Мы отдыхали в этом месте 2 недели в августе. Корпус "Елена".
Их плюсов - бассейн (очень выручил, т. к. первые несколько дней нашего отдыха море штормило), мини-кухня в номере (есть возможность сэкономить на питании). На этом, пожалуй, всё.
Не понравилось какое-то отстраненное отношение хозяев этого "отеля". Евгений занимается бассейном и такое ощущение, что ненавидит каждого, кто туда залезает, очень ревностно относится к чистоте (возможно, с одной стороны это плюс). Хозяйка Елена, не стесняясь постояльцев, практически постоянно очень громко кого-то обсуждает со своей матерью на кухне. Кроме того, она абсолютно не умеет общаться с клиентами, если вы начнете высказывать ей свое недовольство чем-либо, она не потрудится исправить "косяк", а начнет хамить. Так вышло, когда в наше отсутствие она зашла в наш номер, чтобы поменять постельное белье, заранее нас об этом не предупредив. Когда я попросила ее больше не заходить к нам, пока нас нет, в ответ получила какой-то бред о сервисе во всех гостиницах, якобы уборка производится только в отсутствие клиента. Так вот, уважаемая Елена, прежде чем заниматься таким бизнесом, потрудитесь хоть немного узнать о сервисе, что это такое и "с чем его едят", ка к нужно разговаривать с клиентами и в каком случае можно заходить в номер во время отсутствия постояльцев. И многое другое.
Складывается впечатление, что клиент в данном месте - фигура далеко не первостепенной важности. Всё, что волнует хозяев - деньги.
Через неделю, после нашего заезда, кухня-столовая закрылась, еще через пару дней уволилась горничная. Белье нам поменяли два раза. Правда, после ухода горничной белье пахло уже не кондиционером, а затхлостью.
Теперь о номерах. Мы снимали 4-местный. В номере: 1-спальная и 2-спальная кровати и кресло-кровать (старенькое), шкаф, маленький столик, маленький холодильник (с огромной наледью в морозилке), телевизор с 6 каналами (никакого спутникового тв, заявленного в рекламе, нет). Мойка с плитой, там же электрический чайник, который благодаря такому соседству стоит в воде. Туалет на первый взгляд неплохой. Маленькая, не очень удобная раковина. Из сливного отверстия в душе постоянно несло канализацией. Уборка не производилась ни разу. Эта услуга - по требованию, но как-то мне, как клиенту, не очень удобно бегать в поисках кого-либо, кто этим займется. Было бы гораздо лучше, если бы хозяева сами хоть раз предложили убрать номер. Но, судя по состоянию нашего корпуса в целом, надеяться на это не приходится. Уборкой территории хозяева себя не утруждали вообще. Как валялись песок, листья и уже сгнивший виноград со дня нашего заезда, так и в день отъезда ничего не изменилось. На первом этаже под лестницей стоял пылесос и швабра, видимо, оставили с намеком "уберетесь сами".
Самый кошмар - это конечно детская площадка! Покрытие всё сбилось и лежит абы как. Скудная песочница с россыпью поломанных игрушек, две "калечных" качельки, на которых даже трехлетке качаться сложно (очень низко). И в довершение всего - непонятное сооружение-убийца. Сначала мы думали, что это турник с лестницей, но потом на фото увидели, что раньше это были качели. Надувного бассейна нет, вместо него валялась опять же поломанная палатка. Вечером, с наступлением темноты, проявлялся еще один "косяк" - отсутствие освещения придомовой территории.
В общем, если Вы любитель хамства и пофигистичного отношения, Вам сюда.
Spę dziliś my w tym miejscu 2 tygodnie w sierpniu. Korpus „Elena”.
Ich plusy to basen (bardzo pomó gł , bo przez pierwsze dni wakacji morze był o wzburzone), mini-kuchnia w pokoju (moż liwoś ć zaoszczę dzenia na jedzeniu). Na tym chyba wszystko.
