Krystalicznie czyste morze, niesamowita przyroda, ciekawa architektura - to Chorwacja
Czę ś ć.2
Droga do Rovinja nie był a mę czą ca, bo okolica był a malownicza, inna, obca, a przez to bardzo ciekawa. Jechaliś my z jednym postojem gdzieś na stację benzynową , już po chwili trochę ż ał ował em, ż e nigdzie niczego nie sfotografował em, gdzieś nam się spieszył o, bardzo...Czasem temperatura za oknem spadał a do +18 , + 19, potem znowu wstał ...I zatoka Kvarner! Obiecano mi, ż e w drodze powrotnej zatrzymamy się gdzie chcę i zrobimy duż o zdję ć , ale wszystko potoczy się inaczej.
Zanim dotarł em do domu, już go widział em, dokł adnie taki sam jak na zdję ciu. Tutaj rezerwowaliś my apartamenty z wyprzedzeniem okoł o 2.5 miesią ca przez internet. Znaleź liś my gospodynię , wyjaś niliś my, kim jesteś my i ż e przyjechaliś my dzień wcześ niej (był o zarezerwowane od 21.06, a przyjechaliś my 20.06), na szczę ś cie dla nas apartamenty był y wolne, pokazano nam je i zaczę liś my się wprowadzać.
Niejednokrotnie sł owami wdzię cznoś ci zapamię tasz wiadomoś ci wszystkich czł onkó w forum, w tym przypadku na przykł ad dotyczą ce mieszkania. Nasze mieszkanie okazał o się dosł ownie absolutnie „nagie”, chociaż korespondencja wskazywał a, ż e jest wszystko, czego potrzeba. Byliś my zaskoczeni, nic wię cej, bo dzię ki forum też byliś my gotowi na taki „sprzę t”. Na szczę ś cie Konzum (supermarket) był.2 kroki dalej, podczas gdy ja rozpakowywał am torby, moi chł opcy kupili wszystko, czego potrzebowali. W takich przypadkach podró ż owanie samochodem ma zaletę , ponieważ wszelkiego rodzaju drobiazgi, takie jak serwetki, rę czniki papierowe, só l, cukier, mydł a, ż ele pod prysznic i wiele wię cej, wszystko, co pozostaje, jest ł adowane do samochodu. Zwykle to wszystko jest w mieszkaniach, nigdy o tym nie myś leliś my, ale tutaj był o dla nas inaczej...A jeś li lecieliś my samolotem? Gdzie to wszystko jest?
Poprosiliś my gospodynię o czajnik, powiedział a, ż e nie ma i przyniosł a nam ekspres do kawy, któ ry jest zupeł nie bezuż yteczny dla naszej rodziny, bo ktoś tu kawy w ogó le nie rozpoznaje, ale mogę wypić filiż ankę , raz tydzień , nie wię cej. Zawsze mamy ze sobą walizkę podró ż ną z czajnikiem, herbatą i innymi rzeczami, na każ dą duż ą i mał ą wycieczkę . To był pierwszy raz, kiedy rozmawialiś my z gospodynią , drugi raz po 5-6 dniach, kiedy poprosił em o zmianę rę cznikó w pod prysznic. A ponieważ tak to okreś lił em, „rę czniki pod prysznic”, to oni się zmienili, a nie inni. Stwierdzono, ż e rę czniki zmieniane są.2 razy w tygodniu, mieliś my 8 nocy, jak liczyć , kiedy należ y je zmienić ...zwykle nie myś lisz o tym: albo czę sto się zmieniają , albo jest duż a stopa, weź to kiedy to potrzebujesz. I trzeci raz, kiedy zapł aciliś my z nią przy wyjeź dzie.
Same pokoje był y normalne, darmowe, nic zbę dnego, ż adnych obrazó w na ś cianach, papierowych sztucznych kwiató w i innych odpylaczy. Ogromny balkon z widokiem na ogró d. Mają duż ą dział kę , tam jedli, i sosny, i palmy, i drzewa oliwne i inną roś linnoś ć . Odpoczywasz na balkonie i wszystko dookoł a cieszy oko, a tam w oddali widać kawał ek morza.
