Miód z jagodami i cała Skandynawia cz.1
Wycieczka „Mió d z Jagodami i cał a Skandynawia”
Czę ś ć pierwsza
Przez cał e trzy lata lizał em usta jak kot na smalcu na wycieczkach do Skandynawii, przymierzają c je sobie w ten i inny sposó b. Ale odkł adam to do przyszł ego roku. Powodó w był o wiele: strach przed promami, strach przed zł ą pogodą i moje samopoczucie. Ale w tym roku ostatecznie zdecydował em się i wyruszył em w trasę „Mió d z jagodami i cał a Skandynawia” z „Accord” od 28 lipca do 09 sierpnia.
Zaraz po przyjeź dzie z wycieczki pokrę cił y mnie sprawy rodzinne i dlatego nie był o czasu na przeglą d. Ale moż e nawet na lepsze.
W minionym czasie euforia minę ł a, a emocje opadł y, wię c recenzja powinna być jak najbardziej obiektywna.
Wprawdzie po wycieczce minę ł o już trochę czasu, ale cał e pię kno Norwegii jest wcią ż przed moimi oczami. Duż o podró ż ował em i widział em wiele ró ż nych miejsc i krajó w, a kiedy wybrał em się na tę wycieczkę , nawet nie są dził em, ż e bę dę tak gł ę boko poruszony tym cudownym pię knem norweskiej przyrody.
Ktoś bardziej kocha historię i wszystko, co z nią zwią zane: zamki i twierdze, ś wią tynie i pał ace, muzea i galerie. A bardziej kocham naturalne pię kno, a to jest wł aś nie mó j ż ywioł . Podczas tej wycieczki każ dego dnia podobał y mi się nasze podró ż e przez gó rskie serpentyny i tunele, promy i statki wycieczkowe po fiordach, lodowcach i wodospadach, jeziorach i fiordach. Po naszej trasie stał em się wielkim fanem tego ziemskiego pię kna zwanego Skandynawią.
I nawet jeś li ta liryczna dygresja wywoł a u kogoś sceptyczny uś miech, to w ogó le mi to nie przeszkadza, bę dzie opowieś ć o praktycznej stronie trasy.
Teraz, moim zdaniem, zmienił się już program trasy na lepsze. Dodatkowy dzień w Å lesund da turystom szansę zobaczenia na wł asne oczy projektu Drogi Atlantyckiej stulecia. Niestety nie mieliś my takiej moż liwoś ci, nadal podró ż owaliś my wedł ug starego programu. A ja też nie odmó wił bym jazdy szosą atlantycką: ))).
Uważ am za bardzo sł uszną decyzję , ż e wyjazd ze Lwowa nastą pił o 9 rano, a nie o 14, jak to był o u nas, i pierwszy dzień nie bę dzie zwykł ym tranzytem przez terytorium Polski.
Wyjazd naszej grupy nastą pił o godzinie 14:00. Wyjechaliś my zgodnie z planem. Grupa zaledwie 17 osó b, liderem jest Dima Aliyev, autobus Neoplan z doskonał ą zał ogą Tarasa i Miszy. Jechał em już tym autobusem na trasie Ola Spain i wiem, ż e nasi kierowcy są ś wietni.
Kiedy podszedł em do autobusu, zobaczył em naszego przywó dcę Dimę Alijewa i naszych kierowcó w ubranych tak, jakby byli na przyję ciu szwedzkiego kró la. Stał o się to nawet trochę niewygodne z powodu jego znoszonych kaprysó w i prostego buta do tenisa. I przez cał ą trasę pokazali nam przykł ad, jak moż na wyglą dać w trasie autobusowej.
Osobno chciał abym porozmawiać o liderze naszej grupy.
Od pierwszej minuty naszej podró ż y Dima dał się poznać nie tylko jako doskonał y gawę dziarz, ciekawy i kompetentny rozmó wca, ale ró wnież wykazał się duż ą troską w naszej grupie. Przez jakiś czas nie opuszczał recepcji po rozliczeniu, w przypadku nieporozumień w pokojach. Zawsze był obecny na ś niadaniu w hotelu od począ tku do koń ca, organizował kolacje i ś niadania dla wszystkich na promach. A co za wspaniał y wybó r audio i wideo ze Skandynawii! Filmy artystyczne, dokumentalne i muzyczne na temat wycieczki towarzyszył y nam we wszystkich kró tkich i dł ugich podró ż ach na trasie.
Wychodzą c z autobusu na przystankach sanitarnych, jako pierwszy wysiadł z autobusu i staną ł przy wyjś ciu, podają c rę kę wszystkim kobietom. Pomagał nam w hotelach i na promach.
