Ach, biały statek, lazurowa fala... część druga

25 Luty 2014 Czas podróży: z 27 Styczeń 2014 na 03 Luty 2014
Reputacja: +4035.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Ach, biał y statek, lazurowa fala...czę ś ć druga

MSC Splendida - rejs wł asny - Barcelona


Rejs został zarezerwowany na stronie: http://www. msc-seereisen. de/ na począ tku grudnia. Pró bował em zł oż yć zamó wienie na samej stronie MSC, ale mi się nie udał o, strona nie pokazywał a nawet ceny. Nastę pnie znalazł em odpowiednie ceny na powyż szej stronie, zł oż ył em wniosek, wysł ał em do mnie e-mail. mail został wysł any list z informacją , ż e tak, moż esz zarezerwować ten rejs w tej cenie, 2 dni do namysł u. Zrobił em listę pytań , nazwaną tą wycieczką . Biuro dowiedział o się o wszystkim, wyraził o pisemną zgodę i nastę pnego dnia otrzymał o dokumenty. Trzeba był o dokonać WEB CHECK-IN i przelać pienią dze: pierwsza czę ś ć od razu, a reszta do 25 grudnia 2013 roku. Zarezerwowaliś my domek z balkonem Fantastica, 858.00 euro za domek, czyli dla dwojga. Ró wnocześ nie z rezerwacją rejsu zamó wiono pakiet napojó w Allegrissimo 23.00/os. /dzień X 2 X 7 = 322.00 euro za cał y rejs dla dwojga.

https://www. msc-kreuzfahrten. de/de_de/Angebote/Unsere-getraenkepakete. aspx

Ten pakiet napojó w, jak każ dy inny, moż na ró wnież zamó wić na samym statku, ale wtedy zostanie doliczona opł ata serwisowa +15%. Opró cz napojó w zawiera też kilka odmian lodó w, wię c nie zawracali sobie gł owy pró bowaniem, jakoś nie był o gorą co i nie był o na to ochoty. Jeś li to moż liwe, starał em się zachować wszystkie paragony, aby ostatecznie obliczyć , czy przesył ka się opł acił a, czy nie. Rezultat: opł acił o się , napoje skonsumowane za 412.00 euro. Nie liczą c tego, ż e prawie nie pró bowali mocnych napojó w, a to nie był sezon letni.

Bordguthaben wynosił.20, 00 euro za kabinę , kwota ta został a od razu potrą cona z kosztó w rejsu. 7-10 dni przed rozpoczę ciem rejsu wszystkie inne dokumenty ró wnież dotarł y e-mailem. e-mail w formacie PDF. Dokumenty wielokrotnie wskazywał y, ż e rejs odbę dzie się w krajach Schengen, z wyją tkiem Tunezji. Pasaż erowie z obywatelstwem niemieckim nie potrzebują wizy, a wszystkim innym zaleca się kontakt z konsulatem Tunezji i skonsultowanie się w tej sprawie.

Ale wiedział em już , ż e obywatele rosyjscy też nie potrzebują wizy.

Nie wykupiliś my ż adnego specjalnego dodatkowego ubezpieczenia, na bezpieczeń stwo bagaż u czy coś innego. Mamy mió d. ubezpieczenie na wszystkie kraje europejskie oraz specjalne ubezpieczenie na kraje afrykań skie. Zawarliś my to dawno temu, kiedy po raz pierwszy polecieliś my do Egiptu, a teraz co roku pł acimy dodatkowo do miodó w ogó ł em. ubezpieczenie, a gł owa o Afrykę już nie boli.


Ach tutaj wydaje się momenty organizacyjne i wszystko. Zamó wił em rejs pierwszy raz, ale nie był o nic trudnego, wszystko się udał o. O tak, napiwki bę dą wpł acane na konto codziennie o godzinie 7.00/os. A takż e wszystkie zakupy, usł ugi i inne rzeczy, któ re są robione na pokł adzie, wszystko zostanie zapisane na koncie. Na rachunek za statek daliś my naszą kartę kredytową , był o to dla nas takie wygodne. Nie mieliś my duż ych wydatkó w na pokł adzie, rachunek wynosił okoł o 600.00 euro. Nawiasem mó wią c, zaledwie 2 dni temu te pienią dze został y potrą cone z konta kredytowego.

A wię c miasta i kraje na trasie.

