Do Czarnogóry samochodem z Ukrainy. Część druga. Morze
Dzień sió dmy (2 lipca): Zabljak - Shushan
Czas poż egnać się z pó ł nocną czę ś cią Czarnogó ry i przenieś ć się na poł udniową , nad morze. Po ś niadaniu, spakowaniu i wynaję ciu noclegu ruszamy w drogę . Po drodze planowaliś my ró wnież zatrzymać się przy klasztorze Ostrog.
Do klasztoru dotarliś my okoł o godziny 14:00, zaparkowaliś my na parkingu (42.67553839391016, 19.027693561087084), a nastę pnie wspię liś my się na piechotę . Spę dziliś my tam okoł o godziny i pojechaliś my dalej do Podgoricy. W stolicy zatrzymaliś my się w hipermarkecie SuperVoli (42.438578704941534, 19.232295416747796), kupiliś my artykuł y spoż ywcze i pojechaliś my dalej do miasta Bar. Za Podgoricą był a nowa, szykowna droga, a potem dojechaliś my do pł atnego tunelu. Opł ata za nią wynosi 2.5 euro. Punkt pł atnoś ci znajduje się tylko po jednej stronie tunelu (od strony Podgoricy), czyli niektó rzy pł acą przy wejś ciu do tunelu, inni pł acą przy wyjś ciu. Okoł o 18:00 dotarliś my do Shushan (przedmieś cia miasta Bar), znaleź liś my dom, któ rego potrzebowaliś my, i zamieszkaliś my w nim . Gdy szukał am mieszkania na wybrzeż u, ta opcja przycią gnę ł a mnie ceną , oceną.5, 0, ś wietnymi opiniami i co najważ niejsze wspaniał ym widokiem z tarasu. Widok jest doskonał y zaró wno w dzień , jak i w nocy.
Szuszan. Widok z pokoju w cią gu dnia
Szuszan. Widok z pokoju w nocy
Mogę powiedzieć , ż e wszyscy byliś my bardzo zadowoleni z wyboru zaró wno miejsca naszego wdroż enia, jak i domu, a zwł aszcza wł aś cicieli. Dara i Goran są bardzo goś cinni, nieustannie pomagali nam we wszystkim, nigdy niczego nie odmawiali. To bardzo wygodne, ż e sami mieszkają w tym samym domu i zawsze ktoś jest na miejscu.
Po zaaklimatyzowaniu się i zał atwieniu sprawy, postanowiliś my wybrać się nad morze, mimo ż e był o już okoł o 20. Był a mał a burza, ale udał o nam się trochę popł ywać .
Plaż a w tym miejscu nie jest zbyt dobra, ale pierwszego dnia był o ok, w przyszł oś ci planowaliś my jechać gdzieś codziennie, wię c nie był o to dla nas problemem.
Przebyliś my 190 km dziennie.
Dzień ó smy (3 lipca): Velika Plaž a
Po siedmiu dniach podró ż y chciał em trochę odpoczą ć , przespać się . Zadanie numer jeden dzisiejszego ranka polegał o na zameldowaniu się w nowej lokalizacji. W tym celu wł aś ciciel domu i ja udaliś my się na nasyp, zaprowadził mnie do biura podró ż y (42.11127095120893, 19.08599791137245), powiedział pracownikowi, ż e jesteś my jego goś ć mi i tam jesteś my zarejestrowani. Koszt rejestracji w tej czę ś ci Czarnogó ry wynosił.1 euro dziennie na osobę dorosł ą , dziecko został o zameldowane za darmo. Rejestracja na 8 dni kosztował a nas 32 euro. Potem zjedliś my ś niadanie, poszliś my do miasta Bar na zakupy spoż ywcze w supermarkecie Voli (42.09793498560738, 19.096236935106308), któ ry znajduje się okoł o 3 km od domu, i poszliś my na plaż ę Crvena Plazha. Znajdował się.2 km od naszego domu, musimy iś ć w kierunku Sutomore. Jest mał a, ale cał kiem przytulna plaż a z czerwonymi kamieniami, od któ rej tak naprawdę ma swoją nazwę . Plaż a jest kamienista, chodzenie boso nie jest zbyt wygodne i był o szykownie w egipskich koralowcach. Wracają c do domu, zjedliś my lunch, odpoczę liś my i pojechaliś my na najwię kszą piaszczystą plaż ę w Czarnogó rze, Velika Plazha, poł oż oną poza miastem Ulcinj, niedaleko granicy z Albanią . Przeczytał am w internecie, ż e to 13 km piaszczystej plaż y, wię cej szczegó ł ó w nie znalazł am i tak naprawdę nie szukał am. Dotarliś my tam okoł o 17:00, osiedliliś my się na plaż y Havana.