Jak sam powiedział : „Bę dę twoim 'tatusiem' przez cał ą trasę ”. I dotrzymał obietnicy.
Dlatego za cał ą tę troskę wyraziliś my mu naszą gł ę boką wdzię cznoś ć podczas poż egnalnej kolacji na promie.
Jeś li chodzi o realizację programu zwiedzania, wszystkie wycieczki krajoznawcze w miastach został y przeprowadzone na dobrym poziomie merytorycznym przez lokalnych przewodnikó w. A dzię ki wysił kom Dimy mieliś my wszystkie gł ó wne dodatkowe fakultatywne.
Pierwszy dzień to cał y tranzyt, a po drodze zatrzymaliś my się na obiad w polskiej tawernie „Bida”. Nigdy wcześ niej nie widział em tak duż ych porcji, nawet na Wę grzech. Moż esz spokojnie wzią ć jedną porcję na dwie. A potem zostawił em na stole ponad poł owę ogromnej porcji Zupy Guł aszowa. Nie opanował am tego, jak się nie stał am
Noc po Warszawie spę dziliś my w Czosnowie w hotelu U Witaska 3*. Ł adny i przytulny hotel z dobrą okolicą i obfitym ś niadaniem w pobliż u autostrady.
Pierwszym miastem turystycznym na trasie był Gdań sk. Naprawdę go lubił em. Pię kne odrestaurowane miasto.
Na gł ó wnej ulicy odbywał się jarmark i wpadliś my w gą szcz rzeczy. Gorą co radzę wymienić pienią dze w kantorze, niedaleko przystanku autobusowego, na korony szwedzkie i norweskie. Jak pokazał y kolejne wydarzenia, to wł aś nie w tym wymienniku był a najkorzystniejsza stawka. Wymienił em tutaj 50 euro na koronę szwedzką i 50 euro na koronę norweską . I kupił em zł otó wki na granicy.
Po wycieczce i czasie wolnym przenosimy się do Gdyni na prom. Stą d udajemy się do szwedzkiej Karlskrony. Prom Stena Line. Mó j przyjaciel i ja mieliś my podwó jne rozliczenie, wię c nie mieliś my problemó w z miejscem w domku. Ale dla tych, któ rzy mieli zakwaterowanie 4-osobowe, w takich domkach nie ma wystarczają co duż o miejsca. W poró wnaniu do promu „Grimaldi Line”, któ rym pł ywał em wiosną z Barcelony na Sardynię , są bardzo mał e kajuty.
Prom oferuje luksusowe kolacje w formie bufetu z winem, piwem oraz wspaniał y bufet z ogromnym wyborem dań mię snych i owocó w morza. Koszt obiadu to okoł o 22 euro.
Na promie moż na zjeś ć ś niadanie. Jest to ró wnież bufet z duż ym wyborem wę dlin, kawał kó w sera i ł ososia. Koszt ś niadania to okoł o 10 euro. Na promach brał am zaró wno ś niadania, jak i obiadokolacje. Wszystko to kosztował o mnie 64 euro na dwó ch promach. Za ś niadanie i kolację nie trzeba pł acić z gó ry.
Do Karlskrony dotarliś my okoł o ó smej rano. Wsiedliś my do naszego autobusu i pojechaliś my do Sztokholmu. Jechaliś my dł ugo, siedem godzin. Po drodze Dima opowiedział nam historię Nobla i jego fundacji. Byliś my wię c teoretycznie przygotowani do fakultatywu w Ratuszu.
Sztokholm przywitał nas irytują cą mż awką . Ale kto zwraca na to uwagę ? Po przeglą dzie autobusowym, w wolnej chwili udajemy się na spacer po Pał acu Kró lewskim wzdł uż Gamla Stan. Idziemy do zmroku.
Nastę pnie udajemy się do osiedla przy hotelu Ibis Style Kista 3* na przedmieś ciach Sztokholmu. Hotel jest ró wnież przytulny, a ś niadanie jest doskonał e.
W Sztokholmie w dniu przyjazdu Pał ac Kró lewski był zamknię ty dla turystó w, zamiast tego drugiego dnia odwiedziliś my sztokholmski ratusz. Opró cz wycieczki do ratusza, drugiego dnia udał o nam się na wł asną rę kę udać do Pał acu Kró lewskiego i obejrzeć zmianę warty w pał acu przed wyjazdem do Sigtuny. Po zmianie warty wyjazd do Norwegii, a po drodze zatrzymujemy się w Sigtuna.