1. La Goulette (Tunezja)

Nie byliś my w Tunezji, a kraj ten nie jest jeszcze przez nas brany pod uwagę na jaką kolwiek rekreację . Ale skoro bę dzie na trasie liniowca, to oczywiś cie nie zatrzymamy się na nim podczas parkingu, pojedziemy zobaczyć to, co moż na zobaczyć.

Wieczorem do kajuty przyniesiono formularz dwó ch typó w, któ ry należ y wypeł nić.

1 czę ś ć , jeś li bę dziesz w kraju z wycieczką

Czę ś ć.2, jeś li odwiedzasz kraj na wł asną rę kę.

Kwestionariusz jest prosty do wypeł nienia, nic skomplikowanego. Wypeł niamy czę ś ć.2, bo pojedziemy sami i wł oż ymy to do naszego paszportu.

Z firmy MSC zaoferowano dodatkową wycieczkę do Kazachstanu na jakiś bazar za 10.90 / osobę . Czas trwania tej wycieczki to 09:00 - 12:30. Nie wiem co to za miejsce, nie poszliś my tam.

Rano opuś ciliś my Splendy i ruszyliś my w stronę zadaszonych rzę dó w, gdy miniecie je wszystkie, przed wejś ciem do miasta bę dzie straż graniczna.

A wszystko to w mieszance angielskiego i niemieckiego. Obawiają c się , ż e nie zrozumiemy go wystarczają co jasno, powtarzał nam to przez cał ą drogę , z kró tkimi przerwami. Podobno turyś ci czę sto ich oszukują i wyjeż dż ają z innymi taksó wkarzami.

Doprowadził nas do Habib Bourguiba Avenue, doś ć szerokiej ulicy poś rodku z chodnikiem i wielu, wielu policjantó w na każ dym kroku z bronią . Szliś my wzdł uż niej, patrzą c w lewo i prawo. To jest katedra ś w. Wincenty a Paulo, tak pię kny, imponują cy koś ció ł katolicki w kraju muzuł mań skim, nie wszedł do ś rodka.

Oczywiś cie nie przeszli przez Bramę Francuską ani Bab el - Bar, któ re oddzielają Medynę od nowoczesnej czę ś ci miasta. Ale wyglą dają tak strasznie, wszystkie odrapane, zniszczone, w pierwszej chwili pomyś lał am, ż e to pozostał oś ci jakiegoś zrujnowanego budynku. Oczywiś cie na pocztó wkach wszystko wyglą da znacznie pię kniej i przyzwoicie niż w rzeczywistoś ci. Nastę pnie poszliś my na targ/bazar.


Wą ski korytarz, sprzedają ró ż ne rzeczy, ile ró ż nych rupieci...Po przejś ciu 10-15 metró w zapytał em mę ż a: czego tu szukamy, co tu kupić ? Nic, tylko ze wzglę du na zainteresowanie, nie odwró cił o się i nie wró cił o. Nikt nas specjalnie nie niepokoił , nie chwytali za rę ce. Na ulicy jest wiele kafejek, zapraszają na kawę , ale wszystko jest przyzwoite, w innych krajach też są zapraszane, np. w tej samej Nicei. Nigdzie nie poszliś my...poszliś my do taksó wkarza. Zobaczył nas pierwszy, machał rę kami z daleka, widocznie nie miał nadziei, ż e wró cimy. Mą ż powiedział , zapł acę ci kolejne 5 euro, pojedź z nami innymi ulicami Tunezji. Był zachwycony i zabrał nas na kolejne 30 minut w ró ż ne miejsca, ale nigdzie indziej nie wychodziliś my.

Nastę pnie udaliś my się do niebiesko-biał ej wioski Sidi Bou Said.

Wielu artystó w i pisarzy odwiedził o to miejsce i każ dy chciał je uwiecznić na papierze lub na pł ó tnie.

Wedł ug jednej z legend, w XIII wieku pojawił się tu ś wię ty o bardzo dł ugim imieniu, znany pospó lstwu jako Sidi-Bou-Said, któ ry cudownie uleczył cię ż ko chorych pacjentó w, a takż e pogryzionych przez jadowite skorpiony. Wedł ug innej legendy nazwę miasta nadał kalif Abu Said.

