Czarnogóra: piękny kraj z przedrostkiem „underdo”
Czarnogó ra nie stał a się moją mił oś cią od pierwszego wejrzenia, ale zdecydowanie zasł uguje na Twoją uwagę .
W letni dzień , któ ry okazał się niezbyt upalny, przywitał o nas mał e lotnisko w mieś cie Tivat. Tak mał y, ż e nawet autobus nie musiał jechać . Oczywiś cie jego kompaktowe rozmiary wpł ynę ł y ró wnież na powstanie duż ej kolejki na odprawach celnych. Na szczę ś cie szybko się rozwią zał a. Przy wyjś ciu nie był o stojakó w z touroperatorami, tylko gromada cią gle poruszają cych się ludzi z tabliczkami.
Jadą c do Czarnogó ry należ y zrozumieć , ż e kraj uzyskał niepodległ oś ć dopiero w 2006 roku, wię c teraz jest na etapie „rozwoju”. W niegdyś popularnym kurorcie Jugosł awii dla zamoż nych obywateli ZSRR trwa budowa. Przed rozpoczę ciem sezonu (oficjalnie zaczyna się.15 lipca) w opuszczonych miejscach rosną jak grzyby po deszczu kawiarnie, sklepy, dyskoteki, kluby nocne i bary. Dosł ownie w 2 dni opustoszał a pię ta staje się drogim klubem nocnym z dekoracjami, oś wietleniem, stoł ami i napojami alkoholowymi.
Moje pierwsze wraż enie o Budvie: wylą dował em na Krymie! Przyroda, gó ry, kwiaty, budynki, nasyp – wszystko jest identyczne. Wszystko opró cz powietrza i morza, któ re pomimo barbarzyń skich pomyj spł ywa co 100 metró w, pozostaje krystalicznie czyste.
Duż e i mał e ż wirowe plaż e Budvy powoli wpadają do plaż Becici, a po kilku minutach zamieniają się w plaż e Rafailovici. Wszystko jest w zasię gu spaceru. Okoł o 1-1.5 km wzdł uż nabrzeż a Budvy, przez tunel i już jesteś w Becici.
Miejscowi lubią relaksować się na plaż ach Becici, któ re są oddalone od skupiska hoteli. Są to czyste, szerokie i drobne kamyki. Polecają ró wnież plaż ę Mogren za starym miastem w Budvie. Stał się moim ulubionym. Mał y, dwusektorowy, z wystają cymi malowniczymi klifami. Jeś li mieszkasz bliż ej starego miasta, polecam Mogren, jeś li dalej - Becici. Dobrze jest też na plaż ach Budvy, ale trzeba bę dzie poszukać miejsca, w któ rym nie ma tych zatę chł ych odpł ywó w wody. Plaż e Budvy sł yną z rozległ ych terytorió w pustych leż akó w z parasolami. To nie jest dla Was cywilizowana Chorwacja, gdzie jest kilka rzę dó w tych leż akó w i panuje zrozumienie, ż e ludzie na nich nie leż ą . Tutaj wszystko jest zapchane parasolami - sam nie jestem hał asem i nie dam go innemu. Zestaw 2 leż akó w plus parasol od 8 do 15 euro. A na niektó rych plaż ach Becici moż esz zabrać ten zestaw na drinka. Jeś li kupisz parasol, to okoł o 15 euro. Ale okreś lił em koszt tylko w jednym sklepie, wię c znalezienie go moż e być tań sze. Prawie każ da plaż a wyposaż ona jest w przebieralnie (jakiś dywan czę sto peł ni rolę parawanu), prysznice. Toalety są pł atne - 0.5 euro. Niektó rzy są bardzo europejscy, a niektó rzy, przepraszam, nie mają nawet papieru toaletowego.
