Выбирали отель по близости к пляжу и цене (до 7.000).
Первый раз в Индии и второй раз в отеле 3*. Если еще раз соберусь в Индию, то только в 5*.
1. расположение: по близости к пляжу 5 - отель стоит на 1 линии, пляж Варка - чистый, народу мало, песок хрустит, волны достаточно сильные после 12.00, чтобы поплавать надо уплывать подальше, утром море более-менее спокойное. Море мелкое, особенно при отливе. Ближайшие шейки метрах в 200 налево из отеля, есть шейки направо, но гораздо дальше.
По близости к цивилизации на 3 - до ближайших магазинов в Варке (очень скромных) пешком примерно 40 минут, на такси - минут 5. Много разных магазинов в Кавелоссиме - на такси минут 15.
На пляже у отеля есть лежаки отеля - бесплатные, но их мало - штук 15 и наши туристиы их ходят занимать в 7 утра. Мы лежали или на полотенце на песке или на лежаках у шейков (бесплатно, если заказываешь что-то в шейке).
2. Питание - по сравнению с другими отелями, о которых рассказывали нам другие туристы- завтраки очень достойные: хлопья, яичница-омлет, арбуз, какой-нибудь напиток (холодный какао, молочный коктейль и т. п. ), булочки, тосты, блинчики, джем - так себе, масло - он же марагарин, несколько видов местных блюд (кус-кус, острый горох, картофель в разных видах, пресные лепешки, тушеные овощи, куриные потроха). Все периодически пополняют, чтобы досталось тем, кто пришел позже.
На завтрак вполне наедались, особенно, когда в отеле было мало русских, как русских массово завезли - пропал джем, масло, булки и пр. , т. к. набирают под завязку, и не успеевают пополнять, да и еды все равно ограниченное кол-во.
Обедали в шейках - очень дешево (средний счет без вина на 2 - первое-второе и "компот" - 1000 рупий - 500 рублей) и вполне вкусно, особенно блюда из морепродуктов. Чистота конечно относительная, но это же пляжные кафешки, никаких расстройств не было. Нам понравилась еда в шейке "Sunset Paradise" (слева по пляжу от выхода из отеля) и в шейках справа от отеля примерно в 1 км (название не помню, но цены там ниже, чем в шейках которые рядом с отелем). Не понравилась еда в "Козероге" - как в столовке, не профессионально и не вкусно.
3. номера - просто ужас. У нас была Garden villa (заказывали сразу самый дорогой номер, т. к. нас предупреждали, что в Индии в 3* все очень скромно) - грязища, хотя и убирают каждый день, окна, рамы в грязи и плесени, мебель раздолбаннная, вся ободранная, в пятнах, заневески на окнах как половые тряпки. Постельное белье застиранное, в застраелых пятнах, полотенца просто кошмар - заляпанные (такое ощущение, что ими пол моют), застиранные, попадаются дырявые, плохо просушеные - запах застарелой затхлости - буэ, противно вытираться, мы с собой из дома привезли свои пляжные полотенца - вытирались ими.
В номере - 5 л бутылка воды, чай-кафе, сахар, чайник, чашки, мыло, холодильника у нас не было - пытались потребовать -сказали, что не предусмотрено. Хотя в некоторых других номерах был.
И самое жуткое для меня - влажность и вонища застарелой влагой в номере, вентилятор и кондиционер не помогают, постоянно открывали дверь и окно (чтобы свежый воздух был).
Вся одежда провоняла как из сарая-погреба.
В целом как турбаза советская, только удобства в номере.
У нас в номере за занавеской жили 2 гикона, видимо разнополые, т. к. по ночам в тчение 4 дней они "орали песни" - задолбали своми трелями. Были в Тае в 3* - гиконов в номере не было.
были комарики в номере, но мы брали фумитокс.
4. территория отеля - нормальная, небольшая, зелень/цветы, достаточно чисто, бурундуки скачут по деревьям, лавочки вдоль дороги к пляжу.
5. сервис - пляжные полотенца выдают у бассейна, деньги меняли у ювелира (курс хороший - 61 рупия за 1 бакс), у ресепшена есть небольшой магазинчик сувениры, тряпки, чаи (кроме мужских футболок взять нечего, тряпки как на самом дешевом вьетнамском рынке, чай с заканчивающимся сроком годности), и лавка ювелира - ковры, золото, серебро (кольца есть красивые - цены нормальные, ювелир вообще очень приятный чел).