„Kiedyś istniał tu bastion arabskich pirató w, a dostę p do chrześ cijan był tu zamknię ty do 1820 roku, chociaż w XVI wieku w Sidi Bou Said stacjonował hiszpań ski garnizon” (z Internetu)

Stopniowo wieś rozrastał a się coraz bardziej, a miejscowi zgodnie z ustaloną tradycją (i nadal) malowali domy na biał o, a okna i drzwi na niebiesko, czynią c ją bardziej atrakcyjną i niepowtarzalną . W XX wieku napł ywali tu bogaci ludzie z Europy i rozpoczę to masową budowę eleganckich willi. Kiedy mijaliś my takie zatopione w zieleni domy, taksó wkarz zawsze mó wił : kapitalista.

Ze stolicy Tunisu do Sidi Bou Said moż na też dojechać pocią giem, ale nie ryzykowaliś my, taksó wka jest i tak wygodniejsza.

Przybywają c na postó j taksó wek, weszliś my pod gó rę , rozglą dają c się po ludziach, domach, sklepach. Nie tylko my tu spacerowaliś my, ale jest to „gł ó wna ś cież ka turystyczna”, po któ rej turyś ci radoś nie przechadzają się w gó rę iw dó ł . Rosną drzewka mandarynki...Chciał am zerwać i spró bować tych mandarynek, jak one smakują ? Moż e są dzikie i nie nadają się do jedzenia?


Tu już przy wysiadaniu i generalnie w drodze tutaj taksó wkarz już nam nie mó wił , ż e mamy wracać tylko do niego, podobno już się do nas przekonał . To tutaj przylgną ł do nas sprzedawca kwiató w na tacy. Przypomniał mi sprzedawcę sł odyczy z serii „Instytut Szlachetnych Pań ”, kiedy był em w Rosji, trochę pooglą dał em. I nie odwró cisz się od niego w ż aden sposó b, 10 razy odmó wił em, 20 razy przeczą co pokrę cił em gł ową...do mojego szczę ś cia podjechali inni turyś ci, a on szedł w ich stronę.

A ten proces wyglą da tak: sprzedawca mó wi, ż e dzisiaj jest jakieś ś wię to kwiató w, a te kwiaty są od jego siostry i daje je za darmo. Od tych, któ rzy wzię li te ż ó ł te kwiaty, prosi o pienią dze, okazuje niezadowolenie, jeś li niewiele dawali. A dla niektó rych z ł atwoś cią wkł ada te kwiaty do kieszeni na piersi, za uszami… gdziekolwiek potrzebuje.

Idziemy dalej w gó rę i skrę camy trochę w bok, prawie w ogó le nie ma tu ludzi.

Mijamy sł ynną kawiarnię „De Nutt”, bo odwiedzali ją najznamienitsi ludzie. Zasł yną ł dzię ki niemieckiemu artyś cie Augustowi Macke. No to widoki na port, Zatokę Tunis, Kartaginę i okolice stolicy.

Wracają c do taksó wkarza, nastę pnie udał em się do Kartaginy. Po drodze zatrzymaliś my się na kró tko w Moschee. Naprzeciw jest park dla dzieci, ale nie był o tam spacerowiczó w.

Kartagina to duż e historyczne miasto, któ re do dziś zachował o pozostał oś ci staroż ytnej kultury w postaci ruin, oczywiś cie.

Niegdyś był o to potę ż ne pań stwo fenickie, a pó ź niej afrykań ska kolonia Cesarstwa Rzymskiego. Ruiny, pozostał oś ci staroż ytnych budowli...nie jesteś my szczegó lnymi fanami takich skansenó w, ale chodziliś my tam z przyjemnoś cią.

W drodze do portu stolicy Tunezji La Goulette, gdzie zaparkowany jest nasz liniowiec, kierowca zatrzymał się na tzw. tarasie widokowym. Nie docenił em szczegó lnego uroku tego miejsca: na skraju albo urwiska, albo wą wozu, w któ rym leż ą ś mieci, kał uż e z gał ę ziami, fragmenty drzew pod stopami… a takie są widoki domó w „kapitalistycznych” , jak to ujmuje taksó wkarz, i kawał ek morza. Swoją drogą byliś my tam pierwsi, ale nie sami, potem podjechał a druga taksó wka, potem trzecia, podobno to miejsce uważ ane jest za atrakcyjne turystycznie… z punktu widzenia taksó wkarzy.

Potem zawió zł nas wzdł uż bardzo pię knych, czystych, praktycznie bez ludzi, poza policją , ulicami, wskazują c jednocześ nie na lewo i prawo, komentował : prezydencki.