Co mogę powiedzieć...Plaż a jest naprawdę piaszczysta, ale piasek tam nie jest ż ó ł ty, do któ rego jesteś my przyzwyczajeni, ale czarny, wulkaniczny, wiał tam wiatr tak, ż e rzeczy zdmuchnę ł y z narzuty, a piasek uderzył mnie w nogi tak mocno, ż e poczuł em się jak w komorze piaskowania.
Jedynym ratunkiem nie był o stanie na plaż y, ale w wodzie, wtedy piasek do ciebie nie dociera. Miejscowi mó wią , ż e na tym terenie zawsze jest tak wietrznie, zwł aszcza po poł udniu, i ż e nie na pró ż no na gó rze są dwa tuziny turbin wiatrowych. Morze jest tam bardzo, bardzo pł ytkie, przypomniał em sobie naszą Mierzeję Arabacką , ale tutaj jest znacznie mniejsze. Moż na dojś ć do boj, któ re znajdował y się w odległ oś ci co najmniej 50 metró w od brzegu, tam woda nie przekracza pasa dla osoby dorosł ej. Ale morze jest tak ciepł e, ż e nie moż esz sobie nawet wyobrazić … Jak dla mnie niejednokrotnie nie ma tam nic do roboty, ale na pewno warto tam pojechać . Wieczorem wiatr trochę ucichł i zrobił o się bardziej komfortowo. Wró ciliś my do domu o 21:00. Powró t zają ł bardzo duż o czasu, ponieważ droga był a bardzo zatł oczona i czoł galiś my się w toffi.
Przebyliś my 95 km dziennie.
Dzień dziewią ty (4 lipca): Budva
Tego dnia postanowiliś my ruszyć w kierunku Budvy, aby zobaczyć popularne miejsca turystyczne. Przede wszystkim pojechaliś my do Petrovac na plaż ę . Podobał a nam się ta opcja z dobrymi recenzjami w Internecie i obecnoś cią duż ego parkingu w pobliż u plaż y. Parking (42.20731696793344, 18.940377694896117) jest tam naprawdę ogromny, a jeś li przyjedziesz wcześ niej, moż esz zaparkować pod drzewami, a samochó d bę dzie stał w cieniu. Koszt parkowania to 1 euro za godzinę . W pobliż u parkingu znajduje się nasz ulubiony supermarket Voli, ale ponieważ Petrovac jest miastem turystycznym, w przeciwień stwie do Podgoricy i Baru, ceny w nim znacznie się ró ż nią . Przykł adowo wino, któ re kupiliś my w Zabljaku i Barze za 1.99 euro kosztował o tu okoł o 5.5 euro. I tak na wielu produktach. Dlatego jak dla mnie, jeś li podró ż ujesz do Czarnogó ry samochodem, to lepiej wybrać miejsce na nocleg gdzieś z dala od turystycznych miejsc.
Po zatrzymaniu się w Petrovac przed obiadem przenieś liś my się do Budvy. Wcześ niej spotkał em youtuberó w z informacją , ż e w niektó rych hotelach w Budvie moż na przyjś ć „z ulicy” i zjeś ć smaczny i niedrogi posił ek w ich restauracji bufetowej. Udaliś my się do hotelu Slovenska Plaza. Parking jest ogromny, jest mnó stwo wolnych miejsc, koszt to 1 euro za godzinę . W youtube obiecali tam obiady za 5 euro, ale w recepcji powiedziano nam, ż e dziś obiad kosztuje 7 euro. Gdy weszliś my do restauracji, okazał o się , ż e 7 euro to dla goś ci hotelowych po okazaniu karty hotelowej, a dla wszystkich pozostał ych - 10 euro, w tym dla dziecka. Ponieważ był o już.13-00, nie szukaliś my innych opcji, ale zgodziliś my się tu zjeś ć . W poró wnaniu z restauracją w hotelu Sharm El Sheikh był o to doś ć proste pod wzglę dem asortymentu, ale w zasadzie moż na był o jeś ć , ale dopiero po 13-30 personel restauracji zaczą ł usuwać wszystkie produkty i wkró tce zapytał wszystkich odwiedzają cych opuś cić restaurację . Doszliś my do wniosku, ż e trzeba przybyć wcześ niej.