Nie bę dzie zbyteczne stwierdzenie, ż e Czarnogó ra, a przynajmniej takie kurorty jak Budva, Becici, Rafailovici, nadal skupiają się na naszym bracie. Nieruchomoś ć z napisami „do wynaję cia”, „na sprzedaż ”, kł opoty ze zrozumieniem ję zyka angielskiego i wszechobecny rosyjski z akcentem. To skupienie się na był ym ZSRR powoduje pewne problemy dla angloję zycznych Europejczykó w, któ rzy mają trudnoś ci nawet z podstawowym zakupem sera. Wszystko to był o jak cicha scena „Czuć się jak Rosjanin w Niemczech”, gdzie ani twó j rosyjski, ani angielski nie jest rozumiany i wszystko musi być wyjaś nione niewerbalnie.
Zakupy w Budvie w Czarnogó rze. W Budvie nie brakuje sklepó w spoż ywczych. Z tego co widział em - z dala od centrum - Roda i Slavia, bliż ej centrum jest sł ynny Zielony Targ i tam Mega Market. Ceny we wszystkich trzech supermarketach są w przybliż eniu takie same, wybó r jest dobry. Wiele sklepó w z odzież ą dziecię cą , dla dorosł ych niewiele moż na znaleź ć . Są buty na rynku. Ogó lnie rzecz biorą c, miejscowoś ć wypoczynkowa nie jest miejscem na zakupy. Na targu moż na kupić sł ynną prosciutto, lokalny ser, domowe wino, mió d, figi (figi) oraz inne owoce i warzywa.
Jedzenie w Czarnogó rze, Budva. Dł uga promenada to przestrzeń opcji dla zjadaczy. Istnieje wiele kawiarni i restauracji w mniej wię cej tych samych cenach. Wszystkie instytucje, w któ rych nas nawet nie pamię tał y. Kilka razy pojechaliś my do Astorii i LaBocca. Tam ceny są droż sze, ale jedzenie jest smaczniejsze, a LaBocca ma wspaniał e widoki na morze. Serwis jednak nie jest potrzebny raz na jakiś czas. Przecię tny czek kosztował.15 euro, mimo ż e zamó wił am deser i wino.
Poradzili nam też LIM, powiedzieli, ż e sami miejscowi tam jeż dż ą . Ale nie polecał bym tego. Nawet gdy nie był o wielu ludzi, a poł owa stolikó w był a pusta, sł ychać był o tylko „przepraszam”. Cią gle coś nie jest na czas, mylą . Przynieś li mi kwaś ne wino. Wyjaś nił em po rosyjsku, nie rozumieli, a potem po prostu dał em im to pową chać , przynieś li nowy. Naleś nik z dż emem - gę sty, na wodzie, trochę gumowaty, z odrobiną dż emu. To prawda, ż e ich spaghetti z owocami morza okazał o się pyszne. Ogó lnie obsł uga i jedzenie smakują prawie wszę dzie tak samo. Skromny posił ek - 1 danie + napó j co najmniej 10 euro. Np. herbata (1.5 euro), sał atka Cezar (7 euro), zupa z czterech seró w (rzadkie bł oto, 3.2 euro), sernik (2.7 euro). Napiwek zostawił o 10% czeku, ale nasz przewodnik powiedział , ż e moż na zostawić.1 euro.
Moż na też coś przeką sić w lokalnych fast foodach - popularna jest pizza, hamburgery i gyros (shawarma). Koszt to 3-4 euro. Jednocześ nie miejscowe gyros, w poró wnaniu do ogromnych i smacznych greckich, to niebo i ziemia. Pierwszy raz zamó wił am gyros - do ciasta wkł adają tylko mię so, bez warzyw. Mię so smaczne, ale bardzo ostre, od razu chce się je wypić . W drugim punkcie zrobili mi „prawidł owy” gyros, z pomidorami, cebulą , zioł ami. Problem w tym, ż e praktycznie nie był o tam mię sa. Lody sprzedawane są ró wnież w opakowaniach od 80 eurocentó w do 1.5 euro - bardzo mi się podobał y, czekoladowy lukier w nich jest gę sty i smaczny. Ale lody w kulkach wydawał y mi się niesmaczne (ale nadal je pró bujesz, ponieważ nie ma towarzyszy dla smaku i koloru). 1 euro za kulkę .
