WAKACJE CZARNOGÓRY

26 Listopad 2007 Czas podróży: z 28 Czerwiec 2007 na 05 Lipiec 2007
Reputacja: +9
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

WAKACJE CZARNOGÓ RY.

Chcę od razu zauważ yć , co skł onił o mnie do napisania recenzji o Czarnogó rze - to niewiarygodne informacje o tym kraju z innych ź ró deł . Jeś li lubisz wygodę i obsł ugę , ten kraj nie jest dla Ciebie. Wszystko tutaj bę dzie cię draż nić i irytować , bo to kompletny bał agan i zamieszanie. Osobiś cie pojechał em tylko z powodu natury. To, co zobaczył em ze zdję ciami Czarnogó rcó w, nie wywoł ał o zachwytu! W biurze podró ż y kupił em tylko wizy podró ż ne i tranzytowe (wę gierskie, serbskie) za 90 euro. Wycieczka pod koniec lipca z wyjazdem ze Lwowa. Przyjechał em tam, a biuro podró ż y poinformował o mnie, ż e nie zrobili chorwackiej wizy (choć obiecali) - tak jak nie dostał a wymagana liczba osó b. Do bani! Poza tym wycieczka bę dzie o jeden dzień dł uż sza, a bilety na drogę powrotną już kupił em. Kompletna bzdura! Idę do kasy i oddaję bilet. Biuro podró ż y obiecał o mi kupić nowy bilet (jestem naiwny). Ogó lnie rzecz biorą c, jak podró ż się zaczyna - tak minie !!!


Jedyną radoś cią jest wieczó r spę dzony we Lwowie. Wieczó r na rynku to tylko bajka. Spokojna atmosfera, dyskretna muzyka, czujesz się jak za granicą!! ! Có ż , wszystko dobrze.

Rano przybył em o 07-00 na dworzec kolejowy. stacji i zaczą ł em dł ugo czekać na autobus. Został zł oż ony do 09-00, a my wyruszyliś my dopiero o 10-00 (albo czekaliś my na spó ź niony pocią g z Kijowa, albo coś innego, albo ci, któ rym nie udał o się wystawić peł nomocnictwa). Do bani peł ne! ! Zapamię taj nazwę touroperatora - to jest Mist-Tour!! ! Potem zabrali ludzi w Strii i innych rozlewiskach i gdzieś w okolicach Sł awskiego zatrzymali się na obiad! Po raz ostatni normalne jedzenie - nasz barszcz ukraiń ski, ziemniaki, wieprzowina!! ! Znowu w drodze! Zatrzymaj się przed granicą , gdzie steward robi kawę i herbatę . Jak myś lisz, jak tylko przyszł a moja kolej - skoń czył a się woda! Do bani! Ale nie liczył em na nic dobrego podczas tej podró ż y. Na ukraiń skich zwyczajach okulary pę kł y mi i wypadł y. Zł y znak!

No dobrze, bo moje ukochane Wę gry są przed nami. Rozpł akał am się gorzkimi ł zami, ż e nie mogę wyjś ć i zostać na Wę grzech, pamię tam zeszł oroczny wyjazd do Budapesztu! Jak fajnie był o!! ! Tak, Mist Tour to nie Accord Tour. Daleko od akordu!! ! Pytanie brzmi, dlaczego trasa akordowa nie dotyczy Czarnogó ry? Daj mi odpowiedź . Ż ą dam!! ! Powinniś my też trochę się zatrzymać nad opisem kierowcó w - na pozó r wydają się ludź mi, ale bardzo czę sto zapominali o przystankach sanitarnych !!!! ! Nawet gdy matka z mał ym chł opcem podeszł a i poprosił a, aby przestać , ponieważ dziecko nie mogł o już wytrzymać i pł akać z bó lu, ta proś ba został a speł niona po 20 minutach i nie wypuś cili wszystkich innych !! ! Jestem w szoku, to jest do bani! Jest też kompletny bał agan z wizami, ktoś ma w paszporcie wizę serbską , ktoś ma wizę grupową , a ktoś w ogó le jej nie ma!!!! ! Có ż , oczywiś cie w urzę dzie celnym zaczą ł się bał agan, poza tym eskorta ogł osił a, ż e ​ ​ trzeba wrę czyć.2 euro za ł apó wkę serbskim celnikom !!!

Moż e rozwó d, a moż e lepiej wliczyć to w cał kowity koszt biletu i nie draż nić ludzi na i tak już trudnej drodze !! ! Ogó lnie rzecz biorą c, ukraiń ski biura podró ż y starają się , aby nasze wakacje był y jak najlepsze!! ! Za co kł aniają się nisko! I nadal bę dę starał się jak najmniej korzystać z waszych usł ug!!!


Drugi dzień.