To zrozumiał e, dlaczego tu wszystko jest takie pię kne.


A teraz jesteś my na Splendid. Podobał a nam się ta pierwsza znajomoś ć z Tunezją . Dzień był ciepł y i sł oneczny, nowa wiosenna trawa już przebijał a się , a niektó re fragmenty drogi kwitł y. Jakaś roś lina o niezbyt wysokim wzroś cie kwitł a jasnoż ó ł tym kolorem, cał kiem przyjemnym dla oka: wszystko wokó ł był o zielono-ż ó ł te.

Sł oń ce już schował o się albo za horyzontem, albo za ciemnymi chmurami, albo za krawę dzią gó r Atlas, któ re oddzielają ś ró dziemnomorskie wybrzeż e Afryki od rozległ ych pustyń , w czasie, gdy nasz liniowiec zaczą ł manewrować , by opuś cić port.

„MSC Splendida” opuszcza tunezyjski port i kieruje się do Europy. Mał a ł ó dź - pilot bę dzie nam towarzyszył aż do peł nego wyjś cia z portu. O 17:00 opuś ciliś my Tunezję i udaliś my się na pię kną poł udniowowł oską wyspę Sycylię . Przed nami Palermo.

2. Palermo (Sycylia)

Palermo, jak wszyscy wiedzą , jest stolicą Sycylii, tej tajemniczej wyspy, któ rą od dawna chcieliś my odwiedzić . Miasto wydał o nam się bardzo ż ywe, pię kne, z pię knymi placami, kró lewskimi pał acami, antycznymi ś wią tyniami, barwne z wł asną specyficzną atmosferą i setkami motoroweró w.

Nie był o wielkich planó w, bo parking jest tylko do 15:00. Plan był taki, aby wsią ś ć do autobusu City Sightseeing Palermo, znanego ró wnież jako Hop On - Hop Off, i wysią ś ć tam, gdzie chcesz. Zawczasu w internecie przejrzał em trasę , przystanki i ceny. Bilet kosztuje 20.00 euro/os.

Po opuszczeniu statku przedstawiciele/sprzedawcy biletó w tej firmy i innej od razu atakują . Ich bilet kosztuje też.20 euro, tak jakbyś my kupili go w autobusie. Wię c kupiwszy bilety tutaj, udaliś my się na pierwszy przystanek do teatru Politeama.

W Palermo był o bardzo pochmurno, ale nie padał o.

Autobusy zaczynają kursować okoł o 10:00 rano, wię c czekaliś my kolejne 15 minut.

Pierwszym przystankiem, na któ rym wysiedliś my, był Quattro Canti Square – Four Corners. Taki osobliwy mał y obszar, któ rego nie mogł em w ż aden sposó b sfotografować , aby wszystkie 4 rogi był y jednocześ nie.


„Projekt powstał w oparciu o skrzyż owanie Quattro Fontane (Cztery Fontanny) stworzone w Rzymie przez urbanistó w papież a Sykstusa V. Naroż a czterech budynkó w Quattro Canti są wycię te i wykonane w stylu sycylijskiego baroku. Agaty, Krystyna, Ninfas i Olivas. Dekorację każ dego rogu dopeł nia marmurowy herb jednego z wicekró ló w” (z Internetu)

Na wszystkich czterech rogach stał y wozy zaprzę ż one w konie, do któ rych zaproszono woź nice. A byli tacy, któ rzy chcieli, ż eby nie powiedzieć , ż e był o ich wielu, ale cią gle moż na był o tu i ó wdzie widzieć konia wiozą cego turystó w.

Idziemy trochę dalej, na jeden z najstarszych placó w miasta, na Piazza Pretoria.

Oto koś cioł y Santa Catarina i San Giuseppe dei Teatini, ratusz, a takż e „Fontanna wstydu”, czyli kaskada basenó w ró ż nej wielkoś ci, ozdobiona posą gami. Okazuje się , ż e Fontanna został a tu sprowadzona z Toskanii, wcześ niej rozebrana, a nastę pnie ponownie zmontowana. Mieszkań cy Palermo byli zszokowani nagimi posą gami, dla któ rych nazywali je „Fontanną wstydu”, ale potem się do tego przyzwyczaili. I burmistrzó w też , bo tu też znajduje się ratusz.