Podró ż uj po Czarnogó rze. Polecam wycieczki, przyroda w Czarnogó rze jest bardzo pię kna. Pojechaliś my z firmą Gardashevich. Niestrudzonym turystom radzę kaniony od 6.30 do 22 godzin (35 e), po prostu ekscytują ce, ale w koń cu nikt niczego nie chce. Chcę zauważ yć , ż e autobusy są ró ż ne, od wygodnych po te z podró ż y, w któ rej nogi stają się bardzo zdrę twiał e.
Był w Zatoce Kotorskiej. Wyjechaliś my o 9, przyjechaliś my okoł o 19.00. Podany w ksią ż eczkach czas najczę ś ciej nie pokrywa się z rzeczywistoś cią . Pojechaliś my autobusem do Tivat, a nastę pnie przenieś liś my się na ł ó dź . Dostaliś my dobrego przewodnika mó wią cego po rosyjsku, choć z bardzo czarnogó rskim akcentem.
Podziwialiś my panoramę Zatoki Kotorskiej, zwiedziliś my miasto 500 schodó w - Herzen Novi (1 godzina) jest też twierdza krwi i dom Kusturicy; znajdował y się na sztucznie stworzonej wyspie Matki Boskiej na rafie, w miejscu któ rej odnaleziono ikonę Matki Boż ej. Na cześ ć tego zbudowali wyspę ze szczą tkó w statkó w, a na niej koś ció ł . Był em też zachwycony Bł ę kitną Jaskinią (dopł ata - 3 euro), woda tam jest jak atrament (dojś cie tam i z powrotem zajmuje 1.5 godziny, a takż e pł ywanie), a na koniec udaliś my się na obszar obję ty patronatem UNESCO Kotor. Tam przewodnik zostawił nas na 2 godziny. Szczerze mó wią c, nie jest jasne, co robić przez tak dł ugi czas. Wyczerpani turyś ci wracali do autobusó w po 30 minutach, bardziej zagorzali po godzinie, siedzieli i narzekali na brak organizacji. Ale warto na to wszystko spojrzeć . Bardzo dobrze. Nastę pnie wsiedliś my do autobusu i po 40 minutach pojechaliś my do Budvy.
Udaliś my się też do klasztoru w Ostrogu. Radzę . W drodze do klasztoru są zapierają ce dech w piersiach widoki. Minę liś my Jezioro Szkoderskie - po prostu pię kne. Ja nie pojechał em na wycieczkę , bo został o nam już za mał o dni na „odpoczynek na plaż y”, a jeż dż enie na wycieczki każ dego dnia jest mę czą ce, ale kiedy przejeż dż asz obok, sam decydujesz, czy tam jechać , czy nie . Sam klasztor wykuty w skale jest bardzo pię kny, miejsce z dobrą energią . Dotkniesz relikwii najpotę ż niejszego ś wię tego w Czarnogó rze, zobaczysz winoroś l, któ ra roś nie w miejscu jego ś mierci na wysokoś ci 900 m n. p. m. Wejś cie na teren klasztoru - 0.5 euro. Opł ata za minibus podjeż dż ają cy pod gó rną ś wią tynię (autobus tam nie przejedzie) wynosi 2 euro w obie strony. Kupują c ś wiece, otrzymujesz prezent od klasztoru - butelkę ś wię tej wody i ś wię tego oleju. W drodze powrotnej zatrzymaliś my się przy restauracji (dostawa zgodnie z programem), wcześ niej przewodnik (swoją drogą przewodnik duż o mó wił , ale po rosyjsku był o to niezrozumiał e, takż e wszyscy przewodnicy prowadzą wycieczki nie tylko po rosyjsku, powtarzają tekst w ję zyku ojczystym i po angielsku) zebrane zamó wienia turystyczne – wę gorz 200 g – 12 euro, jagnię cina lub cielę pieczone w garnku – 9 euro, ryba – 6.5 euro. Nie moż na zamó wić u przewodnika, ale na miejscu zamó wić jedzenie wedł ug wł asnego gustu, moż na po prostu coś wypić . Ale pamię taj: w menu wszystkie dania oferowane przez przewodnika okazał y się droż sze o 1 euro. Przystanek 50 minut, nie ma doką d dojś ć , jest gorą co, jest kilka sklepó w z pamią tkami, wię c turyś ci nie mają wyboru, jak tylko usią ś ć w restauracji.