Osobiś cie Sigtuna nie zrobił a na mnie wraż enia, a po wycieczce napisał am w ankiecie swoją propozycję odwoł ania tej wycieczki na rzecz wolnego czasu w Sztokholmie. W Sztokholmie nie zdą ż ył em jeszcze popatrzeć na sł ynną „utopioną ” fregatę Waza. Zostawił em go na drugą wizytę w Sztokholmie
Po zameldowaniu się na kró tką wycieczkę do Sigtuny przenosimy się do Norwegii do hotelu BW Oslo Airoport 3*, niedaleko lotniska Oslo.
Lokalizacja hotelu pozwolił a skró cić czas podró ż y do Å lesund o okoł o godzinę.
Mieliś my dwa noclegi w Oslo, dlatego po wyjś ciu z hotelu po wyś mienitym ś niadaniu dojeż dż amy do Oslo o 10 rano i cał y dzień spę dziliś my w stolicy Norwegii.
Na począ tku był a dł uga i bardzo ciekawa wycieczka krajoznawcza ze zwiedzaniem twierdzy i ratusza. Pokojowa Nagroda Nobla przyznawana jest w Ratuszu Oslo.
W tym dniu weszliś my do Ratusza swobodnie i mieliś my okazję poró wnać go z Ratuszem Sztokholmu. Podobał y mi się obie. Każ dy z nich jest godny uwagi.
Nastę pnie udaliś my się na dodatkowe zaję cia fakultatywne, aby zobaczyć skocznię narciarską Holmenkollen, a nastę pnie poszliś my na spacer po „Parku ludzi Gustava Vigelanda”. A po obiedzie przenieś liś my się na „Wyspę Muzeó w” i tam podzieliliś my się wedł ug zainteresowań.
Dima kupił dla wszystkich zniż kowy bilet grupowy i poszliś my do lokalnego muzeum etnograficznego: to norweski Skansen. Spę dziliś my tam okoł o czterech godzin, a nastę pnie ponownie przenieś liś my się autobusem do ratusza, a wolny czas mieliś my jeszcze do 20:00. Czas spę dzony w Oslo był wspaniał y, interesują cy i produktywny. A pogoda dopisał a nam tego dnia. Nigdy nie mieliś my tak ciepł ego i sł onecznego dnia.
Rano, po obfitym ś niadaniu, wymelduj się z hotelu o godzinie 8 i czekał a Cię dł uga droga 560 km do Å lesund, z przystankami krajobrazowymi przy pię knym kaskadowym wodospadzie Slettafossen i na gó rze o nazwie „Troll Ś ciana". Sceneria za oknem wzbudzał a powszechny podziw, zmienialiś my się z jednego okna autobusu na drugie, aby uchwycić wię cej na pamią tkę . Droga był a dł uga, ale wcale nie nudna.
Do Å lesund dotarliś my wieczorem, ale był o jeszcze ciemno.
Spę dziliś my dł ugą sesję zdję ciową z tarasu widokowego nad miastem i zeszliś my na przystanek autobusowy. Mieliś my dwie godziny wolnego czasu, a cał a grupa prowadzona przez Dimę wybrał a się na spacer po mieś cie, podziwiają c jego urokliwe domy z jasnymi fasadami. Po drodze zobaczyliś my dział ają cy targ i kupiliś my tam artykuł y spoż ywcze na obiad.
Na noc przenieś liś my się do miejscowoś ci Stranda, do cudownego hotelu Stranda 3* z wł asnym centrum SPA. Po dł ugiej przeprowadzce sauna i basen w hotelu wcale nam nie był y zbyteczne. Szybko zostawiają c rzeczy w pokoju, biegnę na basen. Po zabiegach wodnych zmę czenie, jak nigdy się nie zdarzył o! ! ! I znó w jestem gotowy do podró ż y. Ta wycieczka wymaga od turystó w duż ego wysił ku fizycznego, a taki relaks z basenami był bardzo pomocny.
Kolejny dzień wypeł niony był najciekawszymi i najpię kniejszymi wycieczkami.
Rano po wymeldowaniu z hotelu Stranda kró tka przejaż dż ka pię kną drogą Orlov do Geiranger, gdzie wł aś nie udał o nam się wsią ś ć na statek wycieczkowy wzdł uż Geirangerfjord. Pogoda podczas rejsu po fiordach był a sł oneczna i mieliś my nieopisaną przyjemnoś ć z tej ż eglugi. Tak znane wodospady o dź wię cznych nazwach „Seven Sisters” i „Groom” był y nie tylko widziane, ale takż e uchwycone na swoich kamerach.
A potem za ł ó dką , znowu poruszają c się szosą Orł ow i zatrzymują c się na platformie widokowej nad Geirangerem na pauzę fotograficzną z wysokoś ci lotu orł a. Oddech przechwycony z tego pię kna! Ale to nie wszystko na dziś . Jedziemy na lodowiec Brixdile.