Nie podobał a mi się jakaś oboję tna postawa wł aś cicieli tego „hotelu”. Eugene zajmuje się basenem i wydaje się , ż e nienawidzi wszystkich, któ rzy się tam wspinają , jest bardzo zazdrosny o czystoś ć (być moż e z jednej strony to plus). Gospodyni Elena, nie zakł opotana goś ć mi, prawie bez przerwy bardzo gł oś no rozmawia z mamą w kuchni. Poza tym absolutnie nie wie, jak komunikować się z klientami, jeś li zaczniesz wyraż ać jej swoje niezadowolenie z czegoś , nie bę dzie zawracać sobie gł owy poprawianiem „oś cież nicy”, ale zacznie być niegrzeczna. Tak się stał o, gdy pod naszą nieobecnoś ć poszł a do naszego pokoju zmienić poś ciel, nie uprzedzają c nas o tym wcześ niej. Kiedy poprosił em ją , aby nie odwiedzał a nas ponownie, gdy nas nie był o, w odpowiedzi otrzymał em jakieś bzdury na temat usł ugi we wszystkich hotelach, podobno sprzą tanie odbywa się tylko pod nieobecnoś ć klienta. A wię c droga Eleno, zanim zrobisz taki interes, postaraj się choć trochę dowiedzieć się o usł udze, co to jest i z czym jest zjadana, jak rozmawiać z klientami i w jakim przypadku moż esz wejś ć do pokoju podczas nieobecnoś ć goś ci. I wiele wię cej.
Odnosi się wraż enie, ż e klient w tym miejscu nie jest postacią pierwszorzę dną . Wszyscy wł aś ciciele dbają o pienią dze.
Tydzień po naszym przyjeź dzie kuchnia z jadalnią był a zamknię ta, kilka dni pó ź niej pokojó wka zrezygnował a. Dwukrotnie zmienialiś my poś ciel. To prawda, ż e po wyjeź dzie pokojó wki poś ciel nie pachniał a już klimatyzacją , ale stę chlizną .
Teraz o liczbach. Wynaję liś my 4-osobowy. W pokoju: 1-ł ó ż kowe i 2-osobowe z rozkł adanym fotelem (stare), szafa, stolik, mał a lodó wka (z ogromnym szronem w zamraż arce), telewizor z 6 kanał ami (brak tv sat, podana w ogł oszeniu, nie). Zlewozmywak z kuchenką , jest też czajnik elektryczny, któ ry dzię ki temu są siedztwu znajduje się w wodzie. Toaleta wyglą da dobrze. Mał a, niezbyt wygodna umywalka. Odpł yw pod prysznicem cią gle pachniał ś ciekami. Sprzą tanie nigdy nie został o zrobione. Ta usł uga jest na ż ą danie, ale jakoś , jako klientowi, nie jest dla mnie zbyt wygodne bieganie w poszukiwaniu kogoś , kto to zrobi. Był oby znacznie lepiej, gdyby sami gospodarze choć raz zaproponowali posprzą tanie pokoju. Ale są dzą c po stanie naszego korpusu jako cał oś ci, nie moż emy na to liczyć . Wł aś ciciele w ogó le nie zawracali sobie gł owy sprzą taniem terenu. Jak piasek, liś cie i zgnił e winogrona leż ał y już od dnia naszego przyjazdu, nic się nie zmienił o w dniu wyjazdu. Na parterze pod schodami znajdował się odkurzacz i mop, podobno zostawiony z aluzją „wyczyś ć sam”.
Najwię kszym koszmarem jest oczywiś cie plac zabaw! Powł oka jest zdarta i tak czy inaczej leż y. Skromna piaskownica z porozrzucanymi zepsutymi zabawkami, dwie „kaleczone” huś tawki, na któ rych nawet trzylatkowi trudno się huś tać (bardzo nisko). A na dodatek niezrozumiał y zabó jca budynkó w. Na począ tku myś leliś my, ż e to poziomy drą ż ek z drabiną , ale potem zobaczyliś my na zdję ciu, ż e kiedyś był a to huś tawka. Nie ma nadmuchiwanego basenu, zamiast niego znowu leż ał zepsuty namiot. Wieczorem, wraz z nadejś ciem ciemnoś ci, pojawił się kolejny "oś cież nica" - brak oś wietlenia w okolicy.
Ogó lnie rzecz biorą c, jeś li jesteś mił oś nikiem chamstwa i oboję tnoś ci, jesteś tutaj.