Nastę pnego ranka wjeż dż amy do Czarnogó ry, granica z Serbią jest czysto symboliczna, bez pieczą tek w paszporcie, bez kontroli celnej. Drugim miastem w Czarnogó rze jest Mojkovac i wychodzę pod zdziwionymi spojrzeniami innych turystó w. Czy moja udrę ka w autobusie naprawdę się skoń czył a? Wysiadam i kieruję się na dworzec autobusowy, gdzie dowiaduję się , ż e nie ma autobusó w do Zabljaka !! ! Hehe, oto pierwsza niespodzianka dla Ciebie. A upał na ulicy jest nie do zniesienia, zaczynam się martwić , co robić ? Pytam taksó wkarza - ile do Zabljaka - dostaję odpowiedź - 35 euro. Tak idź !! ! Za 35 euro pó jdę na piechotę!!!!

Przechodzę przez jezdnię i pró buję zwolnić samochó d, jeden kierowca wytł umaczył mi, ż e muszę staną ć za mostem, jest rozwidlenie do Podgoricy i Zabljaka. Z rzeczami na patelni idę na most i na rozwidlenie w Zabljaku. Po drodze zaproponowano mi przywiezienie za 30 euro. Potem za 25, po 30 minutach stania i niczego nie zł apaniu, zgodził em się na 23 euro. I zrobił sł uszną rzecz - droga jest cią gł ą serpentyną i w gó rę iw dó ł . Zaczą ł em nawet odczuwać mdł oś ci, moje uszy są cał kowicie zablokowane. Ale widoki to tylko bomba! Klify, potem zaczyna się Tara, most Dzhurdzhievich, wejś cie po serpentynach i oto Zabljak !! ! Wysiadam na dworcu autobusowym - nie ma nikogo, nie ma cywilizacji w obliczu babć oferują cych siebie i mieszkania!! ! Obok dworca autobusowego był o gó wniane biuro podró ż y oferują ce zakwaterowanie. Wchodzę i dowiaduję się , ż e kosztuje 8 euro / dzień . I moż esz zapł acić ostatniego dnia. Nie ma już ochoty na szukanie tań szych mieszkań.

Babcia przyjechał a po mnie jakimś lokalnym jugosł owiań skim wrakiem, zał adował a moje rzeczy i po 3 minutach był em w domu: 3-pię trowa rezydencja, na pierwszym - appartmani, na drugim i trzecim - ja. Zdecydował em się na drugi.


Jak się pó ź niej okazał o, moja babcia pojechał a tego dnia do Pljevlja (miasto na pó ł nocy Czarnogó ry) i mieszkał am tam sama przez 3 dni!! ! To jest szczę ś cie - moż na urzą dzać orgie i rozpustę !! ! Potem umył em się , rozł oż ył em swoje rzeczy, zjadł em coś i udał em się do Czarnego Jeziora (Crno jezero). Alpejskie ł ą ki ustę pują miejsca lasom sosnowo-ś wierkowym, któ rych czę ś ć i przed nami czyste jezioro, otoczone ze wszystkich stron tym samym sosnowo-ś wierkowym lasem. Jezioro zwę ż a się , mał y kanał i kolejne jezioro, pię kniejsze. Wszystko koń czy się ostro wznoszą cym się lasem ś wierkowo-sosnowym i gó rami (Savin Kuk, Bobotov Kuk itp. ). Patrzą c z gó ry jezioro przypomina ó semkę!!! ! W ogó le ż adne epitety i przymiotniki nie wystarczą , by opisać cał e to pię kno!!!

Nie są dzę nawet, ż e zdję cia dadzą wyraź ny obraz. Musisz to wszystko zobaczyć na wł asne oczy. I dotyczy to cał ej przyrody w Czarnogó rze!! ! Jest szalona, ​ ​ czysta i przejrzysta, naiwna i lekkomyś lna jak dziecko, chwilami dzika i okrutna!! ! A co najważ niejsze, w Zabljaku nie ma Rosjan, Ukraiń có w i innych wspó ł obywateli był ej Ojczyzny. Ale są Serbowie licznie i trzeciego dnia zaczyna się już bardzo mę czyć !!! ! Jest też cał a Europa! Pierwsze wraż enia z Czarnego Jeziora są bardzo mocne!! ! Jestem oczarowana, po prostu w ekstazie!!! ! Szalony spokó j!! ! Wł aś nie tego chciał em!!!! ! Cisza i spokó j!! ! Szacunek!! ! Chyba doś ć emocji na pierwszy dzień , wracam do swojego mieszkania. Na skrzyż owaniu centralnych ulic Zabljaka idę do supermarketu Durmitor. Chociaż trudno nazwać to supermarketem. Mał a przestrzeń i ograniczona gama produktó w. W tym kraju w ogó le nie ma ogó rkó w. Oto kilka cen wybitych w mojej gł owie:

- chleb - 40-60 groszy;

5 l) - 60 eurocentó w;

- kieł basa od 3.5 euro (mokra) do 10 euro/kg (surowa wę dzona);

- lody - od 40 centó w do 1.5 euro;

- brzoskwinie - 1.5 - 2 euro/kg;

- winogrona - 1.7 - 3 euro / kg;

- pomidory - 0.8 - 1.1 euro/kg;

- soki – 1.1-2.5 euro/l;

- ś liwka - 0.7-1 euro/kg;

- piwo Niksicko (niksicko) – 60 eurocentó w/0.5l, w batonach 1-1.5 euro;

- wino Vranac - od 2.25 euro za 0.7l i wię cej.