Jedziemy do lodowca Brixdile na wysokim pł askowyż u i widzimy wiele kamiennych domó w dla trolli wokó ł drogi. Takie jest Trollcity w gó rach. Dima postanawia zrobić tu kró tki postó j, abyś my mogli wzią ć udział w tej budowie.
Rozchodzimy się po terenie, zbieramy kamienie i budujemy domy. Tu już czuć wyż yny, wieje silny wiatr i jest zimno. Na szczytach jest ś nieg, a w oddali bł ę kitny lodowiec.
Lodowiec kusi swoim tajemniczym bł ę kitem. Koń czymy budowę i idziemy dalej dł ugimi tunelami. Muszę powiedzieć , ż e tunele tutaj są bardzo wą skie i ciemne. I był y one doś ć trudne w prowadzeniu. Po pewnym dystansie w tunelach robiono kieszenie na przejeż dż ają ce samochody. Bezpiecznie mijamy wszystkie tunele i oto jest platforma w pobliż u lodowca.
Ale przenieś liś my się na drugą stronę pasma gó rskiego i pogoda tutaj jest zupeł nie inna niż w Geiranger. Niebo jest zachmurzone i pada deszcz. Ale Dima jest peł en optymizmu i prowadzi grupę do sklepu z pamią tkami z pł aszczami przeciwdeszczowymi. Tam wszyscy przebierają się w pł aszcze przeciwdeszczowe w ró ż nych kolorach i wychodzimy na drogę na lodowiec. Z grupy w sklepach pozostał y tylko trzy osoby, reszta mimo deszczu poszł a na lodowiec.
Ale kiedy szliś my z powrotem, nie był o już deszczu, ale most nad wodospadem był cał kowicie spowity chmurą wody, a bez naszych pł aszczy przeciwdeszczowych byliś my tam bardziej przemoczeni niż od deszczu. Powinni to wzią ć pod uwagę przyszli turyś ci. Potem w autobusie wszyscy przebraliś my się w suche ubrania.
Có ż , trasa się skoń czył a i znowu ruszamy, teraz do Bergen. Znowu serpentyny i tunele oraz lokalne promy i po przejechaniu 280 km od Brixdile, pó ź nym wieczorem dojeż dż amy do hotelu w Bergen. Hotel Haukeland 3 * w samym mieś cie. Dlatego rano nie czekamy na autobus, a po obfitym ś niadaniu z czerwonymi rybami i owocami morza idziemy, prowadzeni przez Dimę , i cał y dzień jedziemy do centrum miasta. W recepcji wszyscy otrzymaliś my mapy miasta ze znakiem hotelu. Dlatego jeś li ktoś chce, moż e sam wró cić wcześ niej do hotelu. Ale nie był o ż adnego
Nikt nie robił dodatkowych wycieczek w Bergen, a po kró tkim zwiedzaniu Dima kupuje nam bilety na kolejkę i wspinamy się na Mount Floybein. Był to dla nas mił y prezent-niespodzianka od firmy Accord.
Dopó ki pogoda nam sprzyja, nie pada deszcz i robimy zdję cia miasta z gó ry. A widoki stamtą d są niesamowite! ! ! . Nie na pró ż no mieszkań cy Bergen są dumni ze swojego miasta.
Po sesji zdję ciowej ponownie schodzimy do miasta kolejką linową i udajemy się na sł ynne nabrzeż e Bryggen. A turystó w jest już ogromna! ! ! Do nasypu zacumował liniowiec, a wszystkie krą ż owniki z niego zeszł y na brzeg. Ale wcią ż mamy wystarczają co duż o czasu i zaczynamy omijać dzielnice starego miasta. A potem zaczyna padać . Chowamy się przed nim w sklepach z pamią tkami, ale deszcz szybko się koń czy i znowu idziemy. Spacerujemy po staró wce, wzdł uż targu rybnego, wzdł uż nasypu Bryggen.
W cią gu dnia zaczę ł o padać tak samo cztery razy i ró wnie szybko ustał o. Bergen uzasadnił o przed nami tytuł najbardziej deszczowego miasta w Norwegii. Najcię ż szy deszcz zaczą ł się , gdy wró ciliś my do hotelu. Nie był o gdzie się schować , a byliś my przemoczeni do szpiku koś ci, chociaż mieliś my parasole. Tak zakoń czył się nasz dzień w Bergen. Bergen pokazał o nam wszystkie swoje pię knoś ci, ale takż e pó ł nocny nordycki charakter.
Nastę pnego ranka opuś cimy nasz komfortowy hotel w Bergen z eleganckim ś niadaniem i pojedziemy do Flam.
Nasza podró ż trwa dalej