Территорию отеля убирают редко - бутылки, бычки и фантики валаются на газонах неделями ( при этом они периодически перемещаются с одного газона на другой).
есть небольшорй бассейн, чистят каждый день, дети там бултыхаются, но взрослые на море.
По понедельникам у них вечеринка рядом с пляжем с живой музыкой - вход 100 рупий.
есть прокат байков.
6. дальние экскурсии мы брали у гида, на разные пляжи и на обзорные экскурсии можно съездить на такси от отеля - цены дешевле, чем у гида в 1.5-2 раза.
7. общее впечатление - отель всегда полон, гости отеля в основном взрослые пары - от 40 и пенсионеры, детей немного - поэтому достаточно тихо-спокойно. Никогда в этот отель не поеду, и советовать никому не буду. В Индию тоже врят ли вернусь - только если Тадж-Махал посмотреть.
Внимание: в Индии есть блохи (не вши, а именно собачьи-кошачьи блохи), мы так и не поняли, где мы их словили на пляже или в номере, но покусали нас прилично. У них укусы очень чесучие и заживают долго - вздуваются волдырями и если расковырять, то сочится сукровица. По возвращению домой все потихоньку зажило.
Wybraliś my hotel ze wzglę du na bliskoś ć plaż y i cenę (do 75 tys. ).
Pierwszy raz w Indiach i drugi raz w hotelu 3*. Jeś li znowu wybieram się do Indii, to tylko w 5*.
1. lokalizacja: blisko plaż y 5 - hotel jest na 1 linii, plaż a Varca jest czysta, mał o ludzi, piasek chrzę ś ci, fale są wystarczają co silne po 12.00, aby odpł yną ć trzeba odpł yną ć , rano morze jest mniej wię cej spokojne. Morze jest pł ytkie, zwł aszcza podczas odpł ywu. Najbliż sze szyje są.200 metró w na lewo od hotelu, są szyje po prawej, ale znacznie dalej.
W pobliż u cywilizacji, 3 - do najbliż szych sklepó w w Varce (bardzo skromne) na piechotę ok 40 min, taksó wką - 5 min Wiele ró ż nych sklepó w w Cavelossim - taksó wką ok 15 min.
Na plaż y przy hotelu znajdują się leż aki hotelowe - darmowe, ale jest ich niewiele - 15 sztuk i nasi turyś ci idą po nie o 7 rano. Kł adziemy się albo na rę czniku na piasku, albo na leż akach w pobliż u szejkó w (bezpł atnie, jeś li zamó wisz coś w szejku).
2. Posił ki - w poró wnaniu do innych hoteli, o któ rych opowiadali nam inni turyś ci, ś niadania są bardzo przyzwoite: pł atki ś niadaniowe, jajecznica, arbuz, jakiś napó j (zimne kakao, milkshake itp. ), buł ki, tosty, naleś niki, dż em - takie sobie , masł o – czyli maragarin, kilka rodzajó w dań lokalnych (kus-kus, groszek na ostro, ziemniaki w ró ż nych postaciach, przaś ne ciasta, duszone warzywa, podroby z kurczaka). Wszystko jest okresowo uzupeł niane, aby ci, któ rzy przyjdą pó ź niej, otrzymali to.
Na ś niadanie zjedliś my cał kiem nieź le, zwł aszcza gdy w hotelu był o niewielu Rosjan, bo Rosjan masowo przywoż ono - dż em, masł o, buł ki itp. zniknę ł y. wypeł niają się po gał ki oczne i nie mają czasu na uzupeł nienie, a jedzenie jest wcią ż ograniczone.
Jedliś my w szyjach - bardzo tanio (ś redni rachunek bez wina za 2 - pierwsze lub drugie i kompot - 1000 rupii - 500 rubli) i cał kiem smaczne, zwł aszcza dania z owocó w morza. Czystoś ć oczywiś cie wzglę dna, ale są to kafejki na plaż y, nie był o ż adnych zaburzeń . Nam smakował o jedzenie w karczku „Sunset Paradise” (po lewej stronie wzdł uż plaż y od wyjś cia z hotelu) i w karczkach po prawej stronie hotel okoł o 1 km (nazwy nie pamię tam, ale ceny są tam niż sze niż w szyjkach, któ re są obok hotelu). Nie podobał o mi się jedzenie w Kozioroż cu - jak na stoł ó wce, nieprofesjonalne i niesmaczne.