Dł ugo nie mogę spać , przecież pierwsza noc w obcym kraju. Ubieram się i idę na nocny spacer Zabljak. Nie ma tu klubó w nocnych, gł oś nych dyskotek. Jest kilka baró w i są one takie same, a ż ycie nocne toczy się peł ną parą . Jestem w 100% zadowolona, ​ ​ ż e ​ ​ tu przyjechał am. Z tą myś lą zasypiam.

Trzeci dzień.

trzy szczę ś liwe dni

Miał em to w Czarnogó rze.


Nie martw się , jeszcze nie postradał em zmysł ó w. Teraz wszystko zrozumiesz. Ale to był jeden z trzech najbardziej udanych dni w tym kraju. Wstają c doś ć pó ź no (09-30), pomyś lał em, ż e ten dzień spę dzę w spokojnym trybie spacerowym w Zabljaku z ką pielą w Czarnym Jeziorze.

Po zaparzeniu herbaty i wypiciu jej z biszkoptami kupionymi poprzedniego wieczoru w lokalnym supermarkecie, „szydł o w jednym miejscu” postanowił o udać się na most Dzhurdzhievich. Idę na dworzec autobusowy, gdzie dziewczyna w okienku mó wi mi, ż e za 20 minut autobus Zabljak-Belgrad odjedzie, wł aś nie jadą c przez most na Tara. Dlaczego ona nadal tam siedzi, pozostaje dla mnie zagadką , bo bilety trzeba kupić u kierowcy. Pytam ją , ile kosztuje bilet, mó wi, ż e mó wią.1-1.5 euro. Myś lę , ż e gratis. Podchodzę do kierowcy i sł yszę od niego - 2 euro na most. Nie rozumiał em, dlaczego był a taka ró ż nica. I nie jest nawet niezrozumiał e, ale raczej bardzo nieprzyjemne, ż e tak miejscowi tubylcy pró bują zarabiać pienią dze. Niech Bó g im bł ogosł awi, 2 euro i wyjeż dż amy o 11-00.25 minut pó ź niej byliś my już na moś cie!!!!!!! ! Szacunek!!!! ! Nastę pnie epitety i szaleń stwo na punkcie nieziemskiej urody powinny znó w wejś ć do akcji, ale tego nie zrobię !!!

Tam jest naprawdę fajnie, ale wszystkie wypowiedzi o czarnogó rskiej przyrodzie moż na znaleź ć w dniu 2. Ł ukowy most rozcią ga się mię dzy dwoma brzegami rzeki Tara. Oba brzegi są z jednej strony zatopione w zieleni, a z drugiej w klifach. Uroda!!!!!

Rozmawiał em z Francuzkami, dowiedział em się , ż e odpoczywał y już na wybrzeż u, a teraz cią gnę ł y je na pó ł noc. Dalej za 2 euro wczorajszy taksó wkarz z Moykovets wyrzucił mnie na tzw. plaż ę na Tarze. Tu zaczyna się rafting. Woda jest niebieska przezroczysta, kolor jest nierealny, nasycony niebieski. Nie wierzył em, ż e tak moż e być . Wyglą da na to, ż e został przetworzony w Photoshopie. Rozbieram się do pł ywania, idę w gó rę , pró buję wody - okropna, lodowata, kochana mamo !! ! Przez okoł o 40 minut namawiał em się , ż eby się tam wspią ć , stopniowo przyzwyczajają c się do wody. I tak nurkuję . Boż e, wył adowanie elektryczne w cał ym ciele, szok, prą d unosi się od brzegu, jakoś pł ywam i wyskakuję z piskiem na brzeg. Co za adrenalina, wszystko, umysł jest wył ą czony !!!


Znowu wskakuję do wody i wyskakuję za sekundę i tak kilka razy. W takiej wodzie nie moż na dł ugo przebywać , mimo ż e temperatura powietrza wynosi +35. Jestem w nirwanie, dawno nie zaznał am takiej bł ogoś ci. Szacunek!! ! Fotografuję cał ą tę dziką przyrodę - i myś lę - jak wspaniale, ż e tu jestem !!! ! A nie w Petersburgu tak jak chciał !! ! „Szydł o wcią ż jest w tym samym miejscu” cią gnie mnie dalej. Idę drogą w kierunku Moykovets, wszę dzie są skał y i klify. Ale oto cud, przed tunelem jest zejś cie do Tary, a tam coś w rodzaju mał ej kamienistej plaż y. Hurra!! ! To miejsce jest jeszcze dziksze i dziksze, bo na rzece jest mał y pró g i nurt jest jeszcze silniejszy. Badam każ dy kamień , każ dy metr, szaloną naturę . Rozbieram się i do wody! Z wielkimi oczami wyskakuję i krzyczę - AAAAAAAAA. Wracaj do wody! Moje serce bije jak szalona lokomotywa parowa, ale wcią ż nie mogę przestać . Relaks betonu!!!!! ! Szanuj zashiba!!!!

