Niezapomniana Birma
Myanmar to kraina szczę ś liwych ludzi!
Nazywam się Ludmił a. W tym roku miał am szczę ś cie odwiedzić wspaniał y kraj, w któ rym czas zatrzymał się od 100 lat, gdzie cenią swoją kulturę , gdzie tak się uś miechają , gdzie prawie wszyscy ś piewają , gdy pracują i zawsze są gotowi pomó c, chociaż nie są w ogó le bogaci, ale raczej biedni, ale tutaj to nie ma znaczenia. Có ż mogę powiedzieć , ten kraj nie moż e nie zadziwić . Ten kraj jest dla smakoszy. Zapytaj przynajmniej jednego przyjaciela, gdzie znajduje się Birma, a jestem wię cej niż pewien, ż e nie wszyscy ci odpowiedzą . Kiedy mó wisz, ż e to Birma, najczę ś ciej ludzie mó wią „A-A! ! i zacznij pamię tać . Ale smakosz to oczywiś cie nie tylko nazwa kraju, bo to skarbnica dla tych, któ rzy lubią dotykać czegoś prawdziwego, a nie fał szywego. Nie fał szywa kultura, któ ra przez wiele lat był a zamknię ta przed cał ym ś wiatem, nadal istnieje w tym kraju.
To nie jest Tajlandia, któ ra przez lata globalizacji turystyki pozostawił a po sobie nikł y ś lad indywidualnoś ci. I dobrze jest, gdy wracasz do domu (z powrotem, lecieliś my przez Bangkok). Nie powiem, ż e to ź le czy dobrze, po prostu kraj się zmienia z chę ci zarobienia pienię dzy i kto wie, moż e Birma też wkró tce straci czę ś ć swojej indywidualnoś ci; nie bez powodu mł odsze pokolenie coraz czę ś ciej woli dż insy zamiast loungi (tradycyjna spó dnica birmań ska). Wię c pospiesz się , pó ki jeszcze tam jest!
Myś lę też , ż e smakosze docenią iloś ć ś wią tyń , klasztoró w, stup i pagó d, któ re udał o nam się z naszą grupą zobaczyć dzię ki organizacji biura podró ż y Expedition ITC i oczywiś cie naszemu przewodnikowi Andreyowi. Nie zapamię tasz wszystkich ś wią tyń , ale ich liczba jest niesamowita, jest ich tak wiele, ż e nie rozumiesz, dlaczego jest tak wiele ś wią tyń , czy naprawdę jest tak wiele osó b, któ re chciał yby do tych ś wią tyń pó jś ć , ale okazuje się ż e istnieją , a nawet budują nowe.
Ale to jest ich stosunek do religii, buddyzmu, któ ry zajmuje waż ne miejsce w ż yciu każ dego Birmań czyka.
Wś ró d miejsc, któ re mnie uderzył y, przede wszystkim chciał abym wyró ż nić Wzgó rze Mandalay, któ re uderzył o mnie nie tyle swoim pię knem, ile szczegó lną energią i poczuciem wolnoś ci. Ciekawym miejscem jest takż e Pagoda Kuthodo – najwię ksza kamienna księ ga na ś wiecie, wpisana do Księ gi Rekordó w Guinnessa, a w 2013 roku wpisana na listę UNESCO. Trzeciego dnia wycieczki pojechaliś my do Moniwy (na pó ł nocny zachó d od Mandalay), bardzo spodobał a nam się ś wią tynia Thanboddhay - gdzie znajduje się.580 000 posą gó w Buddy. Po obiedzie udaliś my się do jaskiniowej ś wią tyni Po Win Daung, gdzie w jaskiniach wyrzeź biono posą gi Buddy z litej skał y; nie ma zbyt wielu informacji o tym miejscu i trudno tu dotrzeć , wię c turystó w jest tu niewielu, a miejsce to robi mocne wraż enie nawet na doś wiadczonych turystach.
Nastę pną wizytó wką Birmy jest Bagan.
Liczba ś wią tyń jest niesamowita, nie widział em tego w ż adnym kraju na ś wiecie; z tych, któ re pozostawił y silne wraż enie: Ś wią tynia Ananda, Pagoda Shwezigon, oryginalne freski w ś wią tyni Sulamani. Był y też inne ciekawe ś wią tynie, ale niestety nie pamię tam nazw, peł nej listy atrakcji i samego programu: e-x. com. ua/ekskyrsionnaya-programma-po-myanme Na szczegó lną uwagę zasł uguje jezioro Inle: wycieczki statkiem i obserwowanie niespiesznego ż ycia na jeziorze - odpocznij i zregeneruj sił y po intensywnych sześ ciu dniach wycieczek. Na Inli zrobiono wiele dobrych zdję ć , to miejsce trzeba odwiedzić . I oczywiś cie, uderzył Shwedagon, jest o nim tyle informacji i entuzjastycznych recenzji, ż e nie bę dę się nad tym szczegó ł owo rozwodził , to pierwsza ś wią tynia, do któ rej pojechał em windą .
Ludzie Birmy wierzą , ż e dla ich karmy trzeba budować ś wią tynie, stać się koinami (dzieć mi, któ re zostają mnichami klasztoru i ostatecznie zostają mnichami), zostać mnichami kilka razy w ż yciu, stale czytać mantry. Jest jeszcze coś , czego musimy się nauczyć od tych ludzi - to jest ich optymizm! Doceniają to, co mają i nie denerwują się tym, czego nie mają . Być moż e – to minie, wraz z rozwojem kraju, globalizacją i wzrostem poziomu ż ycia, ale na razie tak jest! Warto przyjechać do Myanmaru, zaró wno dla wartoś ci kulturowych, jak i duchowych.