A teraz przylot-znajomoś ć -rozpakowywanie się skoń czył o i teraz nad morze. Morze, Adriatyk, już znajome i nagle tak inne: turkusowo-kryształ owo-szmaragdowe, spokojne i wolne...wolne od ludzi. Nie odrywaj oczu! Vodichka był a orzeź wiają ca, ale taka pię kna! Usiedliś my wygodnie na leż akach, myś lą c, ż e do pó ź nego wieczora nie mamy się do czego ś pieszyć , ale tak był o. Gdzieś w rejonie godziny szó stej spokojnie zostaliś my przeniesieni z leż akó w… kto chce gdzie. Zbierano je w stos, mocowano ż elaznym ł ań cuchem i zamykano na zamek stodoł y. Niezwykł e, niezwykł e...
Otó ż w innych miejscach wieczorem wszystko to też zbiera się , w jedną stronę leż aki, w drugą materace, parasole są zamknię te, ale jeś li są wczasowicze, to nikt im nie przeszkadza, uż ywaj tyle, ile trzeba. Spotkaliś my się wtedy tutaj po rosyjsku, rozmawialiś my, powiedzieli nam, ż e takie zasady są jakby w cał ej Chorwacji. Nie byliś my specjalnie zdenerwowani, to był nasz pierwszy i jedyny wieczó r, kiedy do pó ź na byliś my na morzu.
Nastę pny dzień był tylko dniem na plaż y. Szliś my już wzdł uż wybrzeż a znacznie dalej, zbadaliś my wszystkie wejś cia i wyjś cia do morza, ponieważ nie jest ł atwo tam wejś ć i wyjś ć z morza ze wzglę du na obecnoś ć duż ych kamieni. A wieczorem poszliś my zapoznać się ze starym miastem. Nieco niezwykł e, istnieje podobień stwo do innych miast, a jednocześ nie jest tak jedno, niepowtarzalne. Noc Rovinj. Wszę dzie krę cą się wczasowicze, prawie wszyscy tań czą , w tym czasie w mieś cie odbywał się festiwal muzyczny. Tań czyli dzień i noc bez przerwy.
Nawet w domu muzyka rozbrzmiewał a do pó ź nych godzin nocnych, mimo ż e nasze mieszkanie nie był o w centrum. Musiał em zamkną ć wszystkie okna i drzwi i spać z klimatyzacją.
Ogó lnie uwielbiam klimat kurortó w: to zawsze wakacje, wszyscy dookoł a są szykowni, beztroscy… to dyskoteki do pó ź na, to kawiarnie i restauracje peł ne turystó w, ś miech, uś miech i radoś ć kró lują tam przez cał ą dobę , coś tkwią cego tylko w poł udniowych kurortach , oż ywienie wokó ł ...nastró j znakomity, ale inaczej być nie moż e! Jesteś my na wakacjach, hura! ! !
Nastę pnego dnia mieliś my wycieczkę morską , któ ra poł ą czył a spacer po wybrzeż u, wyspach i dalej w gł ą b Zatoki Lima. Wycieczki po starym mieś cie sprzedają się na każ dym kroku, wystarczy trochę pospacerować , zobaczyć kto co ma i za jaką cenę . Ceny tych samych wycieczek są ró ż ne. Naprawdę nam się podobał o.
Zawsze robimy wycieczki morskie, jest to niejako integralna czę ś ć wyprawy. Na ł odzi nie był o wielu turystó w, okoł o 15 osó b, moim zdaniem wszyscy byli zadowoleni, bo każ dy dawał napiwek przy wysiadaniu. A moż e sam to oceniam? Daję napiwek tylko wtedy, gdy mi się podoba.
Rovinj od morza jest zupeł nie inny, jeszcze pię kniejszy! I dlaczego to stare miasto zbudowano na tym kawał ku ziemi obmytym wodą ? W koń cu jest jeszcze ziemia.
Zatoka Limska bardzo nam się spodobał a, był a szeroka, nie dopł ynę liś my nią do koń ca, tylko czę ś ciowo. Przystanek był na mał ym molo. Moż esz albo popł ywać , albo wspią ć się trochę na taras widokowy. Niewiele osó b wyraził o chę ć pł ywania, no có ż , jest bardzo strome, skaliste wybrzeż e. Ale mimo to postanowiliś my popł ywać , woda wydawał a się jeszcze czystsza niż w Rovinj i trochę cieplejsza.
Po spacerze zaczę li opiekować się restauracją , w któ rej moglibyś my zjeś ć obiad.