Idę dalej myś lą c, ż e znajdę nowe pię kne widoki.

Moje nadzieje na widoki się speł nił y, ale zjazdó w na Tarę już nie był o!! ! Poza tym myś l, ż e muszę wró cić i ile mi to zajmie, zawsze mnie prześ ladował a – w koń cu wcią ż jestem w obcym kraju i szczerze mó wią c sł abo rozwinię ta !! ! Nie minę ł o nawet 10 minut, odką d już przebił em się przez pasma gó rskie Tary podczas jugosł owiań skiej szybkiej podró ż y! Miał em szczę ś cie, a tu przede mną znowu most na Tarze, serpentyna w gó rę i Zabljak. Wychodzę koł o supermarketu, chciał em coś kupić , ale nie ma pomidoró w, nic wię cej. Idę do mieszkania i tam sprzedają się jak namioty, wię c wszystko tam kupił em, a ceny są normalne !! ! A wszystko to niedaleko dworca autobusowego, czyli blisko mnie!! ! Szacunek!! ! Po prysznicu, odpoczynku, przeką sce idę na spacer nad Czarne Jezioro. W straganach na centralnym skrzyż owaniu kupuję kartę sim od lokalnego operatora komó rkowego Moneta. Wyś wietlacz pokazuje Mobile CG - rozumiem, ż e to jest mobilna CG. 8 euro i wszystkie 8 euro na koncie!! ! Zadzwoń na Ukrainę.1 euro/min.

Po wysuszeniu wracam do domu do Zabljaka. Kupuję coś w supermarkecie iw namiotach przy dworcu autobusowym. Podczas posił ku postanawiam zostać jeszcze przez 2 dni. Tu jest za ł adnie i cicho. Jako mł oda osoba powinnam przeciwnie pę dzić na dyskoteki i inne hał asy, ale tutaj wszystko jest jak zabawka. Nie chcę poł ykać hał asu i kurzu megamiast!! ! Zostaję tutaj, kropka!! ! Wieczorem jak zwykle idę nad jezioro. Szacunek!! ! Każ dego wieczoru odkrywam coś nowego! To jezioro jest jak magnes!! ! Ogó lnie przez wszystkie dni, w któ rych mieszkał em w Zabljaku, każ dego wieczoru przychodził em nad jezioro!! ! To stał o się rodzajem kultu i rytuał u!! ! Ale już za pó ź no, muszę wracać i iś ć spać , bo jutro mam przed sobą trudny dzień , a mianowicie po to, co wł aś ciwie przyjechał em do Czarnogó ry - Jezioro Piva!!!

Pią ty dzień.


Rano wstał em o 06-00, umył em twarz, napił em się herbaty, spakował em plecak i pojechał em na dworzec autobusowy. O 07-15 autobus do Niksic. Wiem, ż e bilet kosztuje 5 euro.

Pytam rodzimego kierowcę , ile kosztuje bilet do Yasenevo Pole (jest bliż ej niż Niksic, na Pluzhina jest rozwidlenie). W odpowiedzi sł yszę.6 euro. Rozumiem wszystko, ale zachowanie jest takie aroganckie. Do bani peł ne!! ! Pró bował em się sprzeciwić , ale w odpowiedzi, o ile zrozumiał em, otrzymał em tylko - jak ci się nie podoba, idź pionkami. Ponieważ ludzie przybywali, a miejsca w minibusie się zmniejszał y, musiał em szybko się zgodzić . Jak się pó ź niej okazał o, przewoź nik zapeł nił cał y minibus i wiele osó b jechał o na stoją co (3 godziny niekoń czą cych się serpentyn w gó rę iw dó ł , biorą c pod uwagę fatalną jakoś ć drogi, czasem jednopasmowej i klifó w!!! ). No dobra, raczej w trasie, bo wiem dlaczego - PIVA LAKE !!!

Gdzieś o 09-30 wylą dował em na rozwidleniu w Pluzhina. Poszedł em trochę do przodu i kilka taczek przemknę ł o obok mnie oboję tnie. 20 minut pó ź niej zobaczył em autobus i moja nadzieja nie miał a granic! Zatrzymać!!! ! Przystanki!!!!! ! Podbiegam i pytam Pluzhine'a - dostaję pozytywną odpowiedź i to dreszcz emocji. Tak!!!