Po obfitym obiedzie usiedliś my w parku na miejscu, a potem poszliś my na ich plaż ę . Przy wejś ciu na plaż ę w namiocie kupili korale za 10 euro dla dziecka, któ re rozpadł o się drugiego dnia; wcześ niej w Egipcie kupowaliś my za 3 dolary i był y szykowne. Czytał em w recenzjach turystó w, ż e ta plaż a jest uważ ana za jedną z najgorszych w Budvie i jej okolicach, myś lę , ż e tak wł aś nie jest. Duż o ś mieci w wodzie, brak toalet i przebieralni, duż o ś mieci wokó ł . Pozostają c tam do wieczora, przeszliś my nabrzeż em w kierunku starego miasta, spró bowaliś my ostryg na koń cu nabrzeż a przy molo rybackim, a nastę pnie ruszyliś my w kierunku domu. Ale ponieważ do domu był o jeszcze wcześ nie, w drodze powrotnej zatrzymaliś my się u Sveti Stefan. Zaparkowaliś my samochó d na pł atnym parkingu (42.25594839917093, 18.89503163206518) za 2 euro za godzinę i pojechaliś my na plaż ę , któ ra do niedawna kosztował a 100 euro za dzień , ale teraz stał a się bezpł atna. Rzą d Czarnogó ry rozwią zał umowę najmu z poprzednim najemcą i w tym czasie ta plaż a, jak ró wnież kilka innych, był y cał kowicie bezpł atne.
Plaż a jest doskonał a, widok jest wspaniał y. Mamy szczę ś cie, ż e w tym roku tę plaż ę moż na odwiedzić za darmo. Po 2 godzinach wró ciliś my do domu.
Przebyliś my 85 km dziennie.
Dzień dziesią ty (5 lipca): Jezioro Szkoderskie
Nie mieliś my ż adnych specjalnych planó w na ten dzień , ponieważ są to moje urodziny. Rano poszliś my z wł aś cicielką na ryby do Bar Market (42.08938095607114, 19.101293700917047), takż e na targ (42.0979540414054, 19.099395772862465) i kupiliś my jedzenie w supermarkecie Voli. Ponieważ stracono już na tym pó ł dnia, resztę czasu, aż do wieczora, postanowiliś my spę dzić na zwiedzaniu okolicznych miejscowoś ci. Wybó r padł na Jezioro Szkoderskie.
To najwię ksze jezioro na Bał kanach, z czego 2/3 znajduje się w Czarnogó rze, a 1/3 w Albanii. Moż esz spę dzić kilka dni na wycieczkach wokó ł tego jeziora, ale ponieważ byliś my ograniczeni czasowo, wybraliś my tylko jeden punkt widokowy (42.363345748350454, 19.05704384410038) spoś ró d polecanych w Internecie.
W tym momencie rzeka Chornojevica wpada do Jeziora Szkoderskiego. Widok jest bardzo pię kny.
Droga do tego tarasu widokowego w jakiś sposó b przypominał a nam Drogę Orł ó w, chociaż był a nieco szersza i wydawał a nam się mniej ekstremalna, być moż e dlatego, ż e jechaliś my nią w cią gu dnia, a w niebezpiecznych miejscach w pobliż u drogi był y bł otniki . Droga w jedną stronę zaję ł a nam okoł o pó ł torej godziny.
Po drodze zatrzymywaliś my się wiele razy w miejscach, z któ rych otwierał się pię kny widok na Jezioro Szkoderskie.
Przed 18-00 wró ciliś my do domu i zaczę liś my przygotowywać ś wią teczny stó ł . Wkró tce nasza grillowana ryba od wł aś ciciela domu był a gotowa, a gospodyni zrobił a mi tort urodzinowy.
Wł aś ciciel przynió sł nam ró wnież domowe wino i brandy, a my wszyscy usiedliś my, aby z nimi ś wię tować .
Przebyliś my okoł o 120 km dziennie.
