychmiastowa odpowiedź . Nie mniej ciekawa pod tym wzglę dem jest ostatnia ogó lnopolska konferencja prasowa. Pytanie: Wł adimir Wł adimirowicz, kiedy pozbę dziemy się dominacji wszelkiego rodzaju oszustó w, zwł aszcza telefonicznych? „Minister o tym wie”, znowu nastę puje bł yskawiczna odpowiedź .
Dlaczego tak się dzieje? Prawda jest prosta jak ł ysina: z cał kowitej, wszechogarniają cej bezkarnoś ci. Przy wszystkich znanych mi faktach oszustwa starał em się osią gną ć przynajmniej pewną skutecznoś ć . Jako dziennikarz, wspinają cy się po szczeblach hierarchii, starał się się gną ć na sam szczyt, zawsze wysył ał swoje artykuł y „do dział ania” do wszystkich resortó w i resortó w, instancji wyobraż alnych i nie do pomyś lenia, aż do premiera i prezydenta. Odpowiedź nie jest odpowiedzią . Tylko raz nadeszł a odpowiedź z Kancelarii Prezydenta: „Nasze są dy są niezależ ne”. To znaczy, ż e mogą nawet chodzić po gł owach? A potem co nam, zwykł ym ś miertelnikom, pozostaje do zrobienia: owiną ć się w prześ cieradł o i spokojnie czoł gać się na cmentarz?
Ale wró ć my do Sachalinu i Kuryló w. Tutejsi ludzie są zaskakują co sumienni i przyjaź ni. Na przykł ad dwie koreań skie siostry Tatiana i Ekaterina na Iturup w kawiarni Oriental Cuisine przez trzy dni nigdy nie powtarzał y dań i wszystko jest pyszne, czyli orientalne. Wspinają c się po drabinie na statek „Igor Farkhutdinov” potkną ł się i poważ nie zakrwawił nos. Natychmiast wokó ł mnie sł udzy krą ż yli w okrą gł ym tań cu. Przynieś li kilka serwetek, ż eby zatrzymać krwawienie. Marynarz nie tylko przynió sł plecak do kajuty, ale potem wspią ł się na siatkę pod drabiną , wyją ł i przynió sł na recepcję pokrowiec z obiektywu aparatu. Kilka razy zaglą dał em do kabiny z pytaniem, jak się czuję , stewardessa Natalia. Nie podobał o mi się coś na naklejce, zaniosł em to administratorowi Anastazji Aleksandrownej, któ ra już profesjonalnie przetworzył a i zapieczę tował a mó j nieszczę sny nos.
Ale przede wszystkim komunikował em się oczywiś cie z personelem gospodarza "LLC Tour - klubu biznesowego" Amist ". Tutaj „wszyscy są ró wni, jak w selekcji”, trudno nawet kogoś wyró ż nić . Powiedzmy, ż e wszystkie trzy Tatiany są na Sachalinie. Jednym sł owem pię knoś ci, w tym ich czyny. Tak, na peł ny etat, nawet cywile na zlecenie. Np. kierowca Iturup Fedor (w podró ż y towarzyszył o nam siedem jeepó w), widzą c, ż e w przeciwień stwie do innych (o kulach, a nawet kró tkowzrocznych) nie znalazł ani jednego agatu wymytego przez ocean , przynió sł go nastę pnego dnia i dał wł asne. Inny na Shikotan widzą c, ż e zwiesił nos, bo nie odważ ył się wspią ć na wzgó rze o kuli, wsadził mnie do jeepa i mimo to podnió sł na nieprzejezdnoś ć . Niestety nie zapisał em swojego nazwiska w zeszycie, jak inni, ale w poś piechu na kartce, któ rej nie mogł em znaleź ć w domu. Wybacz mi, przyjacielu, któ ry nawet zrobił mi zdję cie w miejscu, z któ rego wedł ug sowieckiego filmu Robinson Crusoe godzinami szukał przez teleskop statku na horyzoncie. A Nazir, bał kar z Kaukazu, wyraził prawdę , o któ rej nawet rzą d kierowany przez prezydenta wcią ż nie moż e pomyś leć . „Bał agan jest nie tylko w Moskwie, my też mamy go doś ć . Ponieważ pomysł znikną ł . Po co ż yjemy, o co walczymy? Nikt nie wie. Tu i wybiegają na powierzchnię wszystkie zł e duchy. Dlatego zachodni „przyjaciele” lgną do nas z takim szaleń stwem. I podczas gdy my, jak parszywy pies, bę dziemy zbierać ł opiany od oszustó w, „przyjaciele” nigdy nas nie opuszczą ”. To powiedział najzwyklejszy (niezwykł y) kierowca jeepa.
Dzień przed zakoń czeniem trasy Amist w koń cu zdecydował się umieś cić go na najwyż szej linii podium obok patagoń skiej firmy turystycznej Rumbo Sur. Któ ra przez ponad dwadzieś cia dni, przekazują c mnie z rę ki do rę ki do kilkunastu grup turystycznych, bez znajomoś ci choć by jednego wspó lnego ję zyka z mojej strony i z ich strony nie tylko turystó w, ale takż e przewodnikó w, nie pozwalał a na pojedyncza awaria. I nagle na Sachalinie na samym koń cu wpadka. Zamiast przewidzianego w umowie podpisanej przez samego Amista centrum energetycznego na Sachalinie, od czasó w staroż ytnych Ajnó w, pozostał oś ci „Ż aby”, został em porzucony wraz z inną grupą (moja odleciał a, ja, wedł ug wzajemnego umowa sporzą dzona jeszcze w Moskwie, został a na plus za dwa dni extra) na ruiny latarni, któ rej nie mogę znieś ć . Nie poszedł em nawet do aktorstwa na wyspach, wolał em siedzieć na dole, ż eby strzelać do kwiató w. „Tak, był a awaria, ale przed lotem pokaż emy Ci Ż abę , bę dzie czas” – obiecał kierownik. A oni tego nie pokazali. Czy nie minę ł y trzy lata? Ale wcią ż "Amist" na Sachalinie jest zdecydowanie najlepszą firmą turystyczną . Miracle zawiera kontrakty tylko z najlepszymi.
Wł adimir Antonow