Jestem już w autobusie i za jedyne 2.5 euro!! ! Szacunek!! ! Moje szczę ś cie nie miał o granic, był am szczę ś liwa jak dziecko!! ! Był to autobus Podgorica - Sarajewo. Teraz myś lał am tylko, ż e już niedł ugo zobaczę to, o czym marzył am!! ! Na tym polegał a cał a ta podró ż . Był to drugi najszczę ś liwszy i najbardziej udany dzień w Czarnogó rze, któ ry został jakoś szczegó lnie zapamię tany. Szacunek!! ! A teraz już widać wą skie ujś cie Pivy, niewiele został o io 11-00 lą duję w Pluzine. Mał e miasteczko nad brzegiem jeziora Piva. Nie potrafię opisać pię kna tego miejsca. Ale moim zdaniem - to najpię kniejsze miejsce w Czarnogó rze!! ! Powinno być na wszystkich pocztó wkach tego kraju, ale niestety!! ! Tutaj wszystko jest jeszcze bardziej niezagospodarowane niż w Zabljaku. Ale oczy cieszą się z cał ej tej gry bogatych koloró w. Bogata bł ę kitna przestrzeń jeziora, otaczają cy je ż ó ł ty piasek i zieleń gó r, któ re rosną jak grzyby po deszczu na każ dym kroku - to wszystko jest Jezioro Piva!! ! Szacunek!!!


Dworzec autobusowy jest zamknię ty, co nie dziwi, nie widać tam ś ladó w ż ycia. Idę do pobliskiej kawiarni, ż eby dowiedzieć się , kiedy wró ci autobus do Niksic. Z trudem mogę się dowiedzieć , ż e o godzinie 13-00 i 15-00 bę dą przejeż dż ał y autobusy z Sarajewa. Z trudem - bo stopniowo ję zyk serbski zaczyna się mę czyć , a komunikacja staje się nie do zniesienia!!!

Schodzę do miasta (nic takiego) i nad jezioro (jeden bar na brzegu wszystkiego). Tutaj w ogó le wszystko jest niezagospodarowane, nie ma plaż , tylko wysypisko kamieni i piasku. Nie pasuje mi to do gł owy – jak to moż liwe. Już pewnie nawet przy naszym ukraiń skim niedorozwoju moż na by ten zaką tek zamienić w cukierki!! ! Do bani!! ! Tylko wś ciekł y charakter i podoba się . Zdejmuję sandał y i pró buję wody - szacunek, ciepł o i przejrzyś cie!!! ! Tylko dno jest niezrozumiał e - ani piasek, ani muł !! ! Był o bardzo gorą co, wię c nie zdecydował am się na rozbieranie i pł ywanie (nie chciał am się poparzyć ).

Chodzę i robię zdję cia jeziora, chciał em popł yną ć ł ó dką po jeziorze, ale tutaj nie ma wypoż yczalni. Nastę pnie wjeż dż am do miasta i idę dalej drogą . Przyroda jest coraz bardziej nieokieł znana, gó ry bardziej strome, drzewa na stromych zboczach. I most. Przez jezioro Piva. Najpię kniejsze miejsce. Wię kszoś ć pozostaje po lewej stronie. Tunel. Znowu nasycony niebieski, ż ó ł ty i zielony!! ! Szacunek!! ! Kolejny tunel, dł uż szy. Ale nadchodzi godzina 15-00, co oznacza, ż e ​ ​ musimy wró cić do Pluzine.

Stał em na drodze do 15-40, nie czekają c na autobus (nawet nie zdziwił em się , ż e go tam nie ma), postanowił em zwolnić samochó d. Mł ody chł opak zatrzymał się w lokalnej ruinie, podczas ruchu pró bowaliś my się porozumieć , w ogó le zorientował em się , ż e chce ode mnie odcią ć pienią dze (30 euro). Od razu wyjaś nił em, ż e lepiej bę dzie iś ć pionkami. Znał em już dobrze to sł owo. Okazał o się , ż e przejechaliś my z nim 7 km. Przeszedł em dalej 500 metró w pieszo, zatrzymują c wszystko po kolei. I tak miał em szczę ś cie - zatrzymał się jeep ze starszymi Serbami.


Uprzejmie zgodzili się mnie podwieź ć , ale tym razem był a to dla mnie udrę ka. Wł ą czyli lokalną muzykę - to był o jak cierpienie pogrzebowe. Do bani!!! ! Z taką udrę ką dotarł em do rozwidlenia w Zabljaku. Siedzenie tam nie trwał o dł ugo. Zabrał mnie pierwszy samochó d, któ ry się pojawił . Był to mę ż czyzna okoł o 45 lat, bardzo inteligentny. Miał em z nim szczę ś cie. Przez cał ą drogę komunikowaliś my się bardzo dobrze, zatrzymywał się przy pię knych zakrę tach i widokach na gó ry. I na zakoń czenie dał mi gał ą zkę drzewa listowego. Jak powiedział - przynosi szczę ś cie i szczę ś cie!! ! Szacunek!! ! Szkoda, ż e ​ ​ z nim pojechał em tylko do Shavnika (tam mieszka) – fajnej wioski, bardzo osobliwej, poł oż onej u podnó ż a gó r.

Stoję dalej, czekają c albo na autobus, albo na kolejną ofiarę . A potem jeep się zatrzymuje. Jest ojciec z mał ym chł opcem. Idą do wioski, nie docierają c do Zabljak, ale kiedy dowiedzieli się , ż e muszę jechać do Zabljak, postanowili mnie tam podrzucić.