Ponadto przewodnik zaprowadził nas do sklepu z miodem, winem (8 euro, w Budvie – maksymalnie 7 za to), brandy. Rakia tam oczywiś cie cyna, gorzej niż bimber. Mió d sprzedawany jest od 7 do 10 euro (w Budvie za 5 euro). Nawiasem mó wią c, smak miodu, któ ry ci sprzedają , okaż e się zupeł nie inny niż mogli spró bować . Bą dź ostroż ny. Pod pozorem pienię dzy wrzucił o kilku turystó w.
Osobno chciał bym powiedzieć o lokalnych przedsię biorcach. Drodzy turyś ci, liczcie swoje pienią dze. Dmuchają na każ dym kroku. Zmiana musi być dokł adnie liczona. To nie Chorwacja, gdzie moż na liczyć na uczciwoś ć . Tutaj z ł atwoś cią przyniosą ci zepsute jedzenie, coś nie zostanie dodane i tak dalej. To nie jest katastrofa, po prostu bą dź bardziej wymagają cy od sł uż by kraju, w któ rym przyjechał eś spoczą ć . Uważ aj też na starym mieś cie – ostrzegają przed tym zaró wno przewodnicy, jak i zwykli obywatele, uliczki są wą skie, jest duż o ludzi.
Tylko o ludziach. Ludzie w Czarnogó rze, któ rzy z jakiegoś powodu nazywają siebie Serbami, zawsze wam pomogą i zawsze wam wszystko opowiedzą . Są otwarci, pierwsi nawią zują rozmowę , ł atwo pomagają . To prawda, ż e wielu z nich nie jest szczegó lnie ś wiadomych zabytkó w Budvy. Ale to nie przeszkodził o nam w poczuciu serdecznoś ci i goś cinnoś ci.
Pamią tki z Czarnogó ry. Warto wzią ć prosciutto – okoł o 16 euro za kg. W jednym sklepie widział em za 9. Wytrawne czerwone wino - Vranac (Vranac) - podobno wygrał o nawet europejskie zawody winiarskie. Rekomendują Vranac pro corde 2010 (Plantage), od 5.50 do 7.10 euro za butelkę . Wzią ł em też suchy Vranac Barrique 2008, beczka. Stopień , ale kreeepkoe. Butelka kosztuje 15 euro. Od biał ego polecam Krstach. W przeciwnym razie pamią tki z Czarnogó ry to zestaw chiń skich towaró w pod marką czarnogó rską .
Nasza podró ż zakoń czył a się na lotnisku Tivat - 2 godziny w ogromnej i leniwej kolejce do kontroli paszportowej, wszyscy byli bardzo oburzeni, rozgrzani i krzyczeli, doszł o nawet do bó jki mię dzy pasaż erami. Lą dowanie rozpoczę ł o się i wszyscy stoimy, nadszedł czas startu i wszyscy stoimy. W rezultacie wystartowali nieco pó ź niej. Tam klimatyzatory są bardzo sł abe, upał , przedstawiciele warstw kulturowych pę dzą poza kolejnoś cią . Trzeba bardzo się postarać , aby nie przekreś lić wszystkich dobrych rzeczy, któ re był y - pię knego Adriatyku, wzgó rz i gó r, pię kna przyrody i zapachu już gasną cych magnolii.