Krystalicznie czyste morze, niesamowita przyroda, ciekawa architektura - to Chorwacja
Czę ś ć.3
Premantura to najbardziej wysunię ty na poł udnie punkt pó ł wyspu Istria. Nie dotarliś my do najbardziej wysunię tego na poł udnie punktu - przylą dka Kamenyak i nie to był o naszym celem, chcieliś my po prostu zwiedzić to miejsce i odpoczą ć nad morzem.
Wybrzeż e jest bardzo skaliste, jak prawie wszę dzie w Chorwacji, a sosny rosną wzdł uż cał ego wybrzeż a. Oczywiś cie trzeba tu przyjechać z wł asnym „sprzę tem” (nadmuchiwane materace, skł adane krzesł a itp. ), bo oczywiś cie nie ma tu wyposaż onych plaż . Ale jest też niewielu turystó w. Moż na wejś ć nieco gł ę biej pod sosny i zdrzemną ć się , cieszą c się zapachem morza i sosen. Bardzo wygodnie jest tam drzemać , ponieważ nie ma tam komaró w ani innych dokuczliwych brzę czą cych owadó w. Spę dziliś my tam cudowny dzień.
W drodze do Rovinj zatrzymaliś my się , aby coś przeką sić w jakiejś konobie, niestety nazwy nie są jasne na czeku. Zjedliś my pyszny obiad, musimy oddać hoł d Chorwatom, smakował y nam prawie wszystkie ich dania, a ich porcje są bardzo duż e.
Zawsze braliś my 2 drugie kursy na 3, mimo ż e nie jesteś my mali. A kolejki na deser nie był o. Musimy ró wnież oddać hoł d „elastycznej” pł atnoś ci, jeś li nie ma wystarczają cej iloś ci kun gotó wkowych (waluta lokalna: kuny), wtedy moż na zapł acić w euro. Wszystkim nam się podobał a ta konoba, z wyją tkiem jednej rzeczy: dodatkowa fanta, cola i piwo został y wepchnię te do rachunku. Na pytanie: nie zamó wiliś my tego, odpowiedź był a prosta: teraz odejmiemy to od cał kowitej kwoty. Có ż , taki incydent zdarzył się nam tylko 1 raz podczas cał ej naszej podró ż y.
Został y nam tylko 2 dni, aby cieszyć się Rovinjem. A ponieważ nie zbadaliś my jeszcze wszystkich plaż , postanowiliś my cieszyć się morzem przez ten pozostał y czas.
Owszem nie musiał em jeź dzić po miastach i miasteczkach, ale w zasadzie wiedział em, ż e mi się nie uda, bo na wycieczki krajoznawcze wybieramy zazwyczaj pó ź ną jesienią lub w poł owie wiosny: kiedy nie jest gorą co, kiedy moż na spokojnie, powoli, zwiedzać katedry itd. i nie dać się rozerwać mię dzy morzem a zabytkami architektury. Tak stał o się z Chorwacją , ale ile malowniczych miejsc widzieliś my...
Teraz pojechaliś my na plaż ę Cape Kurent, zwykł ą plaż ę dla Rovinj, nie był o fal, wię c entuzjazmu też nie był o. W Rovinju prawie nie ma mieszkań nad morzem, nie liczą c starego miasta, ponieważ wzdł uż cał ego wybrzeż a rozcią ga się elegancki park sosnowy. A park jest naprawdę fajny, jest gdzie zawró cić „zaró wno konno, jak i pieszo”.
Ostatniego wieczoru w Rovinju po raz kolejny udaliś my się do katedry ś w. Eufemia, po raz kolejny podziwiał a otwierają ce się widoki na morze, po raz kolejny sfotografował a wszystko. .
Należ y zaznaczyć , ż e pogoda nam się bardzo poszczę ś cił a, na wielu ludzi padał o lub był o fajnie...Wszystko był o dla nas cudowne. W dzień jest gorą co, wieczorem bardzo wygodnie: nie ma upał ó w, nie ma dusznoś ci, nie ma wilgoci...jak na Majorce we wrześ niu. Każ dego wieczoru przed pó jś ciem spać usiedliś my na balkonie z widokiem na wewnę trzną czę ś ć ogrodu. Zawsze był o tu cicho i pó ł mroku, tylko nieliczne latarnie oś wietlał y niektó re domy. Tu jest dom niedaleko po lewej stronie, na drugim pię trze nigdy nie pali się ś wiatł o, a wł aś ciciele prawie zawsze wracają do domu po pó ł nocy. A w tych dwó ch domach po prawej, na drugim pię trze też nikt nie mieszka...cisza...i tylko krzyk mew przerywa tę ciszę . Mó wią c o mewach! Latają nad miastem dzień i noc i krzyczą tak przeraź liwie, zwł aszcza o ś wicie, ż e czuje się , jakby siedzieli na naszym balkonie. Czy to mewy, czy jakie inne ptaki?
Podobał nam się Rovinj, wystarczy tydzień na zapoznanie się z miastem i jego okolicami.
Kto bę dzie miał okazję dostać się na Istrię , nie przegap okazji do zapoznania się z tym uroczym miastem!