Tak, zima to nie lato, a nawet wiosna, fontanna nie dział ał a i był a na ogó ł przykryta ż elaznym rusztem. Chociaż teraz przyglą dał em się zdję ciom, widać kilka mał ych strumieni wody. Grzebał em w internecie, a takż e nie znalazł em zdję ć z "szaleją cą " wodą w tej fontannie, moż e zawsze tak był o...

Nastę pnie ponownie wsiadamy do kolejnego autobusu i jedziemy do przystanku Palazzo dei Normanni lub Palazzo Reale, któ rego gł ó wną atrakcją jest Cappella Palatina.

„Pał ac Normanó w lub Pał ac Kró lewski w Palermo znajduje się w miejscu, gdzie w epoce staroż ytnoś ci znajdował y się antyczne fortyfikacje. W IX wieku na starych ruinach Arabowie wznieś li fortecę znaną jako Pał ac Emiró w W XI wieku został przebudowany i przekształ cony w luksusową rezydencję kró ló w i namiestnikó w Sycylii. ” (z internetu)

Nie był o jasne, czy moż na zobaczyć sam pał ac, ponieważ bilety był y nam sprzedawane tylko do Kaplicy Palatyń skiej. 7.00 euro/osobę Kiedy zapytaliś my o sam pał ac, wyjaś nili nam coś po wł osku, ż eby lepiej zrozumieć - co?


Ale kiedy szliś my dalej, nie mogliś my ani iś ć w gó rę , ani zejś ć , wszystko był o zablokowane. Widać , ż e trwał y jakieś prace budowlane, tu i ó wdzie bł ysnę li budowniczowie. A potem poszliś my do Kaplicy Palatyń skiej.

Wystró j wnę trz oczywiś cie uderza swoim bogactwem, tutaj jest marmur, mozaika, a takż e drewniany, rzeź biony sufit…

Guy de Maupassant nazwał ją „najpię kniejszym religijnym klejnotem, o jakim ludzki umysł mó gł kiedykolwiek marzyć ”. Có ż , po prostu nie ma nic do dodania, pię kno jest nie do opisania.

Gdy opuś ciliś my Pał ac, autobus wł aś nie się zatrzymał , usiadł i pojechał do Cattedrale di Vergine Assunta. Okazał o się , ż e do przejechania jest tylko 1 przystanek, wcale nie daleko, moż na iś ć na piechotę . Po wyjś ciu z autobusu poszliś my trochę z powrotem, do tego miejsca Nowa Brama - Porta Nuova. Znajdują się one obok normań skiego Pał acu Kró lewskiego, przykuwają uwagę swoją niezwykł oś cią . Szkoda, ż e ​ ​ czę ś ć bramy był a pokryta rusztowaniem. Bramy te został y zbudowane w XV wieku i pierwotnie był y drewniane, pó ź niej został y przebudowane na wspó ł czesne i wykonane w formie Ł uku Triumfalnego. Podobno na gó rze nikt nie wchodzi na loggię , nie ma tam tarasu widokowego dla turystó w, wszyscy patrzą na nich tylko z doł u.

W pobliż u nie ma duż ego, przytulnego placu z licznymi palmami i innymi zielonymi roś linami, przyjemnie był o tam spacerować . A kolejnym numerem naszego programu był a oczywiś cie Katedra Wniebowzię cia Najś wię tszej Maryi Panny. Znajduje się na jednym z najstarszych placó w, na Piazza Palermo. Mó wią , ż e w IV wieku na miejscu tej katedry znajdował a się ś wią tynia, któ ra pó ź niej został a zniszczona ...potem koś ció ł ...potem meczet ...

„I dopiero w XII wieku, dzię ki Normanom, któ rzy wyzwolili miasto Palermo, zwró cili duchowień stwu budowę katedry. Nastę pnie katedra został a ponownie konsekrowana i stał a się znana jako Katedra Najś wię tszego Bogurodzicy” (z Internetu)

Wspaniał y, majestatyczny budynek, imponują cy.

Wchodzimy do ś rodka, wystró j jest pię kny, ale nie widzieliś my nic wyją tkowego. Pochowane są tu relikwie ś w. Rozalii, patronki Palermo.


We wszystkich ś wią tyniach, któ re odwiedziliś my podczas naszej podró ż y, wszę dzie był y elektryczne ś wiece.