3. liczby - po prostu okropne. Mieliś my willę Garden (najdroż szy pokó j zamó wiliś my od razu, bo ostrzegano nas, ż e w Indiach wszystko jest bardzo skromne na 3*) - brud, chociaż sprzą tają codziennie, okna, ramy w bł ocie i pleś ni, poł amane- meble puchowe, wszystkie postrzę pione, poplamione, zasł ony w oknach jak wycieraczki. Poś ciel jest wyprana, w zakleszczonych miejscach, rę czniki to tylko koszmar - poplamione (wydaje się , ż e myją podł ogę ), wyprane, są w nich dziury, sł abo wysuszone - zapach starej stę chlizny - bue, jest obrzydliwe wytrzeć się , przynieś liś my z domu nasze rę czniki plaż owe - wytarliś my je.
W pokoju - butelka wody 5 l, herbata-kawiarnia, cukier, czajnik, filiż anki, mydł o, nie mieliś my lodó wki - pró bowali domagać się , mó wili, ż e nie ma. Chociaż w niektó rych innych pokojach tak był o.
A najgorsze dla mnie to wilgoć i smró d starej wilgoci w pomieszczeniu, wentylator i klimatyzacja nie pomagają , cią gle otwierają drzwi i okno (ż eby był o ś wież e powietrze).
Wszystkie ubrania ś mierdzą jak ze stodoł y-piwnicy.
Ogó lnie, jak na sowiecki obó z, tylko udogodnienia w pokoju.
W naszym pokoju, za zasł oną , mieszkał y 2 gigony, podobno ró ż nej pł ci, bo. w nocy przez 4 dni "wykrzykiwali piosenki" - znudził o im się ich trele. Byliś my w Tae w 3 * - w pokoju nie był o gigonó w.
w pokoju był y komary, ale wzię liś my fumitox.
4. Teren hotelu jest normalny, mał y, zieleń /kwiaty, wystarczają co czyste, wiewió rki przeskakują przez drzewa, ł aweczki wzdł uż drogi na plaż ę .
5. obsł uga - przy basenie rozdaje się rę czniki plaż owe, wymieniono pienią dze u jubilera (cena jest dobra - 61 rupii za 1 zł otó wkę ), w recepcji jest sklepik z pamią tkami, szmatami, herbatami (nie ma nic do zabrania poza koszulkami mę skimi, szmaty są jak na najtań szym wietnamskim rynku, herbata z datą waż noś ci), oraz sklep jubilerski - dywany, zł oto, srebro (są pię kne pierś cionki - ceny normalne, jubiler generalnie bardzo mił a osoba).
Teren hotelu jest rzadko sprzą tany - butelki, babki i opakowania po cukierkach leż ą na trawnikach tygodniami (podczas gdy okresowo przenoszą się z jednego trawnika na drugi).
jest mał y basen, codziennie go sprzą tają , dzieci się tam brną , ale doroś li są na morzu.
W poniedział ki impreza przy plaż y z muzyką na ż ywo - wstę p 100 rupii.
Istnieją wypoż yczalnie roweró w.
6. Odbyliś my dalekie wycieczki z przewodnikiem, moż na wzią ć taksó wkę z hotelu na ró ż ne plaż e i wycieczki krajoznawcze - ceny są.1, 5-2 razy tań sze niż przewodnik.
7. ogó lne wraż enie - hotel zawsze peł ny, goś ć mi hotelu są gł ó wnie pary dorosł e - od 40 lat i emeryci, mał o dzieci - dlatego jest doś ć cicho i spokojnie. Nigdy nie pojadę do tego hotelu i nikomu nie polecę . Do Indii też raczej nie wró cę - tylko jeś li zobaczę Taj Mahal.
Uwaga: w Indiach są pchł y (nie wszy, czyli psio-kocie pchł y), nie rozumieliś my, gdzie je zł apaliś my na plaż y czy w pokoju, ale przyzwoicie nas ugryzł y. Ich uką szenia są bardzo swę dzą ce i goją się przez dł ugi czas - pę cznieją z pę cherzami, a jeś li je otworzysz, wycieka posoka. Po powrocie do domu wszystko powoli się zagoił o.