W wielu miejscach są „szczekacze”, każ dy w swojej instytucji, a nam podobał a się restauracja Da Piero. I nie myliliś my się w tym: wszystko tam był o cudowne! Mał ż e w sosie czosnkowym, przejadanie się . W innych miejscach też zamawiali je pó ź niej, ale tylko tutaj był y tak smaczne. Na uwagę zasł uguje znakomita obsł uga, wydaje się , ż e każ de pragnienie jest wyczytane w oczach, a jednocześ nie wszystko jest poprawne, profesjonalne, z godnoś cią , bez zbę dnej pomocy. Ta sama usł uga był a w innej restauracji w Budvie. A ż e nam się tu wszystko podobał o, nie eksperymentowaliś my z innymi restauracjami, jeś li jak mieliś my zjeś ć w mieś cie, to tylko tutaj. I ta restauracja ma jeszcze jedną zaletę , tutaj moż na zapł acić kartą bankową , co zawsze robiliś my. A co powiesz na napiwek, pytasz? Koniecznie wyjeż dż aj za każ dym razem, za tak mił ą obsł ugę i doskonał ą kuchnię nie moż na był o nie wyjeż dż ać.
Tutaj postanowiliś my spró bować sł odkiego wina, o któ re pytał am na forum: ISTRA Prosek. Dla mił oś nikó w sł odkich win - to tylko dar niebios! Potem 2 wieczory szukaliś my tego wina, chodziliś my po wielu sklepach i wszelkiego rodzaju lokalach alkoholowych, i znaleź liś my, moż na powiedzieć , tuż przed nosem, na starym mieś cie, w sklepie Bonbonniere KRAS. Tam też sprzedają czekoladę . Do Saratowa zabraliś my ze sobą kilka butelek tego wina, za duż o nie moż na przywieź ć , ograniczenia lotó w. Dlaczego moja mama od dawna nie miał a stycznoś ci z napojami alkoholowymi, ale nawet tutaj pró bował a i chwalił a, to jej się podobał o.
Raz poszliś my do kawiarni "Copacabana" spró bować lodó w, koktajli...Lody są bardzo ł adnie udekorowane, duż o owocó w, ale też duż o bitej ś mietany, wię cej niż lodó w, ale nie lubię ich bardzo. Lody to zwykł e, najlepsze lody, wcią ż są we Wł oszech. W jakiejś pizzerii bardzo lubił am pizzę , ale nazwy nie pamię tam, a paragon nie zachował się.
Nastę pnego dnia poranek był ponury, nie był o sł oń ca, a my postanowiliś my pojechać do Porec, Motovun i co jeszcze bę dzie po drodze. Najpierw zatrzymaliś my się w Limsky Bay z drugiego koń ca, od strony lą du, nie byliś my pod wraż eniem. Jakoś wszystko był o nudne, nie był o tę tnią ce ż yciem...Są ł odzie wycieczkowe, ale już nie zaczę liś my jeź dzić . Po drodze natknę liś my się na stragan z nalewkami, dwoje z nas mogł o ich skosztować , co też zrobiliś my. Niektó re nam się podobał y, niektó re nie, a niektó re kupiliś my na wynos. Nawiasem mó wią c, w Boż e Narodzenie otworzyli kolejną butelkę wina przywiezionego z Chorwacji, dokł adnie z tego miejsca, w któ rym degustowaliś my… i jakoś go nie „rozpoznaliś my”. Wino malinowo-jeż ynowe z gazami, jak w szampanie, nie mó j mą ż , nie ja, nie pamię taliś my, ż e pró bowaliś my tego, bo nie kupił abym, wcale mi się nie podobał o...Jak to moż liwe zdarzyć ? ...
Dowiedzieliś my się , gdzie znajdują się tarasy widokowe na zatoce z gó ry i pojechaliś my tam.
Wszystko poroś nię te bujną roś linnoś cią , szczegó lnie po prawej stronie, nie wiadomo, gdzie ta zatoka dalej się wygina. Chcieliś my tam jechać niejako taką drogą , ż eby ta zatoka był a zawsze widoczna, ale droga prowadził a nas coraz dalej od niej w gł ą b lą du. Do Poreč a jedziemy przez jakieś osady, mijamy Vrsar, teraz od strony lą du, kró tki postó j w nim i dalej. Tak wię c, jeś li chodzi o te punkty, wszę dzie są „szczekacze”, w pobliż u każ dej konoby (lub restauracji? ), wszystko, silniejszy seks nie jest już obję ty moim programem wycieczek. Ale zdecydowaliś my, ż e kiedy wró cimy, na pewno zjemy tu kolację . Przyjechaliś my do Poreč a i tu sł oń ce albo wychodzi, albo znika, robi się duszno, gorą co, nawet bliskoś ć morza nie orzeź wia. Nie był o problemó w ze znalezieniem miejsca na samochó d, w centrum jest ogromny pł atny parking, niedaleko morza, wtedy był o duż o miejsca, wię c nie był o problemó w z parkowaniem.