Powró t do aktualnoś ci »
Dzień jedenasty (6 lipca): Negushi i Zatoka Kotorska
Poranek tego dnia zaczą ł się od tego, ż e wraz z gospodarzami ustaliliś my, gdzie i jak moż emy zrobić darmowe testy PCR przed wyjazdem. Zgodnie z ich warunkami na 3 dni przed przekazaniem należ ał o zarejestrować się na to przekazanie i nie był o jasne, gdzie i jak się zarejestrować . Goran bardzo nam w tej sprawie pomó gł , bez niego nie poradzilibyś my sobie. Zadzwonił na jakiś telefon, kazali nam wysł ać zdję cie paszportó w na pewien e-mail i wpisać nasze imiona i nazwiska. Zrobił em zdję cia wszystkiego, a Dara napisał a dla mnie po serbsku, czego chcemy. Po pewnym czasie w boś niackim (nie wiem dlaczego) pojawił a się odpowiedź , ż e musimy jeszcze zał adować zdję cie naszych wpł ywó w z podatku turystycznego. Sfotografowany i wysł any. Nasuwa się odpowiedź , ż e skoro jesteś my zarejestrowani w Barze, to tam trzeba się zgł osić i do Podgoricy nie ma co pisać . Każ da dzielnica to osobne kró lestwo. . . W rezultacie Goran zadzwonił do miejscowego szpitala i zgodził się zrobić dla nas bezpł atne testy PCR. Ostrzegali jednak, ż e nie został y wykonane w cią gu dnia (jak pierwotnie obiecywał rzą d), ale przynajmniej jeden dzień , wię c trzeba je oddać na 2 dni przed wyjazdem, aby grać bezpiecznie i nie czekać pó ź niej. A ta opcja zrujnował a nasze plany wjazdu do Serbii w 48 godzin i Rumunii w 72 godziny, ale nie był o doką d jechać , to i tak lepsze niż nic. . .
Poł udniowa czę ś ć naszej podró ż y do Czarnogó ry zbliż ał a się do ró wnika, ale nie spró bowaliś my jeszcze prosciutto. . . Postanowiono to naprawić . Na ten dzień zaplanowaliś my wycieczkę na gó rę Lovcen do mauzoleum, a nastę pnie do wioski Negushi i do Zatoki Kotorskiej.
Zatrzymują c się na serpentynach w pobliż u Budvy (42.3151818747700166, 18.8569613257838), przypadkowo zobaczyliś my Villas Adriatic Horizonte, gdzie przez kilka dni mieszkał zespó ł z kanał u Veddro . Chciał bym kiedyś zamieszkać w tym domu. . .
Najpierw pojechaliś my na Mount Lovcen do Mauzoleum Negosha. Czytał em w Internecie, ż e w pobliż u mauzoleum jest parking...Wię c jest parking, ale jest przeznaczony tylko na 6 samochodó w, a potem najprawdopodobniej „dla siebie”, a cał a reszta parkuje wzdł uż drogi na bardzo stromym zboczu (42.399332097481086, 18.8389415928827 ), wpychają c pod koł a kostkę brukową . Wejś cie do parku jest pł atne, 2 euro za osobę . Wejś cie do samego mauzoleum jest pł atne osobno. Ponadto kasa biletowa znajduje się na samym dole schodó w, a bilet sprawdzany jest na samym szczycie przy wejś ciu do muzeum.
Jeś li chodzi o mnie, w samym muzeum turyś ci nie mają do czego popatrzeć , moż e dla Czarnogó rcó w to miejsce jest ś wię te, ale dla reszty nie bę dzie to szczegó lnie ciekawe. Jedyną rzeczą , jak dla mnie, dla któ rej warto wybrać się do muzeum, jest moż liwoś ć wyjś cia na taras widokowy za muzeum z widokiem na Zatokę Kotorską . Ogó lnie rzecz biorą c, kiedy warto przyjechać , nie ma tam nic do zrobienia po raz drugi.
Potem udaliś my się do wioski Negushi, aby kupić prosciutto czarnogó rskie. Po tym, jak nawigator Google zaprowadził nas w niezrozumiał e miejsce, znalazł em w Internecie pierwsze wspó ł rzę dne sprzedawcy szynki o imieniu Bozho i poszliś my do niego. Dał nam posmakować swojej szynki, jego szynka okazał a się doskonał a.
Potem zabrał nas na wycieczkę po swojej produkcji i tam wybraliś my dla siebie cał ą nogę . Cena wynosił a 8 euro za kilogram za nogę i 16 euro za mię so bez koś ci. Noga kosztował a nas 65 euro.
Pró bowaliś my tam też sera, ale nam się to nie podobał o.
Nastę pnie schodziliś my serpentynami do Zatoki Kotorskiej, stale zatrzymują c się i podziwiają c widoki.
Ponadto na jednym z tych przystankó w widzieliś my moment, w któ rym samolot wystartował z lotniska Tivat.