Moneta wpada do slotu, nieważ ne ile, co najmniej 20 centó w, a ś wieca/ż aró wka natychmiast się zapala.

Wracamy do naszego autobusu Hop On - Hop Off i jedziemy do Massimo Teatro Massimo Vittorio Emanuele. To nasz ostatni przystanek, a czasu pozostał o niewiele. Nadal jest bardzo pochmurno, a wiatr jest bardzo silny. Nawet na zdję ciach widać , jak napompowane są flagi. Pierwsze zdję cie to począ tek wycieczki, drugie zdję cie to koniec wycieczki.

„Jego zespó ł architektoniczny jest najwię kszym spoś ró d budynkó w operowych we Wł oszech i jednym z najwię kszych w Europie, sł yną cym z doskonał ej akustyki” (z Internetu)

Teraz został o nam już tylko jedno, by powoli ruszyć w stronę portu. Po drodze poszliś my do jakiejś kawiarni, jak nie napić się kawy i skosztować moich ulubionych rogalikó w. Dla mnie w tej chwili najsmaczniejsze rogaliki są we Wł oszech.

Nawiasem mó wią c, na bufecie ró wnież są doskonał e: nie duż e, bez wypeł niaczy w ś rodku, ale bardzo, bardzo smaczne. A dż emy są zawsze w pobliż u, na każ dy gust.

Ubrawszy się ciepł o i siedzą c na naszym balkonie, przygotowaliś my się do oglą dania statku wychodzą cego z portu. Siedzimy, siedzimy, czekamy nad morzem na pogodę , ale się nie zmienia, wiatr tylko się wzmó gł . Jest już szesnasta, statek wcią ż stoi w porcie...dzieje się coś dziwnego. Prawie zamarł , wró cił do kabiny. I tutaj w wielu ję zykach pojawił się pierwszy komunikat o opó ź nieniu. Ze wzglę du na silny wiatr nie moż emy opuś cić portu na morze. Na morzu ten wiatr nie był by straszny, ale nie ma jak się tam wydostać . Czekamy, aż pogoda się poprawi...Zapowiedzi był y powtarzane w pewnych odstę pach czasu, takż e po rosyjsku. Osoby, któ re wykupił y rejs wraz z lotem, został y poproszone o przyjś cie na recepcję w celu rozwią zania kwestii organizacyjnych.


Có ż , dla tych, któ rzy wykupili osobny rejs, osobny lot – nie był o to zbyt przyjemne. Wieczorem w wielu miejscach dyskutowano o tym problemie, ludzie spó ź niali się na samoloty, a niektó rzy w Moskwie mieli poł ą czenie, potem polecieli dalej na Ural i Syberię , moż e w inne regiony. Zgubione bilety, zgubione pienią dze.

Argumentuję sobie, ż e gdybyś my musieli lecieć tak daleko, na pewno przyleciał bym dzień przed rejsem, a po rejsie miał bym dzień lub dwa do stracenia. Hotele nadal bę dą kosztować mniej niż utracone loty. Moż e pó ź niej ktoś napisze wię cej recenzji, jak wyszli z sytuacji? Sytuacja wcią ż nie jest powszechna, warto był oby dowiedzieć się o niej wię cej.

Z Palermo wyjechaliś my pó ź no w nocy. Już wiadomo był o, ż e do portu Civitavecchia (Rzym) nie dopł yniemy o 08:00 rano, wię c nie mogliś my nastawić budzika, tylko spać tyle, ile nam się podobał o, jak na prawdziwych wakacjach.

Nastę pnego dnia, wstają c okoł o godziny 11:00, udaliś my się na ś niadanie do restauracji bufetowej. Okazał o się , ż e minę ł o już normalne ś niadanie, a od 10:30 do 12:00 ś niadanie kontynentalne. Nie bardzo rozumiem, czym dokł adnie jest ś niadanie kontynentalne, wszę dzie jest inne. Tutaj znaleź liś my owoce, cał e i pokrojone, no có ż , oczywiś cie napoje, ciastka był y… wszystko, jak się wydaje. I to wystarczył o, bo ponieważ tego dnia byliś my zmuszeni być na morzu, postanowiliś my wybrać się na lunch do naszej wieczornej restauracji La Reggia na pokł adzie 6. Zwykle chodziliś my tam tylko na obiad, ale teraz mieliś my okazję zjeś ć tam kolację . A obiad jest od 12:00 do 14:00, wię c jesteś my prawie od ś niadania i od razu do obiadu.