Co tu duż o mó wić , zwykł a miejscowoś ć wypoczynkowa, oczywiś cie nie przeszliś my tego wszystkiego, szliś my wzdł uż nasypu… patrzyliś my na ceny sprzedawanych tam towaró w, ceny regularne, jak we wszystkich nadmorskich kurortach.
Był o naprawdę gorą co! Strajkuję : nie ma już miast, upał ó w, chcę pł yną ć w morze. Có ż , co robić , wró ć my, a nawigator poprowadził nas inną drogą i nie wpadliś my w ż adną konoba. Przejeż dż ają c ponownie przez Zatokę Limską , nadal nie mogł em się uspokoić , no có ż , jeś li z jednej strony moż na na to patrzeć z gó ry, to moż na z drugiej? Chodź my popatrz, nie wiemy co? Có ż , jechaliś my i szukaliś my przez pó ł torej godziny, wię c nie podjechaliś my do zatoki. Nawet nie widzieli drogi. Z drugiej strony mijaliś my jakieś wsie czy zagrody, kilka razy dosł ownie wjeż dż aliś my w ś lepy zauł ek… i jakoś ludzi nigdzie nie był o widać , chyba wszyscy byli w pracy. Nie chciał em się poddawać , ale có ż zrobić , musiał em wracać z niczym.
Tak wię c nasza wycieczka po miastach zakoń czył a się niechlubnie, pierwsza i ostatnia, nikt inny nie chciał przenieś ć się w taki upał w gł ą b lą du.
Nastę pnego dnia pojechaliś my w drugą stronę , do Premantury. Nie wiedzą c dokł adnie, gdzie jest morze, chociaż jechaliś my wzdł uż zatoki, nie wiem, jak poprawnie nazywa się to miejsce ...Przyjechaliś my na jakiś kemping, zapł aciliś my pienią dze i pojechaliś my prawie nad morze. Jakie to pię kne, jakie pię kne morze i znowu sosny są wł aś nie tam. Urlopowicze znajdują się wzdł uż cał ego wybrzeż a, ale jest tam zupeł nie dzikie, niezbyt zadbane i tak duż e, ż e nie bę dzie trudno znaleź ć ustronny zaką tek, w któ rym przez kilkadziesią t metró w nie bę dzie nikogo wokó ł . Tutaj w wodzie po raz pierwszy zobaczyliś my mał e jeż owce, w poró wnaniu z egipskimi to tylko niemowlę ta. I co ciekawe, na plecach, mię dzy igł ami, mieli mał e kamyczki. Jak tam zostali?
Planowano krą ż yć tutaj jak najdł uż ej wzdł uż wybrzeż a, ale nie moż na był o nikogo wydostać z ciepł ej wody, a ja sam nie chciał em nigdzie jechać . To był o jedno z idealnych miejsc do pł ywania, no, po prostu niesamowite!
To tutaj moje plany zaczę ł y się kruszyć , ponieważ pierwotnie planowano i opracowywano Plitvice - Rovinj - wyspa Mali Losinj. Syn powiedział : dlaczego nie pomachamy do Dubrownika? Jak to jest być w Chorwacji i nie odwiedzać Dubrownika? Ech? ? ? - Powiedział em. Tak, nic o nim nie czytał em, a gdzie są plaż e… a co z mieszkaniem… no, moż e przejrzał em kilka raportó w i nawet wtedy niezbyt dokł adnie. Myś leliś my i myś leliś my, ale co tak naprawdę ? Dlaczego nie? Tak spontanicznie wylą dowaliś my w Dubrowniku. Gdybyś my nie mieli biletó w do Moskwy na 6 lipca, zostalibyś my tam dł uż ej. Jednak 4 dni na takie rajskie miejsce to za mał o.
W mię dzyczasie cieszymy się sł oń cem i morzem w innym raju - w Premanturze.