Po zejś ciu do zatoki zatrzymaliś my się na farmie ostryg (42.484613528531426, 18.72864299794137) i zjedliś my kilka ostryg. Cena - 2 euro za 1 sztukę .
Nastę pnie postanowiliś my przejechać się brzegiem Zatoki Kotorskiej w kierunku Herceg Novi aż do przeprawy promowej, a nastę pnie przeprawić się promem na przeciwną stronę , ale po drodze zobaczyliś my pię kną zatokę i zdecydowaliś my zatrzymać się tam na ką piel. Po spę dzeniu tam kilku godzin i ocenie sytuacji, ż e jest jeszcze doś ć daleko od promu z Herceg Novi i ż e wieczorem moż e być kolejka, postanowiliś my wró cić . Chcieliś my jednak przynajmniej zobaczyć prom, dlatego po dotarciu do Kotoru postanowiliś my nie jechać kró tką drogą w kierunku domu, ale jechać dalej nasypem zatoki aż do przeprawy promowej. Za Kotorem droga wzdł uż zatoki stał a się bardzo wą ska, aby rozstać się z nadjeż dż ają cym ruchem trzeba był o szukać „kieszeni”, czę sto trzeba był o przechodzić „przez kawiarnie”, wtedy czę ś ć kawiarni w budynku jest wł ą czona jedna strona drogi, a jej „letnia” czę ś ć znajduje się po przeciwnej stronie przy wodzie, tutaj najważ niejsze był o nie powalanie kelneró w z tacami, ponieważ bez strachu z peł nymi tacami, nie oglą dają c się , przeszli przez jezdnię . Tak wię c my mał ymi kreseczkami, rozcią gają c się przez „kieszenie” z nadjeż dż ają cym pasem, dotarliś my do przeprawy promowej. Prom był tuż przy brzegu, udał o nam się go zobaczyć . Potem był a spokojna droga obok lotniska Tivat do miejsca naszego rozmieszczenia w Shushan.
Pokonaliś my 220 km dziennie.
Dwunasty dzień (7 lipca): Becici
Po przebudzeniu rano zjedliś my ś niadanie i udaliś my się na plaż ę , któ rą już poznaliś my w Petrovacu. Zaparkowaliś my w cieniu na tym samym pł atnym parkingu i poszliś my na plaż ę . W porze lunchu wró ciliś my do samochodu i zorganizowaliś my piknik w cieniu pod drzewami.
Po odpoczynku i odś wież eniu ruszyliś my w kierunku Budvy, a mianowicie zainteresował a nas plaż a w Becici. Tam znaleź liś my bezpł atny parking (42.28159982276205, 18.868377162734017) w pobliż u plaż y, moż na się tam dostać schodzą c stromym zboczem przez parking przy drodze.
Dzień był bardzo gorą cy, a pł ywanie w morzu bardzo pomogł o. Pod wieczó r, gdy upał y nieco opadł y, postanowiliś my pospacerować wzdł uż wybrzeż a, aby zobaczyć są siednie plaż e. Ruszyliś my w kierunku Rafailovichi. Te dwie plaż e znajdują się w tej samej zatoce, poł ą czył y się już w jedną i trudno zrozumieć , gdzie koń czy się jedna z nich, a zaczyna druga.
Plaż a Rafailovici. W drodze na plaż ę Kamenovo
Dalej przez tunel dla pieszych poszliś my na plaż ę Kamenovo.
Plaż a Rafailovici. W drodze na plaż ę Kamenovo
Plaż a nie jest duż a, jest duż o zaparkowanych samochodó w, jest duż o ludzi, nie widział em nic tak dobrego, jak czytał em w recenzjach, absolutnie nie miał em ochoty przyjeż dż ać na tę plaż ę w przyszł oś ć . Nie poszliś my dalej, wró ciliś my z powrotem, a potem wró ciliś my do domu.
Przebyliś my 75 km dziennie.