Wiele osó b pisze, ż e w tych restauracjach La Reggia i Villa Verde posił ki na lunch są smaczniejsze niż w Bora Bora i Pago Pago.


Przyjechaliś my, kelner zaprowadził nas do stolika, nie kelnera, któ ry zawsze obsł uguje wieczorem, ale zupeł nie innego i zabrał nas do stolika nie na nasz wieczorny, ale w zupeł nie innej czę ś ci sali. Ale stó ł był wygodny, dla czterech osó b, z mię kką sofą , oczywiś cie, na któ rej nas posadzono. No wię c wszystko jest dokł adnie tak samo jak wieczorem, menu-zamó wienie-czekaj. Po lewej i prawej stronie znajdował y się bardzo duż e stoł y, na 10-12 osó b, przy któ rych siedzieli Chiń czycy. W ogó le na naszym rejsie był o ich duż o, moż e dlatego, ż e rejs wypadł w ich Nowy Rok. Siedzimy, jemy, obserwujemy naszych chiń skich są siadó w, przy okazji, podczas obiadu nie rozmawiali z „nieznanymi” Chiń czykami. Nawiasem mó wią c, co był oby prostsze, ję zyk zrozumienia jest jeden.

A gdzieś w poł owie kolacji przy naszym stole siedzi para Hiszpanó w. Oto numer! Mamy coś z angielskim „dobrym”, ale generalnie widać je „doskonał e”. Jakoś wyjaś nili, ż e są z Barcelony, a my z Niemiec, a potem co?

Rozmowa nie jest czymś , co się nie trzyma, w ogó le nie istnieje. Jeś li spotykasz oczy - uś miechasz się , ale co pozostaje do zrobienia? Jeś li wcześ niej rozmawialiś my z mę ż em po cichu, to teraz milczeliś my zupeł nie, pomyś lą , ż e o nich rozmawiamy, jakoś nie był o to zrę czne i jedli w milczeniu. Dlaczego tak siedzą , bo wolnych stolikó w był o duż o. Ł atwiej był o, gdyby zasadzono Niemcó w, inaczej Hiszpanó w…

To był nasz pierwszy i jedyny lunch. Nie powiedział bym, ż e dania są bardzo smaczne, nawet nie pamię tali, co jedli, co oznacza, ż e ​ ​ w menu nie był o nic tak specjalnego, ale poszli, ż e tak powiem, zauważ yli.

I dopiero o 15:00 dotarliś my do portu Civitavecchia zamiast o 8:00 rano. Coś maluję wszystko tak szczegó ł owo, moż e przez to, ż e sama nie miał am informacji o niektó rych takich momentach przed rejsem...

Cią g dalszy nastą pi. . .

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
В 17:00 вечера мы покинули Тунис и взяли курс на прекрасный южно-итальянский остров, на Сицилию.
В 17:00 вечера мы покинули Тунис и взяли курс на прекрасный южно-итальянский остров, на Сицилию.
Покидаем Тунис.
Покидаем Тунис.
Тунис.
Этот катер будет сопровождать нас до полного выхода из порта.
Порт Тунисской столицы La Goulette.
Порт Тунисской столицы La Goulette.
Порт Тунисской столицы La Goulette.
Порт Тунисской столицы La Goulette.
Порт Тунисской столицы La Goulette.
Тунис.
Карфаген.
Карфаген.
Карфаген.
Тунис.
Детский парк, но гуляющих там не было.
По пути коротко остановились у Moschee.
Деревья мандариновые растут...мне так хотелось сорвать и попробовать эти мандарины, какие они на вкус? Может они дикие и для еды не пригодные?
Виды на порт, на Тунисский залив, Карфаген и окрестности столицы.
Виды на порт, на Тунисский залив, Карфаген и окрестности столицы.
Виды на порт, на Тунисский залив, Карфаген и окрестности столицы.
Sidi Bou Said Dorf, Тунис.
Sidi Bou Said Dorf, Тунис.
Sidi Bou Said Dorf, Тунис.
Sidi Bou Said Dorf, Тунис.
Sidi Bou Said Dorf, Тунис.
Sidi Bou Said Dorf, Тунис.
А это знаменитое кафе
Тунис.
Cathedrale of St. Vincent de Paul в Тунисе.
Uwagi (6) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara