Cią g dalszy, zaczynają c tutaj: Czę ś ć.1 Przybywają c po plecaki, powitano nas okrzykiem: „Doką d idziesz! ” Okazuje się , ż e chł op (nazwijmy go Pietrowicz) miał goś ci, któ rzy już wyszli, ale mę ż czyzna chciał...
Kto mó wi o czym, ale nago o wannie. Zdenerwowani i purytanie nie powinni tego czytać . Bę dę pisał dł ugo i ż mudnie. Jednak, jak zawsze.