Dzień.13 (8 lipca): Sveti Stefan
Rano poszliś my do baru na testy PCR, potem na zakupy, zjedliś my i pojechaliś my do Crvena Plazh, ponieważ nie był o sensu jechać gdzieś daleko, rano już stracono duż o czasu. Po pobycie tam do obiadu wró ciliś my do domu, zjedliś my kolację , przeczekaliś my upał , ponownie poszliś my do Baru (już powoli kupowaliś my prezenty do domu) i postanowiliś my pojechać na wieczó r do Sveti Stefan, bardzo nam się tam podobał o, plus chcieliś my też iś ć „na eksplorację ”. Ponieważ parkowanie tam kosztuje 2 euro za godzinę i jest bardzo mał e, a planowaliś my być tam od dł uż szego czasu, zostawiliś my samochó d na zboczu na parking wzdł uż drogi, jak wielu, nikt nie jeź dzi ani nie ma mandató w za parkowanie pod tablicą tam. p>
Gdy upał y opadł y, zdecydowaliś my się iś ć pieszo „na zwiad” do King's Beach i Queen's Beach.
Te dwie plaż e był y wcześ niej wynajmowane przez tego samego najemcę co Sveti Stefan, a teraz moż na je ró wnież odwiedzić za darmo.
Kiedy tam dotarliś my i zobaczyliś my ich, zdecydowaliś my, ż e nastę pnego dnia na pewno przyjedziemy tu na cał y dzień . Ł adne mał e zatoczki, eleganckie parki, obfitoś ć kwiató w i drzew. . . Potem bardzo nam przykro, ż e nasze wakacje dobiegają koń ca i bę dziemy musieli wró cić do domu w cią gu jednego dnia. W drodze do domu zatrzymaliś my się w Prž nie, aby zobaczyć , gdzie nastę pnego dnia moż emy zaparkować , abyś my mogli spacerować bliż ej plaż King i Queen. Zdaliś my sobie sprawę , ż e praktycznie nie ma tam miejsc i ż e trzeba przyjechać bardzo wcześ nie.
Przebyliś my 80 kilometró w dziennie.
Dzień czternasty (9 lipca): Przno
Po wczesnym przebudzeniu zjedliś my szybkie ś niadanie, spakowaliś my się i wyjechaliś my do Przno. Trzeba był o mieć czas, aby zają ć miejsce w pobliż u plaż y Kró lowej, chociaż wydawał o się to nierealne. Widział em bardziej realistyczną opcję , kiedy podrzucam wszystkie swoje rzeczy z rzeczami blisko plaż y, a sam gdzieś jeż dż ę samochodem, a wieczorem ró wnież odbieram wszystkich z rzeczami. Ale mieliś my szczę ś cie, kiedy przyjechaliś my, udał o nam się znaleź ć jedno miejsce, wcześ niej wydawał o się , ż e jest tam jakiś mał y samochó d, ale z wielkim wysił kiem udał o mi się tam postawić mojego SUV-a, chociaż musiał em wyjś ć przez drzwi pasaż era . Do plaż y Queen's z parkingu moż na był o dojś ć w pię ć minut (42.26673016424014, 18.89162671144248).
Przybywają c na plaż ę Kró lowej (42.26336919106883, 18.892373697432756) osiedliliś my się tam jak kró l, ponieważ był o bardzo mał o ludzi. Miejsce jest po prostu super: mał a zatoczka, czysta i ciepł a woda. . . Czego jeszcze potrzebujesz? Ledwo wyszliś my z wody, chcieliś my cieszyć się ostatnim dniem przed wyjazdem. Kiedy znudził o nas samo pł ywanie i nurkowanie, postanowiliś my popł yną ć na są siednią plaż ę - King's Beach. Pł ynę liś my powoli, podziwiają c z morza widoki na zatoki i skał y.
W stronę kolacji zrobił o się bardzo gorą co i przenieś liś my się na plaż ę Kró la, a raczej do parku znajdują cego się w pobliż u tej plaż y, znaleź liś my miejsce, gdzie straż nicy nie jeź dzili, zjedliś my obiad, a potem - sjestę . p>
Po przeczekaniu upał u zeszliś my na plaż ę King's (42.261023906887, 18.893067642362926) i pł ywaliś my, pł ywaliś my, pł ywaliś my ponownie. . .
Doś ć zmę czeni, ale szczę ś liwi, przez plaż ę Kró lowej wró ciliś my do samochodu i ruszyliś my w kierunku domu, gdzie już trzeba był o się spakować i przygotować do wyjazdu.
Dom w Shushan na 8 nocy kosztował nas 382 euro. Byliś my bardzo zadowoleni z tego domku, a zwł aszcza z ich wł aś cicieli. Gdy nastę pnym razem bę dziemy w Czarnogó rze, na pewno do nich pojedziemy. Bardzo dzię kuję za tak ciepł e przyję cie i za ich pomoc.
Przebyliś my 65 kilometró w dziennie.