Na szczę ś cie ten Serb stosunkowo dobrze mó wił po rosyjsku (w poró wnaniu z innymi). Dla komunikacji, pię knych krajobrazó w i okropnej drogi spokojnie wylą dował em w Zabljaku. Dzię ki wszystkim Czarnogó rcom!!! ! Szacunek!! ! W namiotach od razu kupił em sobie winogrona i brzoskwinie (zaoszczę dził em w drodze powrotnej). Idę do gó wnianej agencji, ż eby uporzą dkować moje zakwaterowanie (pierwotnie zapł acił em tylko za 3 dni). Są na wycią gnię cie rę ki - te dwa dni kosztują po 10 euro. Nawet się nie zdziwił em! Po jeziorze Piva nic nie mogł o popsuć mi nastroju na odpoczynek. Od razu zapł acił em 20-ku i wró cił em do domu zmę czony i zadowolony z siebie!! ! Gdzieś o 20:00 idę już nad Czarne Jezioro. Po prostu nać pam się od dziennych Pivsky i wieczornych nocnych Black Lakes. Czy za miesią c zostanie mi coś w gł owie z dzisiejszej podró ż y?

Tak, zdję cia pozostaną , ale nie bę dą w stanie oddać tej atmosfery kawał ka nieba na ziemi, tej nieodpowiedzialnoś ci i wiecznej nadziei na najlepsze i ł atwoś ć podejmowania decyzji!!!


Budzą c się okoł o 8 rano postanowił em spę dzić mó j ostatni dzień w Zabljaku zupeł nie inaczej. W centrum miasta (lub wsi, nadal nie rozumiem, co to jest? ) postanowiono wypoż yczyć rower i udać się na pó ł kę Churovac. Wypoż yczalnia roweró w za 1 euro/godz. jeszcze nie dział ał a, chociaż był już.09-15 (nic dziwnego). Musiał em wzią ć za 1.5 euro/godz. Paszport jest przyjmowany jako depozyt. Rower mi się podobał , ale jest trochę cię ż ki, wię c czę sto musiał em go nosić po stokach!! ! W pobliż u hotelu Planinka należ y skrę cić w lewo i cał y czas jechać asfaltową drogą , nigdzie nie skrę cają c. W tak prosty sposó b za 40-50 minut już tam był em. Rower zostawiam pod choinką , potem podjazd w gó ry. A widoki są po prostu niesamowite, po prostu spaceruj i oddychaj.

5, ale 1 euro/godz. Zapisane od razu do supermarketu!! ! Nastę pnie obiad i ostatni spacer nad Czarne Jezioro. Tego wieczoru szczegó lnie przyjemnie był o cieszyć się tym naturalnym towarzystwem. Najważ niejsze, ż e nic Ci tu nie przeszkadza (no, moż e poza niekoń czą cą się paplaniną Serbó w), wszystko jest podporzą dkowane Twojemu uspokojeniu!! ! Szacunek!! ! Duż o czasu zaję ł o mi poż egnanie się z tym miejscem! Cał y czas się rozglą dał am, starał am się uwiecznić to zdję cie w pamię ci, ż eby pó ź niej z ł atwoś cią wyskoczył o !!!

Ani przez sekundę nie ż ał ował am, ż e tu przyjechał am, a wrę cz przeciwnie, jak się pó ź niej okazuje, ż ał ował am, ż e wyjechał am tak wcześ nie!! ! No dobrze, musisz zebrać rzeczy, wł ą czyć budzik i spać . Jutro bę dzie cię ż ki dzień!!!

Obudź się o 6 rano. Ostatnie opł aty i o 7 jestem już na dworcu autobusowym. Ludzi jest trochę za duż o, ale autobusó w nie ma (jak mó wią Serbowie).

Duż o osó b z plecakami opuś cił o ze mną Durmitor, na podstawie któ rego wycią gną ł em sł uszny wniosek o wyborze miejsca na odpoczynek. Wię c o 7-20 pojechaliś my do Niksic. Bilet 5 euro. Ż egnaj Zabljak!! ! Czy kiedyś tu wró cę ? Kto wie? Mijamy fajną wioskę Shavnik, w któ rej był em kilka dni temu. Najnowsze zdję cia z autobusu. O 09-50 lą dujemy na dworcu autobusowym w Niksic. Tam już czeka autobus Niksic - Herceg Novi (przez Podgoricę , Cetinje, Budvę ). Kupił em bilet w autobusie - 5 euro (do Budvy). Warto zastanowić się nad opisem takich wiosek autobusowych w Czarnogó rze jak Niksic, Podgorica, Budva.

Bardzo podobał mi się ten system przepustek. Faktem jest, ż e bez zakupionego biletu osoba nie moż e przejś ć bezpoś rednio na platformę lub peron, nazywają c to jak chcesz. Jest bardzo wygodnie wykonany i chroni przed wszelkimi ż ebrakami, ż ebrakami, bezdomnymi, zł odziejami itp. Chociaż w Czarnogó rze nie widział em takich kategorii obywateli.


Dla Ukrainy jak najbardziej!! ! Szacunek!! ! Ruszamy do Podgoricy. Autobus z klimatyzacją , na zewną trz jest gorą co, ale w ś rodku jest mniej wię cej normalnie. Chociaż klimatyzacja nie dział a! W dodatku niekoń czą ce się serbskie melodie dobiegają ce z gł oś nikó w wykonał y swoją brudną robotę . Jeś li jeszcze przed Niksiciem przetrwał em, to pó ź niej starał em się powstrzymać swó j potę ż ny impuls, by nie wylać na Serbó w cał ej mojej potę ż nej rosyjskiej rezerwy.

Faktem jest, ż e lokalna muzyka jest nieznoś na dla percepcji innych narodowoś ci. Jest po prostu potworna. Jest denerwują ca i wkurzona. I sł uchają tego samego 100 razy dziennie. I ś piewają jak gwiazdy popu. Kompletny odpad!! ! Na szczę ś cie po Cetinje rozpoczę ł o się zejś cie do morza, a widoki otworzył y się jak pocztó wki do Budvy, Becici, a nawet Sveti Stefan !! ! Szacunek! Wylą dował em na dworcu autobusowym w Budvie o 12 z groszem. Wychodzę i...nikt!! ! Tyle napisano o dziadkach proponują cych soba. Nikt!!!

Szczerze mó wią c, był em nawet na to gotowy. Zostawił em walizki w magazynie i szukał em noclegu. W ogó le nie znam miasta, nie ma mapy i nigdy nie widział em go w moich oczach !!! ! Zamknij się!! ! Idę w stronę morza, pytam gdzie są znaki Sobe, czy jest sobe (sobe ima? )? I wszę dzie otrzymuję jedną odpowiedź – nie! Wię c szybko poszedł em na ś cież kę Yadransky i znó w miał em szczę ś cie. Widział em napis „Rosyjskie Centrum Informacji”. Bez wą tpienia wszedł em do ś rodka. Siedział tam mł ody chł opak Masza. Sam jest Serbem, ale dobrze mó wi po rosyjsku. Powiedział em mu o swoim problemie, a on pró bował mi pomó c. Zadzwonił em do jednego miejsca, ale tam cena 30 euro/dobę okazał a się dla mnie nie do zniesienia. Nastę pne poł ą czenie był o już w pierwszej dziesią tce. Zaoferowano mi mieszkanie w willi za 9 euro / dzień . Jednak powiedzieli, ż e trzeba zapł acić.18 euro / dzień , ponieważ jest to pokó j dwuosobowy. Nie wahał am się ani chwili i od razu się zgodził am!!!

Dodatkowo trzy ró ż ne dyskoteki, poł oż one jeden po drugim, konkurują pod wzglę dem iloś ci muzyki. Wszystko to nie moż e wytrzymać normalnej ludzkiej psychiki. Biegać!! ! Wynoś się stą d!! ! Jadę na stare miasto - też jest duż o ludzi, nie mogę oddychać !!! ! Wszystko wynajmowane jest na potrzeby turystyki - sklepy, kawiarnie, restauracje. Jest nawet mał a scena teatralna. Widział em tam kilka wystę pó w amatorskich. Należ y zauważ yć , ż e nie odczuł em wiele radoś ci z przyjazdu do Budvy. Nie ma tu nic godnego uwagi ani zaskakują cego. Nawet atmosfera na starym mieś cie nie jest taka sama jak, powiedzmy, w nadmorskich francuskich miasteczkach. Ogó lnie do bani!! ! Wystarczy jeden dzień w Budvie.


Cał y dzień spę dził em na sł oweń skiej plaż y, pł ywają c i opalają c się w cieniu cudzych parasoli. Ludzi jest duż o, ale tego dnia leż ę w ł ó ż ku z sumieniem.

Wcześ nie rano biegnij na dworzec autobusowy i do Kotoru. Już o 07-15 wyjechał em (bilet kosztował.2.

5 euro) i okoł o 45 minut pó ź niej wylą dowaliś my na dworcu autobusowym w Kotorze. Po przejś ciu trochę w kierunku podró ż y zbliż ył em się do starego miasta. Ulice są wą skie, jest wiele koś cioł ó w, ale szczerze mó wią c Kotor nie ł apie się , pozostawia absolutnie oboję tnym. Wszystko odbywa się na jednym szarym tle. I nawet o wschodzie sł oń ca Kotor pozostaje czarno-biał y. Wspinaczka na twierdzę kosztuje 2 euro. Wydają trochę ś mieci. Widoki ze szczytu są niesamowite! Szacunek!!!

Sama wspinaczka jest cię ż ka, ale zdję cia stamtą d są super!! ! Czujesz się jak Guliwer w krainie Lilliputó w. Sama forteca się rozpada, nic nie jest przywracane. Za co oni biorą pienią dze? Przy wejś ciu jest też kran i moż na się umyć po mę czą cym podejś ciu i zejś ciu. Opuszczam stare miasto, idę przez miasto w kierunku morza. Ciepł o jest wł ą czone i chcesz popł ywać . Widzę wskazó wkę do jakiegoś koś cioł a, podą ż am za nim i schodzę nad morze. Tutejsze plaż e są zupeł nie inne.

Nie ma tł umó w turystó w i spokojnie moż na poczuć się czę ś cią tego ciepł ego i przytulnego raju. Wró cił em za euro do Kotoru, a potem z dworca autobusowego za 2 euro do Budvy, mijają c plaż ę Jazz, na któ rą miał em jutro pojechać . Wieczorem w Budvie jak zwykle spacer po starym mieś cie, wzdł uż gł ó wnej promenady. Spotkał em znajomych z Ukrainy, siedział em w kawiarni i wymieniał em wraż enia.

Za jedno euro pojechał em do skrę tu na Jaz Beach, a potem na piechotę . Spodziewał em się wię cej po tej plaż y. Moż na go warunkowo podzielić na 2 czę ś ci: ta bliż ej Budvy jest kamienista (bardzo mał o osó b), reszta to piasek (wię cej). Nie ma pozoró w nudyzmu i nie jest blisko, jak pisano w niektó rych recenzjach.


Gł ó wną zaletą tej plaż y jest znacznie mniej ludzi niż w Budvie. Sumiennie leż ę na tej plaż y, wieczorem jak zawsze wracam do Budvy. Korek na wjeź dzie do miasta cią gną ł się przez 25 minut. Do bani!!!

. Plaż e to kamienne pł yty, na któ rych wszyscy leż ą , opalają się i wskakują do morza. Do bani!! ! Wró cił - podró ż ował wzdł uż wybrzeż a wzdł uż Risan, Perast (2 wyspy), Kotor. Przy wjeź dzie do Budvy znowu jest korek. Do bani! Wieczorem pojechał em pocią giem do Becici. Wszystko jest o wiele nudniejsze niż w Budvie. Niektó re hotele na wybrzeż u są.10-gwiazdkowe. Bardzo mał o baró w. Nuda.

Rano minibusem (wydaje się.1 euro) pojechał em do Sveti Stefan. Z pocztó wek spektakl jest wspanialszy. Zrobił em zdję cie (nie wszedł em na wyspę ) i pobiegł em na plaż ę . Ludzie byli już dobrzy. Szczerze mó wią c, fajnie był o pł ywać w bliskiej odległ oś ci od tej wyspy. Okazuje się , ż e trzeba trochę cofną ć , i jak gł upiec, stał em i czekał em na autobus, aż się zorientował em. Do bani!!! ! Z gó ry widoki wyspy są bardziej imponują ce. I jak moż na się domyś lić , w Becici utknę liś my w kolejnym korku. Gdzieś na godzinę . Wieczorny spacer po nocnej Budvie. powiedział Waugh.

A ostatni wyjeż dż a jutro wieczorem. Czas się spakować , bo musisz wyjś ć przed 10-00.

Zostawiają c swoje rzeczy w willi do wieczora, pojechał em na plaż ę Slovenska, gdzie spę dził em cał y dzień . Chciał bym szczegó ł owo omó wić jeden punkt. Na obiad poszedł em zjeś ć do pobliskiej kawiarni. Zostawił em wię c swoje rzeczy na plaż y - poś ciel, plecak, telefon, aparat fotograficzny itp. Wzią ł em tylko paszport i pienią dze. Kiedy wró cił em, był em bardzo zaskoczony, ż e wszystko jest na swoim miejscu. Nikt niczego nie ukradł ! W morzu skaczę ostatni raz. Stoję w kolejce do prysznica. Kupowanie najnowszych pamią tek. Odbieram rzeczy, ostatni raz odwiedzam lokalne sklepy i do autobusu o 22-00. Wyjechaliś my o 23:00. Są dzą c po okrzykach w autobusie, ludzie byli szczę ś liwi, myś lę , ż e po prostu nie był o ich nigdzie indziej!!!

Trudny przejazd przez Serbię i Wę gry. Na Wę grzech Tesco udał o się kupić tanie martini w supermarkecie!! ! Czarnogó ra nie zrobił a na mnie duż ego wraż enia.


Był y wię c osobne orki, ale generalnie poza pię kną i szaloną przyrodą nie ma tam nic do roboty, poza przemijaniem na kilka dni. Jest znacznie gorszy w obsł udze nawet od tej samej Buł garii, w któ rej też nie ma natury !!!

Rano o 06-00 byliś my już we Lwowie, oddał em swoje rzeczy do magazynu i sam wzią ł em prysznic (na 2 pię trze dworca, 10 UAH). Potem do biura podró ż y (mieli mi kupić bilet do domu). Kolejna luka. Jak się okazał o bez biletu, bez pocią gu! Do bani!! ! Sam musiał em kupić bilet do Dniepru. Tak zaczę ł a się zabawa i tak się skoń czył a!! ! Jeś li ktoś ma pytania, napisz do mnie plaz1@rambler. ru - na pewno odpowiem.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
ЧЕРНОГОРСКИЕ КАНИКУЛЫ
ЧЕРНОГОРСКИЕ КАНИКУЛЫ
ЧЕРНОГОРСКИЕ КАНИКУЛЫ
ЧЕРНОГОРСКИЕ КАНИКУЛЫ
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara